Test gitary elektro-akustycznej Washburn R45 RCE

Krzysztof Błaś 14 marca 2014, 13:00 Music Info
Washburn R45RCE2.060 zł
  • Solidna konstrukcja
  • Wyjątkowy design
  • Charakterystyczne brzmienie rezonatora
  • Doskonała cena
  • Waga
  • Układ elektroniki

Niełatwo jest kupić w naszym kraju gitarę rezofoniczną. Nie dość, że niewielu producentów ma w ofercie takie wynalazki, to jeszcze dystrybutorzy często ich nie dostrzegają w katalogu. Cóż, w USA sytuacja wygląda inaczej - w końcu instrumenty tego typu w pewnym sensie ukształtowały tamtejszą muzykę.

Na szczęście i u nas od czasu do czasu możemy spotkać poszczególne modele sprowadzone chyba bardziej na próbę, co nie zmienia faktu, że swoją odmiennością łatwo znajdują nabywców. Firma Washburn, jak mało która kojarzy się z amerykańską historią. Nic więc dziwnego, że w swojej ofercie posiada sporo modeli rezofonicznych, w których produkcji ma po prostu wieloletnie doświadczenie. Do testu dotarł intrygujący
instrument nazwany katalogowo R45 RCE.

[img:1]

Oglądamy

Na gitarach rezofonicznych możemy grać różnymi technikami, co determinuje ich konstrukcję. Jeżeli używamy do gry slide’a struny zazwyczaj znajdują się wysoko nad progami, a gryf ma przekrój kwadratowy, gdyż gitarę często trzyma się na pasku w poziomie, lub na kolanach. R45 RCE jednak to instrument przeznaczony do standardowej techniki, czyli gra się na nim zupełnie tak samo jak na typowej gitarze akustycznej.

Korpus wykonany został z klonu falistego i pomalowany podobnie jak szyjka matowym, transparentnym, żółtym lakierem. Wewnętrzne ożebrowanie z kolei zrobiono ze świerku Sitka. Uzupełnieniem jest kremowy, plastikowy binding, który zabezpiecza krawędzie gitary i jednocześnie świetnie komponuje się z całością. W instrumencie zastosowano tradycyjny rezonator typu Spider zakryty chromowaną płytą.

 

[img:2]

 

Mostek, to standardowa konstrukcja oparta o rezonator - składa się z dwóch drewnianych części podstawka. Chcąc ustalić akcję strun wystarczy zdemontować podstawek i papierem ściernym zmniejszyć jego wysokość. Struny zaczepione są w metalowym strunociągu przytwierdzonym do dolnego zaczepu na pasek. Dodatkowo zrobiono także otwór rezonansowy w kształcie „f” w górnej, lewej części płyty wierzchniej. Pomimo, że R45 RCE to instrument akustyczny, zamontowano w nim elektronikę. Oparta została o pasywny system regulacji głośności i tonu, oraz jeden, elektromagnetyczny przetwornik typu single-coil.

Gryf połączony z korpusem na wysokości 12 progu posiada palisandrową podstrunnicę z nabitymi 20 progami. Dostęp do ostatnich pozycji jest dość komfortowy za sprawą głębokiego wycięcia w korpusie - zachęca to do gry solowej. Na uwagę zasługują świetne klucze Grover Exclusive oferujące dokładne przełożenie 18:1. Testowany instrument jest dość ciężki, ale pamiętajmy, że oprócz grubej sklejki klonowej na wagę wpływ ma aluminiowy rezonator z chromowaną, metalową pokrywą - ciężko wymagać od takiego instrumentu filigranowej budowy... Jedno natomiast nie podlega dyskusji - ta gitara prezentuje się doskonale, to chyba jeden z najładniejszych rezonatorów dostępnych na rynku.

 

[img:4]

 

Gramy

Po dokonaniu podstawowych regulacji gitara staje się komfortowa, chociaż producent ustawił fabryczną akcję strun dość wysoko. Jest to jednak zrozumiałe, ponieważ dzięki temu możemy grać techniką slide, a jeśli wolimy tradycyjne uderzanie strun - wystarczy spiłować podstawek. W każdym bądź razie najbardziej cieszy fakt, że gitara nieźle stroi w wysokich pozycjach, co biorąc pod uwagę specyficzną budowę mostka często jest trudne do skorygowania.

Również samo wykonanie instrumentu nie budzi zastrzeżeń. Transparentny lakier wygląda świetnie, chociaż gdyby zamiast matowego zastosowano z wysokim połyskiem, gitara wyglądałaby jeszcze bardziej ekskluzywnie. Kolejny plus za wyważenie - R45RCE stabilnie wisi na pasku, jak i nie ucieka podczas gry na siedząco. Ponieważ model ten jest zbudowany bardzo solidnie, a sklejka użyta do budowy korpusu posiada sporą grubość nastawić się należy na zastosowanie grubszych strun. Grubsze struny także łatwiej wprawią swoją masą w drgania rezonator, co przełoży się na pełne wykorzystanie akustycznych właściwości instrumentu.

