Genesys S

5 października 2007, 10:25


Genesys S - Profesjonalny multimedialny aranżer/stacja robocza

Ogólne wrażenia

Pierwsze, co rzuca się w oczy to duży, nietypowy karton i spora waga. Wszystko się wyjaśnia po wyjęciu instrumentu, najlepiej przy pomocy jeszcze jednej osoby. Naszym oczom ukazuje się nowoczesny wygląd i nietypowy kształt. Tylna część obudowy jest skierowana pod pewnym kątem do góry, co ułatwia korzystanie z wyświetlacza i poprawia odsłuch.
 
Po włączeniu musimy uzbroić się w cierpliwość, gdyż załadowanie systemu operacyjnego zajmuje trochę czasu. I tu od razu wyjaśnienie. Wszelkie dane normalnie usytuowane w pamięci ROM, w przypadku tego instrumentu są przechowywane na twardym dysku, a po uruchomieniu ładowane do pamięci RAM. Na szczęście nie jesteśmy skazani każdorazowo na tę czynność. Poza głównym wyłącznikiem na tylnym panelu, który całkowicie odcina dopływ prądu, znajdziemy jeszcze jeden z przodu, obok gniazd do podłączenia słuchawek. Jest to coś w rodzaju przycisku Standby, który wyłącza instrument podtrzymując jednocześnie zasilanie pamięci RAM.
 
Dodatkowo producent zadbał o wewnętrzną baterię do podtrzymania tejże pamięci, która jest pomocna przy codziennym korzystaniu z instrumentu. Bateria ulega rozładowaniu po ponad trzech dniach nieużywania, zaś jej ładowanie zajmuje około 16 godzin.
 
Standardowo instrument jest wyposażony w twardy dysk o pojemności 30 GB, w zupełności wystarczający do przechowywania wielu różnych plików. Mamy też możliwość archiwizacji danych, dzięki nagrywarce CD.
 

W kartonie oprócz instrukcji obsługi znajdziemy płyty z ponad 1000 różnych utworów wraz z tekstami oraz mikrofon.

 

Tylny panel to tradycyjnie wszelkie gniazda i złącza. Znajdziemy tam cztery gniazda do podłączenia kontrolerów nożnych, gniazdo do podłączenia klawiatury komputera, złącze HOST do komunikacji z komputerem, podwójny, kompletny zestaw złącz midi, wyjścia TV-OUT, S-VIDEO, wejście liniowe i mikrofonowe z potencjometrem regulującym poziom sygnału oraz cztery wyjścia liniowe (Right, Left, Out1, Out2).
 
Z przodu mamy do dyspozycji dwa gniazda do podłączenia słuchawek, napęd CD-ROM wraz z nagrywarką oraz napęd dyskietek. Wydawałoby się, że ten ostatni to już przeżytek, bywa jednak przydatny.

 
 
Górny panel to przede wszystkim duży, czytelny wyświetlacz z regulowanym podświetleniem, oraz dwa dwudrożne zestawy głośnikowe. Zatrzymajmy się na chwilę przy nagłośnieniu. Instrument kryje w sobie również głośnik niskotonowy z otworem bass reflex wyprowadzonym do tyłu. W sumie do dyspozycji mamy nagłośnienie o mocy 80 W(!!!), co w zupełności wystarcza do nagłośnienia małej sali. Cały zestaw brzmi bardzo dobrze. Nie brakuje ani dołu, ani góry, ani ciepłego środka. Przy ustawieniu potencjometru głośności w maksymalnej pozycji dźwięk jest nadal czytelny, bez najmniejszego śladu przesterowania.
 

Wróćmy do głównego panelu. Dużo przycisków i suwaków sugeruje łatwość dostępu do różnych funkcji instrumentu, ale o tym w dalszej części. Pogrupowane są one w kilka sekcji. Trzy główne to: z lewej sekcja automatycznego akompaniamentu, pośrodku sekcja sekwensera/rejestratora audio, po prawej sekcja modułu brzmieniowego. Z prawej znajdziemy również dziesięć potencjometrów służących do miksowanie różnych źródeł dźwięku jak: MP3, CD, HD AUDIO, jak również do zmian głośności poszczególnych składowych akompaniamentu.

