Test efektów gitarowych od U-One: U1-ODR2, U1-RVB i U1-HVM

Paweł Radyno 12 sierpnia 2014, 14:00 MUSIC DEALER S.J.
U-ONE U1-ODR2220 zł / 389 zł / 220 zł
U-ONE U1-RVB
U-ONE U1-HVM
  • Niewielkie wymiary i waga
  • Niewygórowana cena
  • Solidne opakowanie
  • Wbudowany "true bypass"
  • Duże różnice poziomów głośności pomiędzy poszczególnymi trybami pracy

Współcześnie coraz rzadziej przytrafia nam się sytuacja, w której mamy okazję spróbować czegoś, o czym jeszcze wcześniej nie słyszeliśmy, czegoś, co "wujek Google" i "ciocia Wikipedia" jeszcze niezbyt kojarzą, czegoś, co przyprawi naszą codzienność o ten moment niepewności, zanim się człowiek przekona z jakim sprzętem ma właśnie do czynienia.

Właśnie tak było u mnie w przypadku efektów, które dzisiaj chciałbym Wam przybliżyć. Gdy tylko zobaczyłem napis U-ONE, pierwsze skojarzenia były skierowane na zachód, bo przecież U2… I prawdopodobnie ta myśl nieco bardziej by się utrwaliła, gdyby ktoś przypadkiem nie wymówił przy mnie tej nazwy na głos. "Ju-łan", "Juan", czy to nie brzmi znajomo? Tak! Mamy przed sobą efekty gitarowe z dalekiego kraju, ale czy aż takie istotne z jakiego? Zaczynamy!

 

Oglądamy

Mam przed sobą trzy produkty firmy U-ONE. Każdy zapakowany w gustownym, twardym, czarnym kartoniku, zamykanym przy pomocy ukrytego magnesu, niczym drogi telefon komórkowy lub markowy zegarek. Są to: U1-ODR2 (overdrive), U1-RVB (pogłos), oraz U1-HVM (heavy metal).

 

[lupa:1]

 

Wszystkie prezentują się rewelacyjnie! Solidne, aluminiowe puszki, które swoimi wymiarami z powodzeniem klasyfikują testowane efekty w klasie mini pod względem rozmiaru. Co za tym idzie, nie przewidziano możliwości skorzystania ze standardowych baterii 9V, a zasilanie możliwe jest tylko i wyłącznie przy wykorzystaniu zasilacza sieciowego - coś za coś.

Warto wspomnieć o tym, że każdy z efektów posiada wbudowaną opcję tzw. "true bypass", co może być kluczowe przy łączeniu wielu efektów w jednym łańcuchu sygnałowym. Ciekawą cechą, wynikającą przede wszystkim z rodzaju materiału użytego przy konstruowaniu obudowy, jest waga efektów. Są one zdecydowanie lżejsze od innych dostępnych na rynku, nawet w porównaniu z efektami zamkniętymi w równie małych puszkach, co U-ONE.

 

[lupa:2]

 

O ile przy użytkowaniu jednego efektu może być to nieco kłopotliwe (efekt potrafi się przewracać, na przykład przy pociągnięciu za dowolnie podpięty kabel), o tyle jest to znakomita wiadomość dla tych, którzy planują umieścić go w pedalboardzie, w którym będzie możliwość przytwierdzenia efektów na stałe. Z pewnością taka idea przyświecała producentom, zresztą - bardzo słusznie.

Uwagę trzeba zwrócić na specyficzną konstrukcję wejść jack - trzeba zawsze solidnie docisnąć wtyczkę i dbać, aby jej zbytnio nie ruszać, bo inaczej trzeba się schylić, docisnąć, i dopiero grać dalej. Testowałem tą przypadłość na kablach Moster, Klotz oraz Mogami, jak również na domowej roboty przewodzie z końcówkami Neutrik’a. Nie jest to wielka wada, po prostu trzeba solidnie przymocować kable w pedalboardzie tak, aby nie miały możliwości się obluzować w gnieździe.

 

[lupa:3]

 

U-One U1-ODR2

Po pierwszej "połowie" meczu pomiędzy aspektami technicznymi a brzmieniem, mamy 1:0 dla techniki! Najwyższy czas na odpowiedź drugiej strony, a zatem przystępujemy do grania.
Na pierwszy ogień wędruje U-ONE U1-ODR2, czyli jeden z dwóch efektów typu overdrive oferowanych przez markę.

Pierwszym aspektem, który zwraca uwagę, jest możliwość pracy urządzenia w dwóch trybach brzmienia: hot i warm. Różnica w charakterze brzmienia pomiędzy tymi trybami jest na tyle duża, że raczej wykluczałbym zmiany pomiędzy nimi w trakcie grania. Zdecydowanie wiodącym trybem jest opcja "hot" i to właśnie ją potraktuję jako moment wyjścia do dalszej analizy. Brzmienie, jakie można przy niej uzyskać, jest pełne, nasycone, o charakterze przesteru zwróconego zdecydowanie bardziej w stronę Marshalla niż Fendera.

