- Lekki kompaktow
- odjazdowy design
- drumItFive Editor jest rewelacyjnym narzędziem
- możliwość wgrywania i edycji własnych brzmień
- dobra praca padów
- pancerne, wytrzymałe i lekkie pady
- możliwość użycia dowolnych naciągów tradycyjnych, siateczkowych, oraz gumowych
- wymiana naciągów jak w perkusji akustycznej
- pozytywne odczucie podczas gry
- funkcja loop
- możliwość aktualizacji oprogramowania modułu
- rama sprawia wrażenie delikatnej- trudno ocenić jej wytrzymałość
- mało czytelna obsługa modułu
- dość długie oczekiwanie na wgranie presetu
- pedał stopy i statyw hihatu - mocowanie talerzy - mocowanie padu centrali do ramy
- mały wyświetlacz LCD w module (17 x 4 znaki)
Pierwsze informacje na temat pojawienia się na rynku nowego „gracza” wśród producentów perkusji elektronicznych otrzymałem pod koniec 2008 roku. Krótko potem zobaczyłem pierwszy news i fotki (renderowane z programu 3D) nowego zestawu elektronicznego. Wtedy powiedziałem: WOW to jest naprawdę ładne, nowoczesne i robi pozytywne wrażenie.
Czy to wrażenie pozostało po testach DrumItFive?
Przeczytajcie o tym w poniższym artykule...
"Jak mnie poinformował dystrybutor zestaw, który otrzymałem do testów był prototypem (wersja beta), zatem wszelkie wady, które opisałem poniżej, jak twierdzi producent, zostały poprawione już w egzemplarzach dopuszczonych do sprzedaży. Listę upgrade`ów otrzymamy w najbliższym czasie od dystrybutora 2BOX - firmy Audiostacji.
TROCHĘ HISTORII
Tutaj będzie krótko, bo i historia firmy 2BOX jest bardzo krótka. 2BOX jest nowopowstałą, szwedzką firmą, z siedzibą w Sztokholmie, która ma zamiar produkować elektroniczne instrumenty muzyczne dla muzyków grających na scenie, w salach prób i studiach nagraniowych. DrumItFive jest obecnie ich pierwszym i jedynym instrumentem jaki wyprodukowali. Zobaczymy, czym zaskoczą nas w następnej kolejności.
Istotnym faktem jest to, iż 2BOX projektuje i robi prototypy w Szwecji natomiast montuje je, podobnie jak większość firm w Chinach. Szwecja jako kraj produkujący instrumenty kojarzy mi się jednoznacznie z dwoma markami DDrum oraz Clavią. Jak zapewne wiecie parę lat temu szwedzki DDrum został sprzedany amerykańskiemu koncernowi, wnioskuję więc, że spora część byłych pracowników DDrum’a jest obecnie pracownikami 2BOX’a. Więcej informacji na temat firmy 2BOX niestety nie posiadam i nie znalazłem nic w przepastnych zasobach Internetu.
OTWIERAMY…
W drugim kartonie kolejne części perkusji elektronicznej. I tak mamy w nim:
- pad werbla 12”
- pady tomów 10”
- pad stopy 14”
- pady talerzy 14”
- pad hi-hatu
- okablowanie
- no i oczywiście mózg całego systemu, czyli moduł brzmieniowy.
Zestaw zapakowany jest solidnie, ale producent nie zadbał o nadmierne bezpieczeństwo sprzętu w transporcie. Czas dokończyć składanie setu. Rama stoi na nietypowo wyglądających nóżkach. Sama rama jest ultra lekka, sprawia wrażenie bardzo delikatnej, no i w konsekwencji nie jest jak dla mnie zbyt stabilna, ale dajmy jej szanse i sprawdzimy jak się zachowa po nałożeniu wszystkich elementów. Na ramę zakładam clampy do mocowania padów, modułu i hi-hatu. Są one, hmm… delikatne, niewzbudzające zaufania., zobaczymy dalej. Clampy mają wbudowany system kulowy. Jest on, jak większość rzeczy w tej perkusji niestandardowy. Z reguły zalany w kulce bolec wystaje i można na nim coś zamontować, tutaj bolec wkładamy do otworu w kuli. Ciężko to wytłumaczyć w prosty sposób. Sądzę, że zdjęcia wyjaśnią lepiej tą kwestię.