 

[img:3]

 

Jak gra testowany model? Głośno, donośnie z potężnym basem. Drewniane gitary rezofoniczne mają mniej ostrej góry niż modele metalowe, za to dysponują bardziej nosowym, okrągłym środkiem. Tak też jest w tym przypadku, chociaż w porównaniu np. do mahoniowych konstrukcji, klonowa zapewnia większą selektywność granych dźwięków. Ponieważ korpus jest dość głęboki bardzo wyraźnie słychać akustyczny oddech gitary - przy grze kostką poraża atak i ogromny zakres dynamiki.

Pomimo dość klasycznej konstrukcji gitara ta brzmi dość nowocześnie. Gra szerokim pasmem, dzięki czemu sprawdzi się w wielu gatunkach muzyki, a nie tylko w bluesowych klimatach. Co najważniejsze jednak - posiada własny charakter nadany przez rezonator - brzmi zupełnie inaczej niż zwykła gitara akustyczna dodając specyficzny „brud” i rezonans w średnich i wysokich częstotliwościach.

 

Próbka możliwości Washburn R45 RCE:

 

Specyficzna konstrukcja wymusza jednak inny styl gry - tutaj po prostu struny należy uderzyć z odpowiednio dużą siłą, żeby usłyszeć pracę rezonatora. Nie jest to więc instrument dla osób przyzwyczajonych do lekkiej gry palcami. Na uwagę zasługuje także brzmienie strun wiolinowych w wysokich rejestrach. Tam właśnie gitara ożywa i oprócz doskonałego ataku imponuje sustainem. Dźwięki grane w wysokich pozycjach grają równie głośno, jak w pozostałym obszarze gryfu, o ile nie głośniej. Ta cecha powoduje, że R45 RCE będzie idealnym instrumentem solowym - zwłaszcza, że cutaway znajdujący się w korpusie „odblokowuje” do gry sporą część gryfu.

Zdecydowanie akustycznie testowana gitara zachwyca - naprawdę świetne i rozpoznawalne brzmienie instrumentu rezofonicznego. Dodatkowo jednak konstruktorzy wyposażyli ten model w układ elektroniki. Jak się sprawuje? Cóż... Od układu nagłaśniającego oczekiwalibyśmy, że przeniesie charakterystyczne cechy brzmieniowe instrumentu do wzmacniacza - szczególnie, jeżeli mowa o gitarach akustycznych. Tutaj jednak zastosowano jednocewkowy przetwornik elektromagnetyczny, który z zasady nie przetwarza brzmienia akustycznego, lecz emituje sygnał budzący się w nim jedynie pod wpływem drgających nad nim strun. Mówiąc krótko - zastosowany pickup działa tak samo jak w gitarach elektrycznych i tak też brzmi.

 

[img:5]

 

Po podłączeniu więc R45 RCE do wzmacniacza właściwie znika akustyczny charakter brzmienia, jak również specyfika barwy wytwarzana przez rezonator. Mamy za to ciemne, jazzowe brzmienie, przypominające gitarę hollow-body. Osobiście myślę, że to lekkie nieporozumienie - w tego typu instrumentach najlepiej sprawdziłby się system oparty o mikrofon, lub piezo, dzięki któremu w dalszym ciągu słyszelibyśmy w głośniku akustyczną gitarę rezofoniczną.

Zastosowanie przetwornika elektromagnetycznego jednak jest nie wiedzieć dlaczego popularnym rozwiązaniem stosowanym przez wielu producentów. Można w tym dostrzec jakieś plusy - ten typ przetwornika będzie bardzo odporny na sprzęgania, a także pozwoli zastosować efekty typu distortion, co w połączeniu z grą slidem może zabrzmieć dość ciekawie. Jeżeli jednak nie zależy nam na elektrycznym brzmieniu gitary to zawsze możemy po prostu zapomnieć o zamontowanym układzie i potraktować go jako bonus dorzucony do świetnie brzmiącej, akustycznej gitary.

 

Podsumowanie
 
Washburn R45 RCE to gitara bardzo atrakcyjna wizualnie, jak również świetnie brzmiąca akustycznie. Właściwie ciężko wymagać więcej - posiada wyraźny charakter brzmienia narzucony przez zastosowany rezonator - a to chyba jest w tego typu instrumencie cechą najbardziej pożądaną.

Również budowa pod względem lutniczym nie budzi zastrzeżeń - to model dość ciężki, ale skonstruowany solidnie, wręcz pancernie. Być może na naszym rynku nie ma zbyt wielu gitar rezofonicznych, ważne jednak, że te, które się pojawiają są nie tylko atrakcyjne brzmieniowo, ale także pod względem ceny. Testowany instrument kosztuje mniej, niż byśmy się tego spodziewali patrząc na niego, warto więc zainteresować się nim nawet w kontekście  urozmaicenia naszej kolekcji o nowe brzmienie.

 

Specyfikacja techniczna:

  • Korpus: Klon falisty
  • Gryf: Zaokrąglony, klonowy
  • Podstrunnica: Palisander
  • Progi: 20
  • Rezonator: Typ Spider
  • Klucze: Chromowane Grover Exclusive 18:1
  • Menzura: 24.75 mm

 

 

Gdzie kupić?

Washburn Washburn www.washburn.com

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > Washburn rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...