PORADNIK: Wybieramy monitory do studia nagrań - Cz.II

PORADNIK: Wybieramy monitory do studia nagrań - Cz.II

15 lutego 2022, 09:00
autor: Tomasz Wróblewski

W zakresie monitorów studyjnych mamy obecnie wyjątkowo szeroki wybór. Zanim jednak zaczniemy przyglądać się konkretnym modelom, warto sprecyzować, czego naprawdę oczekujemy?  Nie ulega wątpliwości, że powinniśmy wybrać monitory aktywne, najlepiej w trybie bi-amp. Ale czy 2-drożne, może 3-drożne będą lepsze, a w dodatku czy będzie potrzebny nam woofer? Na te pytania postaram się odpowiedzieć właśnie w tej części poradnika. 

Czytaj także:

link do poradnika o monitorach cz. I

PORADNIK: Wybieramy monitory do studia nagrań - Cz.I

 

 

Monitory aktywne w trybie bi-amp - czyli?

Jest to określenie monitorów dwudrożnych, w których każdy z przetworników ma własny wzmacniacz – oddzielny dla tonów niskich reprodukowanych przez woofer i oddzielny dla tonów wysokich odtwarzanych przez driver. W najtańszych konstrukcjach wciąż jednak można się spotkać z konstrukcjami klasycznymi, w których oba przetworniki monitora mają wspólny wzmacniacz, a podział między niskimi a wysokimi tonami dokonywany jest pasywnie, bezpośrednio przy samym głośniku wysokotonowym.

 

[img:12]

 

Wbrew pozorom nie jest to wcale takie złe rozwiązanie – nie bez powodu wiele tzw. audiofilskich zestawów głośnikowych bazuje na takiej właśnie konstrukcji. Rozwiązania bi-amp, zwłaszcza bazujące na DSP, pozwalają bardzo precyzyjnie wymodelować sygnał kierowany do wzmacniaczy, kompensując jednocześnie niektóre niezbyt korzystne cechy przetworników. W zestawach ze zwrotnicą pasywną nie jest to już takie proste, a głośniki mogą w pełni zaprezentować swoje możliwości. Oczywiście, jeśli to potrafią.

A może monitory trójdrożne?

A może zestawy trójdrożne, które obiecują wiarygodne przetwarzanie środka i pozwalają zagrać przetwornikom niskich i wysokich tonów w optymalnych dla nich pasmach? Koncepcja słuszna, ale w solidnym wykonaniu bywa kosztowna. Już z jednym podziałem konstruktorzy mają mnóstwo kłopotów, a co dopiero z dwoma. Ponadto zestawy trójdrożne są zwykle sporo większe od dwudrożnych. Większość z nich ma też bardzo wyraziste tony środkowe, co świetnie sprawdza się, gdy monitor stoi w tzw. średnim lub dalekim polu, ale już niekoniecznie wtedy, gdy znajduje się 1-1,5 m od naszych uszu.

Warto spojrzeć na krzywe izofoniczne, z których jednoznacznie wynika, że nasz słuch jest szczególnie wyczulony na pasmo w zakresie 3-4 kHz. Jego liniowa interpretacja nie jest zatem czymś, czego może nam w bliskim polu brakować. A ponieważ mówimy tutaj o niewielkich, domowych pracowniach, w których rację bytu mają wyłącznie monitory bliskiego pola, możemy przyjąć, że zestawy 3-drożne nie będą nas przesadnie interesować.

 

[img:11]
Fot: Tomasz Wróblewski


A jaki subwoofer i czy jest wogóle potrzebny w studiu?

