Test wzmacniacza i multiefektu gitarowego DV Mark Multiamp

Maciej Żulczyk 27 sierpnia 2014, 11:12 Konsbud Audio Sp. z o.o.
DV Mark Multiamp5.000 zł
  • Zaprojektowany estetycznie i ergonomicznie; przenośny
  • Wszechstronny, zarówno ze względu na emulacje, końcówkę mocy i dostępne wyjścia
  • Bardzo dobre i autentyczne brzmienie, oferujące realizm i dynamikę prawdziwych wzmacniaczy
  • Obsługa łatwa w opanowaniu
  • Dający wielkie pole do eksperymentów z barwą i efektami
  • Obsługa nieco wprowadzająca w błąd: "kanały" nie są rzeczywiście osobnymi kanałami
  • Manipulacja bardziej zaawansowanymi parametrami może wymagać cierpliwości

DV Mark MULTIAMP to obecnie jeden z "najgłośniejszych" produktów gitarowych - to wielofunkcyjne połączenie przedwzmacniacza, procesora efektów, symulatora brzmień oraz stereofonicznego wzmacniacza gitarowego wzbudziło spory rozgłos na rynku.

Wygląda na to, że włoskiemu producentowi udało się stworzyć urządzenie, które idealnie wpasowało się w preferencje oraz potrzeby gitarzystów na całym świecie, łącząc rozbudowaną funkcjonalność i elastyczność cyfry z intuicyjnością, grywalnością i przede wszystkim brzmieniem klasycznej głowy gitarowej.

Popularność oraz użyteczność technologii modelowania wzmacniaczy i kolumn gitarowych nie podlega dyskusji; produkty takie jak znane wszystkim POD’y od Line 6, oprogramowanie AMPLITUBE od IK Multimedia czy nowsze wzmacniacze pokroju Kemper Profiler to towar bardzo chodliwy, i nic w tym dziwnego - dostępność szerokiej palety dużych, niedostępnych i najzwyczajniej w świecie drogich wzmacniaczy i paczek na wyciągnięcie ręki za sprawą niewielkiego urządzenia lub programu komputerowego to wielki atut i marzenie dla rzesz gitarzystów. Często jednak wybór urządzeń modelujących oznaczał większy lub mniejszy kompromis w rzeczywistej jakości brzmienia, grywalności oraz responsywności na rzecz dostępności i niższej ceny, szczególnie w przypadku tańszych produktów mniej uznanych marek.

 

[lupa:1]

 

Rynek obecnie zalany jest takimi produktami o bardzo zróżnicowanej jakości, a odnalezienie sprzętu wypadającego korzystnie zarówno pod względem ceny, barwy i funkcjonalności nie jest tak łatwe jak mogłoby się wydawać. Kolejną sprawą jest prostota obsługi lub przyjazność wobec użytkownika - tendencją wśród urządzeń modelujących jest wyposażenie ich w jak największą ilość funkcji, przez co ich konfiguracja stała się czynnością skomplikowaną, nieraz zbyt czasochłonną i wysiłkową dla przeciętnego gitarzysty. I tak urządzenia oferujące tysiące emulacji wzmacniaczy, efektów czy paczek wykorzystywane były może w kilku procentach swoich możliwości. Zresztą, komu tak naprawdę potrzebne jest tysiąc odrębnych brzmień?

I tutaj właśnie wkracza Multiamp - rzekomo "produkt roku", zgarniający pochlebne recenzje wielofunkcyjny wzmacniacz, emulator, procesor, i tak dalej. Nie jest to bynajmniej pierwszy produkt tego typu, lecz wiele jego atrybutów czyni go urządzeniem szczególnym, wydającym się oferować zrównoważoną kombinację atutów cyfrowego procesora i zwykłego, porządnego wzmacniacza. Jednak nie pora na przedwczesne konkluzje - zobaczmy co kryje w sobie Multiamp i czy naprawdę jest się czym zachwycać.

