Studio w domu. Można? Można!

Studio w domu. Można? Można!

1 sierpnia 2016, 12:00
autor: Piotr Dygasiewicz

Rozpoczynamy nowy cykl poświęcony budowie i eksploatacji własnego domowego studia. Studia, gdzie będziemy ciąć dźwięki, łączyć je i modelować brzmienia. Zacznijmy od odsłuchu. Okazuje się, że przy doborze monitorów rozmiar ma znaczenie, ale preferencje są nieco inne niż w pozostałych dziedzinach życia.

A więc stało się. Postanowiliśmy zmienić swoje życie. Uczynić je szczęśliwym i radosnym. Będziemy mieli studio, własny kąt, gdzie poświęcimy się najwspanialszej ze sztuk - muzyce. Od teraz będziemy komponować, nagrywać, miksować i produkować.

Od czegoś jednak trzeba zacząć, gdyż nie damy rady zrobić wszystkiego naraz. Zaczniemy więc od spraw najważniejszych, czyli związanych z materią, nad którą będziemy pracować - nad dźwiękiem, a właściwie nad jego słyszalnością.

 

[img:2]

Przykład dobrych monitorów: M-Audio BX5 Carbon

 

Wroga przestrzeń

Innymi słowy musimy zacząć od prawidłowego odsłuchu. Jeśli nie będziemy dobrze słyszeć, nasza muzyka nie zostanie prawidłowo zmiksowana i wyprodukowana. Proste i logiczne. Nasz "łańcuch odsłuchowy" składa się z kilku istotnych elementów, z których każdy ma istotny wpływ na rezultat końcowy. Zaczynając od końca, mamy: nasz mózg, który odbiera impulsy z narządu słuchu, czyli w uproszczeniu - z uszu. Uszy odbierają fale dźwiękowe, które przenoszone są przez powietrze, a pochodzą z głośników (monitorów odsłuchowych), choć nie tylko. Monitory zasilane są ze wzmacniacza, który z kolei odbiera sygnał z interfejsu audio, a ten z naszej aplikacji DAW (lub z odtwarzacza CD, MP3 itp.).

Jak w przypadku każdego łańcucha o jego jakości decyduje najsłabsze ogniwo. Teoretycznie może nim być nasz słuch, ale skoro zajmujemy się muzyką, to tę ewentualność wykluczamy. Pozostają kwestie czysto techniczne: głośniki, wzmacniacze, interfejs. Te dwa ostatnie mają zazwyczaj wystarczającą jakość (o interfejsach audio pomówimy sobie przy następnej okazji), więc pozostają głośniki (monitory). I tu zaczynają się schody. Po pierwsze na rynku są setki różnych monitorów, a każdy producent określa je w samym superlatywach (profesjonalne, neutralne, głośne, piękne i przystojne), a po drugie między głośnikiem a naszymi uszami rozciąga się przestrzeń, która jest wrogiem naszego odsłuchu - pokój i jego właściwości.

 

[img:3]

Przykład dobrych monitorów: PreSonus Eris 5

 

Małe jest piękne

Dlaczego nie lubimy naszego pokoju? Spokojnie, lubimy, ale musimy pamiętać o jednej niezwykle ważnej sprawie. Dźwięk, który wydobywa się z głośników nie wie, że jego punktem docelowym są nasze uszy. On chce dotrzeć wszędzie. Już tak ma, że jest emitowany we wszystkie strony, nie tylko z przodu głośnika (choć rzecz jasna tu jest go najwięcej), ale też z boków, z tyłu, a nawet na dole i górze. Ten dźwięk dociera do wszystkich powierzchni w naszym pokoju: ścian, sufitu, podłogi, mebli, kwiatków i książek. Nawet do naszego ciała i kości. A te powierzchnie są na tyle niewspółpracujące, że odbijają część każdej fali dźwiękowej i kierują ją na powrót w przestrzeń pokoju, gdzie następują kolejne odbicia. I tak w koło Macieju. W efekcie do naszych uszu dociera miks dźwięku bezpośredniego (prosto z membrany głośnika) i tysięcy fal odbitych (czasem wielokrotnie) od wszystkich możliwych powierzchni w pomieszczeniu. Im "gorsze" pomieszczenie, tym dźwięk bardziej zniekształcony.

