Zapłać za halę, hałas dostaniesz za darmo!

Zapłać za halę, hałas dostaniesz za darmo!

20 marca 2018, 14:21

Wielu inwestorów, którzy zlecają firmom wybudowanie dużej hali, zupełnie nie zdaje sobie sprawy z faktu, że płacąc wykonawcy za halę, zazwyczaj otrzymują niechciany prezent w postaci ogromnego hałasu pogłosowego. Problem ujawnia się zdecydowanie dopiero wtedy, gdy w hali włącza się wentylacja, a szczególnie gdy pracować zaczynają maszyny.

Lekkomyślne projektowanie wielkich kubatur wiąże się z dużym ryzykiem spowodowania w nich niewidzialnych zagrożeń w postaci potężnego i niekontrolowanego hałasu pogłosowego, który powoduje nie tylko całkowitą utratę zdolności zrozumienia słów, ale też narażenie słuchu użytkowników hali, a szczególnie pracowników.

Problem jest szczególnie podstępny i niebezpieczny, albowiem nie widać go na żadnych rysunkach ani planach architektonicznych, a ujawnia się dopiero po całkowitym wykończeniu wnętrza - czyli na etapie, na którym każdy ratunek oznacza dodatkowe koszty!

 

Hałas jak biegun północny

To tak jak z biegunem północnym: nikt go nie widział, ale skoro pisze się o nim w podręcznikach szkolnych, to pewnie jest. O hałasie w halach raczej nie znajdziemy nic w podręcznikach, więc skoro także mało się o nim mówi i nie widać go, to może go nie ma?

Czym zatem jest hałas? Najprościej mówiąc, to zbyt głośny dźwięk, który powszechnie utożsamiany jest ze źródłem, które je wytwarza. A zatem na pytanie: "skąd hałas bierze się w hali?" z reguły pada następująca odpowiedź: "wiadomo, jest maszyna, to jest i hałas!". Rzecz w tym, że w odniesieniu do kubaturowej hali nie jest to proste ani prawdziwe.

Ta sama maszyna wystawiona na zewnątrz nie hałasuje tak jak w hali. Co zatem się zmieniło? Nasze uszy w hali "działają" inaczej? Nie, to hala dokłada swoją dawkę hałasu pogłosowego i w ten sposób wzmaga ogólny poziom odczuwalnego hałasu, często do wartości powyżej granicy bezpiecznej dla zdrowia.

 

[img:1]

 

Jak zbudować hałas?

Do zbudowania hałasu pogłosowego wystarczy dużą kubaturę zamknąć ścianami i sufitem o gładkiej i twardej powierzchni. W tak zbudowanej hali nigdy nie będzie ciszy. Skąd ten problem się bierze? Odpowiedź leży w zjawisku fizycznym, które ujawnia się wyłącznie w dużych, zamkniętych przestrzeniach, a przyczyną są twarde i gładkie ściany oraz dach - czyli to, z czego zbudowane są blaszane i betonowe hale.

Dźwięk to rodzaj radiacji, czyli energii kinetycznej cząstek powietrza, która emitowana jest w każdym kierunku i rozchodzi się po liniach prostych. Z lekcji fizyki wiemy, że energia w przyrodzie nie ginie, a zatem w hali zamkniętej gładkimi ścianami raz wytworzone fale dźwiękowe będą odbijać się od twardych powierzchni i wracać tak długo, aż energia nie zostanie wytracona (rys. 2 pokazuje, jak wolno zanika dźwięk w odległości od źródła, które je wytwarza: obszar "HR - LR" w pogłosowej hali w porównaniu z "linią opadającą OD" odpowiadającą otwartej przestrzeni).

W większości hal sportowych, a szczególnie na lodowiskach, łatwo można tego doświadczyć, gdy krążek stuknie o bandę, ale nadal słychać jego dźwięk wybrzmiewający jeszcze przez kilka sekund. Hałas pogłosowy to zbyt duża wartość tej "wybrzmiewającej" energii, która powoduje narastanie efektu silnego dyskomfortu. Każde nałożenie się odbitych fal, podążających w tę samą stronę, powoduje wzrost poziomu hałasu o 3dB - to tak jakby dołożyć drugi głośnik. Hałas pogłosowy to najgroźniejsze zjawisko w dużych halach. Generuje bowiem dodatkowe, nie tylko techniczne, ale też finansowe problemy dla właściciela takiego obiektu.