 

[lupa:2]

 

Funkcjonalność i budowa

Multiamp to urządzenie szerokiego zastosowania łączące w sobie funkcje preampu gitarowego z dedykowanymi potencjometrami, procesora efektów cyfrowych, emulatora brzmień wzmacniaczy oraz kolumn i mikrofonów z funkcją zapisu ustawień, a także tranzystorowego stereofonicznego wzmacniacza o mocy 150W/8 Ω  lub 250W/4 Ω w stereo i 500W/8 Ω w trybie bridge. Może być on wykorzystany ze zwykłą paczką lub wpięty bezpośrednio do np. monitorów studyjnych, słuchawek czy systemu rejestrującego. W tym przypadku z pomocą przyjdzie nam emulacja głośników i mikrofonów - dzięki temu rozwiązaniu Multiamp może być wykorzystany, zarejestrowany lub nagłośniony bez dedykowanych głośników i mikrofonów.

Z zewnątrz jest to przyjaźnie wyglądająca rackowa skrzynka o rozmiarze 2U, ważąca jedynie  4.3 kilograma. Pierwszy rzut oka na to urządzenie od razu każe myśleć, że mamy do czynienia przede wszystkim z głową gitarową - co potwierdzają typowe dla wzmacniacza potencjometry czy przełączniki kanałów. Skrzynka wykonana jest bardzo solidnie, całość prezentuje się po prostu ładnie i, no właśnie - zachęcająco, co rzadkie wśród tego typu urządzeń.

 

[lupa:3]

 

W środku wytrzymałej metalowej obudowy mieszczą się wszystkie odrębne komponenty składające się na ten wielofunkcyjny wzmacniacz. Pierwszym z nich jest sekcja preampu, który posiada dedykowane potencjometry Gain, Bass, Mid, High, Presence i Level, cyfrowo kontrolujące wybrany moduł wzmacniacza. Procesor efektów posiada 17 odrębnych efektów, w tym overdrive, fuzz, distortion, chorus, phaser, reverb, delay i inne (dokładnie opiszę je później). Udogodnieniem jest obecność funkcji PAD, pozwalającej na dostosowanie sygnału na wejściu (-12 dB, -6 dB, 0 dB, +6 dB), np. przy wykorzystaniu aktywnych przystawek.

Emulator wzmacniacza podzielony jest na trzy kanały, a każdy z nich dostępny jest za sprawą dedykowanego  przycisku na przednim panelu. Taki sposób organizacji to sprawa dość wyjątkowa jak na cyfrowy wzmacniacz tego typu - ułatwia on poruszanie się po dostępnych modelach i ustawieniach oraz czyni obsługę całego urządzenia bardziej zbliżoną do pracy z typowym wzmacniaczem, co będzie bez wątpienia atutem dla wielu gitarzystów. Kanały w Multiampie są w rzeczywistości trzema bankami dostępnych modeli wzmacniaczy, pogrupowanych w zależności na charakterystykę brzmienia: Clean, Crunch i Lead. Niektóre z dostępnych modeli występują jedynie w którymś z kanałów, jak na przykład ROCK 900 będący przypuszczalnie emulacją Marshalla JCM 900, lub występują w każdym z nich w różnych wersjach, jak emulacja głowy Triple Six od DV Mark. Ostatnia funkcja Multiamp’a to oczywiście sam wzmacniacz, pracujący w trybie stereo lub bridge. W pierwszym przypadku posiada on moc 150/250W przy odpowiednio 8/4 Ω, w drugim natomiast: 500W przy 8 Ω.

 

[lupa:4]

 

W urządzeniu dostępne jest pojedyncze wejście na instrument oraz szereg wyjść dostosowanych do odrębnych aplikacji (mogą one pracować jednocześnie). Pierwsze to wyjścia Speaker Out do napędzania kolumn głośnikowych przy wykorzystaniu wzmacniacza mocy: dostępne jest wyście stereo (2 x Jack) oraz pojedyncze Bridge (1 x Speakon). Kolejne to wyjścia liniowe stereo: zbalansowane na gniazdach XLR do wysyłki do miksera, karty dźwiękowej lub urządzenia rejestrującego i niezbalansowane na gniazdach Jack, na przykład do wysłania sygnału do zewnętrznego wzmacniacza. Zestawu złącz dopełniają gniazda MIDI In i Thru, pozwalające między innymi na wykorzystanie footswitcha, oraz Send i Return pętli efektów.