Co może boleć
Mocowanie hi-hatu do ramy to osobny rozdział. Producentowi DrumItFive z pewnością przyświecał cel, aby cały set był zwarty i kompaktowy. Niestety nie wszystko z tego założenia da się zrealizować tak by było przy tym w pełni funkcjonalnie. No i niestety hi-hat jest tego najlepszym a raczej najgorszym. 2BOX postanowił, że zamiast samonośnych nóżek statyw breaka będzie montowany do ramy. W konsekwencji podczas grania nogą cały stelaż trzęsie się i przenosi wibracje na resztę elementów zestawu. Moim zdaniem pomysł nietrafiony.
Podobnie jest z mocowaniem centrali. Ona również zamocowana jest do ramy. Plusem tego rozwiązania jest niewątpliwie to, że stopa nigdzie nie odjeżdża, ale minusem jest fakt, iż każde uderzenie pedałem w pad powoduje wibracje na całym instrumencie. Z tego powodu od czasu do czasu potrafi odezwać się samoczynnie blacha.
Skoro jesteśmy przy minusach to wielki należy się za ramiona do padów talerzy. Takiego czegoś nie spodziewałem się po szwedzkich konstruktorach. Sześcioramienny, aluminiowy profil wygięty na kształt kija hokejowego nie wzbudza zaufania. Co więcej blacha na nim wisząca chwieje się niepewnie dostarczając wrażenia, że zaraz runie w dół.
Pedał stopy jest jaki jest. Ładnie wygląda, ale nie jest szczytem technologicznego zaawansowania. Grać na nim można, ale gra się średnio wygodnie i niezbyt sprawnie. Ogólnie nie powala
Moja sugestia: Kupując DrumItFive uwzględnić należy dodatkowo zakup paru elementów:
- statyw hi-hatu
- 2 x statyw pod blachy
- pedał bębna centralnego.
Po wymianie tych newralgicznych elementów kontakt z produktem 2BOX’a będzie o wiele milszy.
Dość wytykania wad, bo czytelnik zniechęci się do tego ładniutkiego zestawu.
Teraz z drobnymi wyjątkami będę DrumItFive chwalić.
Chwalimy
Kolorystyka powala na kolana. Mnie spodobała się bardzo. Połączenie pomarańczowego z czernią wraz z oksydowanym aluminium robi naprawdę świetne wrażenie estetyczne. Na pewno znajdą się przeciwnicy takich barw bo są one dość krzykliwe, no ale przecież uszczęśliwić wszystkich naraz nie sposób.
PADY
Odczucia z gry są naprawdę zadowalające. Odbicie pałki jest większe niż w klasycznych naciągach, ale bardzo szybko można się do tego przyzwyczaić. Oczywiście wszystkie pady są dwustrefowe. Na uderzenie pałki reaguje naciąg oraz obręcz. Reakcja modułu na bicie w naciąg jest świetna. Można grać naprawdę dynamicznie a przy lekkiej wprawie i opanowaniu równomiernej siły uderzenia można wyciągać dowolnie wszystkie smaczki jak z żywego instrumentu. Gorzej jest z obręczami. Miałem wrażenie, że reagują dość chimerycznie. Czasami obręcz dawała sygnał a za innym razem uderzenie nie dawało oczekiwanego rezultatu. Pady są ekstremalnie ciche. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie grałem na tak cichym zestawie perkusji elektronicznej.
MODUŁ
Design modułu utrzymany jest w konwencji całego zestawu. Mamy tutaj metalowy spód malowany proszkowo oczywiście w kolorze pomarańczowym. Front modułu jest stworzony z czarnej, połyskującej pleksi na którym widnieją czarne przyciski z pomarańczowym podświetleniem oraz bursztynowy wyświetlacz LCD. Moduł brzmieniowy wygląda ślicznie, schludnie i przejrzyście. Co prawda widać na nim odciski palców, ale coś za coś.
Pytanie czy jest równie przejrzysty w swoim działaniu? No właśnie nie do końca. Mały wyświetlacz LCD nie jest zbyt przejrzysty. Menu jest na samym początku dosyć zawiłe i niezbyt intuicyjne. Osobiście zawsze byłem zwolennikiem modułów Rolanda na których widać o wiele więcej i w prosty sposób można dostać się do konkretnej funkcji urządzenia. Tutaj jest inaczej, ale nie jest tragicznie. Potrzeba paru chwil by znaleźć się w logice modułu DrumItFive, potem idzie już łatwiej.
