PORADNIK: Jak napisać rider techniczny?

PORADNIK: Jak napisać rider techniczny?

28 sierpnia 2017, 19:05
autor: Ewa Maria Hordejuk

Dobrze grający muzyk, który chce założyć profesjonalny zespół, niekoniecznie musi umieć napisać czy odczytać rider. Jednak taka umiejętność oszczędza stresu w dniu koncertu, oraz umożliwia prowadzenie racjonalnych negocjacji z organizatorem występu, co bezpośrednio przekłada się na utrzymanie wysokiego poziomu artystycznego widowiska.

Wraz z Szymonem Gębskim, doświadczonym akustykiem, kierownikiem technicznym Domu Kultury Świt w Warszawie, przygotowaliśmy kilka porad dla laików, którzy chcą stworzyć pierwszy rider. W prostych słowach opisujemy, co jest w riderze, jaką ma to wartość oraz jak przygotować taki dokument.

 

Po co mi rider?

Razem z zespołem przygotowujecie się do pierwszego koncertu. Ty i Twój zespół gracie od jakiegoś czasu. Nadchodzi dzień, aby pokazać się światu. Udało się porozumieć z lokalem: dzień i godzina zaklepane, ma być pan akustyk, który na miejscu wszystko ogarnie.

Wyspani, zmotywowani, naładowani dobrą energią, stawiacie się w klubie na próbie – czujecie, że dacie świetny show! Jednak po kilku pierwszych minutach rozmowy z technikiem Wasz entuzjazm powoli ustępuje, zmieniając się najpierw w zaskoczenie, a następnie w lekką panikę:

 

– Dlaczego nie powiedzieliście, że macie akordeonistę w zespole? – pyta technik.

– Nie mamy aż tylu mikrofonów. Nie dam rady go dobrze nagłośnić. Jakbym wiedział wcześniej, to bym załatwił bez problemu, ale teraz to po ptakach. Tu są dwa monitory...

– Jak to dwa? Nas jest sześć osób w zespole...

– A my mamy tylko dwa i nic na to nie poradzę.

 

[img:1]

fot. Szymon Gębski

 

Nerwy rosną, a Ty zadajesz sobie pytanie, czemu nie przyszło Ci wcześniej do głowy, żeby poinformować, że gra z wami jeszcze akordeonista. OK, Wojtek zgodził się w końcu zagrać, chociaż miał w tym czasie być na urlopie w Łebie, a Tobie umknęło to, że trzeba poinformować lokal o zmianie składu. No dobrze, nie umknęło. To nie kwestia słabej pamięci. Po prostu nie wiesz, że to ważne.

Czy można uniknąć takiej sytuacji? Dla artystów oraz managerów dzień koncertu jest na tyle stresującym wydarzeniem, że warto ograniczyć sobie dodatkowych nieprzyjemnych wydarzeń – takich jak to, gdy po przyjechaniu na miejsce koncertu okazuje się, że lokal nie jest przygotowany do zapewnienia odpowiedniego poziomu widowiska od strony technicznej.

Tym, co w założeniu ma chronić artystę i managera, jest rider techniczny. Rider jest załącznikiem do umowy między zespołem a organizatorem występu (np. zapraszającym zespół lokalem).W Internecie łatwo znaleźć przykładowy rider, ale ważniejsze, niż wzór, jest zrozumienie, co i dlaczego pojawia się w riderze.

Należy pamiętać, że podczas zawodowego grania liczy się powtarzalność. Każda publiczność, niezależnie od miejscowości, musi dostać od artysty 100%. Dlatego należy ograniczyć rozdźwięk pomiędzy jakością obsługi technicznej w różnych miejscach. W innym przypadku, to nawet gdy artysta da z siebie wszystko, to odbiór koncertu może być niesatysfakcjonujący. Jednak w sytuacji, gdy znany zespół jedzie do małej miejscowości, a na muzyków czeka rzesza wiernych fanów, gotowych posłuchać zespołu nawet w nie najlepszych warunkach, to trzeba pamiętać, że publiczność jest ważniejsza niż jakikolwiek dokument. Nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie, kiedy warto zagrać, mimo że warunki lokalu nie spełniają wszystkich wymagań ridera, a kiedy już nie. Ostateczna decyzja będzie należała do Ciebie.

