- Ciekawy procesor efektów
- Waga instrumentu - 5,2 kg
- Funkcjonalny instrument w przystępnej cenie
- Małe zróżnicowanie elementów zestawów perkusyjnych
Po wielkich muzycznych sukcesach modeli Juno 6 i Juno 106 firma Roland w 2005 roku dokonała rezurekcji legendarnej linii. Zaspokoiła ona użytkowników poszukujących funkcjonalnego instrumentu o szerokim uniwersum dźwiękowym w przystępnej cenie. Roland jednak nie spoczął na laurach, chcąc rozwinąć i poprawić popularny model Juno D.
Rok 2009 zesłał nam Juno-Di, opatrzonego hasłem Mobile Synthesizer. (Tak na marginesie; pomijając nazwę instrumentu, nowa linia Rolanda ma niewiele wspólnego z synth`ami Juno czy Alfa Juno. Doszukiwałbym się raczej konotacji z serią RS, zarówno ze względu na image jak i na brzmienie). W odniesieniu do poprzednika (Juno D) kilka funkcji i parametrów zostało zmodernizowanych. W najnowszym Juno podwojono polifonię z 64 do 128 głosów, tak więc polifoniczny głód Rolandowi nie grozi. Liczba presetów wzrosła do ponad 1200. Także pamięć, w której przechowywane są próbki zwiększyła się z 32 do 64 MB.
Ponadto nowością jest odtwarzacz MP3, WAVE, AIFF oraz SMF z portu USB - cenny dodatek do projekcji przygotowanych track`ów. Na szczycie zmian leży gniazdo mikrofonowe z wydzielonym Reverbem (8 rodzajów) i kilkoma presetami vocodera, oraz możliwość zasilania bateryjnego. Juno Di jest łatwym w obsłudze instrumentem; intuicyjny interfejs sprzyja frywolnej nawigacji i szybkiej obróbce brzmień. Na pokładzie Juno Di mamy dostępnych ponad 1200 programów barw uszeregowanych w grupach: Rythm, Piano, Organ/Keyboard, Guitar/Bass, Orchestra, World, Brass, Vocal/Pad, Synth oraz Perform. W obszernym testamencie dźwięków przydatna zdaje się być funkcja przywoływania zapisanych brzmień w katalogu Favorite. Użytkownik ma dostęp do 100 komórek na własne ustawienia.
Rozbudowany silnik dźwiękowy Juno z pewnością wesprze wiele gatunków muzyki. Choć dynamika i często jakość tych brzmień nie sięgają szczytu Kilimandżaro, to jest jednak wiele brzmień, które istotnie ubarwią nasze aranże. Na uwagę zasługuje ciekawie brzmiące Grand Piano, dynamiczne barwy pianin elektrycznych, czy niektóre synth`y. Natomiast moim prywatnym rozczarowaniem jest zbyt małe zróżnicowanie elementów zestawów perkusyjnych (choć przygotowano 29 zestawów w tym 9 GM). W czasach, kiedy staje się domeną oczekiwałbym brzmieniowo bardziej rozbudowanej biblioteki. Zatem niech żyją melodie i kontrapunkty! Dla szybkiej, natychmiastowej modyfikacji brzmienia dostępne są gałki Sound Modify na panelu frontowym; częstotliwość odcięcia filtra i rezonans, kontrola obwiedni za pomocą potencjometrów attack/release oraz stopień nasilenia reverbu.
Nietypowym modyfikatorem brzmienia jest D-Beam kontroler, wykorzystujący wiązkę podczerwieni. Umożliwia on sterowanie zdefiniowanymi parametrami poprzez ruchy dłonią nad czujnikiem. Dla większego zgłębienia się w programming Roland przygotował kompatybilny z Mac/Pc Juno Di-editor. Software prosty, ale funkcjonalny, który zapewni Ci dostęp do czterech oscylatorów, sekcji filtra (TVF), wzmacniacza (TVA) oraz procesora efektów.
Jak na instrument w tym przedziale cenowym Juno Di wyposażony jest w ciekawy procesor efektów. Oferując trzy blokowy multi-procesor z 76 algorytmami, wsparty presetami chorusa i reverbu. Krótko mówiąc, stanowi to bogatą gamę efektów na wyciągnięcie ręki. Mechanika klawiatury Juno Di nie jest zbyt mocnym ogniwem. Niestety wiele pracy trzeba włożyć w to, aby sprawnie odtworzyć niuanse dynamiczne niektórych barw, co jest przyczyną często uporczywej walki z instrumentem. Oczywiście nie wszystkich programów uwaga ta się tyczy, a jedynie tych, których ekspresją władają nasze palce (Piano, Rhodes). Jednakowoż funkcja jaką spełnia nowy Juno - Przenośny Syntezator, tuszuje nieco ten mankament.
Aby uczynić życie łatwiejszym Juno został obdarzony funkcją Chord Memory. Pozwala ona na aktywowanie nagranego akordu poprzez dotknięcie jednego klawisza. Juno wyposażono oczywiście w zestawy akordów demonstracyjnych (16), zróżnicowanych stylistycznie od popu po jazz… Waga instrumentu z pewnością ucieszy przyszłych użytkowników - zaledwie 5,2 kg! Domniemam, iż będzie wiernym kompanem spotkań towarzysko - artystycznych oraz rodzinnych pikników:) Już widzę błogość na Waszych twarzach...
Podsumowując
Juno Di nie jest tak charakterystyczną osobowością jak jego pradziadek. Trudno też sobie wyobrazić, aby uzyskał porównywalne znaczenie historyczne. Jest natomiast budżetowym instrumentem o dużym potencjale i alternatywą dla konkurencyjnych modeli innych firm. Stanowi idealne rozwiązanie dla początkujących klawiszowców, a także cenny dodatek do studia. Pokrótce - idealny do nauki i przydatny na scenie.
Tomasz Świerk