Słuchawki czy monitory studyjne? Posłuchaj rady eksperta

Słuchawki czy monitory studyjne? Posłuchaj rady eksperta

1 grudnia 2021, 09:00
autor: Tomasz Wróblewski

Tematyka adaptacji akustycznej wzbudza u niektórych przerażenie swoją złożonością i kosztami związanymi z realizacją. Rodzi się więc naturalna chęć sięgnięcia po słuchawki jako narzędzie, które pozwala uwolnić się od problemów z dźwiękiem w pomieszczeniu. Czy rzeczywiście tak jest? Czy można efektywnie pracować w słuchawkach, a monitorów używać tylko kontrolnie albo wcale?

Statystycznie rzecz biorą słuchawki są wykorzystywane znacznie częściej niż monitory. Nie wymagają dużej mocy, ich brzmienie jest niezależne od otoczenia i pozostaje niezmienione bez względu na pozycję głowy. Ponadto można pracować nikomu nie przeszkadzając. Trzeba jednak mieć na względzie właściwości naszego słuchu, który przystosowany jest do obecności w standardowym otoczeniu, a nie w świecie zamkniętym nausznikami słuchawek. To trochę tak, jakbyśmy każdy przedmiot oglądali z dystansu kilku centymetrów. Wzrok działa wówczas nieefektywnie i potrzebne są specjalne narzędzia optyczne, które uwzględniają jego funkcjonowanie w tych warunkach (lupa, okulary, gogle itp.).

 

[img:6]

 

Mucha w uchu

Słuchawki to swego rodzaju proteza. Nie dostarczają nam wielu informacji związanych z otoczeniem, nie uwzględniają słyszenia krzyżowego i cienia akustycznego, a pozorne źródło dźwięku usytuowane jest wewnątrz naszej głowy, a nie przed nami. Ponadto dźwięk w znacznym stopniu jest przez nas odbierany poprzez tzw. słyszenie kostne. Przekonaj się o tym, odtwarzając muzykę z głośników i zatykając palcami uszy. Usłyszysz to samo, choć ciszej i z nieco inną charakterystyką. Tego efektu nie ma podczas pracy ze słuchawkami, a ma on dość duże znaczenie dla percepcji basu i niskiego środka.

Jeszcze inną sprawą jest to, że przetworniki słuchawek znajdują się kilka centymetrów od błony bębenkowej. Zapewne zauważyliście, jak bardzo zmienia się odgłos owada, który wleci do przewodu słuchowego. Z małej muszki robi się wówczas gigantyczny potwór, niemal ryczący w naszej głowie. Ten sam owad słyszany z odległości dwóch metrów już „nie brzmi” tak groźnie i w sposób wyraźnie przejaskrawiony.

A zatem, który odgłos tejże muszki jest prawdziwy? Gdy lata nam w uchu, czy w odległości dwóch metrów? Muszka ani wydawany przez nią odgłos się nie zmienia – zmienia się natomiast jej relacja z naszym narządem słuchu. I z takimi właśnie zagadnieniami musimy się zmierzyć, gdy decydujemy się na użycie słuchawek. Skądinąd bardzo wygodnych i funkcjonalnych.

 

[img:7]

 

Przykład muszki w uchu jednoznacznie dowodzi, że słuchawki nie mogą mieć charakterystyki liniowej, do której z kolei dąży się w przypadku monitorów. Owa charakterystyka powinna być ukształtowana tak, by słuchawki zabrzmiały w sposób wiarygodny, a przede wszystkim atrakcyjny dla słuchacza. Genetyczna nieliniowość nie przekreśla zastosowania słuchawek do kontroli dźwięku, choć bardzo ją utrudnia i znacznie mocniej uzależnia od indywidualnych cech słuchającego niż w przypadku głośników. Jedyne znane mi liniowe słuchawki służą do pomiarów audiometrycznych i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie za ich pomocą słuchał muzyki.

