RELACJA: Meinl Drum Festival 2017 okiem perkusisty
To, że Roland Meinl (RM) robi jedne z najlepszych blach (i nie tylko blach) na świecie, wie każdy, ale że od 12 lat organizuje też rewelacyjne imprezy z udziałem wybitnych muzyków wiedzą tylko ci, którzy wzięli w nich udział. My oczywiście byliśmy na Meinl Drum Festival 2017 i przywieźliśmy ze sobą całą masę wrażeń, którymi musimy się z Wami podzielić.
XII edycja światowej rangi festiwalu odbyła się na terenie fabryki RM w Gutenstetten (Niemcy). Miejscowość położona jest w środkowej Bawarii i choć od nas jest to kawałek drogi, RM zadbał również o transport. Z Polski jechały 2 autobusy, które zbierały ekipy z Krakowa, Katowic, Wrocławia, Warszawy, Łodzi i Poznania. Gdy wsiedliśmy do autobusu we Wrocławiu, od razu dało się odczuć, że to nie jest wyjazd na „oazę” tylko na rock’n’roll-ową imprezę. Tak też zostało do samego końca wycieczki.
Meinl Drum Festival 2017 - 1 lipca 2017
Z hotelu oddalonego o 30 minut od miejsca, w którym odbywał się festiwal, zabrał nas ten sam autobus, którym przyjechaliśmy do Niemiec. Przybiliśmy chwilę przed czasem, więc był moment na zbiorowe zdjęcie, uzbrojenie się w opaski i identyfikatory umożliwiające wejście na festiwal. Na czas imprezy nasz gospodarz przemienił swoje centrum logistyczne w perkusyjne miasteczko, ale może po kolei.
Przed wejściem na festiwal musieliśmy przejść przez bramki z kontrolą bezpieczeństwa. Zaraz za wejściem głównym znajdowało się stoisko, gdzie przez cały czas trwania festiwalu można było zakupić różnego rodzaju akcesoria i gadżety markowane przez RM.
Za kolejnymi drzwiami otwierała się przed nami duża przestrzeń showroomu, gdzie każdy mógł pograć i nacieszyć oczy niemal wszystkim, co RM ma w swoim portfolio jako producent oraz dystrybutor. Domyślacie się, że w takich okolicznościach najczęściej powtarzanymi słowami w różnych językach były głównie: Co? Nie słyszę! Jeszcze raz...”. A języków było sporo, bo aż 26!
W showroomie znajdowały się odizolowane akustycznie pokoje, gdzie można było potestować blachy RM wraz z zestawami Tamy. Jednak to, co najważniejsze działo się za wielkimi drzwiami, które prowadziły do sali koncertowej, gdzie odbywały się 45 minutowe popisy artystów z poniższego line-up’u:
- 11:30 - Benny Greb (Niemcy)
- 12:35 - Alex Rüdinger (USA)
- 13:25 - Arthur Hnatek (Swajcaria)
- 14:15 - drescHHeads (Austria)
- 15:30 - Aric Improta (USA)
- 16:30 - Miguel Lamas (Hiszpania)
- 17:30 - Luke Holland (USA)
- 18:35 - Chris Coleman (USA)
- 19:50 - Anike Nilles ft. NEVELL (Niemcy)
Chris Coleman
Anika Niles
Dodatkowo, w przerwach między występami, miały miejsce prelekcje Siroza Vaziriego, który mówił m.in. o stawianiu sobie celów i stylu życia zwiększającym prawdopodobieństwo sukcesu w branży muzycznej, tworzeniu kontentu i promocji oraz komunikacji i networkingu. Oczywiście nie zabrakło loterii z nagrodami. Całość imprezy kończyła sesja autografów, która trwała ponad godzinę.
Wspominałem wcześniej, że centrum logistyczne zmieniło się w miasteczko. A i owszem. Parking zmienił się w gastro-strefę z kuchnią bawarska, orientalną... oraz miejsce, gdzie przez cały czas trwania festiwalu można było doznać uzdrawiającego działania dźwięku dzięki nowej linii RM Sonic Energy.
Aric Improta
Ponadto, również przez cały dzień odbywały się sesje Meinl VivaRhythm - Drum Circle prowadzone przez Tokhiego - endorsera Meinl Percussion z Czech. To wydarzenie cieszyło się ogromnym powodzeniem wśród wszystkich odwiedzających, a zwłaszcza rodzin z młodymi adeptami sztuki perkusyjnej. I bardzo fajnie, że RM zadbał o ten element, bo czym skorupka…
Artyści zabrali nas w podróż przez różne gatunki i style bębnienia. Niektórzy mocno kolorowali swoje występy samplami, co pozwalało uzupełnić i osadzić ich wykony w kontekście muzycznym. Opisywanie gry poszczególnych artystów nie ma głębszego sensu, ale jedno jest pewne - mieliśmy do czynienia ze światowym poziomem gry i właśnie z tego powodu warto tam było być.
Istotnym elementem wydarzenia był fakt, że artyści swobodnie poruszali się pomiędzy uczestnikami i dzięki temu było wiele okazji, by zamienić z nimi kilka słów czy „pyknąć selfika". Nam udało się spotkać na dłużej z Benny’m Grebbem - pełny wywiad opublikujemy już wkrótce!
Na koniec warto wspomnieć, że organizacja tego typu przedsięwzięcia nie jest łatwym zadaniem, ale bez wątpienia ekipa RM stanęła na wysokości zadania. Od momentu kupna biletu do wysiadki z autobusu czujesz, że nic nie dzieje się na „Jana”. Jest plan i tego się trzymamy. Nikt nie został ranny, nie zagubił się ani nie wracał stopem z Niemiec. Oklaski również należą się dla polskiej ekipy RM, która zadbała o logistykę i koordynację polskich grup.
Alex Rudinger
Benny Greb
Arthur Hnatek
Miguel Lamas
DrescHHeads
Luke Holland
Anika Niles
Bart Czajewicz, Chris Coleman