Trendy rynku muzycznego oczami Andrzeja Puczyńskiego (ZPAV)

Trendy rynku muzycznego oczami Andrzeja Puczyńskiego (ZPAV)

26 listopada 2018, 13:00
autor: Waldemar Nowak

[img:1:R]Podczas konferencji prasowej otwierającej tegoroczny Audio Video Show, bardzo ciekawą prelekcję wygłosił Andrzej Puczyński – przewodniczący zarządu Związku Producentów Audio-Video (ZPAV).
Część osób może kojarzyć jego nazwisko
z grupą rockową Exodus (1977-1984),
lub z wydawnictwem Izabelin Studio, a część faktem, że jest obecnie dyrektorem generalnym Universal Music Polska – stąd wręczenie złotej płyty dla Anny Marii Jopek w poprzedniej części relacji.

Pan Andrzej Puczyński opowiedział m.in: jak wygląda sprzedaż nośników na świecie i w Polsce, jakie gatunki muzyczne dominują, czy jakość nagrań ma dla klientów znaczenie i dokąd branża zmierza. Kilka spośród przedstawionych poglądów autorskich, odebrałem jako kontrowersyjne, więc pozwolę je sobie skomentować na końcu publikacji. Tekst nie jest zapisem „słowo w słowo”, w kilku miejscach musiał zostać przeredagowany dla potrzeb publikacji, jednak nigdzie nie został pozbawiony pierwotnej myśli prelegenta.


[img:13]foto: Darek Kawka

Andrzej Puczyński (ZPAV): Opowiem trochę o historii i o tym jak dziś muzyka wygląda od strony produkcji i sprzedaży.


[img:2](kliknij żeby powiększyć)

Historia przemysłu – w okresie gdy dominowały płyty winylowe, był to przemysł bardzo dobrze prosperujący. Gdy przeszliśmy na etap kaset magnetofonowych wieszczono powszechnie koniec ery nagrań, bo każdy będzie mógł nagrywać, na co będzie miał ochotę. Początkowo nastąpił spadek (sprzedaży winyli – red.) by zacząć się dość szybko podnosić. CD podniosły sprzedaż do rekordowej wysokości, natomiast później na skutek pojawienia się internetu, nowoczesnych technik sprzedaży i dostępu do multimediów (poprzez sieć – red.) sprzedaż zaczęła ponownie spadać. Natomiast pewne tendencje są dosyć ciekawe. Widzimy tu również streaming, czyli to co najbardziej teraz wzrasta i z czego ludzie korzystają, a co z punktu widzenia słuchania audiofilskiego nie jest akurat najlepszym rozwiązaniem.

Na wykresie nie jest zaznaczony powrót do czarnej płyty. Trudno powiedzieć, czy jest to tylko modny gadżet i kwestia marketingu, czy generalnie może się ona ponownie przyjąć jako nośnik, z którego ludzie znów będą słuchali muzykę. Czasem słucham z czarnych płyt, aczkolwiek uważam, że przed przemysłem audio jest jeszcze wiele do zrobienia, bo słuchanie na tradycyjnym gramofonie jest o tyle uciążliwe, że przez cały czas słyszę dźwięk jaki wytwarza igła jeżdżąca w rowku plastikowej płyty. Nośniki takie jak SACD, DVD-Audio… nie przyjęły się.


[img:3](kliknij żeby powiększyć)

Tak wygląda słuchanie muzyki dziś – 86% użytkowników słucha muzyki z serwisów streamingowych, taka jest prawda i ciężko powiedzieć, że to są audiofile. W większości są to ludzie, którzy po prostu słuchają muzyki. Jestem zadowolony, że muzyka ma tak wspaniałą penetrację i tak ogromną rzeszę słuchaczy, aczkolwiek na pewno nie odbywa się to równocześnie ze wzrostem jakości samej muzyki którą słuchamy. Wiadomo, że MP3 degeneruje dźwięk w dużym stopniu.


