PORADNIK: Reverb w produkcji muzycznej

PORADNIK: Reverb w produkcji muzycznej

27 kwietnia 2017, 00:00
autor: Piotr Dygasiewicz

Reverb, podobnie jak delay, jest jednym z najważniejszych efektów stosowanych w produkcji muzycznej. W zasadzie trudno znaleźć miks, w którym go nie ma.

Geneza reverbu jest taka sama jak delaya. Na początku była natura, czyli prawdziwe wnętrza (i zewnętrza też) dodające do dźwięku informacji, czyli fal odbijających się od najróżniejszych powierzchni. Przy czym, inaczej niż w przypadku delaya, nie mieliśmy tu do czynienia z prostym odbiciem na zasadzie pytanie-odpowiedź, ale z całą serią drobnych odbić tworzących swoistą przestrzeń wokół dźwięku źródłowego. Odbić są tysiące, a każde o innym charakterze czasowym, fazowym i częstotliwościowym. I oczywiście o różnej głośności. A wszystkie te parametry zmieniają się w czasie. W efekcie otrzymujemy naturalny, no cóż, pogłos właśnie.

 

Przesuwane ściany i sufity

Początki stosowania pogłosu były takie same, jak w przypadku delaya - po prostu umieszczano źródło (wokalistę, instrument) w pomieszczeniu, które „generowało” żądany efekt i tak go słuchano bądź nagrywano. Stąd amfiteatry, kościoły, sale koncertowe, a potem kluby czy nawet otwarte przestrzenie - każda z nich nadawała muzyce nową jakość i charakter. Wszystko było po prostu ładniejsze.

Z czasem zaczęto zastanawiać się jak uzyskać efekt przestrzenny bez potrzeby jeżdżenia po okolicy i szukania odpowiedniego wnętrza. Studia nagrań nie były wtedy specjalnie mobilne. Początki to budowanie specjalnych pomieszczeń studyjnych o określonych właściwościach akustycznych, często też o zmiennych parametrach dzięki przesuwanym ścianom, a nawet sufitom. Do dziś niektóre studia słyną ze wspaniale brzmiących sal, gdzie jeździ się nagrywać orkiestrę czy bębny i nawet najnowsza technologia nie jest w stanie zasymulować tych przestrzeni w wirtualnym świecie. No właśnie, technologia.

 

[img:1]

Reverb konwolucyjny. Podstawą brzmienia jest plik „Impulse Response” zawierający informację o brzmieniu danego pomieszczenia lub procesora. Wymagający dla komputera, ale bardzo realistyczny. Wada - niezbyt dużo regulowanych parametrów.

 

Pierwszym sztucznym rozwiązaniem, które dawało namiastkę przestrzenności, był pogłos sprężynowy. Składał się z przetwornika z podłączonym źródłem dźwięku. Wysyłał on ten sygnał do stalowej sprężyny, który przepływając przez nią, wprawiał ją w drgania. Te z kolei były odpowiednio wzmacniane elektrycznie. Efekt to specyficznie brzmiący „ogon”, który natychmiast znalazł zastosowanie we wzmacniaczach gitarowych, chociaż również przy miksowaniu innych źródeł jak perkusja czy wokal. Nie można o nim powiedzieć, że jest realistyczny, natomiast na pewno ma sporo specyficznego uroku niemożliwego do uzyskania innymi metodami.

 

[img:2]

Pogłos algorytmiczny. Mnóstwo możliwości kreacji (w tym nawet kształt symulowanego pomieszczenia). Ogromny wybór rynkowy, ale nawet te „wbudowane” w aplikację DAW są znakomite.

 

Kolejnym wynalazkiem, który okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, został pogłos typu plate. Jego zasada działania była bardzo podobna do pogłosu sprężynowego, ale zamiast sprężyny użyto sporej wielkości płyty stalowej, której odpowiedź miała zdecydowanie inny charakter - o wiele bardziej miękki i przestrzenny. I znowu nie przypominało to żadnej realnej przestrzeni, ale okazało się idealne przy miksowaniu muzyki. Pogłos płytowy zrobił ogromną karierę, głównie przy wokalach. Jego charakter powodował, że wokal po prostu przepięknie siedział w miksie, nie przysłaniając go i dodając dość niesamowitego „czegoś”. I tak jest do dziś!

