TEST: D'Angelico EXL-1 - Powrót legendy

Krzysztof Błaś 29 lutego 2016, 12:00 FACE Salony Muzyczne RIFF
D'Angelico EXL-16.200 zł
  • Doskonale dobrany brzmieniowo przetwornik
  • Topowy osprzęt
  • Perfekcyjne wykonanie
  • Doskonałe brzmienie akustyczne
  • Wyjątkowa wygoda gry
  • Świetna, dostępna cena

John D'Angelico to jedna z najważniejszych postaci współczesnego lutnictwa. Mimo, że zbudował 1164 gitary, stał się niekwestionowaną legendą i wyznacznikiem standardów budowy gitar jazzowych. Po przedwczesnej śmierci w 1964 roku firmę wykupił jeden z jego pracowników - James D’Aquisto, który jednak zbudował własną legendę pod nowym szyldem.

Kiedy wydawało się, że firma D'Angelico przeszła już definitywnie do historii, w roku 2011 prawa do marki odkupił biznesman i kolekcjoner gitar - John Ferolito. Zebrał zespół doświadczonych lutników i ogłosił światu - D'Angelico wraca!

Powrót jednak nie był taki prosty - nie wystarczy zakupić prawa do marki, żeby z czystym sumieniem móc ją wybijać na główkach instrumentów... Niestety nie przetrwały żadne dokładne plany gitar, które produkował ręcznie John D'Angelico - należało więc opracować nowe. W tym celu zachowane, oryginalne instrumenty prześwietlono promieniami Rentgena, a za pomocą rezonansu magnetycznego otrzymano dokładne, trójwymiarowe zdjęcia konstrukcyjnych niuansów. Całość badań zajęła wiele miesięcy, lecz dzięki temu udało się odtworzyć "recepturę" gitar D'Angelico. Produkcję rozpoczęto w USA oraz w Korei. Dzięki temu D'Angelico stały się dostępne cenowo dla szerokiego grona muzyków.

 

[img:1]

Budowa

Testowany instrument to wierna kopia legendarnego modelu Excel - według producenta wykonana idealnie na wzór oryginału. Dwa elementy jednak go różnią. Pierwszy, to fakt, że wykonano go z laminatów. Dzięki temu z pewnością udało się obniżyć cenę, ale także instrument wykazuje się większą odpornością na sprzęgania i stabilniejszą, mniej podatną na działanie czynników atmosferycznych konstrukcją.

Porównywanie więc tego modelu do gitar hollowbody wykonanych z litego drewna po prostu nie ma sensu - to zupełnie inne instrumenty. Zastosowanie laminatów nie oznacza jednak, że mamy do czynienia z jakimś tańszym substytutem - wiele legendarnych gitar jazzowych (np. Gibson ES-175) wykonywano właśnie w taki sposób.

 

[img:7]

Drugim elementem, który może na początku wzbudzać nieufność, to fakt wykonania tej gitary w Korei. Podjęła się tego jedna z największych firm, produkująca gitary dla innych potentatów - Gretscha, czy Duesenberga.

Całość produkcji wykonywana jest ręcznie przez zespół lutników, przeszkolonych osobiście przez Gena Bakera - szefa amerykańskiego zespołu lutników wykonujących najdroższe modele z serii Masterbuilt. Dzięki temu produkowane w Korei modele w 100% zachowują ducha firmy D'Angelico, opierając się na dokładnych planach i wskazówkach amerykańskiego producenta.

 

[img:2]

 

Przejdźmy teraz do testowanej gitary. Dostarczana jest w solidnym futerale, po otwarciu którego naszym oczom ukazuje się esencja jazzowego hollowbody. Piękny, przypalany po bokach lakier i złoty osprzęt - szlachetny wygląd miejmy nadzieję będzie szedł w parze ze szlachetnym brzmieniem.

Gitara jest dość spora - w końcu posiada spore, ponad 17 calowe pudło. Jednocześnie jest bardzo lekka, co świadczy o doskonałej konstrukcji akustycznej. Boki i tył korpusu wykonano z płomienistego klonu, a płytę wierzchnią ze świerku. Krawędzie korpusu ożyłkowano misternym, 7 częściowym bindingiem - podobnie jak perłową płytkę ochronną (pickuard), na której znajdziemy potencjometr głośności i tonu.

 

[img:4]

 

Jak przystało na jazzowe hollowbody mostek skonstruowano w oparciu o solidny, metalowy strunociąg i regulowany, wolnolatający, palisandrowy strunnik. Układ elektroniki zastosowany w gitarze jest bardzo prosty - składa się z jednego przetwornika przymocowanego do szyjki, który został specjalnie do tego modelu wykonany przez guru pickupów jazzowych - Kenta Armstronga. Regulowane nabiegunniki pozwalają zbalansować głośność poszczególnych strun.

Gryf został wykonany z trzech części - klon został przedzielony wstawką z orzecha. Wklejono go na wysokości 14 progu, a wycięcie w korpusie pozwala na łatwy dostęp aż do 19 progu. Szyjka zaskakuje smukłością i bardziej przypomina instrumenty wyścigowe, niż akustyczne. Jest przy tym bardzo wygodna, o nowoczesnym profilu C.

 

[img:5]

 

Palisandrowa podstrunnica została ożyłkowana po bokach i na wierzchu. Binding znajdziemy także na główce. Producent zamontował 22 progi - niskie i wąskie powodują doskonałe czucie podstrunnicy. Nabicie jest perfekcyjne, co pozwala na bardzo niską akcję strun. Na uwagę zasługuje także precyzyjnie wykonane kościane siodełko.

