TEST: DV MARK Micro 50 + Neoclassic 112

Świetny design i bardzo dobre brzmienie. Kolejny udany produkt - brawo DV MARK! Krzysztof Błaś 8 sierpnia 2016, 09:00 Konsbud Audio Sp. z o.o.
DV Mark Micro 501.200 zł
DV Mark Neoclassic 1121.250 zł
  • Małe wymiary i waga
  • Analogowe brzmienie
  • Plastyczny kanał clean
  • Duża dynamika neodymowego głośnika
  • Wydajna korekcja barwy
  • Zawiła obsługa regulatorów

DV MARK to firma, której przedstawiać nie trzeba. To swoisty fenomen, który udowodnił, że można pojawić się w świadomości gitarzystów na całym świecie nie tylko za sprawą wieloletniej historii, lecz także dzięki doskonałym produktom, nowym konceptom i wyjątkowej jakości.

Ten włoski producent wzmacniaczy gitarowych, basowych i akustycznych nieustannie wprowadza w życie nowe pomysły, które elektryzują coraz szerszą rzeszę muzyków. Tym razem do testu trafił miniaturowy wzmacniacz z dedykowaną, lekką i mobilną kolumną. Micro 50 i paczka Neoclassic 112 to odpowiedź na zapotrzebowanie gitarzystów na poręczny sprzęt, który będą mogli swobodnie transportować, nie rezygnując jednak z mocnego brzmienia i sporej mocy.

 

Budowa

Micro 50 jest... rzeczywiście mały i lekki. Zaledwie niecałe 2 kg wagi i wymiary pozwalające pomylić go z większym stompboxem... Bardziej mobilnie już się nie da. Nie oceniajmy jednak brzmienia po wyglądzie.

Wzmacniacz wykonany jest w technologii tranzystorowej i oferuje... 50W mocy. To bez wątpienia powinno wystarczyć w warunkach scenicznych, o ile wyposażymy go w wydajną kolumnę. Producent dostarczył na szczęście dedykowaną paczkę wykonaną w oparciu o firmowy, neodymowy, 12-calowy głośnik wytrzymujący 150W mocy. Sklejkowa obudowa i skórzane narożniki doskonale komponują się z nylonową osłoną głośnika.

 

[img:1]

 

Kolumna posiada półotwartą konstrukcję więc swobodnie możemy przyjrzeć się głośnikowi wyposażonemu w wyjątkowo mały, ale silny magnes neodymowy. Dzięki niemu waga tej paczki to zaledwie 8.3 kg! Cały zestaw waży więc około 10 kg - możemy więc śmiało chwycić go w dłonie i pojechać na koncert komunikacją miejską albo przespacerować się z nim po skończonym występie do domu... Wróćmy do wzmacniacza.

Taka mała obudowa w komplecie ze sporą mocą może się nagrzewać - dlatego producent wyposażył ją w mały wentylator. Włącza się on jednak w ostateczności i podczas całej ostrej gry testowej nie udało mi się go uruchomić... Micro 50 jest skonstruowany nieco inaczej niż typowe wzmacniacze. Niby posiada dwa kanały, ale pracują trochę na innej zasadzie.

 

[img:3]

 

Podstawą jest kanał czysty posiadający trójstopniową korekcję i regulator poziomu wejściowego (Volume). Kanał przesterowany to jednak w rzeczywistości zaimplementowany efekt typu distortion, który umieszczony został na wejściu kanału czystego. Po jego odpaleniu aktywne są więc wszystkie pokrętła kanału czystego wraz z korekcją, a dodatkowo mamy do dyspozycji podbicie basów dla przesteru i sopranów, oraz oczywiście potencjometr poziomu zniekształcenia.

Dzięki temu możemy za pomocą tego „wirtualnego” przesterowanego kanału dopalać kanał czysty lub ustawić żądany poziom przesterowania tak, jak byśmy to zrobili w zewnętrznym stompboxie, a następnie ustawić dodatkową korekcję na kanale czystym, co pozwala uzyskać szeroki wachlarz brzmień. Bardzo sprytny pomysł. Oczywiście nad końcową głośnością sekcji przesterowanej czuwa potencjometr Level umożliwiający łatwe dostosowanie poziomu sygnału do czystego kanału.

 

[img:6]

 

Urządzenie wyposażono także w wysokiej jakości, cyfrowy pogłos. Na panelu przednim znajdziemy także wyjście słuchawkowe oraz wejście AUX pozwalające podłączyć odtwarzacz, z którym możemy ćwiczyć. Z tyłu wzmacniacza znajdziemy dwa wyjścia głośnikowe oraz wejście na footswitch, umożliwiający uaktywnianie sekcji przesterowanej. Nie zabrakło także zbalansowanego wyjścia liniowego uzupełnionego przełącznikiem odcięcia masy.

Wzmacniacz ma na tyle wysokie nóżki, że bez obawy możemy postawić go na kolumnie, której stylowy, skórzany uchwyt idealnie się schowa, nie wpływając na stabilność położenia urządzenia. Należy przyznać, że cały zestaw sprawia wrażenie bardzo solidnie wykonanego. Dbałość o szczegóły i dobrej jakości materiały potrafią przekonać do siebie użytkownika, który może być lekko zdezorientowany mobilnymi wymiarami i podejrzanie niską wagą tego zestawu.