 

Rządzą przepisy BHP

Wszędzie, gdzie pracują ludzie, rządzą przepisy BHP i normy dotyczące  ochrony słuchu. W halach produkcyjnych jest to szczególnie wymagane i często kontrolowane przez inspektorów PIP. W porządku, kupujemy maszynę, która emituje hałas nie większy niż nakazuje norma. Czy na pewno to wystarczy? Każda maszyna wytwarza dźwięk, potocznie nazywany hałasem. Producenci i konstruktorzy dbają o to, aby ten dźwięk nie przekraczał wyznaczonych przez normy wartości  - bo inaczej "nici z certyfikatów". Z kolei normy hałasowe dla maszyn wyznaczone zostały w oparciu o założenie, że maszyny pracować będą w środowisku, które nie będzie wzmacniać tych wartości. A co w przypadku, gdy hala generuje "swój" dodatkowy hałas? Płacimy...

Podobnie jest z normami zdrowotnymi dla ludzi w pracy. Bezpieczna dla zdrowia dawka hałasu na 8-godzinny dzień pracy określona na 85dBA, została wyznaczona w oparciu o założenie, że pracownik po pracy (tzn. po opuszczeniu środowiska hałasowego) przebywa w otoczeniu o zdecydowanie mniejszym poziomie hałasu, czyli wypoczywa, albowiem tylko przy takim założeniu zdrowy organizm ludzki może się zregenerować.

No ale - jak to w życiu bywa - nie zawsze jest według normy. Pracownicy nie tylko pracują w większym hałasie, ale też nie wypoczywają w ciszy. Przebywając w hałasie, tak naprawdę nie narażamy na szkodę swoich uszu, ale nasz mózg - bo właśnie tam powstaje  "słyszenie". Efektem tego są: zdenerwowanie, agresja i brak koncentracji. Mózg męczy się, bo zajęty jest "obroną przed hałasem" i wyłuskiwaniem właściwych dźwięków sylab i głosek w celu zrozumienia usłyszanych słów. Pomijając fakt, ze w ten sposób tworzą się nerwice, taki niezregenerowany organizm pracownika traci swoją efektywność, no i łatwiej o wypadek, a to oznacza koszty.

Warto wiedzieć, że (w przypadku gdy nie są stosowane ochronniki słuchu) przekroczenie poziomu hałasu o 3dB ponad normę (to tyle, ile wzrasta hałas pogłosowy przy nakładaniu się na siebie dwóch fal dźwiękowych), skutkuje koniecznością skrócenia czasu pracy pracowników o połowę. Przekroczenie o 6dB (możliwe do uzyskania w blaszanych i szklanych halach) to konieczność skrócenia czasu pracy z ośmiu do nawet dwóch godzin.

 

[img:3]

 

W halach sportowych dochodzi coś jeszcze

W halach sportowych, wystawienniczych i halach dworców komunikacyjnych największy nacisk kładzie się na możliwość uzyskania dobrej zrozumiałości mowy w komunikatach przekazywanych przez głośnik. To wymóg nowych regulacji przeciwpożarowych. Jeśli do tego dołączyć konieczność ograniczenia głośności do poziomu bezpiecznego dla słuchu, to - uwierzcie mi - nie jest to ani łatwe, ani tanie.

Niestety w źle zbudowanych halach, czyli takich, które generują hałas pogłosowy, dźwięki kolejno wypowiadanych słów nachodzą na siebie i wzajemnie się mieszają, co nieuchronnie prowadzi do utraty zrozumiałości mowy. Ludzie zgromadzeni w takim miejscu będą wprawdzie się słyszeć, lecz nie zrozumieją ani słowa.

Oczekiwania dzisiejszej publiczności hal sportowych, a w szczególności widowiskowo-sportowych, są wysokie. Każdy z uczestników - oprócz zapewnienia mu bezpieczeństwa - nie tylko musi dobrze widzieć, ale też dobrze i wyraźnie słyszeć. Cóż począć, gdy wokół panuje przeraźliwy hałas?