 [img:4](kliknij żeby powiększyć)

Wzrosła sprzedaż płyt winylowych. Ja się z tego powodu bardzo cieszę, gdyż płyta winylowa jest po prostu bardzo ładnym produktem. Lubię je ze względu na okładki, na ilość informacji tam zawartych i sposób „kładzenia” płyty na gramofon również bardzo mi odpowiada. Jestem przedstawicielem pewnej generacji, która jest związana z płytą, nie mniej podtrzymuję to co tu padło, żeby ramiona, na końcu których jest igła, były coraz lżejsze, wykonywane w coraz lepszej technologii i żeby eliminowały ten nieprzyjemny dźwięk, który towarzyszy muzyce.

Ostatnie zdanie było nawiązaniem do wystąpienia Adama Mokrzyckiego, który sygnalizując wydarzenia wystawy, wspomniał o nowym ramieniu z kevlaru w gramofonach J.Sikora – red..


 [img:5](kliknij żeby powiększyć)

Jeśli chodzi o sprzedaż nośników fizycznych CD, to na całym świecie spada. A w Polsce nie spada. Utrzymuje się na tym samym poziomie, a w niektórych latach jest nawet trochę wyżej. Generalnie nie są to istotne różnice. Czego jest to powodem? Kiedy zaczęliśmy prowadzić statystyki dla Polski, był to kraj szalenie biedny i w 38-mio milionowym państwie kupowaliśmy tyle płyt co w 5-cio milionowej Finlandii. Teraz to się zmieniło, wyprzedziliśmy już takie kraje jak: Austria czy Szwecja. Wynika to na pewno z przystąpienia do Unii Europejskiej i wielu innych czynników. Mimo więc że ilość nośników fizycznych spadała to (sprzedaż muzyki – red.) utrzymuje się u nas na tym samym poziomie lub wzrasta.

Cyfrowo wygląda to jak widać: dominują pobrania pojedynczych tracków względem całych albumów. Tu w stosunku do roku poprzedniego widać spadek – pobrania maleją na rzecz streamingu, który wyraźnie wzrasta. Streaming jest medium numer jeden dystrybucji muzyki i będzie na pewno nadal wrastał, dalej gdyż jest bardzo wygodny. Streaming nie oznacza wyłącznie słuchania online, ale również możliwość ściągnięcia sobie nagrania i posiadania go na odtwarzaczu, do póki posiadamy licencję, czy jest to telefon czy też komputer. Jest to sytuacja mieszana i  wygodna dla klienta.


[img:6](kliknij żeby powiększyć)

Telefony i te wszystkie dzwonki, które dominowały jeszcze kilka lat temu stanowią obecnie margines. Download bezpośredni – jak to kiedyś było z iTunes’a i innych dostawców – spadł. Streaming króluje.


[img:7](kliknij żeby powiększyć)

To jest inny obraz tego samego zestawienia.


[img:8](kliknij żeby powiększyć)

Ten wykres pokazuje jak wygląda na telefonach download bezpośredni. Streaming natomiast rośnie i podejrzewam, że będzie to forma (dominująca – red.) dalszego rozwoju dla całego przemysłu muzycznego i przemysł bardzo na to liczy. Bardzo ważną sprawą jest by jakość streamingu wzrosła, by nie były to już MP3 tylko wyższe rozdzielczości.


 [img:9](kliknij żeby powiększyć)

[img:10](kliknij żeby powiększyć)

Sprzedaż cyfrowa dzięki streamingowi idzie do góry. 


[img:11](kliknij żeby powiększyć)

Tak wygląda mniej więcej podział źródeł sprzedaży w Polsce w ostatnim okresie historycznym. 
Jak widać polscy wykonawcy i polska muzyka jest najlepiej sprzedającą się muzyką w kraju.


[img:12](kliknij żeby powiększyć)

To zestawienie pokazuje temat w nieco innym ujęciu. „Różni wykonawcy” to składanki i projekty mieszane.

