PORADNIK: Gitara pod choinkę

PORADNIK: Gitara pod choinkę

6 czerwca 2018, 08:00
autor: Przemysław Rajewski

Jak co roku, początek grudnia powoduje u wielu z nas pewną nerwowość. Pojawia się pytanie - co by tu kupić naszym bliskim? To zagadnienie szczególnie nurtuje tę część z nas, dumnie nazywającą się rodzicami (do której również należę, więc problem znam z autopsji).

Pytanie brzmi: czy naszemu dziecku niezbędny jest nowy model telefonu ? W końcu „stary” ma aż …rok. Albo gry na konsolę, które są „genialnym” zjadaczem czasu, którego nawet dzieci nie mają w XXI wieku zbyt wiele. Może muzyczny prezent od Gwiazdora pod postacią instrumentu zachęci nasze pociechy do podróży w świat w muzyki?

 

[img:1]

 

A co z naszymi partnerami? Może sześciostrunowy prezent dla naszej drugiej połówki spowoduje, że zarazimy ją swoim hobby (zamiast standardowo katarem…) i będzie w domu panowała większa tolerancja w stosunku do grania? Możliwości jest wiele. Wiem za to na pewno, że Was drogie gitarzystki i gitarzyści do zakupu gitary namawiać przecież nie muszę, bo nie ma czegoś takiego, jak za dużo gitar! Nie bójmy się więc podjąć ryzyka i sprawić naszym milusińskim niestandardowy prezent, który być może pozwoli wydobyć z nich nieodkryte do tej pory pokłady kreatywności oraz wrażliwości, a przede wszystkim spojrzeć inaczej na muzykę i sztukę.

 

Problemy bogactwa…

Jako dziecko urodzone na początku lat 80-tych, zaczynając przygodę z graniem, problem właściwie mnie nie dotyczył. Do wyboru miałem gitarę Delfin albo…Delfin. Jeżeli w dodatku ten produkt ludowej myśli lutniczej dało się nastroić a wysokość strun była mniejsza niż kilka centymetrów, to można było powiedzieć, że chwyciło się pana Boga za nogi.

Obecny rynek muzyczny oczywiście zmienił się od tamtego czasu nie do poznania, oferując instrumenty na każdą kieszeń. Nie ma właściwie firmy produkującej gitary, która nie oferowałaby całej gamy „wejściowych” instrumentów skierowanych do początkujących adeptów tego pięknego instrumentu. Do wyboru mamy przeróżne kształty, kolory oraz konfiguracje gitar. Jedynym ograniczeniem pozostaje nasze poczucie estetyki oraz zasobność portfela. Wybierając więc prezent niespodziankę dla naszych najbliższych, skupmy się najpierw na podstawowym pytaniu.

 

[img:3]

 

Gdzie kupić? Czyli gitarowa Laponia

Myślę, że w jednym będziemy zgodni – kupowanie „gitar” (celowo w cudzysłowie) w marketach i centrach handlowych mija się z celem. Mamy zachęcić do grania a nie zniechęcić, a te wyroby gitaropodobne z prawdziwym instrumentem łączy jedynie karton, w który są opakowane. Gitara to nie jest mrożona pizza czy żelazko. Do przechowywania instrumentów muzycznych potrzebne są odpowiednie warunki, których w sklepach wielkopowierzchniowych nie sposób zapewnić. W XXI pozostaje więc tradycyjne pytanie : sklep stacjonarny czy internetowy?

Obie formy sprzedaży mają swoje wady i zalety, w zależności od tego, jaki asortyment nas interesuje. Jak to ma się do naszego potencjalnego zakupu ? O ile nabywanie tą drogą akcesoriów gitarowych i efektów ma niewątpliwie sens, gdyż w przypadku takich towarów powtarzalność każdego egzemplarza jest normą, tak w przypadku budżetowej gitary sprawy nie mają się już tak różowo. Nie czarujmy – na 10 gitar „made in gdzieśbardzodaleko” każda będzie troszeczkę inna. Jeśli pozwalają nam na to własne umiejętności, ograjmy w sklepie kilka egzemplarzy tego samego modelu, zobaczmy, który już na starcie jest najbardziej wygodny i najlepiej stroi.

Wygoda gry i intonacja – to zdecydowanie najważniejsze aspekty, którymi powinniśmy się kierować przy zakupie naszej muzycznej niespodzianki. Jeśli nie czujemy się na siłach, pójdźmy z kimś, kto nam w tym pomoże. Kupowanie na chybił trafił gitary, która na starcie nie będzie nadawała się do grania mija się z celem. Należy zdać sobie sprawę, że często doprowadzenie takiego lutniczego bubla do stanu względnej grywalności, kosztuje więcej niż sam instrument, a efekt końcowy (pomimo poniesionych nakładów) daleki będzie od satysfakcjonującego.

 

[img:2]

 

Co kupić? Czyli od przybytku głowa boli!

Jak już wspomniałem troszeczkę wcześniej, obecny rynek gitarowy roztacza przed nami kolorowy zawrót głowy. Dosłownie i w przenośni. Ilość dostępnych firm i modeli wręcz przeraża. My skupmy się przede wszystkim na podstawowym zagadnieniu : kupujemy zestaw „wszystkomający”, czy sam instrument plus w późniejszym czasie akcesoria? Tutaj sprawa niby jest mniej oczywista, chociaż mam swój pogląd na ten temat, z którym chętnie się podzielę.

