Talerze Istanbul Agop 30th Anniversary

Marcin Jahr 13 grudnia 2017, 16:04 ProDrum Warszawa Silesia Music Center Sp. z o.o.
Istanbul Agop 1769 - 3513 zł
  • piękny, wyraźny atak i mocne, a przy tym szlachetne, dystyngowane wybrzmienie,
  • nie miały tendencji do wzbudzania się i huku,
  • bardzo muzykalne,
  • sprawdzą się w wielu gatunkach muzycznych, gdzie nie liczy się moc i głośność, lecz czytelność i dopasowanie brzmienia.

Jubileusz to moment szczególny w życiu każdego. Zawsze chcemy, by ta chwila pozostała w pamięci, była swego rodzaju wspomnieniem lub uwiecznieniem dotychczasowych osiągnięć. Talerze, które dziś opiszę, są takim właśnie wyjątkowym podsumowaniem 30-letniej działalności firmy Istanbul Agop.

Z Istanbul Agop związany jestem od lat. Moja fascynacja rozpoczęła się w czasach, gdy turecka firma produkująca ręcznie kute talerze nazywała się Istanbul - dokładnie w roku 1990, gdy nabyłem mój pierwszy instrument - 20” Turk Ride. Używam go do dziś (talerze z tamtych czasów określa się obecnie mianem Pre-split - „sprzed podziału”).

 

[img:1]

 

Od tego momentu niezmiennie gram na talerzach tej firmy, od dość dawna jestem też ich oficjalnym użytkownikiem. Bacznie obserwuję ich rozwój, cieszę się z nowych instrumentów, a niektóre mam w swojej kolekcji. 

 

Seria 30th Anniversary

Seria 30th Anniversary jest zainspirowana dawnymi tureckimi talerzami K Zildjian, które (jak wspominam na końcu tekstu) produkował w Stambule Agop Tomurcuk. Wiele źródeł w Internecie mówi o tym, że przypominają dawne „K” - swoim wyglądem oraz w bardzo dużym stopniu i brzmieniem, ale o tym za chwilę.

[img:2]

Bardzo ważną informacją jest fakt, że talerze z tej serii są produkowane w 100% ręcznie i wykuwane przez tylko dwóch mistrzów „kowalstwa” w firmie. Niby nic specjalnego - wszyscy tak robią, można by powiedzieć. Tak, ale w tych talerzach ręcznie wykuta jest także główka, co czyni te instrumenty naprawdę unikalnymi.

„Zwykły” proces tworzenia talerzy obejmuje maszynowo tłoczoną główkę, następnie ręczne kucie profilu instrumentu itd. Oto różnica. Wizualnie również - specjalny rodzaj patyny (barwienia) i wykończenia tej serii sprawia, że zdobywa ona charakterystyczny i niepowtarzalny wygląd dawnych talerzy. 

Dzięki uprzejmości ProDrum miałem wyjątkową sposobność przetestowania prawie całej gamy rozmiarów serii, na którą według oficjalnych informacji składają się:

  • Hi-haty: 12, 14, 15, 16 cali

  • Crashe: 18, 19 cali

  • Ride'y: 20, 22, 24, 26 cali

Każdy egzemplarz jest wyjątkowy. Potwierdzają to wydrukowane na papierze certyfikaty firmy, dodatkowo opatrzone wagą każdego talerza. Do instrumentów dołączone są też eleganckie futerały ze skóry (do rozmiaru 22”, większe talerze niestety już się w nich nie mieszczą). Seria 30th Anniversary otrzymała również specjalne logo, które jest wybite na talerzach. Oprócz obowiązkowych (dla każdego talerza wyprodukowanego w firmie) podpisów szefów Istanbul Agop - Armana i Sarkisa - talerze nie mają żadnych dodatkowych oznaczeń, czyli brak na nich charakterystycznego, wykorzystującego tampotechnikę logotypu kompanii.

 

[img:3]

 

Talerze te, mimo braku napisów, przykuwają oko wyglądem - naprawdę wyglądają „staro”. Przyznam tu, że nieco inaczej, niż na oficjalnych zdjęciach - nie są tak „brudne” i ciemne. W rzeczywistości mają ciemno - złoty kolor, lekko połyskując satyną. Niektóre nabierają odcienia koloru miedzi. Młotkowanie widać bardzo wyraźnie, szczególnie w rejonie główki. W połączeniu z dość grubym i głębokim toczeniem, rysuje to mocno wyraźną fakturę powierzchni. Subiektywnie ujmując - są to bardzo ładne, szlachetnie wyglądające instrumenty.