Jaki woofer? Podobno jak największy, bo wtedy można uzyskać lepszy bas... No cóż, każdy doświadczony realizator i specjalista z zakresu akustyki małych pomieszczeń powie Wam, że percepcja częstotliwości poniżej 100 Hz w kubaturze poniżej 50 metrów sześciennych jest mocno utrudniona. Licytowanie się w zakresie tego, który monitor zagra niżej, nie ma większego uzasadnienia w praktyce. Co więcej, w przypadku tańszych monitorów owo teoretyczne „zejście” do np. 35 Hz odbywa się zawsze kosztem tonów średnich i wysokich. Monitory to swoista przykrótka kołderka. Jeśli grają niżej, to wooferowi najczęściej braknie zakresu do wiarygodnego pokrycia pasma środkowego, a energia, jakiej potrzebują basy, bardzo często jest „podkradana” wzmacniaczowi środka i góry. To oznacza, że nie zagramy zbyt głośno.

Moja rekomendacja woofera to ...?

Aby skrócić do minimum te rozważania na temat woofera: z mojej praktyki jednoznacznie wynika, że najlepsze efekty w domowej pracowni muzycznej uzyskamy wykorzystując zestawy bass-reflex z wooferem od 5” do 6,5”. Nie bez powodu na rynku najwięcej jest właśnie takich monitorów, które są najbardziej optymalne do niewielkich wnętrz. I takim właśnie, dostępnym za relatywnie niedużą kwotę, przyjrzymy się bliżej.

 

Ciekawe przykłady 

monitorów studyjnych 

(z krótkim komentarzem)

 

 

Adam Audio T5V/T7V

Najtańsze Adamy na rynku, a do tego naprawdę warte swojej ceny. Uczciwie, choć niezbyt głośno grający monitor bliskiego pola z przetwornikiem U-ART i tylnym wyprowadzeniem bass-refleksu współpracującego z tunelem w kształcie zakrzywionej tuby. Jak zwykle w przypadku tańszych driverów typu AMT spójność propagacji w pionie nie jest ich największą zaletą, zatem monitory trzeba ustawić dość precyzyjnie na wysokości naszych uszu. Kluczem do optymalnego brzmienia jest tutaj świetny moduł DSP zawierający też wzmacniacze. To pozwoliło skrócić cykl projektowy i mocno zaoszczędzić na elektronice. To, czy wybierzemy T5V czy T7V to raczej kwestia gustu i potrzeb. Ja bym wybrał piątki, ale siódemki też sprawdzają się świetnie.

 

[img:1]

Monitor Adam Audio T5V/T7V, cena rynkowa około 700 zł / szt.

 

Fluid Audio FX50

Poza opisanym niżej Tannoy Gold to kolejne rozwiązanie typu coaxial. Podobnie jak Tannoy Gold 8 ma 1-calowy tweeter, ale tu umieszczony wewnątrz 5-calowego woofera. Monitor jest zatem mniejszy, choć kwestia umiejscowienia drivera i małe gabaryty portu bass-reflex mogą budzić pewne zastrzeżenia. Jeśli jednak ktoś jest zdecydowany na współosiowe bliskie pole, to Fluid Audio jest najtańszym sensownym rozwiązaniem.

 

[img:2]

Fluid Audio FX50, cena rynkowa około 750 zł / szt.

 

JBL 305P/306P Mk II

Oczywistymi były podobieństwa pierwszej wersji tego monitora i pierwszej wersji Kali Audio LP6. Widać było wyraźnie, że to ten sam projekt, który na skutek odejścia konstruktorów z JBL do własnej firmy Kali Audio został podzielony na dwa. W nowych wersjach tych monitorów owych podobieństw jest znacznie mniej, zatem obie firmy poszły swoją drogą. Niemniej 305P Mk II w zasadzie wyznacza standard, jeśli chodzi o jakość soniczną budżetowych monitorów. Inni producenci muszą teraz równać do niego, a to wcale nie jest takie łatwe. Warto pamiętać, że za JBL stoi obecnie Samsung ze swoim gigantycznym zapleczem badawczym, wdrożeniowym i produkcyjnym. Chyba nie ma dziś na świecie nikogo, kto zrobiłby monitory jednocześnie lepiej i taniej.

 

[img:3]

JBL 305P/306P Mk II, cena rynkowa około 900 zł / szt.

