Teenage engineering OP-XY - wilk w owczej skórze
Twórcy lubiący i poszukujący instrumentów o nieortodoksyjnym brzmieniu i wyglądzie zapewne nieraz przyglądali się ofercie szwedzkiej firmy teenage engineering. I słusznie, bo wytwarza ona bardzo interesujące urządzenia dźwiękotwórcze. Nie są to jednak tylko syntezatory. Ostatnio w katalogu TE pojawił się OP-XY, czyli zasadniczo sekwencer. Jednakże takie określenie tej maszynki byłoby dlań mocno krzywdzące, albowiem jest to coś znacznie, znacznie więcej, aniżeli tylko zwyczajny automat do krokowego wyzwalania nutek. Czymże więc jest? Czytajcie dalej.
Zacznijmy więc od krótkiej wyliczanki tego, co konstruktorzy upchnęli w tym niewielkim urządzonku. Już samo to da Wam pojęcie, z jaką bestyjką – pomimo dość zabawkowego wyglądu - mamy tu do czynienia: 8 silników syntezy, sampler perkusyjny, multisampler, filtry 4 typów, 24-głosowy multitimbral, 6 efektów (pogłos, opóźnienie, chorus, distortion, lofi, phaser), master korektor, saturator, kompresor i limiter, BRAIN - inteligentny transposer, 24 efekty PUNCH-IN do wykorzystania podczas pracy na żywo, looper taśmowy, 2 wbudowane sloty na efekty (których pracę można sekwencjonować) i wreszcie 16-ścieżkowy, 64-krokowy sekwencer. Słabo? A to nie wszystko!
Wspomnieć też trzeba o możliwości komunikacji MIDI, transmisji sygnałów CV/Gate i synchronizacji, jak też wbudowanym mikrofonie, a nawet akcelerometrze! Trudno jednak w tak krótkiej zajawce opisać całą funkcjonalność tego produktu. Polecam zatem zajrzeć do internetów, gdzie znajdziecie wszelkie informacje.
Oczywiście kompaktowość OP-XY ma pewne konsekwencje. Nie da się – a przynajmniej jeśli użytkownik ma takie urządzenie w rękach po raz pierwszy w życiu – rozpocząć pracy twórczej z marszu. Na ogarnięcie działania wszystkich przycisków i ich kombinacji, a także sposobu wyświetlania informacji na niewielkim, choć bardzo czytelnym ekranie, trzeba poświęcić nieco czasu.
Opisywane urządzenie może być zasilane bateryjnie. Na jednym ładunku da się przepracować nawet 16 godzin, co jest wynikiem godnym pochwały. Można więc obskoczyć nawet całonocną imprezę.
Osobiście nie jestem zwolennikiem pracy na tego typu instrumentach. Jednak po obejrzeniu kilku filmowych prezentacji OP-XY na znanym serwisie internetowym muszę przyznać, że możliwości, jakie daje to maleństwo, wywarły na mnie piorunujące wrażenie. Gdybym więc kiedyś zdecydował się zmienić swój workflow twórczy i przesiąść na instrumentarium kieszonkowe, z pewnością rozważyłbym zakup OP-XY, choć nie byłaby to decyzja łatwa. Nietrudno wszak domyślić się, że urządzenie tak nafaszerowane funkcjami musi swoje kosztować. I kosztuje. W ofercie krajowych dystrybutorów cena oscyluje w okolicach 10.000 pln. Trochę boli.
Gdzie kupić?
Dystrybucja w Polsce:
Sklepy muzyczne > teenage engineering rozwiń listę sklepów
Studio
Popularne kategorie
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii
Pokaż wszystkie newsy w kategorii