Talerze 30th Anniversary są raczej lekkie i nie za grube - np. ride 20" waży zwykle około 2100, a 22" w granicach 2300 - 2500 gram. Hi-haty są generalnie cieńsze, np. 14" ważą łącznie ok. 1100 - 1300 gram (podane wartości mogą być oczywiście różne dla innych egzemplarzy). Takie dane sugerują, że talerze te nie powinny być głośne. Zaraz o tym opowiem.

 

[img:4]

 

Wygląd to jedno, ale trzeba wreszcie uderzyć - jeden raz i… Och… (wersja bardziej współczesna - Łał).

Atak dźwięku, który zwykle nazywamy „pałką” jest trudny do opisania… Każdy talerz określany jako dobry - ma tą „pałkę”, czyli rzeczywisty dźwięk drewna, które uderza w twardszą powierzchnię.

Ale tutaj jest coś więcej - instrument natychmiast odzywa się z szelestem górnych alikwotów. Wyobraziłem sobie (a właściwie fizycznie usłyszałem), jakby drewno zespoliło się z metalem w organiczny sposób. Niesamowite - nazwałem to „perełkami”, bo faktycznie atak na talerzu brzmi tak, jakby miał on zamontowane jakieś mikro-nity lub łańcuszek. Coś, jak efekt „sizzle”, ale na dosłownie moment...

I zaraz po tym perlistym ataku - dość agresywnym, lecz w żadnym razie nie przenikliwym, czy natarczywym - całe pasmo szumu, pomruku - jakkolwiek by nazwać właściwe brzmienie talerza - zachwyca wyważeniem i elegancją - jest mocne, ale nie przytłacza. Idealnie stonowane, ale nie stłumione - z drugiej strony nie hałasujące i bez wyraźnego „gongowego” dźwięku podstawowego, które znamy z wielu „normalnych”, acz też dobrych instrumentów.

Wyraźny, perlisty atak i pełny oddech, bardzo łagodnie wygasający - tak grają wszystkie z testowanych talerzy. Brzmienie ich nie jest ani za ciemne, ani za jasne - ani też „pomiędzy” - bardzo szerokie, jednak nie „głównie szumiące”. Grając coraz bliżej główki, uwypukla się jeszcze bardziej ten niesamowity atak. Sama główka, odpowiedniego rozmiaru, grana czubkiem pałki wyzwala jakby przyjemne „echo” - uderzana płaskim bokiem, pięknie wzbudza cały talerz, jednocześnie nie będąc przenikliwą dla uszu.

 

Walory Brzmieniowe

Talerze uderzane jak „crash” - płasko i mocno - pokazują jeszcze więcej pazurów - „mokre”, trashowe wybrzmienie, nie za długo gasnące. Coś pięknego.

  • 18" - jasny, ale nie przenikliwy Cash, świetnie sprawdza się też jako ride.
  • 20" - nieco więcej „rynny” - podkreślającej główne alikwoty. Trochę podobny do innego ride Mel Lewis 1982, który znam z pewnego fajnego klubu jazzowego.
  • 22" - krótko mówiąc - gdybym mógł - zabrałbym ze sobą. Wspaniale, pełnie brzmiący ride, świetnie „oddychający”.
  • 24" - potwór, ale z gatunku tych kochanych, fajnych
  • 26" - szkoda, że go nie było, a może i dobrze - mógłby mi się później śnić...

 

Wiem, że będzie to subiektywne podsumowanie crashów i rideów - ale powyższy opis dotyczy WSZYSTKICH talerzy, które miałem do dyspozycji - w każdej dynamice.

 

Hi-haty - jak wspomniałem - wyraźnie cieńsze i lżejsze - w niczym nie ustępują większym talerzom. Zamknięte mają też ten znajomy, trochę mniej szeleszczący atak (z racji złączonych talerzy), lecz nie rozmyty.

Do tego bardzo ciekawa, nie za niska głębia obu talerzy, z dodatkiem lekkich górnych alikwotów. Stopniowo rozchylając talerze, wzrasta poziom szelestu, wciąż zachowując wyraźny atak. Prawie całkowicie otwarty hi-hat odzywa się pełną harmonią obydwu talerzy. Uderzony (zamknięty) nogą - nie zostawia szelestów i brudu, dźwięk taki jest oczywiście minimalnie dłuższy w porównaniu z grubszymi hi-hatami. W mojej opinii - 14” brzmi wzorcowo, bardzo uniwersalnie. 16” spodziewanie niżej, bardziej trashowo. I tu dodam - nie tylko ten tzw. „mokry wash do tłustych bitów” - wciąż zachowuje szeroką charakterystykę i pełnię alikwotów, wspólną dla całej serii.

Nie muszę dodawać, że hi-haty bardzo dobrze miksują się z rideami, grane nogą nie giną w pełni dźwięku większych talerzy.

