Mesa Boogie Express 5:25 i 5:50 kombo

19 lutego 2009, 15:30 Lauda Central Europe
Mesa Boogie Express 5:25
Mesa Boogie Express 5:50
  • Jakość wykonania
  • Funkcjonalność
  • Cena do jakości

Mesa Boogie Express 5:25 i 5:50 kombo - Czyżby miały okazać się najbardziej rozchwytywanymi wzmacniaczami w historii Boogie?

 

 

 

[lupa:1]

Poprzez lata, wejściowe modele Mesa wzbudzały, być może, nieco więcej kontrowersji w stosunku do droższych modeli, z kilkoma wzmacniaczami trafiającymi w samo sedno wymagań gitarzystów, ale także z kilkoma, którym brakowało odpowiedniego zestawu funkcji, niezbędnego do zaspokojenia potrzeb swoich użytkowników. Wszystko uległo nagłej zmianie wraz z serią wzmacniaczy F, prawdziwych, powalających, dwu-kanałowych maszyn, które dostarczyły jednych z najlepszych czystych i przesterowanych brzmień, jakie kiedykolwiek wyszły z fabryk Petaluma, USA, tym samym otrzymując cenną nagrodę Guitarist Gold Award.

Od tamtego czasu, projektant Randall Smith eksploatował swoje bogate pokłady inspiracji, których wynikiem były jego jedne z najlepszych wzmacniaczy. Jak wiadomo, wszystko co dobre, się kończy i po długim okresie wyróżnień, seria F straciła swoją niepowtarzalną przychylność. Wewnątrz, unikalny układ Randalla Smitha jest tak samo piękny - z chirurgicznie doskonałym okablowaniem i zwyczajowymi customowymi elementami, tak rozpoznawalnym elementem wzmacniaczy Mesa - jak zdobiący front emblemat.

Jak widzicie, jedno kombo jest większe niż drugie. To większe 5:50, jest wzmacniaczem o odpowiednio dobranym, 12-calowym głośniku Celestion, wzmocnionym przez parę lamp 6L6 na wyjściu, zaś drobniejsze kombo 1x10 napędza para lamp EL84.

Regulacja jest identyczna w obydwu wzmacniaczach i należy do raczej prostych, ale, jak w większości konstrukcji Mesy, odnajdziemy kilka sekretnych funkcji wartych poświęcenia naszego cennego czasu. Pozornie, 2 kanałowe wzmacniacze serii F i oczywiście Express mają na obu kanałach tradycyjną kontrolę gain, master volume, EQ i reverb. Jednakże, każdy kanał jest rozszerzony o mały przełącznik, który pozwala na wybór jednej czy dwóch dodatkowych opcji brzmieniowych: clean lub crunch na pierwszym kanale, blues i burn na kanale drugim. Oto 4 brzmienia, dostępne pod palcami, które pokrywają większość marzeńgitarzystów.

 

 

Wzmacniacze posiadają niewielki przełącznik na tylnym panelu, który przenosi z normalnej klasy AB, w świat zupełnie odmiennej klasy A w konfiguracji „single-ended” i wykorzystującej ledwie jedną z lamp. Na większym 5:50 Express oznacza to, że można przeskoczyć z bardzo potężnej, pełnie brzmiącej „50 watówki” w dół, do ledwie 5 watów, natomiast na 5:25 wybierzemy pomiędzy 25 watami w klasie AB a 5 watami, znów w klasie A i tylko z jednej lampy EL84. Oba tryby pracy mają tak odmienne brzmienie i reakcję, że można o nich myśleć jak o kolejnych 2 różnych wzmacniaczach, dostępnych za pociągnięciem jednego przełącznika. Jeśli takie rozwiązanie nie jest genialne, to jakie jest?

 

 

 

Brzmienie

Do tej pory wszystko wygląda bardzo dobrze, ale koniec końcem Mesa to brzmienie, a my chcemy je usłyszeć! Z identycznymi przedwzmacniaczami, ale innymi końcówkami mocy, wielkościami i głośnikami, wielce interesującym jest usłyszeć różnice pomiędzy obydwoma wzmacniaczami. Większe kombo 5:50, z parą 6L6, napędzane przez driver Celestion ma znakomite czyste brzmienie na pierwszym kanale, z bogatym, gęstym basem i błyszczącą górą, tak charakterystyczne dla wielu wzmacniaczy Mesa Boogie. Zarówno środek i bass po ustawieniu w pozycji poniżej połowy grają na właściwym poziomie, podczas gdy potężna kontrola wysokich tonów może spokojnie zostać użyta mniej więcej do 3/4 .

Przełączając ten kanał w tryb crunch, rozpętamy ekspresyjny i mocny przester, o zadziwiającej dynamice i reakcji. Regulacja contour jest kluczem do sukcesu w osiągnięciu najlepszych brzmień w obu tych ustawieniach – gdy ostrożnie pokręcisz w okolicach połowy, usłyszysz delikatne „dzwonienie” na czystym brzmieniu i bardziej agresywny, przodujący dźwięk w trybie crunch. Nie musisz ustawiać dużego wzmocnienia w okolicach 4 czy 5 jeśli grasz na humbuckerach, jedynie trochę więcej, gdy używasz jedno-cewkowych przetworników. W obu opcjach brzmienie będzie powalające.

