Z czego oni grają? vol. 4 - Jakub Rene Kosik

21 września 2015, 14:19
autor: Piotr Bartosiuk

[img:1]

Zapraszamy na czwartą część naszego cyklu. Tym razem naszym i Waszym gościem jest Jakub Rene Kosik.

Od 1997 roku ponad 100 wydanych singli, 6 albumów (z czego ostatnie dwa dotarły do 2. miejsca najlepiej sprzedających się albumów z muzyką taneczną iTunes w Polsce). Dziennikarz muzyczny, producent, wykonawca live act oraz DJ. Jego produkcje grane są na całym świecie, w tym przez artystów z pierwszej dziesiątki najbardziej popularnych DJ-ów. Właściciel wytwórni Traquency Records. Wydaje w takich labelach, jak Baroque, Plastic City, Peppermint Jam, Sony, Universal i innych. „Głowa techno” wg DJ Magazine, „nadzieja roku” wg Laif, w międzynarodowych księgarniach dostępnych jest kilka książek traktujących o polskich artystach, w których wymieniany jest w ich głównych tytułach. Ma fanów w Japonii, Niemczech, Brazylii, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, Francji, Rosji, na Ukrainie… Grał w większości polskich klubów, na imprezach zagranicznych oraz na takich festiwalach jak Creamfields, Mayday, Water Festival, czy Audioriver. Poza techno, tech-house’m i progressive’m, produkuje pod innymi aliasami, obracając się w wielu płaszczyznach muzyki elektronicznej, m.in. wraz z Justyną Steczkowską współkomponuje utwory będące połączeniem elektroniki z orkiestrą. Aktywny działacz na rzecz dobra zwierząt, we wrześniu 2014 roku w Sejmie RP został mianowany Ambasadorem Bocianów Polskich.

http://www.jrk.pl/
https://www.facebook.com/jakubrenekosik
https://soundcloud.com/jrkpl

 


Jakub współtworzy z Justyną Steczkowską projekt Maria Magdalena -http://www.mm-allisone.com.

Stara się nie mówić głośno o tym, że to Justyna, gdyż wiadomo, że zmienia to podejście do tego materiału na komercyjne, sam album zaś jest jednak udostępniony przez artystów za darmo (do ściągnięcia ze strony), tak jak i pełnometrażowy film, który powstał do tej muzyki. Przy całości pracowało ponad 50 osób, z czego lwia część to orkiestra, którą nagrywano w jednym z najlepszych na świecie studiów muzycznych (a to akurat znajduje się w Polsce, w Alwerni). Całość zajęła kilka lat, z czego ostatnie 2 to były już bardzo intensywne prace. 

 <span class=[img:1]" width="625" height="415" />

[img:2]

foto. M. Pańszczyk

  

 

 

Od kilku lat moim głównym setupem imprezowym, w przypadku setów DJ-skich, jest mój własny sprzęt. W riderze z reguły oczekuję miksera klasy Pioneer DJM800 lub wyższej (głównie dla efektora), ale cały „rdzeń” stanowi Wacom Nextbeat - sprzęt mało znany w DJ-skim światku z racji słabego PR-u oraz tego, że jego dotykowa konstrukcja nie przyjęła się wśród… spoconych DJ-ów :)

Pomysł na zakup tego urządzenia pojawił się po kilku tzw. „wtopach”, które przytrafiły się organizatorom/dostawcom sprzętu/promotorom imprez, na które byłem zapraszany. A to w radiu, do którego zostałem zaproszony na gościnny set okazało się, że DJ-ka wyposażona jest tylko w gramofony (nie byłoby problemu, gdybym wiedział o tym wcześniej - zabrałbym ze sobą winyle); a to ktoś grający przede mną zrzucił i uszkodził CD player’a, itp. Kilka tego typu sytuacji spowodowało, że zacząłem rozglądać się za rozwiązaniem, które uniezależniłoby mnie od tzw. „pustych przejazdów”, czy proszenia się o dostarczenie sprawnego sprzętu, tym bardziej, że przecież najbardziej cierpieli na tym ci, którzy przyszli na dane wydarzenie posłuchać mojej muzyki.