Można modelować charakter brzmieniowy, ale nie istnieje jedna, a do tego w pełni wiarygodna charakterystyka, czy też model słyszenia. Funkcjonuje powszechnie pojęcie krzywych HRTF (Head-Related Transfer Functions), uwzględniających takie czynniki jak cień akustyczny i różnice czasowe w percepcji międzyusznej. Mamy też precyzyjne pomiary przyjęte za wyjściowe, ale w rzeczywistości wszystko to nie jest aż tak istotne, choć niewątpliwie jest pomocne.

Dużą rolę w percepcji ma to, jak nasz mózg zinterpretuje impulsy elektryczne docierające do niego za pośrednictwem nerwów słuchowych. A będzie to robił zupełnie inaczej, wiedząc, że słucha głośników (taki odsłuch jest bardziej zbliżony do jego standardowego trybu pracy), a jeszcze inaczej, gdy na głowie mamy słuchawki. Można w tym momencie zacząć zgłębiać całą gamę tematów związanych z psychoakustyką i percepcją dźwięku w różnych konfiguracjach, ale ograniczmy się do jednego stwierdzenia: na tym etapie wiedzy i technologii słuchawki nie pozwalają uzyskać identycznego efektu, jaki daje odsłuch za pomocą monitorów.

Oglądając w telewizorze o ekstremalnie wysokiej rozdzielczości film przyrodniczy możemy się fascynować odwzorowaniem kolorów, kontrastem, precyzją szczegółów i całą masą innych rzeczy wykreowanych przez technologię, ale finalny efekt nigdy nie będzie taki, jak oglądanie tych samych widoków na własne oczy bez pośrednictwa ekranu. I dokładnie tak jest ze słuchawkami.

 

[img:3]

 

Słuchawki i monitory studyjne - róznice i podobieństwa

W związku z powyższym, korzystanie ze słuchawek jako jedynego źródła odsłuchu podczas produkcji muzycznej jest bardzo ryzykowne i może skutkować podejmowaniem całego szeregu niewłaściwych decyzji. Bywają one znacznie bardziej szkodliwe niż w przypadku średniej klasy monitorów pracujących w nie do końca idealnym środowisku odsłuchowym. Jedynie mając odpowiedni zasób wiedzy, świadomość wad słuchawek oraz wprawę i osłuchanie, można sobie z tym poradzić. Najłatwiej będzie w przypadku muzyki elektronicznej, gdzie tak naprawdę problemem będzie jedynie wiarygodne zdefiniowania najniższych i najwyższych tonów oraz przestrzeni.

Dlaczego tak jest? Ponieważ muzyka elektroniczna w całości bazuje na barwach wykreowanych, nie mających swoich akustycznych odpowiedników i dzięki temu mogących przyjmować dowolną formę. Żadna nie będzie niewłaściwa. Przekłamania słuchawek nie będą już tak istotne, o ile mieszczą się w pewnym zakresie tolerancji. Wielu konsumentów tej muzyki będzie jej słuchać dokładnie tak jak producent tejże muzyki, więc pojawia się tu wspólna platforma soniczna.

Gdy jednak w grę wchodzi materiał doskonale rozpoznawalny, jak choćby wokal, gitary czy bębny, wówczas nasz słuch nie będzie tolerował swobody interpretacyjnej w zakresie monitoringu. Problem, z jakim będziemy się najczęściej spotykać to niewłaściwa reprodukcja niskich tonów, które w słuchawkach są na ogół mocno wyeksponowane. W efekcie miks zrealizowany na słuchawkach, przy odsłuchu na głośnikach będzie suchy i bez niskiego wypełnienia. To, i szereg innych problemów (przestrzeń, efekty, proporcje itd.) nie dyskwalifikuje słuchawek jako narzędzia do pracy z miksem, ale trzeba o tych elementach pamiętać i umieć prawidłowo ocenić to, co słyszymy. Wymieńmy zatem kilka najważniejszych rzeczy, na które trzeba zwracać uwagę.

 

[img:5]

 

Niskie tony - jak ustawić?