Obalmy podstawowy mit, że kupując tzw. starter pack dostajemy coś za darmo. Wiadomo, że za darmo to teraz można dostać jedynie kopa a i to jest coraz mniej oczywiste... Te wszystkie „darmowe” akcesoria wliczone są w cenę zestawu, więc siłą rzeczy cena odbija się na jakości gitary. Negatywnie. Mając do wyboru starter pack za X zł a gitarę za X zł, można mieć przypuszczenie, graniczące z pewnością, że sama gitara za X zł będzie po prostu lepszym instrumentem. Inna sprawa, że nie oczekujemy entuzjazmu u sprzedawców sklepów muzycznych, muszących rozpakowywać misternie zapakowane zestawy, byśmy mogli sobie wybrać ten egzemplarz, który nam się spodoba najbardziej.

Przyjrzyjmy się, co z reguły oferują nam starter packi, czego nie moglibyśmy faktycznie mieć za darmo? Stroik? Bez najmniejszego problemu zainstalujemy na naszym telefonie odpowiednią (darmową!) aplikację, z reguły o wiele bardziej precyzyjną, niż to, co znajdziemy w zestawie gitarowym. „Płyta z nauką gry”? O ile w ogóle jest tam polska wersja językowa, to z reguły jakość tych materiałów jest wątpliwej jakości. W dobie internetu, znajdziemy sporo wartościowych materiałów w języku polskim i dobrej jakości, za darmo. Idąc tym tokiem rozumowania, okazuje się nagle, że większość tych „gratisów” jest tak miernej jakości, że wybór ich przez producenta kosztem instrumentu staje się całkiem oczywisty. 

 

[img:4]

 

A więc jak?

Jak więc dobierać instrument? Jeśli nasza pociecha jest naprawdę młoda – celujmy w tzw. rozmiarówki, czyli instrumenty odpowiednio mniejsze, przeznaczone dla dzieci. Faktem jest, że im mniejszy instrument, tym znalezienie dobrze wykonanego i strojącego egzemplarza maleje. Nie ma szczegółowych wytycznych, określających wiek dziecka i rozmiar gitary. Trudno tu operować szczegółowymi liczbami, bo oczywiście jeden ośmiolatek drugiemu nie równy, należy zachować więc zdrowy rozsądek i zaufać poradzie sprzedawcy.

Przyjmijmy zatem bardzo ogólne założenia: dzieci w wieku 4-6 lat : instrument typu ¼, 6-8 lat : ½, 8-11 lat :3/4. Za to w przypadku młodzieży czy osób dorosłych, warto zainteresować się najnowszym trendem wśród instrumentów dla początkujących czyli gitarami typu 7/8. Jest to instrument minimalnie mniejszy od „pełnowymiarowego”, oferujący udogodnienia, pomagające szczególnie na starcie, zmierzyć się w podstawowymi problemami natury manualnej. Instrumenty te oferują minimalnie mniejsze pudło rezonansowe oraz przede wszystkim krótszą menzurę. Co to daje w praktyce ?

Mniejsze napięcie strun, mniejsze odległości między progami oraz całościowo bardziej kompaktowe wymiary, które pozwalają na bardziej bezbolesne przystosowanie się do gitary. Ułatwia to dociskanie strun i co za tym idzie, prawidłowe wybrzmiewanie instrumentu. Nie będę tu oczywiście rzucał nazwami firm i modeli – bo nie taki jest cel tego artykułu. Śledząc rynek muzyczny, z satysfakcją zauważam, że coraz więcej producentów widzi zalety tego typu instrumentów dla początkujących i segment przyjaznych nowicjuszom gitar na początek rośnie w siłę dosłownie z miesiąca na miesiąc.

Nie bójmy się podjąć wyzwania by sprawić naszym bliskim taką muzyczną niespodziankę świąteczną. Koszt przyzwoitego instrumentu dla początkującego adepta sztuki gitarowej jest niewiele większy niż cena gry na konsolę, a z reguły o wiele mniejszy niż przyzwoitego telefonu czy tabletu. Nie oczekujmy nagle że nasze dziecko czy druga połowa musi stać się następca Erica Claptona, faktycznie – zapewne niektórzy po kilku miesiącach zrezygnują z grania, choć pewnie nawet taka krótka przygoda z aktywnym muzykowaniem otworzy tym osobom oczy na te aspekty muzyki, które dla wielu pasywnych słuchaczy są niedostępne. Część natomiast na pewno zakocha się w zgłębianiu tajników gry na tym fantastycznym instrumencie, jakim jest gitara i nawet jeśli nie zagrają dla milionowego tłumu w Hyde Park (jak wspomniany wyżej Clapton) to zarażą się pasją, która będzie towarzyszyć im do końca życia.

 

GDZIE KUPOWAĆ?:

 

SKLEPY STACJONARNE W POLSCE

GITARY I SPRZĘT DO 500 zł

GITARY I SPRZĘT OD 500 - 1000 zł

GITARY I SPRZĘT OD 1000 - 2000 zł

GITARY I SPRZĘT OD 2000 - 5000 zł

GITARY I SPRZĘT POWYŻEJ 5000 zł

 

 

[img:5]

 

Pozostałe poradniki
SEKRETY WRONY: czy można nagrać płytę w domu? Nagranie dobrej jakości materiału w domu wymaga odpowiedniego przygotowania i inwestycji w sprzęt, ale jest całkowicie możliwe. Kluczem jest cierpliwość, praktyka i ciągła nauka. Wielu artystów zaczynało w ten sposób.
Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.