TEST interfejsu USB Roland Duo-Capture

Adrian "Adrian4u" Chryk 25 lipca 2012, 12:22 Roland Polska Sp. z o.o.
Roland duo capture320 Pln
  • Bardzo dobre i estetyczne wykonanie
  • SONAR X1 w zestawie
  • Bogato wyposażony interfejs
  • Brak software'u gitarowego

Najmniejszy z rodziny interfejsów Rolanda - Duo Capture - zaskakuje możliwościami. Świetny dla podróżujących muzyków, do domowego studia, produkcji i jam-sessions. I choć chwilami można odnieść wrażenie, że jednak projektanci poszli trochę na skróty, to mimo wszystko jest to miłe i bardzo przydatne urządzenie.


Pokaż kotku co masz w środku ;)

W ładnym, zgrabnym pudełeczku dostajemy nasz interfejs, kabel USB, manual, płytę ze sterownikami i kolejną płytę z chyba najlepszym DAWem na rynku - Sonarem. Sam interfejs prezentuje się bardzo dobrze. Jest precyzyjnie wykonany, ale wolałbym, gdyby był w jeszcze mocniejszym opakowaniu. Smaczku dodaje czarna, lustrzana płytka na wierzchnim panelu.


Co do czego? Podpinamy bestyjkę

Interfejs wyposażono w komplet wejść i wyjść, i na tym producent nie oszczędzał. Mamy więc wejście mikrofonowo-gitarowe, stereofoniczne wejście liniowe, wyjście słuchawkowe i liniowe... Szkoda tylko, że z powodu miniaturyzacji wejście mic-HiZ jest realizowane tylko na gnieździe Jack 1/4", a wejście liniowe - na Jack stereo 3/8". Ale coś za coś. Alternatywą byłoby powiększenie rozmiarów sprzętu lub multizłącze i "ośmiorniczka" - jak to wygląda np. w małych interfejsach Apogee. A skoro jesteśmy przy porównaniach... Bezpośrednia konkurencja wcale nie jest lepsza (a często i gorsza), więc nie będę tu narzekał.

[lupa:1]

[lupa:2]

Z tyłu interfejsu znajdziemy o wiele więcej, niż można by się spodziewać: oprócz gniazda USB mamy - bardzo ważny przełączniki czułości (Input Gain), wybór pracy preampa (Hi-Z dla gitar, "OFF" dla mikrofonu), jak również przełącznik bezpośredniego odsłuchu wejścia. Ujmę to tak: konkurencja niech się wstydzi! Na górnym panelu znajdziemy tylko dwa suwaczki: czułości wejścia i głośności. Tylko tyle. Ale nie potrzeba więcej. Są jeszcze dwie diody sygnalizujące przesterowanie wejścia oraz pracę urządzenia. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że suwaki, choć dość krótkie, są bardzo precyzyjne i świetnie pracują. A więc tu nie było oszczędności, z czego ucieszy się każdy użytkownik

.
Jeszcze tylko 5 minut, kochanie...

Instalujemy sterowniki, podłączamy interfejs, konfigurujemy i możemy przystąpić do działania. Konfiguracja jest prosta, zresztą nie mamy tu zbyt wielu opcji. Panel od razu kojarzy się z Edirolem - dokładnie identyczne rozwiązania ustawień parametrów pracy - co od razu poprawiło mi humor. Interfejsy Edirol są znane z szybkiej i absolutnie bezproblemowej pracy. Interfejsy Edirol znane są również z tego, że przełączenie częstotliwości próbkowania odbywa się przez specjalny przełącznik na interfejsie i wiąże się ze zrestartowaniem podłączonego oprogramowania muzycznego... Mogli to zmienić.

Interfejs zasilany jest z gniazda USB, więc nie potrzeba żadnych zasilaczy i tym podobnych. Warto tylko pamiętać o optymalizacji komputera do pracy z muzyką - jak choćby o wyłączeniu oszczędności energii na portach USB. Dzięki temu "jeszcze tylko 5 minut, kochanie" przerodzi się w niejeden wieczór spędzony w przemiły, choć nie do końca akceptowalny przez drugą połówkę sposób.

W praktyce, interfejs Roland Duo Capture faktycznie jest bezkonfliktowy, choć wolałbym ciut niższe latencje. Mimo wszystko, zarówno przy odsłuchu granych i rejestrowanych na żywo klawiszach czy gitarze, mogłem wykonywać szybkie pasaże i solówki bez dyskomfortu wynikającego z latencji. 