 

Architektura wzmacniacza/procesora; konfiguracja brzmienia

Obsługa głowy Multiamp jest niezwykle łatwa, szczególnie jak na rozbudowane urządzenie cyfrowe. Przy pierwszym kontakcie z nim wystarczyło mi z 5 minut, aby bez instrukcji pojąć w zasadzie całość jego obsługi (na instrukcję zresztą nie ma co liczyć, informacje w niej zawarte są dalekie od wyczerpujących). Nie znaczy to, że jest w stu procentach satysfakcjonująca. Chodź bardzo prosta, posiada kilka nieznacznych, choć nieco mylących mankamentów.

 

[lupa:5]

 

Podstawą nawigacji po urządzeniu są potencjometry i przełączniki "kanałów" z lewej strony, sekcja kontrolna ze strzałkami i włącznikami z prawej oraz wyświetlacz pomiędzy nimi, na którym to ukazane są wszystkie parametry, wybrane emulacje, i tak dalej.

Konfiguracja brzmienia polega na aktywacji poszczególnych procesorów i dodawania ich do trasy sygnału. W dowolnym momencie dostępne jest osiem tzw. "slotów", czyli miejsc na dodanie danego efektu czy emulacji - widoczne są one na widoku głównym na wyświetlaczu jako osiem prostokątów w dwóch rzędach. Po prawej stronie natomiast mieszczą się przyciski  nawigacyjne (góra, dół, lewo, prawo oraz potwierdzający Enter), przycisk Slot Select (wyświetlający listę dostępnych efektów), Slot On/Off aktywujący i dezaktywujący dany slot oraz Exit, cofający do poprzedniego ekranu.

 

[lupa:6]

 

Sloty i ich ‘zawartość’, czyli wybrany efekt lub emulacja, mogą być dowolnie skonfigurowane, z tym wyjątkiem że slot ósmy jest zawsze zarezerwowany dla emulacji kolumny głośnikowej i mikrofonów, oraz że dostępna jest tylko jedna emulacja wzmacniacza w danym zbiorze ustawień (co logiczne).

Aby nie zamieniać tego tekstu w instrukcję obsługi (której, jak mówiłem, można nauczyć się w kilka minut), opiszę szybko przykładowy proces konfiguracji brzmienia, po czym przejdę do opisu dostępnych emulacji, efektów i wrażeń z gry.

 

[lupa:7]

 

Po podłączeniu gitary można albo wybrać skonfigurowany wcześniej preset ustawień (fabrycznych, pobranych/zakupionych od producenta lub własnych) albo rozpocząć konfigurację od zera. Pierwsza decyzja to wybór wzmacniacza: odbywa się to przez wciśnięcie jednego z trzech przycisków kanałów (zależnie od charakteru i ciężaru, na jakim nam zależy) oraz wybór konkretnego modelu z listy. Jeżeli używamy Multiampa bez kolumn gitarowych, trzeba będzie również wybrać emulację kolumny i mikrofonów w slocie 8. Teraz wszystko jest już gotowe do upiększenia barwy: potencjometry pozwolą na dostosowanie brzmienia samego wzmacniacza, natomiast na 6 pozostałych slotów można nałożyć dowolną kombinację dostępnych efektów, które, korzystając z okazji, wymienię:

 

  • Tube 9, lampowy overdrive
  • Blues Drive, bluesowy overdrive
  • Distortion+, przester
  • MetalTone, mocniejszy, metalowy przester
  • Fuzz Race, klasyczny fuzz
  • CHR-5, stereo chorus
  • Wave Flanger
  • Chorus Phaser
  • JC Vibrato
  • Digital Phaser
  • Reverb
  • Digital Delay
  • Pattern Delay
  • Noise suppressor, bramka szumów
  • Amp Tremolo
  • RSS Compressor
  • Auto Wah

 

[lupa:8]

 

Lista jest dość spora, a każdy z efektów posiada liczne parametry, którymi można indywidualnie manipulować wchodząc w ustawienia danego slotu i wykorzystując strzałki i potencjometr Value: od gain’u i equalizacji przesterów, przez prędkość i głębię dla chorusa czy flangera do czasu,  zabarwienia i dyfuzji pogłosu oraz wielu wzorców, częstości i barwy powtórzeń efektów delay.