 

Elementy ridera

Posiadanie ridera świadczy też o profesjonalizmie (chociaż jeszcze bardziej świadczy o nim fakt, że zespół rozumie, co oznaczają zapisy w riderze). Składa się przeważnie z trzech części: stanowiska FOH (Front Of House), czyli miejsca, w którym znajduje się mikser obsługujący imprezę, input listy, listy z liczbą kanałów, które wykorzysta zespół, z wyszczególnionymi mikrofonami na instrumenty oraz stage planu, czyli wizualizacji ustawienia zespołu.

 

Część pierwsza ridera: Stanowisko FOH

W tym miejscu ridera warto zaznaczyć, aby realizator znajdował się w najlepszym możliwym miejscu – czyli tam, gdzie jest widownia. Dlaczego? Ze względu na fizykę. Akustyk schowany za lub z boku sceny, na balkonie czy w dodatkowym pomieszczeniu, w którym przez małe okienko podgląda występ, nie będzie słyszał dźwięku w ten sam sposób, w jaki słyszy go zgromadzona publiczność. Nie będzie więc w stanie dobrze nagłośnić imprezy. Idealnie byłoby, gdyby realizator znajdował się w połowie sali (na co rzadko zgadzają się organizatorzy) lub ewentualnie w 3/4 długości sali, na środku (w osi symetrii widowni), tak, aby jego stanowisko dzieliło scenę na pół. Jeśli znajduje się w innym miejscu, poprawne nagłośnienie imprezy jest niezwykle utrudnione.

Co zrobić w sytuacji, kiedy nie ma takich możliwości? Wyjściem dla akustyka jest zrobienie próby ze środka, a następnie usunięcie się w bok (jeśli jest taka możliwość) lub realizowanie koncertu z urządzenia mobilnego, samemu będąc w odpowiednim miejscu, podczas gdy mikser znajduje się gdzie indziej (chociaż jest to rozwiązanie trudniejsze w wykonaniu niż kręcenie bezpośrednio z miksera, ponieważ z tabletu kręci się zazwyczaj wolniej).

 

[img:2]

fot. Kalina Włodarczyk

 

W riderze powinniśmy również uwzględnić moc systemu (zazwyczaj jest to zapis „moc systemu adekwatna do równomiernego pokrycia dźwiękiem całego obszaru widowni” lub np. „nie mniej niż 1000 W na stronę”), rozmiar sceny (zwłaszcza przy dużym zespole), oraz wskazać, czy mikser powinien być analogowy, czy cyfrowy (tylko wtedy, kiedy zespół posiada akustyka; technik może umieć obsługiwać konkretne modele, a z innymi może być problem; zakładając, że w lokalu jest akustyk i wie co robi, ta informacja jest zbędna).

Należy oznaczyć, jaka jest minimalna liczba wejść, które muszą być w mikserze (jeżeli zespół składa się z np. 4 instrumentów (mono) i wokalu, to oznacza, że mikser musi posiadać minimum 5 wejść, aby wszyscy się zmieścili. Należy policzyć mikrofony potrzebne do nagłośnienia zespołu i wychodzi nam liczba przelotów, które mikser musi posiadać do dyspozycji). W przypadku stołów analogowych należy oznaczyć, jakie efekty powinien zawierać – o tym, jakich efektów będzie używał Twój zespół, musicie zdecydować sami. O wiele lepiej brzmią wokale z pogłosem niż bez, jest to absolutne minimum, jeśli chodzi o efekty. Często z pogłosem brzmią lepiej te instrumenty, które nie mają własnych efektów, np. saksofon, skrzypce, trąbka, werbel, gitara akustyczna. Niektórzy artyści wymieniają w tym miejscu miksery, z którymi nie chcą pracować, ze względu na słabą jakość sprzętu danej marki. Jeśli chcemy używać miksera analogowego, powinniśmy napisać, jakie urządzenia peryferyjne powinien posiadać (procesory niezbędne do uzyskania odpowiedniego dźwięku to: kompresor, bramka, korektor).

W niektórych riderach można znaleźć zapis, że zespół wymaga „x kanałów wyłącznie do dyspozycji zespołu”. To oznacza, że zespół nie zgadza się na dokonywanie przepinek po próbie, żeby nie doszło do pomyłki (jeśli do niej dojdzie, to może się okazać, że zagrają na ustawieniach innego zespołu, który robił próbę w międzyczasie). To ryzyko dotyczy głównie sytuacji, kiedy jest narzucone intensywne tempo i całą załogę goni czas. Zagrożeniem jest również praca w stresie lub brak doświadczenia realizatorów.

