Test systemów gramofonowych Shure M44-7 i Shure M 44G

Radek Cyman 3 lutego 2014, 15:17 Polsound sp. z o.o
Shure M44-7269 zł
Shure M 44G

W dobie powszechnej cyfryzacji, która ogarnęła świat DJ’ski są tacy, którzy skutecznie opierają się plikom mp3 lub wszelkim pomysłom na przepuszczenie ich przez klubowe nagłośnienie. Niektórzy twierdzą, że analogowe brzmienie czarnych płyt odeszło w zapomnienie. Nic bardziej mylnego, a dowodem na to jest całe zatrzęsienie DJ’ów grających techno (najwięksi jak zwykle stacjonują za naszą zachodnią granicą), producentów wydających muzykę jedynie na woskowych płytach czy firm produkujących gramofony, igły i wkładki.

Shure, bo o jego produktach będzie mowa w tym teście, cały czas w swojej ofercie posiada genialne i bardzo popularne systemy gramofonowe. 3 z nich mamy okazję dla Was sprawdzić. Pierwszy test to porównanie niemalże bliźniaczych systemów Shure M44-7 i Shure M 44G. Drugi, któremu poświęciliśmy osobny teskt - Shure Whitelabel już niedługo na łamach naszego portalu.

 

Brzmienie

Główną różnicą na jaką wskazuje Shure pomiędzy tymi dwoma systemami jest brzmienie. Przy pierwszym odsłuchu, poza różnicą w wydobyciu głośności (która w rzeczywistości nie była aż tak znacząca jak sugerowałaby to różnica w ilości napięcia w obu systemach) wyszło na to, że wysokie dźwięki w przypadku M44-7 były znacznie bardziej drażniące dla ucha niż te przy M44G.

Podczas gdy M44G jest dość wyważony w kwestii pasma przenoszenia, M44-7 wytwarza wysokie brzmienia, które niemalże powodują pękanie bębenków. Bas brzmi w obu niemal identycznie. Jest ciepły i dość przytłumiony, jedynie przy M44G schodzi nieco niżej.

[lupa:3]

Bazując na testach polegających jedynie na samym odsłuchu, M44G wypada lepiej, między innymi dzięki takim szczegółom jak bardziej naturalne i precyzyjne brzmienie instrumentów (choć tu różnice nie były tak znaczące). M44G to dobry wybór do miksowania jak i skreczowania… w domu. Głównie ze względu na cichsze wysokie częstotliwości, które zdecydowanie trzeba za pomocą miksera podkręcić.  A jak wiadomo, w klubie czasami jest ciężko nad tym wszystkim zapanować ze względu na alkohol [heheszki ;)] czy kiepski odsłuch. M44-7 natomiast przenosi w miarę równo całe spektrum częstotliwości i problem zanika.


Nacisk

Shure M44-7 i  Shure M44G mają dość niskie siły nacisku w porównaniu z przeciętnymi DJ-skimi igłami. Różnica w wymaganej wadze pomiędzy nimi jest jednak na tyle duża, by ją w teście uwzględnić. Według moich obserwacji Shure M44-7 prowadzi się najlepiej między 2,5 a 3,5 grama i naprawdę zaczyna gubić się przy 4 gramach. M44G natomiast najlepiej trzymała się między 1,25 a 1,75 grama. Przy ustawieniu większego ciężaru M44G zwykle osiągała najniższy poziom z dużą łatwością, co sugeruje poświęcenie jej nieco więcej czasu na ustawienie igły, ponieważ ma mniejszą tolerancję na źle ustawiony nacisk.

Te różnice mogą wydawać się nieistotne do czasu, aż nie będziemy się przejmować naciskiem. Z drugiej strony dodatkowa waga użyta przy M44-7 nie jest na tyle duża, żeby szczególnie martwić się o uszkodzenie płyt. Na dodatek M44-7 potrzebowała jakby nieco mniej czasu na wdrożenie się, przed osiągnięciem najlepszego brzmienia – przynajmniej przy moich płytach.

 [lupa:1]

[lupa:2]  

Trakcja

Jeśli chodzi o to, która z igieł ma lepszą trakcję, a zapewnie problem ten nurtuje większość czytających tę recenzję osób, nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ różnice w tej kwestii są zbyt małe, o ile w ogóle są. Odpowiednio nastawiona M44G ma niemal identyczną przyczepność jak M44-7. Wykorzystując zarówno ramię proste jak i w kształcie litery „S“, różnice były niezauważalne.

