FISHMAN SOLOAMP - wzmacniacz do instrumentów akustycznych
Kamil Badzioch 7 września 2009, 15:37- Rewelacyjne brzmienie głosu i instrumentów
- Pełna regulacja barwy
- Wygodny w transporcie
- Słaba jakość akcesoriów (futerał i statyw)
Przyznam się, że czekałem dość długo na możliwość przetestowania. Egzemplarz, który już, już miał się dostać w moje ręce, został niespodziewanie sprzedany klientowi, który go usłyszał i zapragnął posiadać. A ja musiałem prawie miesiąc czekać na kolejny. Ale już jest. A zatem proszę Państwa FISHMAN SOLOAMP - system do instrumentów akustycznych! Już mocno utytułowany, o nowoczesnym wyglądzie...
Co dostajemy?
Dla mnie istotna była możliwość podłączenia niezależnego efektu zewnętrznego na jeden kanał, kiedy na drugim wykorzystywałem wbudowany pogłos. Równie bardzo spodobał mi się przycisk Mute, pozwalający wyciszyć urządzenie bez jakichkolwiek zmian.
Wrażenie
Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Ładny design, czytelny układ złączy i regulatorów. Wygodny w transporcie i prosty w montażu. Nie wystraszyło mnie że te 220W ma dać sześć głośników 4" i jeden 1" tweeter - nie takie rzeczy sie widziało. Z resztą firma z taką renomą w świecie instrumentów akustycznych powinna wiedzieć co jest dobre.
Podłączam gitary - na początek Dowina z systemem Fishman Prefix. Brzmienie całkiem dobre, nie trzeba specjalnie regulować barwy by instrument zabrzmiał. W sumie nic dziwnego, produkty z jednej rodziny powinny sobie nawzajem pomagać. W dalszej kolejności użyłem jeszcze Takamine EF-25s z firmowym pickup'em i Seagull Cameo z L.R.Baggs RT Duet II system. Obie gitary zabrzmiały całkiem dobrze. Efekty wbudowane w SoloAmp dodały brzmieniu trochę przestrzeni.
Podbudowany tym wynikiem podłączyłem mikrofon Shure Beta58 i bez wielkiego trudu otrzymałem bardzo dobre brzmienie głosu. Poczułem się trochę nieswojo, bo jak mam wytłumaczyć mej partnerce, że być może będę chciał dokonać kolejnego zakupu, że jest mi niezbędny. Przed tą rozmową musiałem wykonać końcowy test - czyli porównać opisywany tu Fishman SoloAmp, ze wzmacniaczem będącym obecnie w moim posiadaniu, z którego przecież jestem bardzo zadowolony. Przesłuchanie wzmacniaczy w tym samym miejscu i czasie dostarczyło mi nowych wrażeń. Nawet moja córeczka stwierdziła, że ten mój stary wzmacniacz brzmi ładniej. W bezpośrednim porównaniu SoloAmp zagrał twardziej, był bardziej "pudełkowy", niż to co posiadam. Nie zmienia to jednak faktu, że zabrzmiał w opinii mojej i kilku znajomych o niebo lepiej od nawet dużo droższych wzmacniaczy, do instrumentów akustycznych. Jedyne co mi nie przypadło do gustu był fakt, że przesterował lekko sygnał idący z instrumentu i mikrofonu, gdy chciałem sprawdzić jego maksymalną głośność.
Podsumowanie