Zarówno efekty, jak i model wzmacniacza mogą być umieszczone w dowolnej kolejności. Dostępne są następujące modele wzmacniaczy (ich nazwy są w większości aluzjami do nazw istniejących modeli wraz z miejscem produkcji, nie jest więc trudno wywnioskować co konkretnie emuluje dane ustawienie) oraz kolumn i mikrofonów:

 

Kanał 1:

  • TRIPLE 6, CH1
  • DARKFACE ’65 (US)
  • RECTO (US),
  • BASSFACE ’59 (US)
  • SLODRIVE (US)
  • ECSTASY, CH1

 

Kanał 2:

  • TRIPLE 6, CH2
  • TOP 30 (UK)
  • SLODRIVE (US)
  • ROCK ’75 (UK)
  • ECSTASY, CH2

 

Kanał 3:

  • TRIPLE 6, CH3
  • RECTO (US)
  • ROCK 900 (UK)
  • SLODRIVE (US)
  • HEAVY ’51 (US)
  • ECSTASY, CH3

 

Paczki:

  • 1 x 12 CLTS
  • 4 X 12 GREEN
  • 4 X 10 TWEED
  • 4 X 12 VINTAGE
  • 2 X 12 DARK
  • 2 X 12 TOP30
  • 4 X 12 HEAVY51
  • 4 X 12 MODERN
  • 4 X 12 ANGEL

 

Mikrofony:

  • GOLD414AT (Audio Technica C414)
  • TECH4033JAP (Audio Technica 4033)
  • 451AT (przypuszczalnie AKG 451)
  • 421AT (przypuszczalnie Sennheiser MD421-II)
  • RADIOEL16US
  • 57US (Shure SM57)
  • 58US (Shure SM58)
  • BERLIN87DE (Neumann U87)

 

[lupa:10]

 

Multiamp pozwala również na manipulację dodatkowymi parametrami w sekcji kolumn i mikrofonów, w tym funkcji Respire podkreślającej rezonans paczki, filtrów HPF i LPF, odwrócenia fazy oraz pozycji mikrofonu (On Axis, Off Axis, Far). Jak widać zadbano tu o spore pole do manipulacji dla tych poważniej podchodzących do nagrań.

 

Kilka słów o obsłudze i nieco mylących "kanałach"

Jak zdążyłem nadmienić, obsługa Multiamp’a jest łatwa i szybko się ją opanowuje, niemniej jest kilka kwestii, o których chciałem wspomnieć. Pierwszą z nich są dostępne we wzmacniaczu "kanały". Cudzysłów jest tutaj wskazany, ponieważ niestety nie działają one jak kanały w normalnym wzmacniaczu, a szkoda, ponieważ tego się spodziewałem i bardzo mi się ten pomysł spodobał.

 

[lupa:9]

 

Obecne w Multiampie przyciski kanałów 1, 2 i 3 to jednak w rzeczywistości tylko przyciski wyboru modelu wzmacniacza, tak jak sąsiadujący z nimi przycisk "Speaker" do wyboru paczki. Podzielone są na trzy grupy, aby ułatwić wybór wzmacniacza zgodnie z preferencjami, niestety jednak niemożliwe jest ustawienie trzech osobnych brzmień/konfiguracji na trzech osobnych kanałach i szybkie przełączanie między nimi - do tego służą przyciski Store/Recall. Tutaj nieco się zawiodłem - być może sprawa ma się inaczej z wykorzystaniem footswitcha, takowego jednak nie posiadam.