 

Stacja robocza to także klawiatura. W tym modelu otrzymujemy 61 klawiszy dynamicznych z funkcją aftertouch. Nie chciałbym wypowiadać się na temat jakości klawiatury. Jestem pianistą od lat związanym z klawiaturami „ważonymi” i kontakt z „syntezatorową” jest zawsze pewnego rodzaju szokiem. Dodam jednak, że po dwóch dniach testowania nie odczuwałem już dyskomfortu związanego z jej lekkością. Wolałbym jedynie, aby klawisze były odrobinę dłuższe.

 
Całościowo instrument prezentuje się efektownie, nowocześnie, wewnętrzny system nagłośnieniowy brzmi bardzo dobrze. Problemem dla muzyków dużo podróżujących może być waga i nietypowy kształt. Dla nich producent stworzył alternatywę: model Genesys Pro S. Bez zestawu głośników, z tradycyjnym prostym panelem, oferujący te same możliwości co testowany tutaj Genesys S. Istnieje jeszcze wersja modułowa Genesys XP, dla wszystkich przywiązanych do swoich ulubionych klawiatur
 
Na koniec tej części jeszcze mała „szpileczka”. Jedyne co burzy moje wrodzone poczucie estetyki to niezbyt przyjemny widok główek wkrętów imbusowych na bokach obudowy.

 
Moduł brzmieniowy
 
W sekcji tej mamy do dyspozycji 256 programów PRESETS pogrupowanych w 16 rodzin, po 16 programów w każdej z nich. Do tego producent zadbał o miejsce na 256 programów stworzonych przez użytkownika. Programy to nic innego jak wybrane próbki łącznie z ustawieniami procesora efektów, klawiatury i miksera. Fabryczne presety mogą się składać z czterech różnych barw, z tym, że trzecia i czwarta jest zarezerwowana dla brzmień dolnej części klawiatury, w przypadku aktywowania funkcji BASS SPLIT lub ACCOMP. SPLIT. Programy użytkownika mogą składać się aż z ośmiu różnych barw.

 

W trybie SINGLE mamy do dyspozycji ponad 1500 próbek i jeżeli tryb PRESET nie jest zbyt imponujący to warto się zagłębić w barwy SINGLE, gdzie można znaleźć wiele ciekawie brzmiących próbek. Tryb ten służy głównie do edycji istniejących i tworzenia nowych brzmień, które później możemy wykorzystać do własnych programów

 

W obu trybach mamy możliwość ingerencji w barwę. Opcja SOUND EDIT (QUICK) to możliwość prostej edycji całościowej, natomiast SOUND EDIT (PRO) to już bardziej zaawansowana edycja. Każda próbka może się składać z trzech warstw i mamy możliwość kształtowania każdej z nich wykorzystując bloki sygnałowe odpowiedzialne za pracę filtrów, generatorów LFO oraz moduły zmieniające w czasie wysokość, rozmieszczenie w panoramie oraz głośność próbki, jak również czasy i poziomy poszczególnych segmentów obwiedni dla każdego z tych parametrów.

Ocena jakości brzmień jest zawsze bardzo subiektywną oceną i najbardziej miarodajną recenzją będzie indywidualny kontakt z instrumentem. Jak już wspomniałem wcześniej, warto poświęcić trochę czasu i przetestować pojedyncze próbki w trybie SINGLE. Same programy PRESETS mogą pozostawić pewien niedosyt. Zwłaszcza miłośnicy brzmień syntetycznych mogą się czuć zawiedzeni. Bardzo dobre wrażenie robią basy, akustyczne gitary, smyczki, kilka solowych dęciaków, zwłaszcza blacha, organy z grupy DRAWBAR, spory zestaw akordeonów, ciekawie brzmiąca harmonijka.

