WYWIAD: George Kollias o Drum Fest 2017 [VIDEO]

WYWIAD: George Kollias o Drum Fest 2017 [VIDEO]

7 listopada 2017, 13:00
autor: Anna Konopka

Kolejna edycja opolskiego Drum Festu cieszyła się sporym zainteresowaniem nie tylko ze względu na atrakcyjne nagrody ale też na skład jury, składającego się z wybitnych muzyków. Jednym z nich był George Kollias z grupy Nile, z którym udało nam się porozmawiać zaraz po zakończeniu festiwalu. 

 

Jakich porad udzieliłbyś finalistom Young Drum Hero?

Jest tu tylu perkusistów i chciałbym móc spędzić trochę czasu z każdym z nich. Podoba mi się fakt, że niektórzy z uczniów celują w odmienne style.  To dla mnie priorytet. Jeżeli jesteś bębniarzem – i nie obchodzi mnie jaką muzykę lubisz – graj również w innych stylach. To porada numer jeden. Na szczęście większość z uczniów pracuje nad tym.

Często usłyszycie, by dążyć do większego rozluźnienia na scenie, nie być napiętym i zestresowanym. Ja powiem to w inny sposób – spróbujcie czerpać z tego więcej frajdy. Bawcie się. Gracie na instrumencie! Jasne, jest też widownia i niektórych to stresuje, ale pozwólcie sobie na czerpanie z tego rozrywki. I wspierajcie takie inicjatywy jak DrumFest, to kawał dobrej roboty. Chciałbym, aby w moich stronach odbywało się coś takiego co roku. Wspierajcie scenę, otwórzcie się na różną muzykę, grajcie i bawcie się tym.

 

 

Na co jury zwracało szczególną uwagę?

Oceniane były wczorajsze i dzisiejsze występy. Jeżeli dziś poszło komuś lepiej, wcale nie znaczy to, że już jest uznany za najlepszego. Myślę, że byliśmy uczciwi w swoich ocenach. Braliśmy pod uwagę wszechstronność w stylach gry, komfort na scenie, oczywiście technikę... Nie przykładałem tyle wagi do negatywnych aspektów, jak błędy czy problemy z timingiem, ale zwracałem uwagę na pozytywy. Ten, kto miał ich najwięcej, wygrywał.

 

Czy każdy może być tak szybki jak Ty? czy zależy to od talentu?

Każdy powinien ćwiczyć szybką grę. Jest ona nieodzowna dla mistrzów. Weźmy Buddy'ego Richa... każdy wybitny bębniarz umie grać szybko. Myślę, że każdy powinien próbować. Jeżeli ja mogłem się tego nauczyć, to każdy może. To proste. Należy poświęcić temu swój czas i brnąć naprzód.  Moja rada dla uczniów brzmi: jeśli chcecie grać szybko, to grajcie szybko. Rozumiecie?

Niektórzy myślą, że jeśli dostatecznie dużo będą ćwiczyć single, pewnego dnia nagle z niebios spłynie na nich umiejętność szybkiej gry. Nie. Ta umiejętność wzrasta z dnia na dzień, pod warunkiem, że będziesz się przykładać. Jeśli ja mogę, każdy może, to pewne. Uwielbiam szybką grę. Poza tym, to mój zespół. Nile gra ekstremalnie szybką muzykę i muszę umieć szybko grać, ale też muszę się wciąż rozwijać. Robię to dla muzyki, a nie dla bycia okrzykniętym jednym z najszybszych. Nie obchodzi mnie to. Przestałem o tym myśleć jakieś 10 lat temu. Chodzi tylko o muzykę, a w naszym przypadku prędkość zawsze będzie jej ważnym elementem. Dotyczy to też wielu innych gatunków, w tym mainstreamowych.

 

Jak rozwijąć groove? Kiedy stosować wyzwalacze?

Jeśli myślisz, że triggery ci nie pomogą – nie używaj ich. To proste. Jednak ja jestem zdania, że to bardzo pomocne narzędzie. Kiedyś ćwiczyliśmy w ten sposób. Tutaj nie dam rady, musiałbym mieć płaski blat. 

 

[img:2]

 

Czy kariera perkusisty to obecnie dobry pomysł? 

Oczywiście mamy tu wiele różnych aspektów. Np. granie w zespole. Ja gram w zespole i to tyle. Może być to inspirujące, ale czasami też nudne. Oczywiście z kapeli można być wyrzuconym, a wtedy zostajesz z niczym. Również twój dochód zależy od zespołu: może być on świetny lub przeciętny.

Moim zdaniem, jeśli jesteś perkusistą i kochasz ten instrument, wszystko, co robisz, powinno obracać się wokół perkusji. Bębny fascynują mnie na dziesięć różnych sposobów. Gram w kapeli, ale ponadto często gram sesyjnie dla wielu innych zespołów. Nie są to zespoły ekstremalne – ten aspekt chcę zostawić wyłącznie dla Nile. Jako muzyk sesyjny gram więc inne rzeczy, co jest jeszcze lepsze dla mnie. To bardzo ciekawe, próbuję sił w najróżniejszych gatunkach, od rocka przez power metal aż do fusion. Próbuję wszystkiego.

Dalej – działam też jako muzyk solowy. Mogę napisać każdy utwór, od popu po brutalny death metal. Ważna rzecz to próbować swoich sił z innymi instrumentami. Dobry bębniarz powinien umieć trochę grać na gitarze, basie czy klawiszach. Tylko trochę – nie chodzi o bycie jak Steve Vai. Jednak potrafię napisać własne kawałki i to doskonała umiejętność dla każdego perkusisty.