Większość ludzi jest przekonana, że przyczyną tego hałasu są zawodnicy na boisku i publiczność na trybunach. Gdyby rzeczywiście tak było, to równie hałaśliwe otoczenie mielibyśmy na otwartym stadionie, na którym "zdziera się" przecież 30 razy więcej gardeł. W pogłosowej hali publiczność i zawodnicy są tylko źródłem dźwięku, natomiast źródłem hałasu jest niekorzystne oddziaływanie zamkniętej kubatury, która nie wchłania wytworzonej wewnątrz energii dźwiękowej.

Za przykład niech posłuży historia warszawskiej hali Torwar, która na początku nie była zadaszona. Nikt nie przewidywał nieszczęścia, które nadeszło razem z zamontowaniem dachu, bowiem nagle - w tej zamkniętej kubaturze - pojawił się "dźwiękowy koszmar", który dręczył publiczność, sportowców i wykonawców estradowych przez bardzo długie lata. Co takiego się stało? Otóż na początku energia dźwiękowa, którą emitowali zawodnicy i publiczność, uchodziła w otwartą przestrzeń - wprost do nieba. Przykrycie dachem spowodowało zamknięcie przestrzeni, z której wyprodukowana energia dźwiękowa nie mogła się już wydostać. Zazwyczaj w celu nagłośnienia hałaśliwych hal sportowych szuka się rozwiązań w zastosowaniu wielkodecybelowych głośników. To tak, jakby próbować "zabić" hałas jeszcze większym hałasem. W zamkniętej gładkimi ścianami hali dostarczana lawinowo przez głośniki energia dźwiękowa będzie się po niej błąkać i wytworzy dodatkowy gigantyczny hałas.

Właściciele hal sportowych są często zaskoczeni tym, że poziomy hałasu z wnętrzowych instalacji i aparatury głośnikowej można przewidzieć (obliczyć) oraz że istnieją odpowiednie normy zdrowotne i wymagania, które należy spełniać! Bezpieczna dla zdrowia dawka w czasie 2-godzinnego przebywania człowieka w hałasie to 95 dB. Wiele dużych hal sportowych w Polsce generuje hałas przekraczający ten poziom.

Ludzie, którzy są narażeni na ciągły hałas o poziomie 105 dB więcej niż minutę, mają już prawo żądać odszkodowania od właściciela obiektu!

 

[img:4]

 

Niebezpieczne "gry liczbowe" i ich konsekwencje

Podobnie jak polskie sądy, które pracują prawie wyłącznie na dowodach z dokumentów, tak większość projektów wykonywana jest w oparciu o bezkrytyczne stosowanie parametrów hałasowych przedstawionych w dokumentacji technicznej maszyn.

Projektanci zazwyczaj nie mają pojęcia o tym, ze parametry hałasowe maszyn odnoszą się do warunków spotykanych wyłącznie na otwartym terenie, a dokładniej w "komorze bezechowej", czyli w pomieszczeniu całkowicie pochłaniającym dźwięk.

To samo można powiedzieć o projektantach nagłośnienia. Przykładem może być słynna hala Terminalu II na Okęciu. Niektórzy zapewne pamiętają jeszcze aferę z budową, a raczej z oddawaniem tej hali do użytkowania. "Przepychanki"  trwały przeszło rok, zmienił się nawet rząd, a nowiutka i gotowa hala stała pusta. To Państwowa Straż Pożarna nie zgadzała się na odbiór. Wcale nie chodziło jednak o łatwopalność materiałów. Problemem był dźwięk, a dokładniej jakość tego dźwięku oferowana przez systemy nagłośnienia DSO (dźwiękowy system ostrzegawczy). Minimalnego poziomu akceptowanej "zrozumiałości komunikatów" nadawanych przez głośniki nie sposób było osiągnąć w żadnym miejscu, nie tylko z powodu dużego pogłosu, ale też nieprzewidzianego poziomu hałasu pogłosowego. Najciekawsze w tej całej historii było to, że żadna firma (stanowiąca ogniwo w całym łańcuchu budowlanym) zupełnie nie przejmowała się groźbami kar pieniężnych, jakimi straszył inwestor. Spychając z siebie odpowiedzialność, sprytnie "wybielały się", pokazując papierki, umowy, certyfikaty.