 

[lupa:5]

[lupa:4]

 

Zwolennicy dużej ilości wysokich częstotliwości mogą mieć problem z ukręceniem ulubionego sound’u, gdyż przy najczęściej spotykanej ilości tonów wysokich, gałka "tone" jest w pozycji niemal maksymalnej. Przełączając efekt do trybu "warm" bez modyfikacji gałek, należy od razu skorygować ilość wysokich tonów oraz zwiększyć głośność. A zatem pomimo ciekawej opcji, jaką daje przełącznik hebelkowy, trudno jest powiedzieć, że mamy do dyspozycji dwa różne tryby dostępne ad hoc.

 

Próbka możliwości U-One U1-ODR2:

 

U-One U1-RVB

Kolejnym efektem poddanym analizie będzie U-ONE U1-RVB, który wzbogaca brzmienie o różnego rodzaju pogłosy. Do dyspozycji mamy trzy tryby pracy: Room, Plate, oraz Spring. Na uwagę zasługuje bardzo duży zakres regulacji nasycenia oraz długości trwania pogłosu, od ledwo słyszalnego echa, aż po moment, w którym dźwięki gitary niemal całkowicie zlewają się z otoczeniem.

 

[lupa:6]

[lupa:7]

 

Kiedy parametry pogłosu są już ustawione i względnie odpowiadają naszym upodobaniom, można pokusić się o kilka ruchów gałką "tone". Z łatwością da się uzyskać efekt stłumionego echa, odpowiedniego do jazzowo-popowych klimatów, lub na przykład nieco bardziej drapieżnego pogłosu, w sam raz do bluesowo-rockowych klimatów. Mi natomiast udało się ustawić barwę, którą cenię najbardziej. To delikatny pogłos, który zachowuje charakter brzmienia gitary i dodaje nieco przestrzeni, niemal całkowicie bezinwazyjnie. Po tym poznaję, że z kostką można się będzie w przyszłości ewentualnie zaprzyjaźnić.

 

Próbka możliwości U-One U1-RVB:

 

U-One U1-HVM

Ostatnim testowanym dziś efektem spod znaku U-ONE jest U1-HVM, czyli coś dla miłośników cięższego grania. Kostka nie bez przyczyny nosi nazwę "heavy metal". Przestery są solidnie nasycone z wyraźną kompresją, która w zasadzie pozostaje na podobnym poziomie bez względu na tryb pracy urządzenia.

 

[lupa:8]

[lupa:9]

 

A skoro już mowa o trybach, to należy wspomnieć, że mamy na pokładzie aż 3 odmiany brzmienia: Hi Boost (podbicie wysokich tonów z jednoczesnym obcięciem dolnego pasma), Boost Off (standardowy, bez ingerencji w sound), Lo Boost (podbicie niższych częstotliwości z minimalnym uszczupleniem "górki"). Niestety, podobnie jak w przypadku kostki typu overdrive, różnice w poziomach głośności pomiędzy trybami oraz konieczność dodatkowego regulowania przy zmianach, w zasadzie wyklucza płynne korzystanie z kilku trybów w jednym utworze na zmianę, grając oczywiście live.

 

Próbka możliwości U-One U1-HVM:

 

Ciekawą opcją jest pokrętło "tone", które ku mojemu zaskoczeniu, bardziej steruje środkowym pasmem, niż balansem pomiędzy wysokimi a niskimi częstotliwościami. Interesująca funkcjonalność, która potrafi diametralnie odmienić charakter brzmienia danego trybu - jak najbardziej na plus!

Finalnie, biorąc pod uwagę możliwości brzmieniowe oraz ich szeroką paletę zastosowań - ogłaszam remis pomiędzy techniką a brzmieniem efektów marki U-ONE - jest 1:1!

 

Czas na krótkie podsumowanie

Spośród wszystkich trzech testowanych efektów, U-ONE U1-ODR2 przypadł mi najbardziej do gustu pod względem porównania brzmienia, jakie można przy jego pomocy osiągnąć, z możliwym do uzyskania sound’em przy użyciu efektów z wyższej półki cenowej. Różnica - owszem - była zauważalna, ale brzmienie U-ONE U1-ODR2 jest na tyle charakterystyczne, że zdecydowanie mógłbym wykorzystać je w którymś z projektów.

Wracając natomiast do kwestii życiowych… Przed podjęciem decyzji o zakupie, zdecydowanie warto wypróbować prezentowany sprzęt. Nie ma nic lepszego, niż świadomie podjęta decyzja o zakupie sprzętu, który jest zgodny z naszymi oczekiwaniami. W końcu pomysł na brzmienie mamy w głowie, a w praktyce jedynie szukamy metody jak je osiągnąć "live". Udanych wyborów!

 

Ceny testowanych efektów:

 
  • U-One U1-ODR2 - cena około: 220 zł
  • U-One U1-RVB - cena około: 389 zł
  • U-One U1-HVM - cena około: 220 zł

 

Galeria zdjęć:

Gdzie kupić?

U-ONE U-ONE

Dystrybucja w Polsce:

MUSIC DEALER S.J.

adres:
ul. Gospodarcza 7 20-213 Lublin

Sklepy muzyczne > U-ONE rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...