 
I na koniec ważna uwaga. Większość z brzmień dobrze miksuje się z innymi w podkładach akompaniamentu. Większość styli brzmi bardzo dobrze, co na pewno nie jest zasługą samych próbek. Nie ulega wątpliwości, że na jakość barwy niewątpliwy wpływ ma grający – jego artykulacja, świadomość specyfiki danego instrumentu. Jeszcze raz podkreślam, że to tylko indywidualna, subiektywna ocena i każdy powinien polegać na swoim uchu.

 

SAMPLE EDITOR to moduł  stworzony do tworzenia i edytowania sampli. Używać możemy próbek własnych, nagranych przy użyciu rejestratora audio, bądź komercyjnych.

W przypadku tych ostatnich możliwości edycyjne proponowane przez instrument są wystarczające.

Jeżeli decydujemy się na własne próbki to część edycji powinniśmy przeprowadzić jeszcze na poziomie rejestratora. Gotowe programy brzmieniowe umieszczamy w przeznaczonej do tego grupie SAMPLES.


Automatyczny akompaniament

Genesys oferuje 256 podkładów podzielonych na 8 grup. Każdy z nich to ośmiościeżkowy akompaniament. W każdym znajdziemy 4 wstępy, 4 wariacje, 4 przejścia i 4 zakończenia. Poszczególne wersje tego samego stylu różnią się między sobą długością, dynamiką i fakturą. Oprócz wszechobecnych w innych urządzeniach funkcji SYNCRO lub SINGLE TOUCH PLAY mamy też do dyspozycji TAP TEMPO, RESTART - bardzo przydatny w graniu z innymi solistami, mogący też służyć do np. umieszczenia taktu na 3/4 w stylu na 4/4, TEMPO LOCK, FADE I/O...

 

Możliwości edycyjne akompaniamentów obejmują: sposób interpretacji akordów granych przez lewą rękę, reakcję podkładu na dynamikę grającego, proporcje pomiędzy poszczególnymi ścieżkami i funkcja AUTOBACKING. Ta ostatnia to coś w rodzaju „kwantyzacji” akompaniamentu przydatna w przypadku problemów z dokładnością lewej ręki przy zmienianiu akordów. 

 

Producent zadbał o miejsce na 64 style stworzone przez użytkownika. Komponowanie nowych podkładów mogłoby się wydawać pracochłonne, biorąc pod uwagę ilość wersji każdego segmentu akompaniamentu, ale tak być nie musi. Pomoże nam w tym funkcja MASK dzięki której możemy skopiować dowolny segment i stworzyć jego odmianę poprzez wyciszenie niektórych ścieżek.

 

Podkłady zaproponowane przez producenta są wystarczająco zróżnicowane i pokrywają szerokie spektrum różnych styli muzycznych. Można powiedzieć, że instrument wyjęty prosto z kartonu jest gotowy do pracy. Użytkownik nie powinien mieć problemu ze znalezieniem odpowiedniego akompaniamentu. Większość z nich brzmi bardzo dobrze, zwłaszcza sekcja rytmiczna. Moją uwagę przykuły szczególnie style z grupy TRAD i WORLD, co nie oznacza zdyskredytowanie całej reszty. W każdej grupie trafiają się prawdziwe perełki jak: BOURBON ST, JIVE BAND, PRODIGY. Niestety trafiają się też pomyłki jak na przykład GOSPEL 1. Warto przesłuchać wstępy i zakończenia, zwłaszcza 3 i 4. Niektóre z nich to małe dzieła. Kilka słów o grupie DANCE.
 
Brakuje styli charakterystycznych dla współczesnej sceny tanecznej określanej mianem muzyki klubowej. Mam wrażenie, że producent trochę zaniedbał grupę odbiorców zajmujących się współczesnymi gatunkami, ale może założenia przy tworzeniu instrumentu były inne.