Zapewne znamy pojęcie adaptacji akustycznej, czyli odpowiednie przygotowanie pomieszczenia, aby było jak najbardziej neutralne brzmieniowo. Adaptacja akustyczna to skomplikowane zagadnienie i choć na pewno zajmiemy się nią niedługo, to dzisiaj zapomnijmy o niej, ponieważ chcemy zacząć już i załóżmy, że nie mamy pieniędzy na taki luksus.

 

[img:4]

Przykład dobrych monitorów: Adam F5

 

Więc co możemy zrobić?

Odpowiedź jest prosta, choć nie oczywista. Musimy odpowiednio dobrać monitory odsłuchowe. Monitory, które będą właściwe do naszego środowiska odsłuchowego, czyli naszego studia. Na co zwrócić uwagę? Na początek mam znakomitą wiadomość. Nasze monitory nie muszą być drogie. Nie muszą być też duże. A nawet nie mogą. "Jak to?!" - zaprotestujesz. "Przecież im większe monitory, tym lepiej grają"! Błąd. Niekoniecznie grają lepiej, najczęściej po prostu głośniej. A głośność jest, paradoksalnie, naszym największym wrogiem.

Głośne monitory wytwarzają większe ciśnienie akustyczne, emitują fale dźwiękowe o większej amplitudzie. A mówiąc po ludzku, więcej fal trafi tam, gdzie nie chcemy, czyli wszędzie. I proporcje między dźwiękiem bezpośrednim a odbitym będą o wiele mniej korzystne. Innymi słowy wpływ naszego pomieszczenia będzie zbyt duży, usłyszymy dźwięk zbyt "pokoloryzowany" - po prostu nieprawdziwy. Duże monitory mają sens tylko w dużych i przygotowanych do odsłuchu pomieszczeniach. U nas nie będą miały szans.

 

[img:5]

Przykład dobrych monitorów: Adam A5X

 

My potrzebujemy monitorów, które będą miały mniejszą moc i będą stały blisko nas. Stąd określenie "monitory bliskiego pola". Mając tak usytuowane monitory, będziemy po pierwsze słyszeć więcej dźwięku bezpośrednio z głośnika, a po drugie z uwagi na to, że dźwięk będzie miał niższą głośność, nie będzie miał tak dużo "siły", aby odbijać się od najróżniejszych powierzchni i wracać do nas w postaci niepożądanej. Oczywiście zjawisko odbicia dźwięku będzie nadal występowało, ale jego wpływ na odbiór będzie minimalny. A więc nie musimy wydawać majątku na monitory!

 

Przydatne słuchawki

Już słyszę kolejne wątpliwości. Przecież małe monitory nie przenoszą najniższych częstotliwości, więc nie będzie słychać jakże ważnego niskiego pasma. Prawda, ale tylko teoretycznie.

 

[img:6]
Przykład dobrych monitorów: AKAI RPM500

 

Po pierwsze najważniejsze niskie częstotliwości to zakres 60 do 200 Hz. Każdy monitor przenosi te częstotliwości. Jeśli nie tworzymy ciężkiej elektroniki lub hip-hopu, to nie zauważymy tych niedogodności. Po drugie pasmo przenoszenia monitorów podawane jest przy określonym odchyleniu, najczęściej 3 dB. Oznacza to, że jeśli pasmo określone jest w przedziale np. 45 Hz - 21 kHz, to dany monitor odtwarza dźwięki w tym zakresie częstotliwości nie ciszej niż -3 dB. Ale to nie oznacza, że nie przenosi ich w ogóle! One tam są, tylko ciszej. A nasze zadanie polega na tym, aby tak wyregulować nasz słuch, abyśmy je rozpoznawali.

