FELIETON: Cierpienia młodego producenta

FELIETON: Cierpienia młodego producenta

26 lutego 2016, 11:53
autor: Piotr Dygasiewicz

Jedna, kanoniczna prawda produkcji muzycznej nie istnieje i swobodnie możemy tworzyć własne prawdy. To my jesteśmy twórcami i to od nas zależy, jak będzie wyglądał nasz muzyczny świat. To też prawda...

Przy tworzeniu naszych dzieł powinniśmy jednak przestrzegać pewnych ogólnych zasad. W końcu chcemy, aby nasz utwór był "słuchalny" i nie był z góry odrzucany przez słuchacza z powodu "obcego języka" przekazu - gdyż pewnie mało kto zainteresuje się muzyką, która jest zupełnie niepodobna do czegokolwiek innego. Czyli jak by nie patrzeć - z twarzy podobna zupełnie do nikogo...

Pozostając przy wyeksploatowanym do cna powoływaniu się na polskie komedie, aż ciśnie się na usta wypowiedź inżyniera Mamonia, który zauważył rezolutnie, że lubi słuchać tylko tych piosenek, które już zna. Faktem jest, że tak zwany przeciętny słuchacz nie poszukuje ciągle nowości i lubi pozostawać w swoistej strefie komfortu, gdzie znajdują się dobrze znane mu obrazy, dźwięki czy wrażenia. Już tak mamy - czujemy się bezpieczniej, gdy wokół nas wszystko jest znajome i oswojone.

Zanim odpłyniemy zbyt daleko, wróćmy do inżyniera Mamonia i naszych zmagań z produkcją i kompozycją muzyczną. Nie wiem jak u Was, ale u mnie toczy się ciągła walka pomiędzy pragnieniem bycia oryginalnym i bycia słuchanym. Podczas pracy nad utworem chciałbym dokonać czegoś wielkiego i absolutnie oryginalnego, co przy skromnej wiedzy produkcyjnej i brakach w wykształceniu muzycznym sprowadza się do nieustannego kombinowania, przestawiania, cięcia i nie wiadomo, czego jeszcze, aby moja muzyka była jak żadna inna. Czasem udaje się (OK, w pewnym stopniu), a czasem rezultatem jest dźwiękowy koszmarek i świadomość stracenia wielu godzin. Powie ktoś: każdy artysta poszukuje i często przegrywa. To prawda, nawet wielcy kompozytorzy czy kultowi muzycy stworzyli całą masę kompozycji, o których chcieliby zapomnieć. Szukali. Czasem znaleźli, ale częściej nie.

 

[img:1]

Teoria inżyniera Mamonia z „Rejsu” Marka Piwowskiego: „Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę”?

 

I pora na pytanie dnia: czy poszukiwanie jest cnotą samą w sobie, czy dopiero znalezienie warte jest uwagi i docenienia? Z punktu widzenia słuchacza na pewno to drugie. Z punktu widzenia artysty również pierwsze. Ale niestety, słuchacz ma nad nami przewagę i powinniśmy postarać się, aby trafień było jak najwięcej. Jak to zrobić? Jak spowodować, abyśmy mieli jak najmniej frustrujących doświadczeń twórczych?

Twórczość artystyczna to coś więcej niż natchnienie i wena. One są potrzebne, ale zdadzą się na nic, jeśli nie mamy warsztatu. Jest takie powiedzenie, że twórczość to "5% inspiration and 95% perspiration". Pierwszego słowa tłumaczyć nie muszę, a drugie to "pocenie się". Innymi słowy musimy nieźle się napracować, aby coś stworzyć. Tyczy się to artysty tak samo, jak nie przymierzając stolarza czy piekarza. Oni muszą się nauczyć swojego fachu, a potem umieć tę wiedzę wykorzystać podczas ciężkiej pracy.
Artysta tak samo. Musi nauczyć się jak najwięcej. Poznać swój fach. Co to jest kompozycja muzyczna, jakie są jej podstawowe zasady, jakie instrumenty wykorzystujemy w określonych sytuacjach. Jak dźwięki wpływają na słuchacza, jakie muszą być, aby osiągnąć zamierzony cel. Co zrobić, aby słuchacz chciał zatańczyć i zaśpiewać, a co, aby chciał przytulić swoją ukochaną. Jak go pobudzić, a jak uspokoić. Jak go zainteresować i "przytrzymać" przy naszej muzyce jak najdłużej.

Mało seksowne? Nudne? Może, ale będziemy poruszać się w określonych konwencjach i musimy nauczyć się języka, którym porozumiemy się ze swoimi odbiorcami. A to język bardzo bogaty, pełen niuansów i idiomów. Ale też pełen stałych praw, czyli swoistej ortografii czy składni. Do tego rytm, stylizacja, czasem gwara (yo, man!), ekspresja, proza i poezja. Wypisz wymaluj tematy na maturę z polskiego ;-)

Ci, którzy sami produkują swoją muzykę, mają jeszcze gorzej! Muszą znać zasady aranżacji, miksu, używania efektów, doboru brzmień. Dodajmy do tego własny mastering i już wiemy, że nie będzie lekko. Dopiero znając te wszystkie zasady, możemy zacząć siłować się z nimi, a nawet je zmieniać. Ale wiedząc co od czego zależy, będziemy wiedzieli, jak daleko możemy się posunąć, aby nie stracić kontaktu z odbiorcą. I tu pewnie leży nasz Święty Graal - na styku nudnej wiedzy i ekscytującej weny.

Zniechęciliście się? Całkiem niepotrzebnie. Zdobywanie wiedzy muzycznej ma sporą przewagę nad nauką języka polskiego czy matematyki: tę wiedzę od razu wykorzystujemy i odnosimy z tego tytułu szybkie korzyści. Nasza muzyka robi się lepsza i to natychmiast. Zaczynamy pewniej się czuć i tym chętniej drążymy dalej, aby stać się jeszcze lepszym. A wtedy jesteśmy zarówno słuchalni, jak i oryginalni.To najfajniejsza nauka, jaką znam.

Pozostałe poradniki
SEKRETY WRONY: czy można nagrać płytę w domu? Nagranie dobrej jakości materiału w domu wymaga odpowiedniego przygotowania i inwestycji w sprzęt, ale jest całkowicie możliwe. Kluczem jest cierpliwość, praktyka i ciągła nauka. Wielu artystów zaczynało w ten sposób.
Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.