Z góry wiedziałem, że nie uśmiecha mi się rozwiązanie typu Serato + kontroler lub jakiekolwiek inne opcje, które do miksowania wymagają komputera. Mimo pracy na Mac’ach, do dziś mierzi mnie na myśl o niebieskim ekranie w trakcie występu lub jakiejkolwiek innej awarii, która mogłaby wytrącić z dobrego flow mnie lub osoby znajdującej się na parkiecie. Mimo, że sytuacje takie nie przydarzają mi się podczas długich studyjnych sesji, nadal boję się tego, że jednak jakiś kernel panic mógłby przytrafić się w najmniej oczekiwanym momencie. Zacząłem rozglądać się za różnymi opcjami i moją uwagę przykuł mało znany Nextbeat, reklamowany jako ekwiwalent miksera, dwóch decków, samplera i efektora w jednym. Zakupiłem więc to urządzenie i od tamtej pory uważam, że jest to najlepsza opcja do grania DJ-skich setów.

Nextbeat posiada wyjście MASTER, pozwalające na wypuszczenie sygnału sumy do głównego miksera, ale również dwa osobne wyjścia na dwa osobne kanały miksera DJ-skiego - co przydaje się w przypadku zabaw fizycznym faderem. Jak bowiem wcześniej wspomniałem, Nextbeat jest urządzeniem dotykowym - a dokładniej jego panel z JOG-iem, pitch, up-fadery oraz crossfader. Doszły mnie słuchy, że podczas premiery Nextbeat’a w Polsce z tego właśnie względu DJ-e nieprzychylnie spojrzeli na ten sprzęt - ponoć sprawiał on problemy ludziom po alkoholu, którzy w szybszym tempie wydalali z siebie płyny. Mnie osobiście nigdy taka sytuacja się nie przytrafiła, mimo grania w różnych stanach upojenia i w różnych warunkach temperaturowych, ale być może ustawienie czułości w menu stanowiło dla kogoś problem…

W każdym razie sama maszynka nie przyjęła się na rynku na tyle, że Wacom przestał się do niej przyznawać, a sprzęt z 6000 zł spadł do … kilkuset i jest wyprzedawany przez sklepy muzyczne. Na początku odrobinę mnie to zabolało, gdyż kupowałem go w czasach, gdy jego cena była zdecydowanie wyższa, ale finalnie doszedłem do wniosku, że może to i lepiej, że mogę mieć w domu backupowe egzemplarze :). Samo urządzenie dostarczane jest wraz z funkcjonalną pokrywą, jest lekkie, mobilne, mieści się bezproblemowo do akceptowalnego przez linie lotnicze bagażu podręcznego, a współpraca z kartami Compact Flash i możliwość przenoszenia utworów za pomocą kabla USB sprawiają, że przygotowanie się do seta to czysta przyjemność. Niejednokrotnie moje zakupy na Beatporcie lądowały bezpośrednio na karcie CF, znajdującej się we włączonym i podłączonym do komputera Nextbeatcie, z pominięciem dysku komputera.

[img:3]

Specyfika moich setów nie wymaga ode mnie korzystania z większej (niż dwa) źródeł dźwięku. Nie zdarza mi się domiksowywać acapelli, loopować fragmentów kawałków, etc., jeden NB jest więc całkowicie wystarczający. Nawet jeśli urozmaicam jakiś set drobnymi elementami, to dzieje się to pomiędzy jednoczesnym miksowaniem dwóch utworów. Funkcje loopowania są oczywiście dostępne (i to z dokładnością do jednej ramki), tak jak i semi-sampler (układanie dźwięków na dotykowym JOG-u). 

Dodatkową ciekawostką Nextbeat’a jest możliwość wypięcia jego modułu JOG i używania go bezprzewodowo, co pozwala DJ-owi np. na zabawę na dancefloorze, wraz z rozgrzaną publiką. Co prawda w takim przypadku nie mamy możliwości wpięcia słuchawek do modułu, więc swoje parkietowe szaleństwa musimy ograniczyć do już zbeatmatchowanych, przygotowanych do zagrania utworów, jednak przyznam, że kilkakrotnie skorzystałem z tej opcji, głównie na bardziej prywatnych imprezkach. Faktem jest, że ta właśnie funkcjonalność może sprawiać wrażenie nieco „zabawkowej” i być może dlatego „super-ortodoksyjni-ultra-poważni-didżeje” nigdy nie potraktowali tego urządzenia poważnie. Ale to tylko ich strata :)