Musimy również zawrzeć informację o liczbie gniazdek, z których będziemy czerpać prąd. Warto wiedzieć, że nagłośnienie i światło nie może być puszczane z tego samego źródła (chodzi o tę samą sieć elektryczną; budynki nierzadko posiadają wiele oddzielnych sieci elektrycznych do zasilania urządzeń, które nie mogą być podłączone do tego samego źródła z różnych powodów; w takim przypadku źródła prądu na scenie powinny być odpowiednio opisane; prawidłowo przygotowana scena nie powinna umożliwiać muzykowi dostępu do różnego rodzaju źródeł, żeby nie wpiął się przypadkowo np. w przedłużacz od światła). Jest to ważne dlatego, że zazwyczaj światło żarowe włączone na niepełną moc (czyli zapalone na np. 70%) generuje przydźwięk sieciowy (zwany potocznie brumem). Profesjonalni technicy doskonale o tym wiedzą, ale dla spokoju sumienia można zapisać, że źródła nagłośnienia i oświetlenia muszą być oddzielne (zapisać wystarczy słownie, np. „instalacja elektryczna powinna być odseparowana od oświetleniowej oraz wolna od jakichkolwiek przydźwięków i zakłóceń”). Jeśli zapewnione zostanie światło LED lub żarowe ustawione na 100% bez użycia ściemniacza (dimmera), jest szansa, że ten problem się nie pojawi.

Jeśli chodzi o formę tej części ridera, najczęściej jest to lista, z wypisanymi punktami, odnoszącymi się po kolei do opisanych powyżej zagadnień.

 

Część druga ridera: INPUTS

Na input liście opisujemy liczbęilość kanałów, które wykorzysta zespół, z wyszczególnionymi mikrofonami na instrumenty. W pierwszej kolumnie zapisane są po kolei numery kanałów na mikserze. Jest to o tyle ważne, że technik już w pierwszej chwili po spojrzeniu na input listę wie, czy jego mikser nie jest za mały, czyli czy ma wystarczającą liczbę kanałów (w podanym na rys. 1 przykładzie jest to jedynie 8 kanałów, ale jest to wycinek dłuższej listy). W drugiej kolumnie dopisujemy, co ma być podpięte pod poszczególne kanały. Ta kolejność jest o tyle istotna, że jeśli zespół ma własnego realizatora, to jest on przyzwyczajony do danego ustawienia.

W trzeciej kolumnie zaznaczamy, jaki mikrofon będzie potrzebny do nagłośnienia danego elementu. Czwarta kolumna służy do zaznaczenia, czy potrzebny jest statyw do mikrofonu, czy nie. W piątej jest miejsce na inserty, czyli określenie, jaki rodzaj procesora powinien zostać wykorzystany (chociaż tutaj dużo zależy od umiejętności i doświadczenia realizatora, ponieważ są urządzenia, do których według praw sztuki należałoby podłączyć procesor dynamiki, ale nie wszyscy akustycy są zgodni, że jest to konieczne). Zwykle muzycy wiedzą z doświadczenia, jakie efekty i procesory powinny się znaleźć na kanale danego instrumentu.

 

[img:3]

Rys. 1: Przykładowy fragment input listy

 

W input liście w zasadzie panuje pełna dowolność co do kolejności instrumentów. Zwyczajowo przyjmuje się, że jeśli instrument składa się z kilku nagłaśnianych elementów, to powinny występować na liście obok siebie, np. wszystkie 6 elementów perkusji na liście mogłyby zajmować pozycję od 1. do 6. Istnieje niepisana zasada, że lista zaczyna się od elementów perkusji, następnie opisuje się bas, keyboard / pianino cyfrowe, gitary, wokale oraz inne instrumenty. Oczywiście opisuje się tylko te instrumenty, które wchodzą w skład zespołu, jeśli np. zespół nie używa keyboardu, nie zaznacza się tego ani pustym wersem w tabeli, ani w inny sposób. Każdy instrument elektryczny, wyposażony we własne głośniki, można nagłaśniać na dwa sposoby. Urządzania takie posiadają dedykowane wyjścia LINE OUT, które technik podpina poprzez inny ustrój elektroniczny, wyrównujący potencjały prądowe. Taki sprzęt nosi nazwę Direct Box, w skrócie DiBox, często zapisywany w riderach jako samo DI. Sygnał transportowany jest kablem Jack 6,3' mm (popularny duży Jack mono, przewód niesymetryczny) do skrzynki, aby następnie wyjść kablem mikrofonowym XLR (kabel symetryczny) już do miksera. Nie zagłębiając się w szczegóły techniczne, jest to niezbędne urządzenie do przetransportowania pełni dźwięku z instrumentu do miksera. Drugim sposobem jest postawienie mikrofonu przy głośniku. Nie jest to jednak rozwiązanie profesjonalne i można się nim posługiwać tylko w sytuacjach kryzysowych.