Jeśli bas w naszych słuchawkach brzmi niezwykle efektownie, to niemal zawsze musimy się przygotować na kłopoty, bez względu na to, z jakimi słuchawkami pracujemy. Najniższe tony należy ustawić tak, aby były słyszalne, ale nie dominowały w miksie. Ponadto partie basowe nie składają się wyłącznie z niskich tonów (może za wyjątkiem dźwięków sinusoidalnych). O ich obecności w miksie zwykle decydują składowe z pasm niskiego i wysokiego środka. I to na nich warto się skupić przy ocenie poziomu basu, z góry zakładając, że tony poniżej 120 Hz musimy kontrolować za pomocą wysokiej klasy monitorów pracujących z optymalnym środowisku akustycznym.

 

Kreowanie barwy w słuchawkach

Przy miksowaniu nie powinno się powierzać słuchawkom roli narzędzia do kontroli procesu kreowania charakteru brzmieniowego. Mówiąc inaczej – głęboką, wręcz zamaszystą korekcję definiującą ogólny kształt soniczny zostawmy na etap pracy z monitorami. Możemy natomiast efektywnie zidentyfikować rezonanse, kumulacje oraz interferencje. Na głośnikach będą one „czymś co przeszkadza, choć do końca nie wiadomo czym”. Tymczasem w słuchawkach można je wychwycić z wielką precyzją i z taką też dokładnością zwalczyć.

 

Jak korzystać ze słuchawek i monitorów w miksie?

Czym więcej instrumentów i czym gęstsza aranżacja, tym więcej problemów wymagających kontroli na głośnikach. Da się jednak doprowadzić do sytuacji, że metodą kolejnych przybliżeń uda nam się optymalnie zrównoważyć brzmienie całej produkcji. Słuchawki należy potraktować jak lupę – oglądamy za jej pomocą detale, ale gdy chcemy zobaczyć całość i wyczuć proporcje, wtedy musimy odłożyć narzędzia optyczne i spojrzeć na daną rzecz „gołym okiem”. Jego odpowiednikiem w naszym sonicznym mikrokosmosie są jakiekolwiek monitory.

 

[img:8]

 

Zabawa z zapałkami - czyli czego nie robić w słuchawkach...

Pracując na słuchawkach unikamy aplikowania takich efektów jak ekspander stereo, exciter, enhancer, maximalizer, subharmonic generator i cała masa innych upiększaczy zakorzenionych funkcjonalnie w psychoakustyce. W większości przypadków takie rzeczy dają się w miarę poprawnie kontrolować tylko w monitorach i z udziałem dużej ilości powietrza między głośnikami a naszym słuchem. A i tak bywają nie mniej niebezpieczne, niż zabawa zapałkami w składzie makulatury.

 

Mastering na słuchawkach? 

Mastering na słuchawkach to oksymoron. Zauważcie, że jeśli coś świetnie brzmi na monitorach, to na słuchawkach i większości innych urządzeń też będzie tak brzmiało. A jeśli coś doskonale gra na słuchawkach, to problem z brzmieniem może się pojawić już na innym ich modelu, o różnego typu głośnikach nie wspominając. Owszem, dużo zależy od charakteru muzyki i jej gatunku, ale powyższa reguła na ogół się sprawdza.

 

Dywersyfikacja to podstawa

Warto mieć więcej niż jedną parę słuchawek i przynajmniej jeden zestaw monitorowy. Możliwość dywersyfikacji odsłuchu to kluczowa rzecz na etapie podejmowania decyzji odnośnie do poziomów, proporcji, korekcji, kompresji i efektów.

 

[img:4]

 

Czas to zmęczenie - jak zabać o higienę pracy w studiu?

Na słuchawkach staramy się pracować krótko, ponieważ nasz słuch bardzo szybko się męczy. Powinniśmy nie rzadziej niż 15 minut robić przerwy, całkowicie zdejmując słuchawki z głowy. Dajmy swojemu słuchowi szansę na powrót do naturalnego otoczenia. Nie zmienia to faktu, że pracując na słuchawkach już po 3 godzinach miksowania nasza wydajność dramatycznie spada. Ponieważ jednak mamy duże zdolności adaptacyjne, możemy nawet tego nie odczuć.

