Mózg na koncercie, czyli o związkach muzyki z biologią

Mózg na koncercie, czyli o związkach muzyki z biologią

26 marca 2015, 00:00
autor: Łukasz Kaliszewski

Jeśli szef zabrania Wam słuchać muzyki w pracy, to jest w poważnym błędzie. Racji nie mieli też katecheci zakazujący odrabiać lekcje przy Slayerze oraz ci z naukowców, którzy uznali muzykę za zbędny i niepraktyczny dodatek ewolucji.

Pismo nosem czuł jednak Darwin, traktując muzykę jako jeden z najbardziej tajemniczych aspektów rozwoju gatunku homo sapiens. Dziś wiemy, że mózg uwielbia muzykę i zarówno jemu, jak i Wam może to wyjść mocno na zdrowie.

 

iPod zamiast suplementów

Choć mózg nadal w dużej mierze stanowi dla nas tajemnicę, to rośnie zainteresowanie jego związkiem z muzyką. Nasze centrum dowodzenia bowiem żywo reaguje na dźwięki. Wiemy, że muzyka zmniejsza napięcia nerwowe, dolegliwości bólowe i stany zapalne.

Muzykalni chorzy szybciej dochodzą do siebie i najczęściej potrzebują mniej leków niż ci obojętni na muzykę. U zdrowych osób z kolei muzyka zwiększa koncentrację, zdolność uczenia się, kreatywność, pamięć, czy koordynację ruchowo-przestrzenną, a dodatkowo wzmaga lepszy nastrój. Ponoć już samo myślenie o ulubionej muzyce powoduje uruchomienie w mózgu tzw. ośrodka nagrody, jak twierdzi Robert Zatorre, naukowiec badający reakcje mózgu na muzykę.

 

[img:2]

 

Czemu zawdzięczamy tę mnogość neurologicznych aspektów dźwięku? Prace takich współczesnych badaczy jak Robert Zatorre, Claudius Conrad, Robert Panzarella, czy Dawid Trzciński z UAM dobitnie wskazują na ścisły związek muzyki z neurochemią mózgu. Skutek? Muzyka wpływa na aktywność kory mózgowej oraz m.in. na poziom kortyzolu (hormon stresu), testosteronu i estrogenu oraz receptory z nimi związane, a także na kluczowe dla mózgu i emocji związki chemiczne: dopaminę, adrenalinę serotoninę oraz enkefaliny.

Te ostatnie należą do naturalnych opioidów produkowanych przez nasz organizm, przez co powiedzenie "muzyka jak narkotyk" nabiera bliskiego prawdzie znaczenia, a dreszcze na plecach i szybsze bicie serca podczas koncertu zyskują fizjologiczne uzasadnienie.

 

Pink Floydami w Alzheimera

Pozytywny wpływ na układ immunologiczny, nastrój, pamięć i koordynację ruchowo-przestrzenną został wykorzystany nie tylko przez chirurgów, którym wyraźnie bardziej komfortowo i efektywniej operuje się przy akompaniamencie ulubionej muzyki. Od lat 70. prowadzone są badania, w których obserwuje się zbawienny wpływ muzyki na pacjentów z chorobą Parkinsona, czy demencją starczą.

 

[img:3]

 

W bestsellerowej "Muzykofilii" Oliviera Sacksa, światowej klasy neurologa, przeczytamy sporo o tym, jak muzykoterapia poprawia ruchową koordynację parkinsonowców, czy przywraca pamięć i samoświadomość cierpiących na chorobę Alzheimera, z którymi w zaawansowanych stadiach przypadłości niezwykle trudno nawiązać jakikolwiek kontakt. Sacks przytacza także inne ciekawe przykłady, kiedy silny uraz neurologiczny spowodował nagłe umuzykalnienie poszkodowanego. Tak było w przypadku jego znajomego ortopedy, Roberta Cicoria, który po rażeniu piorunem stał się czynnym pianistą-maniakiem.