 

Sposoby nagłośnienia: BAS

Bas podłączyć można na dwa sposoby: przez postawienie mikrofonu przed głośnikiem lub wpięcie go w linię (LINE OUT – patrz wyżej). Wiele wzmacniaczy basowych (oraz niektóre gitarowe) posiada wejście liniowe (LINE OUT lub DIRECT OUT). W tej sytuacji wpinamy we wzmacniacz zwykły kabel mikrofonowy XLR bezpośrednio łącząc go z mikserem. Daje nam to pełno pasmową częstotliwość ze wzmacniacza trafiającą prosto do miksera, dzięki temu możemy ustawić brzmienie instrumentu adekwatne do tego, jak jest słyszany na sali.

 

[img:4]

Rys. 2: Przykładowy sposób podłączenia instrumentu z wyjściem liniowym

 

Granie z linii jest rozwiązanym preferowanym przez realizatorów, ponieważ nie wymusza głośnej pracy wzmacniacza potrzebnej do uzyskania odpowiedniego sygnału z mikrofonu, a co za tym idzie, instrument może grać cicho.

 

Możliwości nagłośnienia basu:

1) Bas  ›  kabel Jack wpięty do  ›  direct boxa  ›  przez kabel XLR wpięty do › miksera

[img:5]

 

2) Bas  ›  kabel Jack wpięty do  ›  wzmacniacza  ›  LINE OUT  ›  przez kabel XLR wpięty do › miksera

[img:6]

 

3) Bas  ›  kabel Jack wpięty do  ›  wzmacniacza  ›  przez mikrofon  ›  przez kabel XLR wpięty do  ›  miksera

[img:7]

 

Sposoby nagłośnienia: KEYBOARD / PIANINO CYFROWE

Dedykowanym wyjściem dźwięku w tego typu instrumentach jest wyjście liniowe i takie rozwiązanie powinno być priorytetem przy wyborze klawiatury do grania koncertów. Jeśli keyboard ma jedynie wyjście słuchawkowe, należy to zaznaczyć w riderze (nie jest to rozwiązanie w pełni profesjonalne, ale i z taką sytuacją można sobie poradzić. Wyjście słuchawkowe posiada inny opór prądu, bo jest skonstruowane dla słuchawek, a nie dla miksera). Schemat łączenia wygląda tak, jak w opisie podłączenia basu – łączymy keyboard, poprzez kable Jack 6.3 mm z DiBoxem, a następnie podłączamy do miksera. W przypadku wejścia słuchawkowego, podpinamy pod to kabel Jack stereo 6.3 mm lub 3.5 mm (w zależności od tego, jaki jest zamontowany), który zakończony jest parą Jacków mono (kabel ten nosi nazwę „Y”). Kabel łączy się z DiBoxem (dwoma lub jednym stereo).

 

Sposoby nagłośnienia: GITARY

Gitary elektryczne nagłaśnia się za pomocą mikrofonu (zwykle dynamicznego), skierowanego na głośnik wzmacniacza. W przypadku braku wzmacniacza istnieje możliwość wpięcia gitary i jej efektów podłogowych bezpośrednio w stół, lecz nie jest to popularne rozwiązanie. Brzmienie gitary to również brzmienie pieca, dlatego szkoda go pominąć.

Gitary elektroakustyczne podpinamy poprzez DiBox, a następnie do miksera. Tak jak w każdym poprzednim przypadku, bez DiBoxa nie otrzymamy pełni brzmienia. Gitary akustyczne są nagłaśniane za pomocą mikrofonu, zwykle jednego, ustawionego na statywie. W prostych realizacjach koncertowych większa liczba nie jest konieczna.