Song Player

Pod tym terminem kryje się cała gama możliwości. To przede wszystkim sekwenser: 64 utwory, 32 ścieżki, 250 000 nut; rejestrator audio: mono/stereo 16 bit, 44.1 khz i odtwarzacz multimedialny. Lista obsługiwanych formatów jest spora: MIDI files, (0,1 & 1 + Lyrics), .kar files, WordBox©, PianoDisk©, Doc©, Disklavier©, MP3 i MP3+Lyrics, Audio CD, WAV Audio (44.1K, 16 bit mono lub stereo) i GEM WK/SK lub WX/SX Songs. 
 
Tak więc możemy zarejestrować własną sekwencję midi, korzystając lub nie z funkcji automatycznego akompaniamentu, później korzystając z szerokich możliwości edycyjnych poprawić niedoskonałości, możemy dopisać tekst i akordy do nowego utworu. Szczegółową ingerencję w nagrany materiał ułatwi nam edycja mikroskopowa, pozwalająca zmienić praktycznie każdy parametr nuty w sekwencji. Edycja ta jest podobna do „event edit” spotykanej w sekwenserach programowych Rejestracja audio to prosta funkcja, z podstawowymi możliwościami edycji. Pozwala ona na zarejestrowanie jednej ścieżki audio – mono lub stereo. Oznacza to, że możemy jednocześnie odtwarzając sekwencję midi, utwór MP3 lub akompaniament, dołożyć partię na przykład wokalu i całość zarejestrować jako plik audio, który później w prosty sposób możemy „wypalić” na płycie CD, lub zachować na twardym dysku. Minusem jest brak możliwości ingerencji w materiał po nagraniu. O wszelkie ustawienia takie jak poziomy ścieżek, procesor efektów musimy zadbać przed rejestracją.

 

Wspomnieć wypada o jeszcze kilku ciekawych funkcjach. VOCAL REMOVER „wycina” wokal z nagrania w formacie WAV. Tę opcję potraktujmy z przymrużeniem oka. Efekt końcowy nie zawsze będzie spełniać nasze oczekiwania. Instrument daje nam też możliwość konwersji plików Audio CD do formatu WAV.

 
Sekcja VIDEO/KARAOKE odpowiedzialna jest za prezentację tekstów zapisanych w plikach midi lub mp3. Co ciekawe, możemy wyświetlić je na zewnętrznym monitorze korzystając z wyjść TV- OUT lub S-VIDEO. Możemy również sami dopisać teksty do sekwencji i później korzystać z gotowych plików w pracy „na żywo”.


Vocal Genius

 

Możliwość użycia procesora efektów do obróbki zewnętrznego sygnału, np. mikrofonowego to już obecnie standard w tego typu urządzeniach. W przypadku Genesys S za tę pracę odpowiedzialny jest moduł VOCAL GENIUS. W sekcji EFFECTS do dyspozycji mamy limiter, noise gate, reverb, delay, 3-band EQ. Sekcja HARMONY to nic innego jak harmonizer. Pozwala ona na użycie maksymalnie czterech głosów w różnych konfiguracjach. Urządzenie „czyta” harmonię z partii lewej ręki lub ścieżki harmonicznej w pliku midi.
 
 
Ciekawostką jest opcja VOCODER. W tym przypadku wokalista „użycza” tylko barwy swojego głosu. Wysokością dźwięków sterujemy z klawiatury, tworząc pojedyncze linie, jak również rozbudowane wielogłosy. Ciekawy efekt to użycie funkcji VOCODER razem z naturalnym wokalem. Niestety w przypadku szybszych przebiegów, bądź szybszych temp daje się zauważyć opóźnienie w działaniu harmonizera.

 

Należy wspomnieć jeszcze o procesorze efektów. Do dyspozycji mamy podwójny zestaw programów i moim zdaniem, chociaż jakość ich jest zadowalająca, to propozycja producenta, jak na tego typu urządzenie, nie jest specjalnie imponująca.