Wszystko to wyraźnie wskazuje, że muzyka ma silny związek z naszym mózgiem, a przez to potrafi wpływać nie tylko na nasze gusta, czy nastrój, lecz także na zachowanie, zdrowie i inteligencję. Przykładowo, sekcja mózgu Einsteina - prywatnie muzykofila i entuzjastę gry na skrzypcach - wykazała, że jego płaty ciemieniowe były nieprzeciętnie pofałdowane. Ćwiczenie wyobraźni, w którym muzyka odgrywa kluczową rolę powoduje, że w mózgu pojawiają się nowe połączenia neuronowe, a struktura organu bogatsza. To wystarczy, by przypuszczać, że człowiek muzykalny może być nie tylko wrażliwszy, ale też kreatywnie i intelektualnie wydajniejszy.

 

Słuchaj, ale z rozwagą

Bezpieczny i regulaminowy limit głośności na jaki możemy być wystawieni wynosi 80 decybeli. Stały poziom hałasu powyżej 80 decybeli spowoduje bezpowrotne uszkodzenie słuchu. Oficjalne raporty pokazują, ze limit 80 dB będzie wktórce przekroczony. Na przykład, na koncertach poziom hałasu dochodzi aż do 120 dB. Dla muzyków rockowych najbardziej szkodliwe są dźwięki wydawane przez perkusję oraz wzmacniacze, natomiast muzyków klasyczych, te wydawane przez ich własne instrumenty. Poniższe wartości pokazują jak szybko zostanie osiągnięty czas maksymalnego narażenia:

 

Poziom hałasu:

Max. czas oddziaływania
hałasu bez ochrony słuchu:

86 dB    

89 dB   

92 dB    

94 dB    

98 dB    

102 dB    

106 dB    

2 godziny

1 godzina

30 minut

15 minut

7 minut

3 minuty

90 sekund

 

Dlatego tak ważne jest dbanie o słuch i stosowanie odpowiednich zatyczek ochronnych.

 

Wszyscy jesteśmy muzykofilami

Tym, co najbardziej pierwotne w muzyce, a jednocześnie nadal pierwotne dla naszego mózgu jest rytm. Muzyka - w szczególności rytmiczna - to przede wszystkim wibracje, a te mogą być odczuwane w dużo bardziej organiczny sposób niż tylko przez aparat słuchu. Jasno pokazuje to m.in. eksperyment z udziałem osób niesłyszących, który opisywał swojego czasu magazyn "Nature", cytowany w styczniowym "Focusie". Niesłyszącym przez specjalną rurkę połączoną z głośnikiem włączano muzykę - mimo całkowitej dysfunkcji aparatu słuchu, w mózgach badanych aktywowały się obszary w mózgu odpowiedzialne za wrażenia słuchowe.

 

[img:4]

 

Warto także wspomnieć, że rodzaj słuchanej muzyki ma wpływ na poziom aktywności biochemicznej i neuroprzekaźnikowej mózgu - im muzyka bardziej złożona, tym wysiłek dla mózgu większy, a co za tym idzie, większa jego stymulacja.

To dobra wiadomość dla fanów Yoba, Możdżera i Vivaldiego, bo reakcje mózgu na złożone kompozycje zauważono głównie dla ciężkich brzmień, jazzu i muzyki klasycznej. Oczywiście nie należy przesadzać na tej samej zasadzie, co z siłownią dla naszych mięśni. Co ciekawe, o ile gatunek muzyczny ma związek ze stopniem pobudzenia mózgu, o tyle samo pobudzenie zachodzi w kontakcie z każdym rodzajem muzyki i bez znaczenia na wykształcenie, czy umiejętności muzyczne słuchacza. Krótko mówiąc, podkręćcie master volume, bo jesteśmy gatunkiem ewolucyjnie muzykalnym!

Pozostałe poradniki Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.
PORADNIK: Mikrofon i preamp - Trudne partnerstwo W tym poradniku poruszamy kwestie związane z doborem odpowiedniego preampu (przedwzmacniacza) do mikrofonu. Dowiedz się jak ustawić preamp, na co zwracać uwagę przy wyborze sprzętu do Twojego studia. Porady eksperta