Plate Reverb był ogromnym ustrojstwem, do tego ciężkim i bardzo drogim, więc studia, które było na niego stać, od razu miały mnóstwo klientów. W zasadzie do dzisiaj nie wymyślono nic lepszego. Przynajmniej w świecie realnym.

 

[img:3]

Przykład pogłosu emulującego klasyczny reverb algorytmiczny - w tym przypadku EMT 250 z lat siedemdziesiątych. Niezbyt realistyczny, ale to nieważne...

 

W latach siedemdziesiątych XX wieku technika cyfrowa była jeszcze w powijakach, ale konstruktorzy już zastanawiali się jak opracować pogłos w pudełku. Pierwsze próby były takie sobie. Okazało się, że liczba zmiennych, jakie niesie ze sobą odpowiedź pomieszczenia, jest ogromna i żaden sprzęt nie był w stanie dokonać tak wielu obliczeń. Próbowano z techniką analogową, podobnie jak w przypadku delaya czy BBD (linia opóźniająca), i osiągnięto pewne sukcesy, ale to wciąż nie było to. Stosowano też połączenie elektroniki z pogłosem plate, ale wciąż barierą były koszty i rozmiary. Ale jak wiemy, technika rozwijała się dość szybko i pod koniec lat siedemdziesiątych była na tyle zaawansowana, że można było wprowadzić na rynek pierwsze w pełni cyfrowe urządzenia. Były to swojego rodzaju komputery: dane w postaci dźwięku podlegającego obróbce wprowadzane były po przetworzeniu sygnału analogowego w cyfrowy (A/C), potem zajmował się nimi procesor dokonujący odpowiednich zmian na podstawie algorytmu, a następnie wszystko trafiało do przetwarzania C/A (cyfrowo-analogowego) i efekt był gotowy.

Wtedy właśnie powstało kilka kultowych urządzeń produkowanych przez takie firmy jak EMT czy Lexicon. Ich popularność utrzymuje się do dzisiaj, choć - podobnie jak w przypadku pogłosu plate - nie zawsze były to efekty realistyczne! Tak to się jakoś dzieje, że niedoskonałość technologii często gra pierwsze skrzypce przy konstruowaniu nowych światów, przynajmniej w muzyce (taśma, lampa...). Z czasem procesory pogłosowe stały się jeszcze lepsze, mniejsze i tańsze, a w latach dziewięćdziesiątych zaczęły powstawać ich w pełni wirtualne wersje, czyli pluginy stosowane w aplikacjach DAW. Dzisiaj mamy do dyspozycji przebogatą gamę reverbów, a ich jakość jest po prostu znakomita.

 

[img:4]

Spring reverb, czyli najklasyczniejszy z klasycznych pogłos sprężynowy. W tym przypadku jest to wierna replika pogłosu AKG. Świetny do gitar i wszelkich miksów w stylu retro.

 

Wariacje na temat

Wróćmy na chwilę do typów reverbu. Jest kilka podstawowych rodzajów pogłosu i warto je znać, ponieważ każdy z nich ma charakterystyczne cechy predestynujące go do określonych zastosowań.

 