[img:5]

 

 Próbki Brzmieniowe:

Pałka hikorowa, model VF 5A
Pałka miękka - miękka filcowa
Rejestrator audio - Microtrack II, 2 kanały stereo, mikrofon pojemnościowy Microtrack (z zestawu)
Próbki  dźwięku - 320 Mbs/s

 

Podsumowanie

 


30th Anniversary to wyjątkowe instrumenty, obdarzone melodyjną „duszą”. Tak, przypominają dawne Zidjiany K. Czy są takie same lub bardzo podobne? Nie wypowiem się. Nigdy nie miałem starego „K” na własność - zagrałem na zaledwie kilku.

Poza tym nagrania z płyt są niejednorodnie zmiksowane itd. Niemniej, mnogość niuansów i bogactwo brzmienia serii 30th Anniversary sprawia, że pewnego rodzaju nietaktem będzie przejść koło nich obojętnie.

Jakkolwiek każdy z testowanych talerzy miał brzmienie indywidualne,
niepowtarzalne, to wszystkie miały kilka cech wspólnych:

  • piękny, wyraźny atak i mocne, a przy tym szlachetne, dystyngowane wybrzmienie,
  • nie miały tendencji do wzbudzania się i huku,
  • co bardzo ciekawe, dobrze też współgrały z innymi, przypadkowo wybranymi talerzami, jak gdyby miały zdolność do magicznego dostrajania się do nich,
  • w istocie bardzo muzykalne.

 

Może nie każdy będzie chciał na nich grać – nie nazwałbym ich bardzo uniwersalnymi talerzami, ale moim zdaniem sprawdzą się w wielu gatunkach muzycznych, gdzie nie liczy się moc i głośność, lecz czytelność i dopasowanie brzmienia. Dodatkowo, wybaczają błędy dynamiczne, a ich przyjazność w tej materii pozwoli grać na nich w każdym składzie – tak z małym zespołem, jak i w big-bandzie.

Na zakończenie chciałbym dodać, że dzięki całkowicie ręcznej produkcji – każdy z tych talerzy brzmi w sposób unikalny, bardzo wyrazisty.

Dlatego kupowanie ich „w ciemno” może sprawić niespodzianki (oby pozytywne!).

Z pewnością wskazówką przy wyborze tych talerzy będą próbki dźwiękowe konkretnych egzemplarzy. Jednak nawet najlepszy technicznie sposób nagrania nie odda pełnej charakterystyki i szlachetności brzmienia tych instrumentów. Najlepiej posłuchać osobiście, a uwierzcie mi, że naprawdę warto!

Z zaledwie kilkoma talerzami spędziłem parę godzin – pomijając fakt, że nawet nie wiem, kiedy ten czas minął – nie mogłem się od nich oderwać, wciąż odkrywając ich nowe walory brzmieniowe. A mają one tych swoich tajemnic na pewno więcej...

Istanbul Agop 30th Anniversary polecam miłośnikom głębi, piękna i wyrazu brzmienia. Instrumenty te zachwycają – dosłownie wszystkim, co mają do zaoferowania. Jeśli się w nich zadurzyć – będą cieszyć wiele lat, a kto wie - jak prawdziwe dzieła sztuki lub co bardziej rezolutna żona - może nawet zostaną z nami na całe życie.

 

[img:6]

 

Historia firmy Istanbul / Istanbul Agop:

Główną postacią tej historii jest Agop Tomurcuk, który wcześniej pracował jako szef produkcji w dawnej fabryce K Zildjian w Stambule. W roku 1977 firma ta zakończyła działalność w Turcji, a po dość długim czasie zmagań z przeciwnościami losu, a z wielką pomocą swojej żony Uskui, Agop rozpoczął produkcję własnych talerzy, sprzedając je na małym obszarze wokół miasta. Wkrótce do firmy dołączył przyjaciel Agopa – Mehmet Tamde?er, wspólnie założyli Zilciler Kollektif Şti (tłum. Spółdzielnię wytwórców talerzy), później wspólnikami zostali również synowie Agopa – Arman i Sarkis. Na początku talerze te otrzymywały logo w postaci matrycowo malowanego logo Zilciler. Począwszy od roku 1982 firma zaczęła eksportować swoje instrumenty do Stanów Zjednoczonych i przyjęła oficjalną nazwę Istanbul Cymbals. W tym samym roku zadebiutowali na NAMM Show w USA, gdzie ich instrumentami zachwycił się Mel Lewis (cyt. „They’re back!” – „Wróciły!”), porównując ich brzmienie do dawnych, ręcznie kutych talerzy tureckich, na których grał… Na przestrzeni lat firma rozwijała się dynamicznie, wspierana dodatkowo przez wielu znakomitych perkusistów – Jacka DeJohnette’a, Elvina Jonesa, Cindy Blackman, Billego Harta i wiele innych znakomitości.