 

[img:2]

 

Gdyby sprawa trafiła do sądu, ich stanowiska mogłyby wyglądać następująco: architekt: zaprojektował halę terminalu zgodnie ze zleceniem, czyli to, co ma być widać - klasycznie; dostawca urządzeń wentylacyjnych: "sprzedał" projektantom odpowiednie parametry hałasowe swoich urządzeń wzmacniających dźwięk: "sprzedał projektantowi DSO odpowiednie parametry mocy swoich wzmacniaczy, niesłusznie posługując się wpisem w certyfikacie CNBOP (mówię niesłusznie, bo CNBOP nie bada mocy wzmacniaczy na zakłócenia - do certyfikatu wpisana jest jedynie moc deklarowana przez producenta); projektant DSO: z pewnością uwzględnił jedynie katalogowy poziom hałasu urządzeń wentylacyjnych, ale do głowy mu nie przyszło, że pomieszczenie w postaci "przeszklonej blaszanki" doda swoje kilka decybeli; bezkrytycznie przyjął również do obliczeń katalogowe dane wydolności wzmacniaczy, przenosząc odpowiedzialność na producenta; wykonawca DSO: wykonał system zgodnie z projektem na - podobno - najlepszych wzmacniaczach.

Hałas pogłosowy wytworzony przez zaprojektowaną przestrzeń o dużych, twardych i gładkich płaszczyznach spowodował konieczność podniesienia poziomu głośności komunikatów o wartość tego hałasu pogłosowego.  Spełnienie takiego warunku groziło 4-krotnym zwiększeniem mocy wzmacniaczy. To tak jakby postawić dodatkowo jeszcze 3 kompletne aparatury wzmacniające. Kto miałby pokryć koszty, skoro nie było winnych? W końcu wykonawca, zamiast zwiększyć liczbę wzmacniaczy, postanowił zastosować zdecydowanie bardziej sprawne głośniki, czyli duże tuby głośnikowe.

Pomijając konieczność "zapłacenia za grzechy", niewiele zostało po zaprojektowanej estetyce. Internetowa opinia użytkowników jest następująca: "Megafony. Na całej długości korytarza, na linii, gdzie chodzą pasażerowie, gdzie są  gate'y, są głośniki. Ogromne, i jest ich bardzo dużo. Ustawione są w równiutkich rzędach i, przynajmniej we mnie, budzą absolutnie skojarzenia z więzieniem".

 

Nowoczesna hala musi być bezpieczna

Znowelizowane w 2009 roku Prawo budowlane rozszerza nakaz stosowania ochrony przed hałasami w budynku o ochronę przed tzw. hałasem pogłosowym. Szczególną uwagę paragraf 326 przypisuje "adaptacjom akustycznym" pomieszczeń budynków użyteczności publicznej, w których stosowane są komunikaty słowne i audycje dźwiękowe. Unijna dyrektywa budowlana nakazuje, aby nowe budynki były bezpieczne także pod względem ochrony przed hałasem pogłosowym. Właśnie dlatego już niedługo wprowadzona zostanie polska norma określająca maksymalne wartości pogłosu w pomieszczeniach w zależności od ich rodzaju i przeznaczenia. A zatem dbajmy o to, aby budując halę, nie budować hałasu. Mamy XXI wiek i współcześni inwestorzy, za własne, ciężko pożyczone pieniądze, zwykli oczekiwać w zamawianych halach komfortu użytkowania na bezpiecznym poziomie hałasu. Tak więc Wy - drodzy inwestorzy - musicie stanowczo tego żądać, a Ty - drogi architekcie - musisz to po prostu zaprojektować!

 

Pozostałe poradniki Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.
PORADNIK: Mikrofon i preamp - Trudne partnerstwo W tym poradniku poruszamy kwestie związane z doborem odpowiedniego preampu (przedwzmacniacza) do mikrofonu. Dowiedz się jak ustawić preamp, na co zwracać uwagę przy wyborze sprzętu do Twojego studia. Porady eksperta