I to by było na tyle jeśli chodzi o rys historyczny. Natomiast kto się najlepiej sprzedaje i dlaczego ten rynek jest innym rynkiem, niż był do tej pory?
Wynika to z faktu, że rynek uległ daleko idącej fragmentacji. W okresie najlepszej prosperity królowały gwiazdy ogólnoświatowego formatu, obecnie można powiedzieć, że każdy kraj ma swoich bohaterów, każdy gatunek muzyki ma swoich bohaterów, a nawet każde radio gra swój odmienny repertuar. Mimo więc, że ilość samych nośników jest nadal sprzedawana w ilościach porównywalnych co wcześniej, to nie jest to już tak scentralizowane, gdy kilka gwiazd panowało nad wiekszością rynku. To jest największy znak czasów.

Nawiązując do powodu, dla którego tu się dzisiaj znaleźliśmy (AVS – red.) jakość sprzętu jest powiązana z tym, co się tworzy w przemyśle muzycznym i nagraniowym. Im wyższa jakość nagrań, tym sprzęt wyższej jakości ma rację bytu. Bo im lepszy sprzęt i im słabsze nagranie tym bardziej jest to słychać. Dobry sprzęt na pewno nie podniesie jakości złych nagrań.
Możliwości audio wzrastają. Mamy coraz lepsze systemy kontrolowania i mierzenia pomieszczeń i coraz lepsze metody adaptacji pomieszczeń do słuchania muzyki. Bardzo ważne więc by muzyka była dostarczana (do naszych uszu – red.) w takiej jakości, żeby móc ją w pełni wykorzystać... bo jeżeli nie będziemy jej właściwie wykorzystywali, to w gruncie rzeczy po co to wszystko?

 

Od redakcji: 

Przypuszczam, że pan Andrzej Puczyński mówiąc o jakościowych ograniczeniach streamingu miał na myśli jego najpopularniejsze formy jak np.: Spotify, Google Play Music, Deezer, Apple Music, Amazon Music Unlimited czy podstawowy pakiet TIDAL. Ale ponieważ nie zostało to wyartykułowane wprost, to pozwolę sobie uzupełnić wypowiedź, iż część dostawców od dawna strumieniuje pliki w jakości CD (16bit/44.1kHz), a nawet w jakości Hi-Res MQA jak wzmiankowany TIDAL, gdzie są to pliki w jakości studyjnej. Do tego należy dodać serwisy sprzedające muzykę w ekstremalnie wysokiej jakości przeznaczoną do pobierania jak chociażby: HDtracks z plikami do 24bit/352kHz, a są przecież i Onkyo Music, Qobuz, 7digital, Bowers&Wilkins Socjety of Sound i kilku innych. Reasumując, nic nie stoi na przeszkodzie by korzystać z muzyki dostępnej w sieci i pozostać przy tym audiofilem przez wielkie „A”.

W ramach jednego z kolejnych odcinków relacji z AVS będę m.in. pisał o najnowszej generacji odtwarzaczy strumieniowych firmy Naim, które idealnie wpisują się w temat audiofilizmu czystej wody.

W prezentacji zabrakło mi rozdziału na zwykłych użytkowników streamingu „smartfonowego”, oraz tych, którzy dzięki współczesnej technologii i dostępowi do plików studyjnej jakości mogli wyjść w rozwoju swojej pasji znacznie poza granice limitów narzucanych przez format CD, który jest nadal bardzo dobry, ale przecież nie jest doskonały.
Format SACD przyjął się, ale w Japonii, gdzie mnóstwo płyt wydawanych jest na CD i równolegle an SACD. Gdzie cały czas rozwija się odtwarzacze do płyt SACD (patrz chociażby Marantz KI Ruby). Nam nie pozostaje nic innego jak ubolewać, że w czasach gdy format zdobywał rynek został przez wydawców potraktowany tak bardzo po macoszemu w Europie i USA. To mogła być kura znosząca do dziś złote jaja... 

Z drugiej strony rozumiem ów brak, gdyż prezentacja dotyczyła spraw ogólnych i gdyby zacząć wchodzić w szczegóły potrwałaby z godzinę dłużej. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku pan Andrzej, w kontekście największej wystawy sprzętu audiofilskiego w kraju, przygotuje właśnie taką prezentację i dowiemy się jak realnie „głęboki” jest współczesny audiofilizm w Polsce.

HK Audio FINEO - seria "skrojona" pod instalacje
Więcej wiadomości