Jeśli chodzi o słuchawki - po wielu różnych bojach z przeróżnymi segmentami (od słuchawek za 2k, które potrafiły połamać się po miesiącu używania, poprzez modele ze średniej półki, aż po jakieś wynalazki za 300 zł), odkąd zacząłem nosić okulary, zdecydowałem się na rozwiązanie jednosłuchawkowe - co zresztą nie było łatwe, gdyż takich rozwiązań jest na rynku bardzo mało. Znalazłem coś, co nazywa się SYNQ HPS-3 - i mimo, że jest dosyć tanie oraz nie charakteryzuje się jakimś megastabilnym wykonaniem, to sprawdza się idealnie, zarówno na małych, jak i bardzo mocno nagłośnionych imprezach. Dzięki temu, że nie muszę zakładać niczego na głowę, nie wkurzają mnie spadające/przekrzywiające się oprawki okularów, natomiast poziom sygnału emitowany przez HPS-3 jest na tyle duży, że spokojnie jestem w stanie zrobić CUE-ing i beatmatching. Wypukły element konstrukcji słuchawek bardzo przydaje się do opierania go na ramieniu, dzięki czemu można mieć wolne obydwie ręce, słyszeć sygnał CUE, a przy tym wszystkim również to, co dzieje się na sumie. Jak dla mnie - idealne rozwiązanie.

Wracając do sedna - jeśli z jakichś względów nie ma ze mną Nextbeat’a, preferuję CDJ2000x2 oraz DJM800 (lub wyżej), jeśli gram seta z winyli - wtedy oczywiście standardem w riderze jest Technics 1210 MKII lub ekwiwalent + DJM800 (lub wyżej). Na imprezie zawsze jest ze mną również mój iPhone wraz z Olloclipem oraz iPad mini, bez których raczej nie ruszam się dalej niż do kiosku po fajki. W przypadku iPada jest to również backup - zastosowanie kabla Griffin DJ Cable oraz aplikacja Traktor/djay lub cokolwiek innego, pozwala na nieprzerwane, awaryjne miksowanie do czasu naprawy/podmiany awaryjnego sprzętu.


Jeśli zaś chodzi o live-act, to jest to temat na zupełnie inny artykuł : )

JAKUB RENE KOSIK

 

 

 

 

 

 

Pozostałe poradniki
Jakie sekrety skrywa: BEJF RECORDS? Sekrety studia jest cyklem video nie tylko dla realizatorów dźwięku, właścicieli studiów, ale przede wszystkim dla muzyków, artystów i producentów. W materiale pytamy o najczęstsze wyzwania pracy w studiu, także porady
Poradnik: Wybieramy nagłośnienie dla zespołu muzycznego, DJ Nagłośnienie dla zespołu weselnego czy estradowe należy do najczęstszych pytań jakie kierowane są do redakcji. Postanowiliśmy pomóc Wam i zaproponować rozwiązania kolumn, które sprawdzą się na koncercie, weselu, evencie
PORADNIK: Wybieramy monitory do studia nagrań - Cz.II W zakresie monitorów studyjnych mamy obecnie wyjątkowo szeroki wybór. Zanim jednak zaczniemy przyglądać się konkretnym modelom, warto sprecyzować, czego naprawdę oczekujemy?  Nie ulega wątpliwości, że powinniśmy wybrać monitory aktywne,... PORADNIK: Wybieramy mikser audio dla zespołu Mikser audio, konsoleta, stół – to najpopularniejsze branżowe określenia na jeden z kluczowych elementów systemu nagłośnieniowego praktycznie każdego zespołu, imprezy – od niewielkiej prezentacji, po koncerty i festiwale PORADNIK: Jak zbudować studio w domu? - Cz.III Do tej pory rozmawialiśmy o absolutnych podstawach, czyli dobraniu interfejsu audio i przygotowaniu odsłuchu, a w zasadzie pomieszczenia, gdzie będziemy pracować. Jesteśmy już bogatsi w wiedzę o odbiciach, modach pomieszczenia i wiemy,... FELIETON: Jak żyć z muzyki? Żyjemy w świecie nastawionym na "mieć". Jesteśmy oceniani według stanu posiadania, nasz status rzadko określany jest wiedzą, poziomem kultury czy inteligencją, a najczęściej poprzez to co widać, czyli majątkiem...