Nawet najwięksi realizatorzy pracują na małych głośnikach, nawet jeśli w ich studiu znajdują się kolosy wbudowane w ścianę. Te monitory główne używane są przede wszystkim po to, aby zrobić wrażenie na klientach lub aby sprawdzić jak miks zabrzmi na dużych systemach. Aż 99 procent pracy wykonywanej jest na maluchach. Naprawdę! Pamiętajmy, że na dużych i mocnych głośnikach każdy miks zabrzmi nieźle (głośniej = lepiej), a prawdziwą sztuką jest tak zmiksować dźwięk, aby wszędzie był znakomity - na małych głośniczkach bluetooth, na laptopie, na smartfonie, w samochodzie, czy na słuchaweczkach za 19.99 zł. A jeśli będziemy potrzebowali sprawdzić najniższy bas, to nie ma nic lepszego niż przyzwoite słuchawki, które będą wielokrotnie tańsze od dużych głośników i adaptacji akustycznej.

 

[img:7]
Przykład dobrych monitorów: Tannoy Reveal 402 / 502

 

No więc jakie monitory kupić?

Jeśli pokój nie ma więcej niż kilkanaście metrów kwadratowych, to nie potrzebujemy monitorów większych niż pięciocalowe. Tak jest, a w niektórych przypadkach nawet czterocalowe wystarczą. Pomijając "wynalazki" za 300 zł za parę lub głośniki komputerowe do gier, niemal każdy monitor aktywny (czyli z własnym wzmacniaczem) będzie spełniał nasze wymagania.

Poszukajmy monitorów znanego producenta z rynku pro-audio, ustawmy je prawidłowo w pokoju, a następnie nauczmy się ich, czyli słuchajmy na nich komercyjnych produkcji i zwracajmy uwagę, jak brzmią. Wykorzystajmy ten czas jak najlepiej, a będzie to jedna z lepszych inwestycji w domowe studio. Zatem do roboty, a następnym razem porozmawiamy o interfejsach audio.

Pozostałe poradniki
Co się liczy w 2024? Zestawienie procesorów gitarowych Używasz modelera i zastanawiasz się, czy twój sprzęt dalej „daje radę”? A może chcesz zrobić pierwszy krok w stronę świata cyfry i nie wiesz od czego warto zacząć? Zapraszamy do zapoznania się z zestawieniem procesorów gitarowych, które...
Free VST! Darmowe wtyczki dla gitarzystów W niniejszym poradniku postaramy się zagłębić w świat darmowych wtyczek – bo darmowy już dawno przestał oznaczać byle jaki. Postarajmy się zadać sobie pytanie, jakie pluginy potrzebne są gitarzyście i co oferują.
Jak ugryźć cyfrę? Stosowanie procesorów na żywo Z całą pewnością procesory gitarowe zrewolucjonizowały sposób w jaki patrzymy na nagrywanie gitary. Nie da się również zaprzeczyć, że te małe cyfrowe skrzynki są coraz mocniej obecne na scenach, zarówno tych dużych, średnich jak i...
PORADNIK: Nagłośnienie gitary od podstaw. Co na początek? Zaczynasz przygodę z gitarą elektryczna? A może już grasz, ale „na sucho”, a wiesz, że trzeba w jakiś sposób instrument ten nagłośnić? Spróbuję Wam przybliżyć kilka podstawowych sposobów, które możecie użyć w domu lub w warunkach próby,...
Po co komu lutnik we współczesnym świecie? Lutnik – magiczne słowo od wieków rozpalające wyobraźnię muzyków na całym świecie. Ale jak ta profesja odnajduje się w XXI wieku ? Czy w  dobie tutoriali na YouTubie i setek firm oferujących każdy możliwy instrument profesja ta  ma...
Jaki wzmacniacz do gitary akustycznej? (porady eksperta) W tym odcinku doradzamy na co zwrócić uwagę przy wyborze wzmacniacza do gitary akustycznej. Ba! Czy w ogóle nam jest on potrzebny? O poradę zwróciliśmy się do naszego wieloletniego eksperta w dziedzinie gitar. Zapraszamy