Edycja parametrów i poszczególnych slotów również może być nieco myląca, być może z uwagi na rozmieszczenie przycisków Slot Select, Slot On/Off, Exit i Enter - aby robić to szybko i płynnie trzeba się przyzwyczaić do ich funkcji i rozmieszczenia. Kolejna sprawa to edycja parametrów, szczególnie efektów jak np. reverb czy delay: dostępna jest jedynie jedna gałka Value do kontroli wybranego strzałkami parametru, więc pełna i detaliczna konfiguracja danego efektu jest dość czasochłonna i wymaga wielu kliknięć i przełączeń. Jest to oczywiście nieporównywalne do wykorzystania osobnych jednostek efektów i może być nieco problematyczne, szczególnie na scenie. Podsumowując, obsługa Multiampa, choć szybka do przyswojenia, nie jest jednak tak intuicyjna i szybka jak mogłoby się wydawać.

 

[lupa:13]

 

Granie

Cały powyższy opis powinien dać wam do zrozumienia, że mamy do czynienia z dobrze wyposażonym urządzeniem o szerokiej funkcjonalności i zostawiającym duże pole dla kreatywności użytkownika. Teraz natomiast pora na to co najbardziej interesujące, czyli ocenę brzmienia i grywalności... a jeżeli o nie chodzi, to bez ogródek powiem, że jest nie mam już wątpliwości skąd cały ten szum i pochlebne opinie: Multiamp brzmi świetnie i kropka. Zaznaczam, że testowałem go jedynie w warunkach domowego studia, z nagrywaniem bezpośrednio do systemu bez wykorzystania paczek, więc nie mogę się wypowiadać jak broni się na scenie - pozostawiam to komuś innemu! Jeżeli zaś chodzi o wykorzystanie go do studyjnej rejestracji czy ćwiczeń, prób, i tak dalej - jestem pod wrażeniem.

Chodzi tutaj o samo brzmienie, bardzo wiernie emulujące lampę, ale również o responsywność urządzenia, dynamikę i po prostu "flow" gry na instrumencie - w tej kwestii Multiamp pokazuje prawdziwą klasę. Każdy miłośnik dobrych lampowych wzmacniaczy wie, że to właśnie reakcja wzmacniacza na grę oraz pełnia, nasycenie i "prawdziwość" dźwięku czyni je wyjątkowymi i często niemożliwymi do podrobienia przez sprzęt cyfrowy - jednak nie w tym przypadku. Jeżeli o mnie chodzi (a pewnie znajdą się ci, którzy myślą inaczej), jest to bodajże najlepsza reprodukcja lampowego brzmienia, jaką słyszałem w wykonaniu urządzenia cyfrowego.

 

[lupa:11]

 

Podział modeli wzmacniaczy na trzy grupy pomaga w odpowiednim wyborze dla aktualnych potrzeb. Modele z grupy pierwszej oferują tony czyste o zróżnicowanych odcieniach, ze znacznymi możliwościami ich dostosowania czy rozkręcenia; wszystkie je łączy głębia oraz charakter, który - gdy uzupełniony efektami - gwarantuje świetne rezultaty. Jednak to w dalszych dwóch "kanałach" drzemią mocniejsze tony. Od bardziej typowych, jak umiarkowany bluesowy crunch, brudny rockowy drive i ciężki metalowy przester, do brzmień niekonwencjonalnych i oryginalnych - przy odrobinie kombinowania i konfiguracji, wszystkie są osiągalne i bardzo autentyczne.

Efekty dostępne do urozmaicenia i wypracowania unikalnych rezultatów są kolejną mocną stroną Multiamp’a - z siedemnastu obecnych w jednostce można wykorzystać ich dowolną kombinację; oferują jakość, której nie powstydziłyby się samodzielne, zewnętrzne efekty dostępne na rynku, a możliwość edycji wielu parametrów pozwoli na eksperymenty, sporo zabawy i satysfakcjonujące rezultaty.