 

Kali Audio LP6 2nd Wave

Firma Kali Audio przebojem zdobyła rynek, a LP6 stał się jednym z najchętniej kupowanych monitorów bliskiego pola, pracując obecnie nawet w wielu studiach profesjonalnych. W porównaniu do pierwszej wersji 2nd Wave ma znacząco obniżony poziom szumów własnych i zupełnie nową elektronikę. W dalszym ciągu pozostaje jednak niezwykle efektywnym, dobrze grającym monitorem z wooferem 6,5” oraz 1-calową materiałową kopułką współpracującą z zapewniającym równomierne rozproszenie falowodem. Decydując się na te monitory raczej się nie pomylimy.

 
[img:4]

Kali Audio LP6 2nd Wave, cena rynkowa około 900 zł / szt.

 

KRK Rokit RP5/RP7 G4

Te Rokity od wielu lat znajdują się w czołówce najchętniej kupowanych kompaktowych monitorów bliskiego pola. Użytkowników przyciąga ich kolorystyka, popularność i wyjątkowo atrakcyjna cena. Wcześniejsze generacje miały brzmienie z mocno wyeksponowanym basem, co miało zachęcić do ich zakupu twórców muzyki elektronicznej i urban. Począwszy od czwartej generacji ich brzmienie zostało wyrównane, przez co stały się znacznie bardziej wiarygodnym odsłuchem. Gdybym miał wybierać, wskazałbym na model RP7 jako najbardziej optymalną konstrukcję.

 

[img:5]

KRK Rokit RP5 G4, cena rynkowa około 720 zł / szt.
KRK Rokit RP7 G4, cena rynkowa około 1000 zł / szt.

 

 

M-Audio BX5 D3

Należący do grupy najtańszych monitorów bi-amp model BX5 D3 całkiem sprawnie wykonuje swoją pracę, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jego cenę. Doskonały monitor na początek naszej przygody z dźwiękiem, po pewnym czasie pozwalający nam zdefiniować konkretniejsze oczekiwania wobec tego typu sprzętu, a potem, już po zakupie czegoś bardziej wyrafinowanego, może się sprawdzić jako odsłuch alternatywny.

 

[img:6]

M-Audio BX5 D3, cena rynkowa około 450 zł / szt.

 

Monkey Banana Gibbon 5

Tak, to prawda, nazwa może skutecznie odstraszać wielu potencjalnych klientów. Ale kto powiedział, że wszystko co niemieckie musi być śmiertelnie poważne? I choć na temat poczucia humoru Made in Germany można mieć różne opinie, to akurat „małpie” monitory są całkiem poważnymi konstrukcjami. Mają dobrej klasy przetworniki, wyprowadzony na tylnym panelu bass-reflex, łącznie 80 W mocy i częstotliwość podziału przy 3 kHz. Są małe, ale krzepkie i kontekście swojej ceny raczej nikogo nie zawiodą.

 

[img:7]

Monkey Banana Gibbon 5, cena rynkowa około 790 zł / szt.

 

PreSonus Eris E5 XT

Jak dla mnie monitor ten był jednym z większych zaskoczeń ostatnich kilku lat. W przeciwieństwie do dość zachowawczego Eris E5, zestaw XT gra żywo, ma otwarty dźwięk i wyraźnie czuć, że będzie z niego pożytek. Jest przy tym niewielki, ma wejścia we wszystkich trzech formatach (XLR, TRS, RCA) i oferuje świetną propagację wysokich częstotliwości. Zdecydowanie jeden z najciekawszych budżetowych monitorów z 5-calowym wooferem.

 

[img:8]

PreSonus Eris E5 XT, cena rynkowa około 790 zł / szt.