Sonar, którego doskonale znam i jako power-user uczestniczę w jego modyfikacjach - to po prostu marzenie. Zwłaszcza po ostatnich uaktualnieniach. Sam program - mimo iż w lekkiej wersji - wart jest drugie tyle co sam interfejs, a tu mamy go gratis. I ręczę Wam - praca z Sonarem to czysta przyjemność! Jest czysty, logiczny, ma olbrzymie możliwości... Nie będę robił długiego porównania - pracowałem na Cubase, ProTools, Logic, Abletonie. Pod względem komfortu pracy Sonarowi ciężko dorównać, ale wiedzą to wszyscy jego użytkownicy. A jeśli przypadkiem braknie jakichś funkcji możecie dokupić upgrade do jednej z wyższych wersji. Osobiście polecam Studio lub Producer. Chyba że jesteście naprawdę Pro, to wtedy Producer Expanded. Od razu przypominam - należy bezwzględnie instalować ostatnie wersje sterowników i wszystkie łatki na Sonara. Ale to chyba wiecie - prawda?

[lupa:3]

Jedyne, czego mi brakowało w paczce z Duo Capture, to JAKIKOLWIEK SOFTWARE GITAROWY. Niestety, tu nawet Native Instruments oferuje bezpłatne wersje. Szkoda, że nie Roland, bo byłaby pełnia szczęścia. Do pełni szczęścia brakuje też wejścia i wyjścia MIDI. Ale znów, konkurencja też rzadko je ma w swoich produktach. Poza tym w tej chwili częściej spotkamy kontrolery i minikontrolery z samym portem USB. Zresztą na zdjęciach zobaczycie właśnie syntezator z portem USB (niestety - nie Roland, a chętnie bym przetestował nowe Juno), malutki i rewelacyjny mikser Edirol, laptopa - i oczywiście Duo Capture.


Test iPada.

Niestety - test oblany. Mimo iż dało mi się uzyskać połączenie, to jednak pisk z głośników skutecznie zniechęcił mnie do dłuższego używania tego interfejsu do iPada. Wina leżała po stronie iPada. Miał za małe zasilanie na porcie USB. Po przepięciu Duo Capture w zasilany hub USB i podpięciu do huba iPada jako master (przez USB kit - dostępny od 29pln na alle....) - dźwięk się poprawił, ale ciągle poziom szumów był prawie pozwalający na komfortowe granie czy rejestrację... Ale to nie jest sprzęt dedykowany do iPada, więc i tak dobrze, że działał.


A teraz - do sklepu marsz!

Interfejs audio Roland Duo Capture, stanowczo wart jest swojej ceny. Otrzymujemy bardzo uniwersalne urządzenie, wyposażone lepiej niż większość konkurencji. Do tego dostajemy za darmo jeden z najlepszych (a według mnie - najlepszy, a zaraz po nim Ableton) DAW na rynku - Sonar X1. Drobne wady można wybaczyć, bo mamy bardzo funkcjonalny i bardzo dobrze brzmiący interfejs - w sam raz na początek (i ciąg dalszy) przygody z muzyką.



Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Roland Polska Sp. z o.o.

adres:
ul. Kąty Grodziskie 16B 03-289 Warszawa

Sklepy muzyczne > Roland rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich...
Test interfejsu audio Shure MVX2U Interfejs Shure MVX2U to bardzo przyjazne i proste w obsłudze rozwiązanie dla podcasterów i twórców różnego rodzaju treści multimedialnych, w których zawarta ma być ścieżka lektorska, w dodatku w miniaturowym rozmiarze.
Test słuchawek Shure AONIC 40 SHURE wprowadził na rynek model AONIC 40 - bezprzewodowe słuchawki, które łączą trwałość, mobilność i przyciągające oko design z doskonałą jakością dźwięku i automatyczną redukcją hałasu, co poprawia komfort pracy Test miksera do podcastów RODECaster Duo Rode, wprowadzając na rynek kolejny, bardziej kompaktowy mikser RODECaster Duo, kontynuuje swoją misję zaopatrywania podcaster'ów oraz twórców treści w profesjonalny i intuicyjny sprzęt, który spełni ich wymagania. Test.
Gruby sprzęt dla podcasterów – Test miksera Mackie DLZ Creator Mackie DLZ Creator to bardzo zmyślny, uniwersalny mikser, dający twórcom podcastów – ale nie tylko - duże możliwości. Ekran dotykowy bardzo ułatwia pracę, uwalniając od konieczności korzystania z komputera. Więcej