 

[lupa:12]

 

To właśnie ta satysfakcja z gry czyni jednostkę Multiamp wyjątkową, a wielkie zróżnicowanie możliwych rezultatów sprawia, że jest to narzędzie pracy do poważnej realizacji studyjnej. Co prawda możliwości ‘omikrofonowania’ nie są tak rzetelne i rozbudowane jak choćby w programie Amplitube, jednak dostępne opcje w połączeniu z prawdziwością dźwięków płynących z tego wzmacniacza zadowolą nawet bardzo wymagających, profesjonalnych muzyków.Bo to, że mamy do czynienia ze sprzętem profesjonalnym, nie podlega dyskusji.

Należy zwrócić uwagę, że nie jest to sprzęt oferujący niepoliczalne ilości funkcji i parametrów do konfiguracji - w stosunku do innych produktów, Multiamp wypada na tym polu umiarkowanie. Moim zdaniem jednak jest to jego wielki atut, ponieważ podczas gdy niektóre jednostki przytłaczają możliwościami i tym samym hamują kreatywność, nowy cyfrowy wzmacniacz od DV Mark gwarantuje autentyczność i duszę tak rzadką na rynku nowoczesnych urządzeń typu "wszystko w jednym".

 

Podsumowanie

Multiamp firmy DV Mark to urządzenie rozbudowane, wszechstronne i przemyślane tak, aby zadowolić przede wszystkim prawdziwych miłośników dobrych wzmacniaczy. Nie przytłacza ilością funkcji oraz zawiłością obsługi - jest przyjazny i stosunkowo łatwy, a jego interfejs od razu sprawi, że fani lampówek poczują się jak w domu. Co do obsługi, posiada ona kilka minusów i w niektórych przypadkach nie jest zbyt intuicyjna - mowa tu przede wszystkim o nieco rozczarowujących "kanałach" czy żmudnej konfiguracji efektów i ustawień.

Samo urządzenie wykonane jest fachowo, solidnie i estetycznie, natomiast co do możliwości brzmieniowych tego urządzenia, swoją opinię przedstawiłem chyba wystarczająco. Dla tych, którzy czytają teksty od końca, powiem w wielkim skrócie - Multiamp prawdziwie "emuluje" brzmienie lampowych wzmacniaczy, w przeciwieństwie do oferowania tanich podróbek; DV Mark ewidentnie postawił tutaj na jakość, nie ilość. Responsywność oraz autentyczny charakter i dusza to atuty, którymi nie może pochwalić się szczególnie dużo urządzeń cyfrowych na rynku.

Producent zadbał również o wszechstronność - Multiamp potrafi zaadaptować się do zróżnicowanych środowisk i stylów pracy; może pracować w zestawieniu z kolumnami jako typowa głowa, lub jako samodzielna jednostka do kreowania brzmień i pracy studyjnej. Przyznaję, że nie mogę wypowiadać się o jego przydatności na scenie, a często to właśnie to kryterium dyskredytuje sprzęt cyfrowy dla jego przeciwników. Nie miałem możliwości tego sprawdzić, jednak z moich pozostałych ustaleń wynikałoby, że nowy sprzęt od DV Mark sprawdzi się na koncercie równie dobrze jak w studiu. Pamiętajcie tylko, aby skrupulatnie przygotować sobie wszystkie presety ustawień i efektów - ich pośpieszna edycja może być odrobinę problematyczna.

 

Specyfikacja techniczna:

 
  • Moc: 150W + 150W @ 8Ω, 250W + 250W @ 4Ω, 500W @ 8Ω w trybie bridge
  • Liczba kanałów: 3 (clean, crunch, lead)
  • Regulacja: gain, presence, level, master
  • Equalizer: bass, mid, high
  • Wyjścia: 2x jack mono, 2x XLR
  • Złącza MIDI
  • Wymiary: 2U, głębokość: 324 mm
  • Waga: 4.3 kg

 

Galeria zdjęć:

Gdzie kupić?

DV Mark DV Mark www.dvmark.it

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > DV Mark rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...