Można robić karierę jako nauczyciel. Nauczam w dwóch szkołach, wydałem dwie płyty DVD, dwie książki. Jest tego mnóstwo – daję lekcje online, publikuję nagrania drum cam, znowu daję też prywatne lekcje. Istnieje więc wiele dróg kariery. Można więc grać w zespole lub zajmować się tym aspektem edukacyjnym, jak choćby granie na klinikach czy warsztatach.

Piękno przebywania w jednym w pomieszczeniu z tyloma perkusistami na warsztatach
to dawanie inspiracji, ale też otrzymywanie jej. Tylko od ciebie więc zależy, czy skupisz się na jednym aspekcie gry na perkusji czy na wszystkich. Ja wybieram ten drugi wariant, ponieważ po prostu kocham ten instrument. Oczywiście przekłada się to też na dochód, co nie jest takie złe. 

 

Czy ciężka praca pomaga stać się lepszym muzykiem?

Jestem bardzo zajęty, ale nie pracuję. Nie uważam, żeby gra na bębnach była pracą. Spójrzcie: przywieziono mnie tu, bym uczestniczył w jednym z najlepszych festiwali na świecie, abym robił to, co lubię. Jestem wciąż zajęty i wiecznie brak mi czasu, ponieważ kiedy już się w coś angażuję, oddaję się temu bez reszty i nie lubię się rozpraszać.

Kiedy piszę własny materiał i nadchodzi pora wyjazdu w trasę, muszę przerwać to pierwsze, co nie jest zbyt przyjemne, kiedy już wejdziesz w tryb kreatywny. To samo na trasie – ona też dobiega końca, kiedy żyjesz już tylko nią i mocno się rozwijasz, bo grasz co wieczór. Najlepsze to po prostu intensywnie działać.

 

[img:1]

 

Grając "myślisz" bardziej stopami czy rękoma?

To zależy. Przeważnie 'myślę' i tym, i tym jednocześnie, moje ciało stanowi jedność.
Gdy nauczam, poruszam to zagadnienie w pewien sposób, bo wszyscy chcą nauczyć się tych przejść. Często widzę ludzi, którzy grają normalny rockowy rytm, aż nagle przechodzą do bardzo szybkiego przejścia. Tu jest sedno sprawy. Czy liczysz każde uderzenie oddzielnie... czy skupiasz się na wejściu w przejście i wyjściu z niego, kończąc na "raz".

Ja skupiam się właśnie na tym. Wszystko, co robię, wygląda tak: Myślę właśnie o tym. Wypatruję tej końcówki. Oczywiście ma wielkie znaczenie co robisz po drodze, czy grasz czysto i precyzyjnie, bez niechlujstwa. Jednak najbardziej liczy się powrót na "raz" następnego taktu. W wyobraźni można widzieć dwa takty szesnastek, uderzenia w pierwszy tom, drugi, werbel, wszystkie te kombinacje, lub po prostu widzieć następny akcent. To bardziej muzyczne podejście, które ułatwia mi życie. To powinno być to celem perkusisty.

Często pytam swoich uczniów - ok, jesteś perkusistą – jakie jest twoje zadanie? Odpowiadają: "żeby grać czysto...". Słuchaj, jeśli chcesz być czysty, to idź pod prysznic. Pytam o twoją rolę jako perkusisty. Masz po prostu podawać tempo dla zespołu. To nasza rola. Nie ma znaczenia ile technicznych zagrywek w to wpleciesz... No dobra, ma znaczenie, kiedy dojdziesz do pewnego poziomu. Ale teraz, kiedy dopiero zaczynasz, granie równo i wyczucie czasu to najważniejsze, co musisz ćwiczyć. Trenuj swój wewnętrzny zegar, swoboda przyjdzie z czasem, nadawaj zespołowi rytm, a dopiero potem dodawaj swoje ozdobniki i wszystkie niesamowite przejścia.
Timing jest najważniejszy.

 

Jak perkusista powinien dbać o zdrowie?

Polecam biegać. Uwielbiam bieganie i niektóre sporty ekstremalne, co akurat nie jest najlepszym pomysłem dla perkusisty. Często słyszę, że bardzo dużo ryzykuję – ścigam się na motocyklach. Prawda jest taka, że ryzykujemy codziennie, robiąc cokolwiek. Chcę pielęgnować swoje hobby, a jeśli coś się stanie – trudno. Przyszłości nie przewidzisz.

Tak więc dbam o zdrowie dużo biegając i nie niszcząc się chemikaliami, jeśli wiecie, o czym mówię. Wypiję parę piw, jasne, ale nie przepadam za mocnymi trunkami. Lubię piwo – pewnie dlatego tak często gram w Niemczech.

 

Jak podoba Ci się Drum Fest?

To piękne miasto, jestem pod wrażeniem, jednak nie miałem zbyt dużo czasu, żeby pozwiedzać. To minus bycia ciągle w trasie: odwiedzam mnóstwo miejsc na świecie, jednak nie mam okazji ich naprawdę zobaczyć. Jednak zawsze jest szansa na poznanie ludzi tam mieszkających, ich kultury, nawiązanie nowych przyjaźni. Ważne jest dla mnie uczestnictwo w takich festiwalach, a szczególnie miłe jest dla mnie uczestnictwo w Drum Feście po raz drugi, dlatego niecierpliwie czekam na trzecią odsłonę.

 

Akustyczne

Perkusja

Strata Prime - Nowa perkusja elektroniczna od Alesis
Więcej wiadomości