 

Sposoby nagłośnienia: WOKALE

Jeśli wokalista ma swój mikrofon, to podaje tylko jego nazwę, zaznaczając, że zapewni mikrofon we własnym zakresie. Dlaczego wokaliści zwykle używają własnego mikrofonu? Jest to związane z higieną oraz przyjemnością śpiewania – wewnątrz urządzenia znajdują się elementy potrafiące wchłaniać zapachy. Wydychane powietrze zawiera parę, która osadza się w środku, dodatkowo wokalista śpiewając po prostu pluje w stronę mikrofonu. Wpływ na zapach ma też jedzenie i płyny, które muzyk wcześniej spożywał.

 

[img:8]

fot. Szymon Gębski

 

W riderze należy zaznaczyć, czy mikrofon jest przewodowy czy bezprzewodowy, oraz czy będziemy potrzebować statywu. Jeśli chodzi o mikrofon, to bardzo często wybieranym modelem jest Shure Beta 58 lub SM 58, ze względu na trwałą i sprawdzoną konstrukcję. Na rynku istnieje też parę innych sprawdzonych klasyków, które każdy realizator zna i wobec których nie ma obiekcji przed stosowaniem. Jeśli pożyczamy na występ mikrofon bezprzewodowy, to warto poznać go przed koncertem. Niektóre firmy posiadają odmienne sposoby uruchamiania oraz blokowania przycisków, a największym wrogiem na scenie, oprócz tremy, jest panika, która może się pojawić, gdy podczas występu niechcący wyłączysz mikrofon i nie będziesz pamiętać, jak go uruchomić.

 

Sposoby nagłośnienia: INNE INSTRUMENTY

W riderze należy wskazać wszystkie instrumenty, które będą używane podczas koncertu. Czasami można mieć wątpliwości co do liczbyilości kanałów przeznaczanych na instrument, wtedy warto skontaktować się ze specjalistą i zapytać o poradę. Mikrofony ustawiane są w miejscu, w którym instrument wydaje najwięcej dźwięku (chodzi o różnego rodzaju otwory i czasze). Najczęściej do nagłośnienia instrumentu wystarczy jeden mikrofon. Większe instrumenty, np. niektóre idiofony (cymbały, talerze perkusji lub tzw. perkusjonalia), mogą wymagać zastosowania dwóch mikrofonów. Nie zawsze przetwornik musi znajdować się na statywie. Mikrofon może być doczepiany klipsem (np. do czaszy trąbki). Jeśli chcemy skorzystać z takiego rozwiązania, trzeba to wyraźnie zaznaczyć, ponieważ grając w małych lokalach prawdopodobnie nie będziemy mieli dostępu do takich urządzeń,. W takim przypadkuwięc zostaje jedynie zapewnienie sprzętu na własną rękę.

 

Sposoby nagłośnienia: MONITORY / ODSŁUCHY

Warto wiedzieć, że na dużych scenach czy podczas dużych widowisk plenerowych, tworzone jest oddzielne stanowisko monitorowca. Podczas mniejszych imprez rolę tę pełni akustyk.

Liczba dostępnych monitorów zależy od lokalu, tutaj nie ma standardów. W riderze warto uwzględnić, że najlepiej, aby wszystkie kolumny były jednej firmy oraz tego samego modelu. Jednak w sytuacji, kiedy w zespole ma zagrać 7 osób, a 5 głośników jest innej firmy niż,  2 pozostałe, to lepiej zdecydować się na wszystkie 7, aby każdy muzyk miał swój odsłuch.

 

[img:9]

fot. Szymon Gębski

 

Monitor (odsłuch) to kolumna, w której, wedle potrzeb muzyka, są umieszczane ważne dla niego instrumenty. Odsłuch ma pomóc artystom na scenie w usłyszeniu reszty zespołu, aby mogli grać równo. Zadaniem monitorów jest odseparowanie muzyków od nagłośnienia frontowego, aby kolejne źródło dźwięku nie zakłócało słyszalności między członkami zespołu. Istotne jest, aby w monitorach nie pragnąć za wszelką cenę umieścić „wszystkiego po trochu”, ale o tym napiszemy w kolejnym artykule.

