- Mały, lekki – kompaktowy, możliwość podłączenia słuchawek oraz urządzeń zewnętrzych typu odtwarzacze mp3
- Moc 200W, którą słychać
- Dobre cleany, rewelacyjny GAIN
- Możliwość podłączenia słuchawek oraz urządzeń zewnętrzych typu odtwarzacze mp3
- brak
Było to takie małe plastikowe pudełko z rączką, do którego mieścił się niewielki termos na ciepły napój oraz miejsce na jakże ważne dziecięcych latach pożywienie (kanapki, owoce itp.). Zaletą było to, że nigdy kanapki nie ubrudziły zeszytów masłem ani pleśnią jeśli się o nich zapominało (a zdarzało się).
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ test ten będzie dotyczył wzmacniacza ZT Lunchbox o mocy … 200W!!! Nazwa oddaje dosłownie wielkość wzmacniacza, który rzeczywiście swoimi rozmiarami nie odbiega od powyżej przytoczonej „lonchery”. A mówią, że rozmiar ma znaczenie…
Pierwsze wrażenie…
Jak wyjąłem to cóś z kartonu pomyślałem sobie, że to jakiś żart. Bo co tu dużo mówić, jestem przyzwyczajony do dużych pieców w konfiguracji head+kolumna więc widok, który zobaczyłem przyprawił mnie o śmiech. Sam na co dzień gram na Marshall’u combo 50W i nie wierzyłem, że w takim lilipucie można zmieścić 200W!
Na dodatek obudowa wykonana jest z plastiku co posunęło mój sceptycyzm do pieca, przepraszam piecyka, do granic możliwości.
Wygląd
Performance…
Tak jak David pokonał Goliata tak Lunchbox pożre niejeden duży piec!!!!
Po podłączeniu gitary, odkręceniu gain’a i mocnym pociągnięciu po strunach długo zbierałem szczękę z ziemi. Nie wierzyłem własnym uszom ani oczom, że takie małe „g*$no” jest w stanie tak zaryczeć i to jak czysto. Obawiałem się, że przy mocnym rozkręceniu pieca będzie trzeszczał głośnik i cała obudowa a tu nic!
Grałem tym piecem normalnie na próbie. Kumpel grał na renomowanej firmy lampowym wzmaku head+kolumna, basista na 100W piecu do basa, no i oczywiście perkusja. Ku zaskoczeniu wszystkich ten „Mały Brzdąc” dawał sobie doskonale rade!!
Cleany jak to cleany bardzo głębokie brzmienie, pogłos bez zarzutu jak na tak małe urządzenie a poziom głośności jest imponujący.
GAIN – po odkręceniu tego pokrętła olśniło mnie dlaczego jest ono większe od pozostałych! Piec zamienia się w potwora. Otrzymujemy tutaj klasyczny, mięsisty overdrive, aż trudno uwierzyć, że to tranzystor. Staram się zawsze w testach być lekko kąśliwy ale tutaj naprawdę nie mam się do czego przyczepić.
Zastosowanie
Jeśli ktoś chce grać na Długiej w Gdańsku i zarabiać parę groszy to ten piec jest aż nadto doskonałym rozwiązaniem. Grając przy Złotej Bramie gwarantuje, że będzie go słychać przy Zielonej. Dzięki wejściu na słuchawki możemy sobie ćwiczyć do woli w domu bez obaw, że zakłócimy mir domowy naszych sąsiadów. Dodatkowo możemy podłączyć poprzez wejścia AUX dowolne ustrojstwo MP3 i pochwalić się szerszemu gronu naszymi ulubionymi utworami. Pomijam już rozmiary i wagę, które czynią z niego bardzo mobilne urządzenie. Nasze plecy też go pokochają to gdyż na próbę już nie trzeba taszczyć dużych i ciężkich pieców.
Powiedzmy sobie szczerze, że na koncerty on się nie nadaje ale przecież nie po to został stworzony.
Podsumowując – przeprosiłem się z ZT Lunchbox i oddaje mu honor…
Zalety:
| Wady
|