Jesteśmy trochę wyautowani - Wywiad z zespołem Kamp!

Jesteśmy trochę wyautowani - Wywiad z zespołem Kamp!

13 września 2009, 18:47

Zespół Kamp! powstał w 2007 roku we Wrocławiu ze wspólnych muzycznych fascynacji i różnic Michała, Tomka i Radka. Wiosną 2008 roku powstały już pierwsze nagrania, które udostępnili na swoim profilu Myspace. 

Niedługo potem pojawiło się pierwsze wydawnictwo grupy „Thales One”. Ep-ka zawierająca cztery utwory plus jeden remiks łącząca chillout, house, electro i pop spotkała się nie tylko z ciepłym przyjęciem słuchaczy ale także i recenzentów co zaowocowało tym, że zespół pojawił się m.in. na Festivalu Open'er w Gdyni, Selector w Krakowie, Audioriver w Płocku oraz Nowej Muzyce w Katowicach a Kamp! wypuścił nowego singla „Breaking a ghost's heart”. O tym czym dla Kamp! jest muzyka i dlaczego zespół nie wydał jeszcze pełnometrażowej płyty dowiecie się z rozmowy z klawiszowcem grupy Radkiem Krzyżanowskim.

Kamp z wykrzynikiem, po co Wam ten wykrzyknik?
 
Dlatego, że jak wymyśliliśmy tę nazwę to uznaliśmy że jest bardzo fajna, po czym okazało się, że jest już austriacki skład hip-hopowy który tę nazwę sobie przywłaszczył no i trzeba było ją zmienić. A ponieważ „kamp” po szwedzku znaczy „walcz” więc myślę, że akurat z tym wykrzyknikiem fajnie się to dogadało.
 
No właśnie kiedy już jesteśmy przy Szwecji to wiem że zrobiłeś muzykę inspirowaną filmami Ingmara Bergmana...
 
No tak robiłem, ale to jako „Le Visage”. Ze trzy lata temu był pokaz filmów Bergmana w różnych miejscach w Polsce, ja akurat załapałem się na pokaz w Łodzi. Byłem chyba na 9 z 10 filmów i no i strasznie się wtedy wkręciłem. A ponieważ właśnie zaczynałem działać z samplingiem, chociaż nazwać tego takim klasycznym samplingiem nie można bo to były tylko wycinane z filmów dialogi, a nie żadne instrumenty, to zrobiłem taką muzykę. To raczej rzecz niezobowiązująca ale dla warsztatu producenckiego jak najbardziej cenna. Jestem bardzo zadowolony z tego projektu i chciałbym do niego wrócić ale na razie ważniejszy jest Kamp!
 
Wasza muzyka to dla Was element codzienności czy tylko sporadyczna przygoda. Jak wygląda Wasze życie poza muzyką?
 
Wiesz co ja myślę, że tu nie ma się czym za bardzo chwalić. Robimy różne rzeczy, które jak na razie pozwalają nam się utrzymać natomiast muzyka to jest nasza pasja. Jeszcze w czasach gdy nie publikowaliśmy tej muzyki, gdy uznawaliśmy że jest zbyt słaba żeby ją na forum publicznym prezentować wtedy robiliśmy tak samo dużo jak teraz. Z tym że może teraz trochę poważniej do tego podchodzimy z tych względów, że jest szansa ze coś z tego będzie. To jest nasza codzienność w tym sensie, że bez muzyki nie wyobrażamy sobie życia.
 
Zanim powstał Kamp! graliście w innych zespołach inne gatunki muzyki, powiedz jakie to były projekty i jakie gatunki?
 
Wiesz co może bez nazw (śmiech). To były jakieś metalowe rzeczy w ogóle niepublikowane, później kombinowaliśmy z rzeczami progresywnymi, ale z tego też nic specjalnie nie wychodziło. Właściwie dopiero Kamp! był takim naszym projektem na poważnie, naszym „teraz albo nigdy”. Miotaliśmy się z wokalistą Tomkiem, z którym znamy się od bardzo dawno elektronika czy rockerka, bo korzenie mamy bardziej rockowe niż elektroniczne. Zaczynaliśmy od fascynacji King Crimson, Davida Bowie, Bauhaus. Różnych rzeczy słuchaliśmy i różne rzeczy chcieliśmy robić dlatego zdecydowaliśmy się na Kamp!
 
Podobno jesteście kolejnym polskim zespołem znanym bardziej za granicą niż w Polsce?
 
My za granicą!? Pierwsze słyszę. Graliśmy tylko raz w klubie Fleda w Brnie (Czechy) a we wrześniu wybieramy się do Berlina, to będzie nasz pierwszy koncert tam. Może nie ostatni. Zagramy dokładnie 30 września w klubie Berlin Hilton. Zaproszono nas przez Myspace, nasza muzyka spodobała się właścicielom klubu. Możemy się tylko pochwalić, że w klubie tym grały takie nazwy jak Thieves Like Us a więc gdzieś tam zbieżne stylistycznie i dość znane. Także jesteśmy chyba jednak bardziej znani w Polsce, nasze kawałki przewijają się gdzieś tam w stacjach radiowych. Za granicą nic nam o tym nie wiadomo, ale może kiedyś przyjdzie taki czas.
 