W riderze powinna pojawić się pożądana liczba odsłuchów (czyli zazwyczaj tyle, ilu jest artystów w zespole), ponieważ wszyscy muzycy muszą się słyszeć na scenie. Chociaż w lokalach z odsłuchami różnie bywa, niezależnie od warunków warto wziąć pod uwagę kilka cennych wskazówek. Minimalna liczba odsłuchów, przy których warto grać, to trzy: jeden ustawia się przy perkusiście lub klawiszowcu (czyli osobie która siedzi, ponieważ nie może zmieniać swojego miejsca na scenie), a dwa przed zespołem, po bokach sceny, aby pokryć jak największy obszar. Jeśli lokal nie dysponuje monitorami, lub ma ich mniej niż trzy, warto zastanowić się, czy koncert w takim miejscu w ogóle ma sens. Nie oznacza to, że stanowczo odradzamy granie bez monitorów, ponieważ lokal może nie posiadać monitorów w ogóle, lecz wymiary sali spowodują, że granie będzie możliwe, jak ma to miejsce w przypadku sali prób. Może się jednak zdarzyć, że chociaż muzycy dadzą z siebie wszystko, to bardzo trudno będzie zagrać poprawnie i odbiór koncertu będzie niezadowalający dla widowni. Wtedy w najlepszym wypadku zagracie słaby koncert, zespół się będzie rozjeżdżał, bo nie będziecie się słyszeć, pojawi się irytacja i niepotrzebne napięcie, a w najgorszym fani będą rozczarowani.

 

Sposoby nagłośnienia: ODSŁUCH DOUSZNY

Bezprzewodowy odsłuch douszny to dokanałowe słuchawki bezprzewodowe, w których muzyk słyszy oddzielny miks (zestaw głośności instrumentów, ustawiony indywidualnie dla użytkownika, pozwalający odbierać dźwięki dokładniej, niż z monitora). To rozwiązanie sprawia, że poziom hałasu sceny zostaje bardzo ograniczony, a muzycy mogą się swobodnie poruszać po przestrzeni bez obawy o zmiany w słyszalności reszty zespołu. Ze względu na bardzo wysokie ceny, ten sposób odsłuchów wykorzystywany jest zazwyczaj przez profesjonalistów.

„Uszu” nie warto jednak pożyczać specjalnie na koncert na przetestowanie, ponieważ taki sposób słyszenia dźwięku zupełnie zmienia perspektywę, a nieprzyzwyczajoną do tego osobę może porządnie skołować. Największe zagrożenie związane z odsłuchem dousznym jest takie, że jeśli w trakcie koncertu z jakiegoś powodu urządzenie przestanie działać (coś się zepsuje lub rozładują się baterie), to muzyk musi radzić sobie bez odsłuchu. Również różnego rodzaju sprzężenia powodują ogromne ryzyko, ponieważ słuchawka znajduje się bezpośrednio przed błoną bębenkową. Nagły hałas może spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu, dlatego potrzebne jest duże zaufanie do monitorowca. Obecnie cyfrowe miksery pozwalają na sterowanie odsłuchem z poziomu tabletu lub telefonu co sprawia, że muzyk jest w stanie ustawić miks według własnego uznania.

Jeżeli nie możemy sobie pozwolić na „ucho” bezprzewodowe, to istnieje możliwość podłączenia się z własnym mikserem poprzez kabelek XLR z sygnałem monitorowym (linia monitorowa). Muzyk ma wtedy możliwość sterowania głośnością oraz korekcją sygnału. Do miksera podłączane są słuchawki, i możemy cieszyć się dousznym odsłuchem za mniejsze pieniądze, ale z ograniczeniem związanym z długością kabla. Takie rozwiązanie nie zastąpi „ucha” za kilka tysięcy. złotych, ale przy ograniczonym budżecie można zapewnić sobie przyzwoite warunki pracy.

 

Część trzecia ridera: STAGE PLAN

Stage plan jest wizualizacją ustawienia zespołu, potrzebną, aby manager lokalu mógł z wyprzedzeniem zaplanować scenę, jeśli np. planuje zamieścić na niej dodatkowe dekoracje. Na stage planie zaznaczone jest nie tylko, kto gdzie stoi, ale też jakie kanały zajmuje w input liście, czy w którym miejscu znajduje się DiBox.