Jest jednak pewien haczyk jeśli chodzi o ustawienia systemu do skreczu i zwykłego miksowania, przez mocno ograniczony czas na przygotowanie sprzętu. Często kilka minut nie wystarczy na dokładne ustawienie igieł. W takich przypadkach M44-7 jest o wiele bezpieczniejszym wyborem, ponieważ nawet niewyważona trzyma się całkiem nieźle, a także zachowuje się lepiej przy wyższej wadze. W przeciwieństwie do M44G, która źle wypada przy dodatkowym nacisku i dość szybko opada. Jeśli jednak mamy wystarczająco dużo czasu na dokładne przygotowanie sprzętu, obie igły powinny wystarczająco zaspokoić nasze potrzeby.

 

Podsumowanie

Jeśli zależy Ci na dobrej przyczepności igły oraz zamierzasz korzystać z niej jedynie w sypialni, obie igły będą niezawodne. Jeśli jednak wymagasz od niej nieco więcej niż dokładnego przylegania do rowka płyty winylowej, tu zaczynają się pewne wątpliwości w wyborze właściwego sprzętu, gdyż oba modele posiadają pewne zakresy, w których przewyższają się nawzajem.

M44-7 jest lepszym wyborem dla osoby, która dużo skreczuje, ponieważ gdy już zaznajomimy się z zakresem ustawień wysokości czy ciężaru, jakie najbardziej odpowiadają igle, ciężko jest później niewłaściwie ją zamontować. Dodatkowym atutem tej igły dla DJ'ów grających z DVS jest mocniejszy sygnał, co pozwoli sprawniej panować nad skreczem jak i miksem.

Z drugiej strony M44G jest lepszym wyborem dla kogoś, kto miksuje i gra dużo starszych i unikalnych płyt, co wiąże się z wyjątkową troską o stan swoich winyli. Ponadto warto zapamiętać, że same igły są wymienne i w razie potrzeby można z rękawa wyciągnąć siostrzany model na czarną godzinę!

Nieważne który model wybierzesz i tak JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ.

 

Ps.: 

Na koniec krótkie porównanie dla tych, którzy niespecjalnie lubią czytać długie wywody:

Shure M44-7:

  • brzmi ostrzej w stosunku do M44G
  • mocniejszy sygnał w stosunku do M44G
  • wykorzystuje większy nacisk
  • może być ustawiona nieprawidłowo, a i tak nadal utrzymuje się na płycie


Shure M44G:

  • brzmi cieplej (będzie lepszym wyborem do domu)
  • trzyma się dobrze przy mniejszym ustawieniu nacisku, przez co jest bardziej wrażliwa na ustawienie nacisku
  • trzyma się płyty tak samo jak M44-7, o ile jest ustawiona prawidłowo

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > Shure rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich...
Test interfejsu audio Shure MVX2U Interfejs Shure MVX2U to bardzo przyjazne i proste w obsłudze rozwiązanie dla podcasterów i twórców różnego rodzaju treści multimedialnych, w których zawarta ma być ścieżka lektorska, w dodatku w miniaturowym rozmiarze.
Test słuchawek Shure AONIC 40 SHURE wprowadził na rynek model AONIC 40 - bezprzewodowe słuchawki, które łączą trwałość, mobilność i przyciągające oko design z doskonałą jakością dźwięku i automatyczną redukcją hałasu, co poprawia komfort pracy Test miksera do podcastów RODECaster Duo Rode, wprowadzając na rynek kolejny, bardziej kompaktowy mikser RODECaster Duo, kontynuuje swoją misję zaopatrywania podcaster'ów oraz twórców treści w profesjonalny i intuicyjny sprzęt, który spełni ich wymagania. Test.
Gruby sprzęt dla podcasterów – Test miksera Mackie DLZ Creator Mackie DLZ Creator to bardzo zmyślny, uniwersalny mikser, dający twórcom podcastów – ale nie tylko - duże możliwości. Ekran dotykowy bardzo ułatwia pracę, uwalniając od konieczności korzystania z komputera. Więcej