 

[img:7]

 

Gramy

Testowany zestaw ma 50W i to nie jest żart. Całość gra piekielnie głośno z doskonałą dynamiką i sporym zapasem headroomu. Dzięki temu możemy wykorzystać całą dostępną moc bez obawy o przedwczesne przesterowanie czystej barwy. Na uwagę zasługuje elektryczna konstrukcja wzmacniacza. Pozbawiony szumów własnych będzie idealnie sprawował się w studiu, gdzie wyjątkowo zależy nam na sterylności pracy.

 

Próbka możliwości DV MARK Micro 50 + Neoclassic 112:

 

Kolumny z jednym głośnikiem zazwyczaj są bardzo twarde brzmieniowo - nieco kartonowe. Tutaj jednak jest inaczej. Firmowy głośnik spisuje się doskonale, oferując dużą wydajność i zaskakująco szerokie brzmienie. Nie wszyscy lubią charakterystykę głośników  neodymowych, które często pozbawione są tłustego środka. DV Mark jednak jakoś poradził  sobie z tym tematem, ponieważ środka nie brakuje, a wydajny dół  i góra mogą zawstydzić dużo większe zestawy.

 

[img:11]

 

Testowany sprzęt, mimo, że niewielki gabarytowo, gra po prostu potężnie - zawodowy sound bez wątpienia stworzony na scenę. Bardzo ciepły i neutralny clean stanowi doskonałą bazę do stosowania zewnętrznych efektów i dopałek. Co ważne - wyraźnie transmituje charakter brzmienia podpinanego instrumentu. Dzięki temu Strat brzmi jak Strat, a z hollow do głośnika przedostaje się powietrze...

Regulacja barwy jest bardzo wydajna - łatwo ukręcimy ulubione brzmienie. Zaskakuje też ogromna ilość dołu, który można wydobyć z tego zestawu, wyposażonego przecież tylko w jeden głośnik i na dodatek w półotwartą konstrukcję paczki. Zobaczmy, co dzieje się po uruchomieniu sekcji przesterowanej. Ze względu na nowatorską konstrukcję, moglibyśmy się spodziewać jakichś fajerwerków, których... tutaj nie ma.

 

[img:14]

 

Wzmacniacz zachowuje się właściwie tak, jakbyśmy uruchomili zwykły kanał przesterowany, lecz do jego regulacji używali wszystkich dostępnych regulatorów - także tych z kanału czystego. Ta obsługa jest trochę zawiła i wymaga chwili na przyzwyczajenie się. Finalnie jednak, da się z tym żyć, a w zamian otrzymujemy całkiem niezłe przesterowanie wyposażone w dwa poziomy korekcji barwy (własny korektor + z kanału clean).

Rzeczywiście poszerza to możliwości brzmieniowe sekcji przesterowanej - zakres regulacji barwy jest bardzo szeroki i wydajny pozwalając ustawić wiele skrajnych brzmień. Dzięki oryginalnemu rozwiązaniu, mamy pełną władzę nad poziomem przesterowania, które możemy ustawić od brzmienia czystego do potężnej ściany dźwięku. Crunche brzmią bardzo dobrze - analogowo, gładko i z pazurem jeśli potraktujemy je mocniejszą korekcją. Optimum brzmień przesterowanych jest gdzieś w połowie możliwego do uzyskania przesteru.

 

[img:4]

 

W tym przedziale wzmacniacz dysponuje jeszcze dużą dynamiką, dostarczając gęstego, ale selektywnego, rockowego przesterowania. Maksymalny poziom zniekształcenia wprowadza do sygnału kompresję i odrobinę piachu, co jednak łatwo możemy skorygować korekcją barwy. Mimo, że poziom możliwego do uzyskania przesterowania jest spory, wydaje się, że ten zestaw nie został skonstruowany do mocnego grania. Optimum swojej barwy i właściwości dynamicznych osiąga na poziomie rockowych barw. Na słowa pochwały zasługuje wbudowany reverb. Nie ingeruje w jakość sygnału oferując dobrej jakości pogłos doskonale ubarwiający grę.

 

Podsumowanie

Micro 50 wraz z dedykowaną kolumną Neoclassic 112 to bardzo mobilny zestaw, który jednak zadziwia potęgą brzmienia. Bardzo wydajny i jednocześnie rasowo brzmi. Mimo zastosowania nowoczesnych rozwiązań konstrukcyjnych całość oferuje dość klasyczne, przewidywalne brzmienie z wyraźnym wpływem tzw. „starej szkoły”.

Świetny, plastyczny kanał czysty to największy atut Micro 50. Doskonałe pasmo niskiego środka, odpowiednio przeniesione przez neodymowy głośnik, pozwoli osiągnąć selektywność w miksie i dobrą słyszalność w większych składach. To świetny zestaw dla gitarzystów poszukujących mobilności, ale także klasycznego brzmienia ze sporymi możliwościami tonalnymi sekcji przesterowanej. Świetny design i bardzo dobre brzmienie - kolejny udany produkt - brawo DV MARK!

 

Do nagrań użyto sprzętu:

 
  • Interfejs Motu 896MK3
  • Preamp Neve 5015 Portico
  • Mikrofon Shure Beta 57A
  • Gitary:
    • Fender Stratocaster Deluxe Noisless Pickups
    • Ibanez SAS32FM (pickupy Seymour Duncan JB + Jazz)
    • D'Angelico EX-DH

 

Gdzie kupić?

DV Mark DV Mark www.dvmark.it

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > DV Mark rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...