Założyliście własny net-label Brennessel http://www.brennnessel.pl/ ? Jak się zakłada taki net-label?
 
Trzeba mieć pomysł i złożyć stronę internetową. Od strony graficznej zrobił ją Tomek więc teraz trochę zdradziłem co robimy po godzinach, a właściwie po godzinach to gramy więc co robimy w godzinach. Label prowadzi się dość opornie, szczególnie na początku bo jest mało kontaktów. Ale takim czołgiem jest Kamp! Generalnie to fajna zabawa ale pieniędzy z tego nie ma na razie żadnych. Jeżeli chodzi o kwestie prawne to wiemy, że na pewno nie popełniamy przestępstwa bo działamy na licencji creative commons, Wszystkie "relisy" wpuścili w ten sposób, że można je dowolnie dystrybuować natomiast nie można ich wykorzystywać w sposób komercyjny bez zgody artysty.
 
Wspomniałeś o wydawaniu w ramach Brennesel różnych artystów z różnych stron Polski, czy to oznacza że jesteście związani jakoś ze sceną muzyczną miast z których pochodzicie?
 
Ja jestem z Wrocławia, później przeprowadziłem się do Łodzi, teraz wróciłem do Wrocławia. Nie, nie mamy kontaktów, my jesteśmy trochę wyautowani, powinniśmy być jakoś bardziej zakorzenieni w Łodzi ale też nie jesteśmy, bo urwaliśmy się z choinki. Nigdy nie utrzymywaliśmy jakichś specjalnych kontaktów z innymi muzykami. Oczywiście z czasem poznaje się muzyków, np. bardzo cenionego przez nas Capitana Commodore, który ma teraz kontrakt z Gigolo Records z Dj Hell'em. Ale generalnie znamy się z innymi muzykami, np. z Oszibarackiem, tyle co z koncertów.
 
Udostępniliście waszą muzykę do ściągnięcia za darmo na Myspace? Czy jesteście zwolennikami właśnie takiego sposobu promocji muzyki?
 
Myślę, że na początku nie ma innego wyjścia. Kto chce i tak ściągnie płytę bez pozwolenia, więc jaki jest sens walki z wiatrakami. To jest na pewno przyszłość. Poza tym już od wielu lat mówi się o tym, że pieniądze będą leżeć na scenie czyli o tym, że wielu producentów będzie czerpało dochody z grania a nie wydawania płyt. W wypadku znanych zespołów udostępnianie płyt za darmo może być swego rodzaju ekstrawagancją, ale w wypadku tak młodego zespołu jak nasz muzyka nie jest na tak wysokim poziomie żeby ją od razu sprzedawać. Chociaż sporo osób nas pyta nas o takie wydawnictwo bo chcieliby sobie je postawić na półce, ale niestety na razie nie ogarniamy tego jeszcze bo trzeba było zrobić porządną grafikę, wytłoczyć minimum 500 egzemplarzy płyty. Może za rok. Na razie wolelibyśmy nie zajmować się tym, na razie cieszymy się że możemy naszą muzykę prezentować za free tam gdzie prezentujemy i myślę, że nasi słuchacze też się z tego faktu cieszą.
 
Gracie elektronikę więc pochwalcie się na jakim sprzęcie tworzycie Waszą muzykę?
 
Właśnie! Dzisiaj z chłopakami szukaliśmy na Infomusic.pl informacji o nowym sprzęcie. Zaglądamy tam od czasu do czasu w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Wiesz co my dopiero od niedawna zaczynamy kolekcjonować sprzęt, więc mamy go na razie niewiele. Wszystko jest oparte na laptopach i wtyczkach VST, Tomek kupił sobie niedawno pierwszy porządny i fajny syntezatorek Korg CX-3. Ma on tę zaletę, że jest poręczny a my jeździmy niedużym samochodem więc nie możemy zrobić na scenie Jean Michel Jarre'a. Zresztą nie zrobimy nigdy, nie czarujmy się. Zatem nasz sprzęt to laptopy i dużo kontrolerów midi. Na scenie widać, że jest sprzęt – gramy na klawiszach, na gitarze, Michał gra na padach. Także to nie jest tak, że puszczamy muzykę z Winamp'a. W miarę rozwoju do sprzętu który już mamy będą dochodzić coraz to nowe klocki. Jeśli chodzi o oprogramowanie to używam Abletona Live 5, ale teraz zrobię sobie upgrade do ósemki, bo jestem jednak trochę do tyłu (śmiech).
 
Ulubiony utwór do grania?
 
Oj, ostatnio ponieważ najnowszy to „Breaking a Ghost's Heart”, poza tym Zen garden” zawsze lubimy grać ten kawałek bo porywa ludzi, nie wiemy jak to się dzieje ale ten utwór zawsze się fajnie gra. Wiele osób mówi nam, że to jest nowy Kraftwerk.
 
Rozmawiała: Ewa Kuba, 08.08.2009. Foto: Ewa Kuba, Audioriver Festival 2009.
Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.