Moduł wyposażony jest w szereg wejść i wyjść. Mamy tutaj oczywiście wejścia dla padów (jest możliwe podpięcie 2 dodatkowych padów), 6 wyjść OUT, wyjście słuchawkowe, wejście i wyjście MIDI, wejście LINE IN, no i cenna rzecz czyli złącze USB. Jednym słowem mamy to, co moduł posiadać powinien do grania na scenie i w studio. Line In umożliwia podłączenie z miksera sygnału np. reszty zespołu, czyli może spełniać funkcję monitora, lub można podłączyć zewnętrzne źródło dźwięku np. odtwarzacz mp3 i grać wraz z podkładem muzycznym. USB pełni bardzo ważne funkcje. Możemy podłączyć moduł do komputera (PC / Mac) i będziemy mieli dostęp do aktualizacji firmware’u. Dzięki złączu USB oraz oprogramowaniu możemy tworzyć i wgrywać do wewnętrznej pamięci flash (4GB) modułu własne próbki brzmień zestawów i poszczególnych instrumentów.
Wreszcie można stworzyć kompletny zestaw własnych marzeń, dzięki prostemu i skutecznemu programowi jakim jest Drum It Five Editor. To jest funkcja, której brakuje nawet w najdroższych modułach Rolanda – za to duży plus.
Do naszej dyspozycji jest 99 w pełni edytowalnych brzmień zestawów perkusyjnych. Jak to zwykle bywa niektóre brzmienia są bardziej funkcjonalne inne mniej, wszystko zależy od stylistyki muzycznej którą wykonujemy. Ja dla siebie znalazłem około 15 świetnie brzmiących rockowych zestawów. Brzmienie jest zawodowe i realistyczne. Jak twierdzi producent biblioteka brzmień została przygotowana przez topowych artystów, w wielokanałowym i wielowarstwowym formacie w profesjonalnych studiach nagraniowych, oferując niezrównaną jakość. Faktycznie nazwy niektórych z zestawów opatrzone są nazwami znanych perkusistów jak między innymi słynny Marco Minnemann (świetnie brzmią jego sety) Brzmienia użytkownika mogą być utworzone z każdego formatu wav, aiff albo rex. W bibliotekę brzmień wliczona jest również duża ilość pętli i sekwencji. Przełączanie z presetu na kolejny preset trwa parę sekund. W dobie ultraszybkich procesorów i pamięci takie zachowanie nie powinno mieć miejsca. Jest to niewątpliwie wada która lekko dyskwalifikuje ten moduł do profesjonalnych zastosowań na scenie.
Ogólnie muszę stwierdzić, że moduł nie jest przekombinowany, wręcz jest spartański, ale w połączeniu z komputerem staje się potężnym i funkcjonalnym narzędziem.
PODSUMOWANIE
Czy DrumItFive jest produktem rewolucyjnym? I tak i nie. Jest z pewnością połączeniem kilku ciekawych patentów, które tworzą spójną dla oka i ucha całość. DrumItFive posiada funkcje których nie posiada konkurencja, posiada w końcu design na tyle oryginalny, że intrygujący, ale nie jest wolny niestety od wad. Ogromnym minusem jest konstrukcja ramy. Tak de facto rama sprawia wrażenie delikatnej,i obawiam sie, że może nie wytrzymać trudów nawet małej trasy koncertowej, nie wspominając już o co tygodniowym graniu chałturek. Takich testów wytrzymałościowych nie udało się przeprowadzić .Powiem to raz jeszcze kupując 2BOX’a kup solidniejszą ramę lub statywy, wraz z ze stopą oraz statywem hihatu .
Nie wspomniałem o wadze całego zestawu. Produkt 2BOX’a jest naprawdę lekki za sprawą odlewów aluminium z którego wykonana jest większa część podzespołów, ale przez to wpada w drgania podczas gry. Funkcjonalność modułu pozostawia odrobinę do życzenia, ale można się przyzwyczaić. DrumItFive Editor jest rewelacyjnym narzędziem. Teraz możesz wczytać do modułu dowolne sample i grać nimi na scenie, bez zbędnej latencji.
DrumItFive firmy 2BOX jest z pewnością interesującym produktem plasującym się w półce SEMI PRO. Moim skromnym zdaniem cena za zestaw w wysokości około 8000 zł jest lekko wygórowana.