 

Więcej otwartości

Dywersyfikujmy głośność monitoringu, częściej słuchając ciszej niż głośniej. Przy różnym poziomie ciśnienia dźwięku nasz słuch zmienia swoją charakterystykę (poszukajcie w internecie hasła „izofony”). To jedna z najbardziej efektywnych, a do tego całkowicie darmowa metoda dywersyfikacji monitoringu.

Ponadto w kontekście konstrukcji, znacznie lepiej sprawdzają się słuchawki otwarte i to raczej w tego typu rozwiązania powinniśmy celować myśląc o ich wykorzystaniu w miksie. Słuchawek zamkniętych nie można brać poważnie przy miksowaniu basu, bębnów i innych elementów o dużej zawartości niskich tonów.

 

Czy słuchawki muszą być drogie?

Cena słuchawek bardzo często, choć nie zawsze, ma ścisły związek z ich funkcjonalnością, a już na pewno z precyzją reprodukcji. Nie oznacza to jednak, że muszą one kosztować krocie. Nawet tak popularne i niedrogie słuchawki jak Beyerdynamic DT990, AKG K240 lub inne podobnej klasy mogą się sprawdzić znakomicie.

 

Nieporównywalne porównanie

Konfrontacja soniczna własnej produkcji z produkcją komercyjną z wykorzystaniem słuchawek nie ma większego sensu. Przy bardzo gęstych aranżacjach i dużym poziomie kompresji słuchawki mają tendencję do maskowania wielu elementów dźwięku. W tym zakresie znacznie lepiej sprawdzają się głośniki.

 

Przydatne linki:

  • http://www.head-fi.org
  • http://en.goldenears.net

 

[img:2]

 

Rzeczywiste charakterystyki słuchawek mogą być zaskakujące. Tutaj widzimy odwrócone krzywe korekcji aplikowane przez wtyczkę ToneBoosters Morphit do różnych modeli dla „wyrównania” ich odpowiedzi częstotliwościowej: Sony MDR7506, Sennheiser HD600, Beyerdynamic DT990 oraz AKG K240 Studio.

Częste różnicowanie głośności kontrolowanego sygnału jest jedną z najskuteczniejszych metod dywersyfikacji odsłuchu, bez ponoszenia jakichkolwiek dodatkowych kosztów.

 

[img:1]

Krzywe jednakowego poziomu głośności dźwięku (w tym wypadku w wersji Fletchera-Munsona) prezentują naszą percepcję różnych częstotliwości w zależności od natężenia dźwięku. Czym jest on cichszy, tym bardziej odczuwamy niedosyt niskich tonów – stąd podkreślanie tego pasma w słuchawkach. Created by Oarih using Inkscape, CC BY-SA 3.0

 

Czytaj także

Pozostałe poradniki Poradnik: Ucho kontra pomiar, czyli o głośności i głośnym graniu Słuch ludzki to bardzo skomplikowany i bardzo czuły analizator audio, bez którego nie tylko praca osób „parających” się dźwiękiem byłaby niemożliwa, ale i codzienne życie mocno utrudnione. Pomimo tego współczesny „dźwiękowiec” –...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Zbuduj sobie modulara - Behringer Ci pomoże! Syntezatory modularne pojawiły się na szerszą skalę w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Można je zobaczyć na zdjęciach takich tuzów ówczesnej muzyki elektronicznej, jak Tangerine Dream, Kitaro, Klaus Schulze, Jean Michelle Jarre i wielu,...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.
PORADNIK: Mikrofon i preamp - Trudne partnerstwo W tym poradniku poruszamy kwestie związane z doborem odpowiedniego preampu (przedwzmacniacza) do mikrofonu. Dowiedz się jak ustawić preamp, na co zwracać uwagę przy wyborze sprzętu do Twojego studia. Porady eksperta