 

 

Podsumowanie

Postarałem się przedstawić najważniejsze możliwości tego instrumentu. Należałoby jeszcze wspomnieć o szeregu opcji ułatwiających korzystanie z urządzenia, zwłaszcza przy pracy „na żywo”. To cztery programowalne pady, które możemy używać jako kontrolery lub do generowania różnych efektów dźwiękowych. To również 1024 banki pamięci MEMORIES, które pozwalają na zapisanie i szybkie przywołanie całej gamy ustawień: akompaniamentu, modułu brzmieniowego, harmonizera, klawiatury. To również możliwość podłączenia dwóch zestawów po sześć kontrolerów nożnych każdy, pozwalających np. w pełni kontrolować sekcję automatycznego akompaniamentu.

 

Genesys S to aranżer/stacja robocza w pełnym tego słowa znaczeniu. Oprócz segmentów, które są od dawna standardem w tego typu urządzeniach, producent zadbał o możliwość odtwarzania plików w przeróżnych formatach, możliwość wyprodukowania własnego projektu aż po efekt finalny jakim jest płyta CD, możliwość tworzenia własnych próbek brzmieniowych. Dodajmy do tego przejrzystość interfejsu użytkownika, intuicyjną i łatwą obsługę. Równie ważna jest „gotowość” instrumentu do pracy już po wyjściu z fabryki, bez konieczności stosowania żadnych rozszerzeń.

 

Urządzenie godne polecenia wszystkim, którzy w swojej pracy opierają się na automatycznym akompaniamencie i sekwenserze, korzystają z gotowych plików midi, MP3, Audio CD, a zwłaszcza pracującym w stylu „one man band” lub jako duet czy trio. Zainteresować się tym instrumentem powinni muzycy, którzy solo lub w małych składach występują na imprezach typu: bankiety, wesela. A jeśli wspomnimy jeszcze o  porządnym odsłuchu, prostym samplerze i przenośnym studio do wyprodukowania własnego demo, to zainteresować się tym modelem powinien każdy, kto zajmuje się tworzeniem muzyki w warunkach domowych.

Artur Jurek 

 Plusy:                                                                          Minusy:                            

+       duże możliwości                                             -   uproszczona rejestracja audio

+        łatwa intuicyjna obsługa                               -   brak portu USB

+        ponad 1500 próbek brzmieniowych           -   mało barw i styli dla współczesnych

+        szeroki wachlarz styli                                          gatunków muzycznych

+        nagrywarka i funkcja MAKE CD

+        system nagłośnieniowy
+        duża pojemność twardego dysku

 

 

 

 

                                                                                                   

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Cameo PIXBAR 400 G2 - Opinia użytkownika Katalog urządzeń oświetleniowych rozmaitego rodzaju, z logo Cameo „na masce”, ulega ustawicznemu poszerzaniu, zaś one same to rozwiązania wysoce zaawansowane, oferujące wysokie parametry i jakość. W tym materiale zwrócimy się ku jednej z...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich... Test bezprzewodowego zestawu RODE RODELink Filmmaker Rode to jedna z moich ulubionych marek. W skrócie: bardzo dobre przełożenie jakości do ceny. Poza tym filmowcy mogą czuć się szczególnie rozpieszczani przez tą australijską firmę. Wspomnijmy o takich produktach, jak...
Test miksera cyfrowego Tascam Sonicview 16 Tascam postanowił również zawalczyć o swój kawałek tortu w dziedzinie cyfrowych mikserów audio, prezentując wiosną tego roku konsolety Sonicview. Zapraszamy do praktycznego testu i poznanie opinii realizatora dźwięku
Test systemu głośnikowego LD Systems MAUI 28 G3 LD SYstems MAUI 28 G3 jest prawdziwym wielofunkcyjnym, a przy tym stosunkowo kompaktowym systemem nagłośnieniowym dla DJ-ów, zespołów, klubów, małych firm nagłośnieniowych. Aktywna kolumna wraz z subwooferem