W roku 1996 Agop zginął tragicznie – po tym nieszczęśliwym zdarzeniu, Arman i Sarkis Tomurcuk odłączyli się od Istanbul Zilciler i na cześć pamięci swojego ojca nazwali (można powiedzieć - na nowo) założoną przez siebie firmę Istanbul Agop Cymbals, szybko rozwijając produkcję również o nowocześniej brzmiące rodzaje talerzy, zgodnie z potrzebami rynku muzycznego (np. nie kontynuowane już serie Alchemy i dzisiejsze Xist). W dalszym ciągu jednak Istanbul Agop mocno podkreśla związek z tradycją wytwarzania prawdziwych tureckich talerzy - serie Traditional, Turk, Custom, Agop Signature i wszystkie sygnowane są produkowane oraz kute ręcznie, z tego samego, najwyższej jakości stopu brązu B20. Jako ciekawostkę można dodać, że standartowo jest to mieszanka zawierająca (około) 80% miedzi i 20% cyny, ale firma ma swoją specjalną technikę jej przygotowania i wstępnej obróbki, nazywając tę surówkę „Istanbul Agop B20”. Ostateczny skład stopu, jak i szczegóły procesu produkcji są oczywiście ściśle strzeżoną tajemnicą – jak usłyszałem kiedyś – nie znają jej nawet członkowie najbliższych rodzin szefów firmy!

 

 

Sugerowane ceny detaliczne producenta:

12” HiHat – 1769 zł
14” HiHat – 2024 zł
15” HiHat – 2508 zł
16” HiHat – 2826 zł

18” Crash – 1604 zł
19” Crash – 1897 zł

20” Ride – 2126 zł
22” Ride – 2584 zł
24” Ride – 2928 zł
26” Ride – 3513 zł

--------------

Strona producenta: www.istanbulcymbals.com

Dystrybutor w Polsce: www.silesiamusiccenter.pl 

Do testu udostępnił: www.prodrum.pl 

Fotografie: Jakub Sochacki

 

Gdzie kupić?

Istanbul Agop Istanbul Agop istanbulcymbals.com

Dystrybucja w Polsce:

Silesia Music Center Sp. z o.o.

adres:
ul. Partyzantów 6 32-650 Kęty

Sklepy muzyczne > Istanbul Agop rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Test: Perkusja elektroniczna Efnote 3 W ostatnim czasie w nasze ręce wpadł naprawdę ciekawy sprzęt. Perkusja elektroniczna EFNOTE 3 jest tańszym odpowiednikiem flagowego modelu 7x, jednak ma równie dużo do zaprezentowania. Złożenie, jak i obsługa tego zestawu jest intuicyjna...
Test talerzy perkusyjnych Istanbul Mehmet Origin Dark Ride 22 Po podziale firmy Istanbul na Istanbul Agop i Istanbul Mehmet, to ta pierwsza zdecydowanie wyszła na prowadzenie w kwestii rozpoznawalność. Istanbul Mehmet mimo trochę mniejszej popularności ma się naprawdę dobrze, a Istanbul Mehmet...
Test talerzy Bosphorus Syncopation Series SW Ride 20" Bosphorus Cymbals niedawno pojawili się na naszym rynku, co opisywaliśmy pod tym linkiem. Mieliśmy ostatnio okazję przetestować kilka modeli tego producenta, w tym m.in. Syncopation Series SW Ride 20". Talerz wydaje się naprawdę bardzo...
Talerze perkusyjne Istanbul Agop Xist Dark Dry Crash 20" W ostatnim czasie talerze perkusyjne o ciemnym brzmieniu stają się coraz bardziej popularne, co nie uszło uwadze Istanbul Agop. Zaprezentowana pod koniec 2019 roku seria Xist Dry Dark jest bardzo ciekawą propozycją w wyżej wymienionym...
Pad perkusyjny Rtom Moongel Workout Pad 7" Oferta padów perkusyjnych na naszym rynku jest bardzo szeroka, jednak grupa 'cichych' padów dostępnych w polskich sklepach nie jest już tak liczna. Dziś przyjrzymy się jednemu z reprezentantów tej kategorii - Rtom Moongel Workout Pad 7"....
Test pada perkusyjnego Alesis Strike Multipad Testujemy w praktyce nowość na rynku padów perkusyjnych - Alesis Strike Multipad. Z pośród niezwykle obfitych funkcjonalności skupiliśmy się na tych najprostszych rozwiązaniach, miksując zestaw akustyczny z brzmieniem fabrycznych próbek...