 

Tannoy Gold 8

Firma Tannoy nawiązuje w tym monitorze do swoich klasycznych studyjnych konstrukcji współosiowych sprzed ponad dwóch i więcej dekad. Wprawdzie dostępny jest też Gold 5, z 5-calowym głośnikiem koncentrycznym, ale ja wyjątkowo polecam monitor z głośnikiem 7- lub 8-calowym. Głównie dlatego, że modele te mają współosiowo umieszczony 1-calowy driver, podczas gdy Gold 5 ma driver 0,75”, o większym współczynniku kompresji. Monitor ma wzmacniacze o łącznej mocy 300 W, oba pracujące w klasie AB, co nie jest dzisiaj oczywistością. Zestawy współosiowe w bliskim polu to bardzo ciekawe, ale trochę niedoceniane rozwiązanie.

 

[img:9]

Tannoy Gold 8,  cena rynkowa około 1200 zł / szt.

 

Yamaha HS 5/HS 7

Muszę przyznać, że nie do końca rozumiem fenomen tych monitorów. Owszem, to bardzo porządna konstrukcja, podobnie jak każdy sprzęt marki Yamaha. Odnoszę jednak wrażenie, że wiele osób daje się złapać na mit „białej membrany” z NS-10M, choć sami konstruktorzy (z którymi kiedyś miałem okazję rozmawiać) jednoznacznie twierdzą, że konstrukcje te nie mają ze sobą nic wspólnego i nigdy nie było ich ambicją stworzenie współczesnej wersji „enesek”. Nabywcy jednak wiedzą lepiej i chętnie sięgają po te monitory, bardzo je sobie chwaląc. Nazywają się Yamaha, mają białą membranę, a ich cena jest bardzo rozsądna. Czegóż chcieć więcej?

 

[img:10] 

Yamaha HS 5, cena rynkowa około 700 zł / szt.
Yamaha HS 7, cena rynkowa około 900 zł / szt.

 

Czytaj także

 

 

 

 

Pozostałe poradniki
Co się liczy w 2024? Zestawienie procesorów gitarowych Używasz modelera i zastanawiasz się, czy twój sprzęt dalej „daje radę”? A może chcesz zrobić pierwszy krok w stronę świata cyfry i nie wiesz od czego warto zacząć? Zapraszamy do zapoznania się z zestawieniem procesorów gitarowych, które...
Problemy polskich kapel, co może, a czego nie realizator Kolejny odcinek z serii Sekrety Studia. Tym razem spotykamy się z Maciejem Mularczykiem, realizatorem dźwięku z wieloletnim doświadczeniem w studiu LODOWA w Łodzi. Miejsce to jest szczególne na mapie Polski, gdyż jest zarówno komfortową...
Free VST! Darmowe wtyczki dla gitarzystów W niniejszym poradniku postaramy się zagłębić w świat darmowych wtyczek – bo darmowy już dawno przestał oznaczać byle jaki. Postarajmy się zadać sobie pytanie, jakie pluginy potrzebne są gitarzyście i co oferują.
Jak ugryźć cyfrę? Stosowanie procesorów na żywo Z całą pewnością procesory gitarowe zrewolucjonizowały sposób w jaki patrzymy na nagrywanie gitary. Nie da się również zaprzeczyć, że te małe cyfrowe skrzynki są coraz mocniej obecne na scenach, zarówno tych dużych, średnich jak i...
Sekrety doskonałych nagrań w domowym studiu Dzisiejszy gospodarz domowego studia nagrań - Jarek Toifl - opowiada, jak osiąga profesjonalne nagrania w swoim studiu. Zobacz fascynującą rozmowę Rafała Kossakowskiego (Kosa Buena Studio) z Jarkiem, poznaj używany przez niego sprzęt do...
Realizator dźwięku filmowego: Michał Kosterkiewicz (TOYA STUDIOS Zawód realizatora dźwięku niejedno ma imię. Zobacz spotkanie z Michałem Kosterkiewiczem - realizatorem dźwięku filmowego z TOYA STUDIOS, którego pytamy m.in. o specyfikę pracy, sprzęt do wykonania miksu do ATMOS itp.