  • Hall - pogłos symulujący pomieszczenie, zazwyczaj dość duże. Może to być sala koncertowa, kościół lub wnętrze hangaru. Charakteryzuje go spora gęstość i długość, jest dość dominujący i dobrze go słychać. Dobre procesory potrafią symulować różne wymiary pomieszczenia, a także materiały, z których zbudowane są ściany (mur, cegła, drewno itd.).
  • Room - znowu pomieszczenie, ale mniejsze. Idealny do nadawania ambiensu, świetny do sugerowania pomieszczenia, w którym znajduje się źródło sygnału. Stosowany przy głosach, bębnach, a także w produkcji filmowej - często wydaje się, że go nie słychać, ale on tam jest i informuje nasz mózg, gdzie znajduje się dźwięk.
  • Plate - wiadomo, płyta pogłosowa, czyli pogłos wykreowany. Wspaniały do wokalu, nadaje mu anielskości i przestrzeni. Często nadużywany, ale to zupełnie inna historia. Trudny do osiągnięcia bez dobrego procesora (pluginu), wymagający dla komputera (dużo obliczeń), ale wart każdego wysiłku.
  • Spring - sprężyna, czyli pogłos w pudełku. Zupełnie nieprawdziwy, ale bardzo charakterny i zakorzeniony w tradycji, szczególnie gitarowej. Natychmiastowy efekt retro. Można go stosować także do innych instrumentów jako efekt specjalny - np. wielu twórców elektroniki używa go w swoich produkcjach, podobnie jak pionierzy muzyki elektronicznej, którzy nie mieli dostępu do innych efektów.

 

Można powiedzieć, że są to podstawowe typy pogłosu. Ale potem przychodzi mnóstwo wariantów, jak Gated Reverb (pogłos ścinany w pewnym momencie bramką szumów lub obwiednią), Chamber (odmiana Room), Reverse (pogłos odwrócony w czasie, narastający), Warped (pogłos poddany modulacji) i cała masa odmian, gdzie najczęściej mamy do czynienia z połączeniem pogłosu z innym efektem (delay, chorus, flanger, distortion, kolejny reverb itd.).

Samo „tworzenie” pogłosu w danym urządzeniu lub aplikacji może odbywać się na dwa podstawowe sposoby: algorytmiczny, gdzie cały proces jest tworzony w czasie rzeczywistym przez procesor na podstawie określonego algorytmu, oraz konwolucyjny, gdzie pogłos powstaje na podstawie pliku źródłowego (odpowiedzi pomieszczenia), który został nagrany w realnej przestrzeni (bądź nie, ale zazwyczaj tak właśnie się go tworzy). Każdy ze sposobów ma swoje mocne strony: pogłos algorytmiczny może mieć więcej edytowalnych parametrów (czas pogłosu, pre-delay, modulacja, rodzaj pomieszczenia, wczesne odbicia itd.), natomiast pogłos konwolucyjny może charakteryzować się większą dokładnością przy symulowaniu konkretnego pomieszczenia. Są oczywiście pogłosy łączące obie technologie.

 

Skoro była mowa o parametrach, wspomnijmy o tych najważniejszych:

 
  • Decay - podstawowy parametr określający długość, wybrzmiewanie pogłosu. Mówi nam jak duże jest pomieszczenie, w którym umieszczamy nasz dźwięk.
  • Early reflections - pierwsze odbicia, które pojawiają się, zanim wróci do nas właściwy dźwięk danego pomieszczenia. Pomagają odpowiednio umieścić dźwięk w wirtualnej przestrzeni.
  • Pre-delay - czas, po którym pogłos się pojawia. Ten parametr bardzo pomaga przy „oddzieleniu” źródła od odpowiedzi, unika zlewania się tych dwóch dźwięków w całość, co z kolei jest nieocenione przy budowaniu klarownego miksu.
  • EQ - czyli stary dobry korektor, pomaga odpowiednio ukształtować brzmienie pogłosu, aby zbytnio nie walczyło z resztą miksu. Zazwyczaj używa się go do zlikwidowania najniższych częstotliwości, co dodaje lekkości, lub do określenia charakteru pogłosu - „ciemny”, gdy zabieramy góry, lub „jasny”, gdy jej dodajemy.
  • Damping - czyli EQ w czasie. Pozwala zmieniać charakterystykę częstotliwościową podczas wybrzmiewania - im później, tym ciemniej, co dodaje naturalności. Oczywiście można też odwrotnie. W końcu to nasz miks!
  • Modulation - wszelkie niedoskonałości ogona pogłosu, które dodają charakteru i wzbogacają brzmienie. Pełna dowolność i wielka zabawa.

