Closterkeller w Klubie Zaścianek w Krakowie

Closterkeller w Klubie Zaścianek w Krakowie

31 maja 2017, 13:26

[img:1]

27 maja w krakowskim Klubie Zaścianek wystąpiła formacja Closterkeller. Koncert był okazją do usłyszenia utworów z nadchodzącego albumu grupy, nie zabrakło jednak i doskonale znanych kompozycji.

Różnie zwykło się określać muzykę graną przez Closterkellera, część opisuje ją jako "klimatyczny" rock, inni jako rock gotycki. Dla mnie ta grupa zdecydowanie pozostaje w tym drugim nurcie. Jednak jeśli przyjrzeć się całości twórczości tego zespołu, niejasności stają się jak najbardziej uzasadnione. Sobotni koncert rozpoczęły utwory już znane. Na pierwszy ogień poszedł "To on - znowu następny", z albumu "Violet". To jeden z tych utworów, przy którym zastanawiasz się, czy to gotyk, a może punk? Takie pytanie zadawałam sobie słuchając tej kompozycji z albumu wydanego w 1993 roku i uświadamiając sobie, ze szufladkować ten zespół byłoby zbyt pochopnie, co słychać zwłaszcza w wokalu Anji Orthodox. Potrafi być on zarówno drapieżny, jak i monumentalny i pełen spokoju. Po nieco drapieżnej kompozycji przyszła pora na nastrojowe "Śniło" z albumu "Scarlet" z roku 1995. Nie na długo jednak uciekliśmy od "Violet" bo o to pora na "Violette". Po klasyce przyszła pora na nowości w postaci "Pokój tylko mój", "Marcja" i "Studnia tajemnic". Następnie zabrzmiał "Ogród Półcieni" (wykonany przy współudziale drugiej wokalistki), "Matka", a później "Kolorowa Magdalena". Nie zabrakło także kultowej już "Agnieszki", "Scarlett" czy "Pora iść już drogi mój". 

Tego wieczoru nie zabrakło też wielu słów Anji, która dzieliła się między innymi informacjami dotyczącymi nowej płyty, która pojawić ma się na jesień. Informacja ta wywołała gromki aplauz pośród zgromadzonej publiczności. Wokalistka zapowiedziała także, że pośród zaprezentowanych tego wieczoru utworów z nowej płyty, nie będzie jeszcze tych najlepszych, które wciąż są tworzone i które zostawiła sobie na koniec. Mogliśmy się dowiedzieć również, że część z utworów, które wejdą na nowy album, to utwory, które nie dostały się na płyty wcześniejsze. Tak było na przykład w przypadku "Kolorowej Magdaleny", która miała znaleźć się na "Nero". 

Closterkeller to jeden z tych zespołów, na których koncertach byłam wiele razy. Miłość do tej muzyki nie rodziła się zbyt długo, ale potrzebowała krótkiej przerwy, by znowu się odrodzić. Tak też się stało podczas sobotniego koncertu. Każda z piosenek była dla mnie dowodem na istnienie piękna, począwszy od muzyki poprzez teksty i wokal. Nie mogę podsumować tego koncertu lepiej niż słowami - niech już nadejdzie jesień i nowy album. 

Autor tekstu: Monika Matura

Polskie Rock

Muzyka

12 nowych artystów na Openerze
Więcej wiadomości