 

[img:10]

Rys. 3: Stage plan

 

Informacje dodatkowe

Niektórzy artyści dopisują w tym miejscu nazwy firm technicznych, z którymi nie chcą współpracować, bo spotkali się z brakiem profesjonalizmu. Pojawiają się tu też informacje o wyposażeniu garderoby, cateringu lub innym zapotrzebowaniu, wykraczające poza kompetencje realizatora dźwięku. Ważna jest przejrzystość ridera. W tym artykule skupiliśmy się tylko na dźwięku. Rider oświetleniowy to kompletnie inna bajka. Multimedia (projektory, ekrany) czy pirotechnika to też inna para kaloszy i nie należy w ramach jednego dokumentu opisywać wszystkiego.

Rider służy do poinformowania lokalu, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby koncert odbył się w stu procentach prawidłowo. Może być też używany do wysyłania ofert do różnych lokali, aby te od razu mogły ocenić, czy spełniają wymagania, czy nie. Również granie na konkursach czy festiwalach jest o wiele łatwiejsze, kiedy organizatorzy mogą wcześniej się przygotować i wiedzą, czego będzie wymagał zespół.

Powyższe opisane przez nas elementy ridera ułatwiają współpracę między zespołem a organizatorami koncertów, jednak nie należy się stresować, że pominięcie któregoś elementu będzie skutkowało kompletnym nieprzygotowaniem lokalu. Doświadczeni realizatorzy wiedzą, że muzycy niektórych rzeczy mogą nie wiedzieć, dlatego zwykle są dobrze przygotowani na różne niespodzianki. Rozpoczynając przygodę z koncertowaniem, należy wziąć pod uwagę, że lokale, w których przyjdzie nam grać, mogą nie spełniać nawet najprostszych założeń przedstawionych w riderze. Wiele lokali udostępniających scenę za darmo nie będzie posiadało 3/4 wymaganego sprzętu, akustyk będzie schowany za barem, a oświetlenie będą stanowić lampki z Ikei. Może się zdarzyć, że pomimo to zagracie koncert życia, słyszeć będziecie się doskonale, a publiczność będzie zachwycona. Podczas show to zaangażowanie artysty gra pierwsze skrzypce. Warunki lokalu mogą okazać się pomocne w zapewnieniu dobrego widowiska, ale nie są gwarantem sukcesu. Z drugiej strony występu, który nie jest prowadzony przez charyzmatycznego muzyka, nie uratuje nawet doświadczony akustyk, chociaż jego opanowanie często okazuje się kluczowe.

Mamy nadzieję, że ten artykuł pomoże Ci stworzyć rider Twojego zespołu. Jeśli jednak potrzebujesz profesjonalnej porady, otrzymasz ją w Music School: http://szkola-muzyki.pl/oferta/realizacja-dzwieku-akustyk/. Skontaktuj się z nami mailowo: [email protected] lub telefonicznie: 796 018 825.

 

Autorzy

Szymon Gębski - doświadczony realizator dźwięku i technik sceniczny. Z zamiłowania fotograf. Współpracował z firmami Pro4media, BVS, WebDEV, Be-ART, Fresh-Sound, Craftman czy Fabryka Trzciny, gdzie wykorzystywał umiejętności techniczne z zakresu instalacji i realizacji video, audio oraz oświetlenia. Tworzył zaplecze techniczne m.in. przy koncertach zespołów Korn i Guano Apes. Obsługiwał takie gwiazdy jak Bobby McFerrin, Joe Cocker, Paul Anka, Sidney Polak, Leszek Możdżer, Motion Trio. Pracował również przy spektaklach teatralnych i kabaretowych. Od 2012 roku na stałe zatrudniony z Domu Kultury Świt w Warszawie, obecnie pełni rolę kierownika technicznego. Więcej informacji: http://szkola-muzyki.pl/oferta/realizacja-dzwieku-akustyk/.

Ewa Maria Hordejuk – absolwentka UW i SGH. Z branżą muzyczną związana od 2012 roku. Dyrektor strategiczny warszawskiej szkoły muzyki dla dorosłych – Music School www.szkola-muzyki.pl. Zajmuje się zagadnieniami związanymi z rozwijaniem kariery muzycznej i marketingiem muzyki.

 

Pozostałe poradniki
SEKRETY WRONY: czy można nagrać płytę w domu? Nagranie dobrej jakości materiału w domu wymaga odpowiedniego przygotowania i inwestycji w sprzęt, ale jest całkowicie możliwe. Kluczem jest cierpliwość, praktyka i ciągła nauka. Wielu artystów zaczynało w ten sposób.
Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.