Oczekiwana przez wielu rozwinięta jednostka RP1000 w końcu
zwodowana. Pod banderą Digitech, wiodącego producenta procesorów gitarowych,
basowych i wokalnych wpłynęła na bezkresne wody rynku efektów brzmienia.
RP1000 w wielu kwestiach przewyższa tradycyjne multi-efekty.
Zespół dziesięciu przełączników nożnych i zewnętrzne, dwu-kierunkowe połączenie
ze wzmacniaczem ułatwia zintegrowanie ze sprzętem zewnętrznym.
- Gitarzyści używają różnego rodzaju sprzętu rożnych marek o
różnym brzmieniu, tworząc w ten sposób optymalne dla nich brzmienie. Natomiast
jeden RP1000 pozwala na osiągnięcie tego samego efektu – mówi Jason Lamb,
dyrektor d.s. marketingu w firmie Digitech – Osobiście używam zestawu efektów
zewnętrznych oraz wzmacniacza aby zoptymalizować brzmienie. Każdy kogo znam ma
swoje określone preferencje jeżeli chodzi o efekty i wzmacniacze. RP1000
pozwala na ustawienie „własnego” brzmienia jednocześnie oferując szerszy
wachlarz możliwości ustawień.
Zastosowanie RP1000 ma docelowo znaleźć na scenie, będąc
używanym przez muzyków podczas koncertów. W RP1000 znajdziemy bowiem biblioteki
brzmień i efektów (po 40), presety (po 100 fabrycznych i użytkownika), tuner
chromatyczny, czy tryb Amp/Cabinet Bypass. Ten ostatni szczególnie przyjazny
jest dla brzmieniowych konserwatystów, bowiem pozwala sygnałowi wyjściowemu na
ominięcie wewnętrznego symulatora wzmacniacza i kolumny, zostawiając jedynie
kostki i efekty.
Procesor wyposażony jest w ponad 160 efektów - Wah,
kompresory brzmień, bramka szumów, equalizer, chorus, flanger, pitch,
vibrato/rotary, delay, reverb, distortion. Do dyspozycji mamy 10 przełączników nożnych,
wbudowany pedał ekspresji, 6 poktęteł funkcyjnych oraz dwa wyświetlacze
(alfanumeryczny i LED). RP1000 wyposażono też w wejście instrumentalne, wyjście
(L, R) typu jack 1/4” i XLR, złącza pętli efektów, wyjście słuchawkowe, wejście
LOOPER CONTROL oraz port USB.
Podsumowując, w jednej kostce nieskończenie wiele kombinacji
brzmień. A to wszystko za sugerowane przez producenta 699.95$ .