 

Im bardzo rozbudowany procesor, tym więcej parametrów. Czasem trudno się połapać w mnogości opcji, więc warto rozpocząć od procesorów prostszych, co nie znaczy gorszych. Warto na przykład użyć jakiegoś klasyka (EMT Plate, Lexicon, AMS), który nie ma wielu parametrów do regulacji, ale brzmi wspaniale i pozwala poznać różne aspekty dobrego brzmienia.

 

Grzechy główne

Miksowanie reverbu nie jest łatwe. Głównym grzechem popełnianym przez mniej doświadczonych producentów jest oczywiście zbyt duża ilość, co sprawia, że dźwięk staje się daleki i nieczytelny. Szczególnie współcześnie, gdy wiele gatunków muzycznych stawia na mocne uderzenie i bliskość, warto posłuchać najpierw dobrych komercyjnych miksów i wsłuchać się w brzmienie pogłosu. Często jest ledwo słyszalne, ale zawsze tam jest. Poza tym rodzaj i wielkość pogłosu zależy od rodzaju utworu. Produkcje akustyczne postawią na pogłosy typu Hall i Room, pop to przede wszystkim Plate, a rock skorzysta z pogłosu typu Spring. Klasyka to Hall (choć często nagrany już razem z instrumentami w odpowiednim pomieszczeniu), elektronika to… wszystko i w dodatku co chwilę coś innego. Bębny skorzystają z dobrego reverbu typu Room, a wokal z Plate z odrobiną delaya. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby łączyć różne pogłosy w wybranych proporcjach.

Pamiętajmy, że pogłos jest tylko dodatkiem. Bardzo ważnym, ale dodatkiem. Miksujmy go oszczędnie i zawsze porównujmy swoje pomysły z zawodowymi produkcjami. Nie bójmy się automatyki, kluczowania (side-chain), odważnej korekcji czy kompresji. Nowoczesna muzyka korzysta ze wszystkich dobrodziejstw oferowanych przez środowisko DAW, a to wszystko pozwala odkrywać wciąż nowe przestrzenie dźwiękowe, nieistniejące w naturze. A teraz oddalamy się w stylu Hall, z długim Decayem z delikatnym EQ i Dampingiem, powoli łącząc się z zanikającym Delayem potraktowanym modulacją i kompresorem...

 

Pogłosy na różne okazje

[img:5]

Waves Abbey Road Plates. Przepięknie odtworzone pogłosy płytowe ze studia Abbey Road, gdzie nagrywali chyba wszyscy od Beatlesów począwszy. Jedna z najlepszych emulacji tego typu, choć wymaga dobrego komputera. Różne typy płyt i elektroniki do wyboru.

 

[img:6]

Softube TSAR-1. Pogłos typu „true stereo” inspirowany dokonaniami Lexicona. Jego siłą, poza świetnie odwzorowanym klasykiem, jest cała lista znakomitych presetów. Łatwy w obsłudze pomimo całej gamy elementów regulacyjnych.

 

[img:7]

Universal Audio EMT-140. Kolejna (udana) próba modelowania pogłosu płytowego firmy EMT. Do wyboru trzy rodzaje płyt i duże możliwości kształtowania brzmienia. Działa na platformie UAD, bardzo popularny wśród profesjonalnych producentów na całym świecie.

 

[img:8]

Sonnox Reverb. Klasyczny pogłos uznanego producenta. Bardzo wysoka jakość algorytmów i wprost nieograniczone możliwości kreacji dzięki wielu parametrom. Produkt typu premium, ale sprawia, że reverb przepięknie siedzi w miksie.

 

[img:9]

Waves Renaissance Reverb. Prawdziwy klasyk, stworzony już jakiś czas temu, ale ciągle jeden z najpopularniejszych reverbów programowych na świecie. Łatwy w obsłudze i tani. Oferuje 12 typów pogłosów.

 

Pozostałe poradniki
SEKRETY WRONY: czy można nagrać płytę w domu? Nagranie dobrej jakości materiału w domu wymaga odpowiedniego przygotowania i inwestycji w sprzęt, ale jest całkowicie możliwe. Kluczem jest cierpliwość, praktyka i ciągła nauka. Wielu artystów zaczynało w ten sposób.
Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.