 

Drugi kanał jest dedykowany bardziej solowym brzmieniom, jednak z nisko ustawionym gain jest równie dobry do gry rytmicznej. Brzmienie jest cieplejsze i bardziej zaokrąglone niż to na kanale pierwszym. Również tu warto podkręcić contour, aby uzyskać ciekawe efekty – ustaw na wysokim poziomie by uzyskać czystsze brzmienie, a na niższym gdy chcesz, by środek mocniej uderzał. Bluesowe brzmienie jest tu, po prostu, jednym z najlepszych jakie pochodzą ze wszystkich wzmacniaczy Mesa Boogie: barwne, śpiewne i wręcz rozkosznie przyjemne podczas gry. Tryb Burn wzmacniaczy Express zabiera w high-gainowe królestwo, z jakiego znany jest amerykański producent: brzmienie jest harmoniczne, wyładowane gorącym sustainem, który chwyta się każdej nury i zdaje się ciągnąć w wieczność. Jak w najlepszych wzmacniaczach Mesy, również tu da się wyczuć złudzenie, że grasz znacznie lepiej niż w rzeczywistości – nawet pomyłki brzmią doskonale, jeśli odpowiednio mocno uderzasz w dźwięki!

Przełączając 5:50 w dół do Klasy A “single-ended”, odsłaniamy zupełnie inny charakter wzmacniacza, z bogatym, jedwabistym dołem i pogłosem dodającym ciepłej otoczki wokół wyższych nut, która zdaje się pływać w przestrzeni, z 3-wymiarową, wręcz, klarownością. Zmiana brzmienia jest główną zaletą nisko-watowej opcji, ale jest to także użyteczne, gdy chcemy osiągnąć mocny przester na niższej głośności. W domu czy w studio, dla przykładu, ta 5-watowa opcja przemienia Express w inspirujące narzędzie, które pozwoli na wielogodzinne eksperymenty i poszukiwania wszelkiego rodzaju brzmieniowych niuansów.

Werdykt

Gdyby powiedzieć, że nowe komba Mesa Boogie Express są bardzo dobre, brzmiałoby to jak stwierdzenie, iż Ferrari Enzo jest ot takim, szybkim samochodem. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem, jak dobrze spisuje się konstrukcja tych wzmacniaczy, z perspektywy gitarzysty oraz jak doskonale oba wzmacniacze radzą sobie z poziomem zniekształceń. Cena, to trochę inna kwestia i ciężko mówić, że jest ona niska. Ale umówmy się, nic co produkuje Mesa nie można nazwać tanim. Mimo to, zgodnie myślimy, że oba kombosy oferują wyśmienitą jakość za cenę, w której są oferowane. 5:25, bez wątpienia, wywoła natychmiastowe i błagalne „ja go chcę”, ze względu na rozmiary.

Niestety, akurat popularność tego kombo może być mniejsza niż na jaką zasługuje, a to ponieważ 5:50 jest niewiele droższym wzmacniaczem. Większość gitarzystów wybierze większy wzmacniacz, bo będą myśleć, że otrzymują więcej za podobne pieniądze. A jak z konfiguracją głowy 5:25 z kilkoma kolumnami 1x10 – czy to nie byłby doskonały mini-stack? Tak czy inaczej, którakolwiek z wersji wzmacniaczy Mesa Boogie Express pociąga Cie najbardziej, my gwarantujemy, iż wybierając ją, nie będziesz zawiedziony.

 

 

Tekst: Nick Guppy
Tłumaczenie i projekt: Michał Gralak (Lauda Audio)

 

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Cameo PIXBAR 400 G2 - Opinia użytkownika Katalog urządzeń oświetleniowych rozmaitego rodzaju, z logo Cameo „na masce”, ulega ustawicznemu poszerzaniu, zaś one same to rozwiązania wysoce zaawansowane, oferujące wysokie parametry i jakość. W tym materiale zwrócimy się ku jednej z...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich... Test bezprzewodowego zestawu RODE RODELink Filmmaker Rode to jedna z moich ulubionych marek. W skrócie: bardzo dobre przełożenie jakości do ceny. Poza tym filmowcy mogą czuć się szczególnie rozpieszczani przez tą australijską firmę. Wspomnijmy o takich produktach, jak...
Test miksera cyfrowego Tascam Sonicview 16 Tascam postanowił również zawalczyć o swój kawałek tortu w dziedzinie cyfrowych mikserów audio, prezentując wiosną tego roku konsolety Sonicview. Zapraszamy do praktycznego testu i poznanie opinii realizatora dźwięku
Test systemu głośnikowego LD Systems MAUI 28 G3 LD SYstems MAUI 28 G3 jest prawdziwym wielofunkcyjnym, a przy tym stosunkowo kompaktowym systemem nagłośnieniowym dla DJ-ów, zespołów, klubów, małych firm nagłośnieniowych. Aktywna kolumna wraz z subwooferem