Główka przyciąga wzrok nie tylko bogatym zdobieniem, ale także sporymi wymiarami. Dzięki temu uzyskano zwiększenie masy przekładające się na polepszenie walorów brzmieniowych w zakresie sustainu. Na główce zamontowano złocone klucze Grovera, które idealnie komponują się z oryginalnym wzornictwem lustrzanej płytki maskującej strzegącej dostępu do pręta napinającego szyjkę.

Instrument sprawia wrażenie bardzo solidnie zbudowanego, a zarazem poraża kunsztem wykonania. Nie znajdziemy tutaj żadnych słabych punktów - począwszy od materiałów, a skończywszy na powłoce lakierniczej - wszystko prezentuje najwyższy poziom, jakiego spodziewalibyśmy się po ręcznie robionym instrumencie jazzowym.

 

[img:8]

 

Gramy

EXL-1 to instrument ze sporym pudłem rezonansowym - to z kolei znajduje odzwierciedlenie w akustycznym brzmieniu. Gitara jest głośna - cieszyć więc może już na początku gra bez wzmacniacza. Świetna dynamika i doskonały sustain. Brzmienie posiada sporo klimatu jazzowych pudeł lat 30 - bardzo autentyczne brzmienie "Gypsy". W stosunku do gitar wykonanych z litego drewna słychać jednak charakterystyczną różnicę - środek pasma jest nieco wycofany i "papierowy" - nie tak dźwięczny jak w litych instrumentach.

Cała reszta jednak daje bardzo zbalansowany brzmieniowo rezultat. Ładny, nie przewalony dół i zaskakująco duży częstotliwości wysokich nadających brzmieniu sporo powietrza i podkreślających niuanse artykulacyjne. Świetna czułość na grę palcami idzie w parze z szybką odpowiedzią podczas gry kostką. Akustyczna gra na tej gitarze po prostu cieszy i mimo, że brzmieniowo ciężko konkurować jej z wiele droższymi, litymi pudłami, doskonale oddaje ducha jazzowego soundu.

 

[img:6]
 

Czas podłączyć instrument do wzmacniacza. Na pokładzie mamy tylko jeden pickup, który ma za zadanie maksymalnie odwzorować akustyczne brzmienie zachowując jednocześnie przyzwoitą tolerancję na sprzęganie. W zasadzie wszystkie te założenia zostały spełnione. Zastosowany pickup Kenta Armstronga doskonale wpisuje się brzmieniowo w stylistykę gitary oferując niski poziom sygnału wyjściowego i zaskakującą dynamikę. Imponuje szczegółowość granych dźwięków - chwilami wręcz mamy odczucie, jakbyśmy grali na przetworniku piezo. Śpiewne, czyste brzmienie z niskim dołem i bardzo wyrazistą górą.

Ten instrument brzmi bardziej jak gitara akustyczna, niż elektryczna - dokładnie tak, jak mistrzowskie, jazzowe hollowbody. Poraża wygoda gry - świetna szyjka i ultraniska akcja strun pozwalają zapomnieć o wymiarach pudła rezonansowego. Gitara oferuje żywe brzmienie w całym rejestrze. Akordy grane w średnicy posiadają doskonałą czytelność, a pojedyncze dźwięki w wysokich pozycjach zdumiewają sustainem. To bardzo dobry instrument, oferujący wszystkie zalety wynikające z konstrukcji hollowbody. Na plus zasługuje też odporność na sprzęgania. Pod tym względem EXL-1 zdecydowanie przebija wiele gitar, co czyni go idealnym nie tylko do studia, ale także na scenę.

 

Próbka możliwości D'Angelico EXL-1:

 

Podsumowanie

D’Angelico to wciąż firma, która oferuje wyjątkowe instrumenty. Spadkobiercy wielkiej marki i historii Johna D’Angelico udało się zachować jego ducha i ideały. Mimo, że mamy do czynienia z gitarą wykonaną w Korei, czuć, że jest to instrument wyjątkowy, o własnym brzmieniu. Perfekcyjna robota lutnicza także sugeruje, że ktoś podszedł do sprawy na poważnie, a nie chciał jedynie zarobić na wskrzeszonej legendzie.

EXL-1 to doskonałe hollowbody, które może śmiało konkurować z podobnymi konstrukcjami. Ciężko będzie znaleźć coś w tym przedziale cenowym równie dobrze wykonanego i grającego. To po prostu profesjonalny instrument z własną duszą. Dynamiczne i śpiewne brzmienie akustyczne zostało doskonale zelektryfikowane świetnym przetwornikiem. Dzięki temu otrzymujemy gitarę, w której wszystko do siebie pasuje - stanowi całość zaprojektowaną w celu osiągnięcia ściśle określonego rezultatu brzmieniowego. Gitary z logo D’Angelico znowu wróciły na sceny całego świata - i zrobiły to z wielką klasą.

 

Specyfikacja techniczna:

 
  • Kształt: Single Cutaway
  • Rodzaj korpusu: Hollowbody
  • Wierzch: Laminowany świerk
  • Tył i boki: Laminowany klon płomienisty
  • Rozmiar: 17" x 3"
  • Przystawki: Floating Humbucker
  • Ożyłkowanie: 7-warstwowe
  • Pickguard: Stairstep
  • Mostek: Palisander typu Satin Stain
  • Strunnik: D'Angelico Stairstep
  • Potencjometry: 1 x głośności, 1 x barwy
  • Osprzęt: Złocony
  • Klucze: Grover Super Rotomatic
  • Szerokość siodełka: 43 mm
  • Gryf: Dwuczęściowy, klon i orzech
  • Menzura: 648 mm
  • Podstrunnica: Palisander
  • Inkrustracja: Macica Perłowa
  • Gniazdo jack: Switch Craft USA
  • Futerał Deluxe Hard Case w zestawie

 

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > D'Angelico rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...