Test RCF Mytho 6

Iwo Olszewski 24 lutego 2010, 23:03 ARCADE AUDIO Sp. z o.o.
RCF 3400 PLN/ szt.
  • Podświetlany 2 kolorami logo-sensor standby
  • Design i wykonanie
  • Duże możliwości elektronicznej korekcji brzmienia
  • Świetnie brzmiący tweeter, (dla lubiących metalowe kopułki)
  • Świetny niski bas
  • Podświetlany 2 kolorami logo-sensor standby
  • Agresywnie brzmiący tweeter (dla lubiących jedwabne kopułki)
  • Nieprzekonujący niski środek.
Niedawno w naszym w studiu pojawiła się para aktywnych monitorów ze znaczkiem RCF. Firma ta zawsze kojarzyła mi się z nagłośnieniem instalacyjnym, systemami rozgłoszeniowymi, niewielkimi przenośnymi systemami nagłośnieniowymi, itp. Wiedziałem także, że produkują nagłośnienie estradowe, lecz nigdy nie miałem okazji pracować na nim, ale żeby monitory studyjne? 
 
 
Wrażenia estetyczne
 
Tak czy owak, monitory RCF, jako że pochodzą ze słonecznej Italii, nie mogą wyglądać jak jakieś zimne skandynawskie pudła z IKEI rodem. Konstrukcja i design obudowy wskazują od razu na wspólne korzenie z aerodynamiczną Alfą Romeo, a nie z kanciastym Volvo.
 
Obudowa wykonana jest z aluminium (jak blok silnika Ferrari) odlewanego w taki sposób, aby od razu uzyskać odpowiednio zaokrąglone kształty na zewnątrz (jak Monica Bellucci) oraz odpowiednie wzmocnienia usztywniające [img:2:R] obudowę od środka (niczym sklepienia w Kaplicy Sykstyńskiej) i zmniejszające jej rezonanse. 
 
Tweeter też jest z aluminium, magnes woofera - z neodymu, wzmacniacze zrobione są z AB klasy i mają po 200 (woofer) i 100 (tweeter) wat, jest nawet DSP i USB, a także bardzo praktyczna ruchoma podstawka, umożliwiająca precyzyjne ustawienie monitora. Jeżeli chcecie poznać więcej konkretnych szczegółów technicznych odsyłam do infomusic lub na stronę producenta. 
 
 
Przyznam szczerze, że dość alergicznie zareagowałem na wbudowane DSP – dzielące sygnał i wyrównujące charakterystyki kolumn i przestałem czytać instrukcję. 
 
Postanowiłem więc, że zanim nabiorę bezpodstawnych uprzedzeń do elektroniki, „tuningującej” ewentualne niedociągnięcia konstrukcyjne, ustawię kolumny w studiu i najzwyczajniej, staromodnie ich posłucham.

 
Słuchamy
 
Podłączyłem zasilanie i kable sygnałowe, okrągłe logo RCF radośnie zaświeciło się na czerwono, usiadłem i włączyłem płytę CD… i nic. Cisza. Przełączyłem na inne monitory ustawione w studiu – Dynaudio – są, Dunlavy – obecne, tylko RCF milczą.
 
Sprawdziłem połączenia kabli, pokrętło Input Gain na tylnim panelu obudowy, ustawienia „dip-switch’y”, którymi można wyłączyć fizycznie woofer lub tweeter. Nadal cisza. Pomyślałem już o sławnej włoskiej niezawodności, ale nieprawdopodobne wydawało się, aby oba, fabrycznie nowe, monitory nawaliły jednocześnie. Chcąc nie chcąc musiałem sięgnąć do instrukcji i po kilkunastu sekundach, nie wierząc temu, co przeczytałem, stanąłem przed monitorem i powoli niczym E.T. zbliżyłem palec wskazujący do metalowego, podświetlonego na czerwono, logo RCF. Po dotknięciu podświetlenie zmieniło kolor na biały, z głośników wydobyła się muzyka, a z moich ust słowa „ja *******e !!”
 
[img:1]
 
Już bez tego monitory prezentowały się jak ubrani w najlepsze garnitury od Armaniego piłkarze AC Milan. Dotykowy sensor stand-by – to było absolutne dopełnienie włoskiego wizerunku – brylantyna we włosach. 
 
Niestety szybko okazało się, że to, co fajne i świetnie wyglądające nie zawsze sprawdza się w praktyce. Po wyłączeniu zasilania i ponownym włączeniu monitory wchodziły w tryb stand-by i trzeba było wstawać i dotykać sensorów, aby je uruchomić. Bezproblemowe, gdy ma się ja na wyciągnięcie ręki na biurku, gorzej, gdy stoją na standach, lub dużej konsoli. 
 
Tak czy owak, gdy monitory wydały z siebie dźwięk, stwierdziłem, że mogę zapomnieć o elektronicznych bajerach, DSP i sensorach. To, co usłyszałem nie dawało zbyt wielu powodów do przyczepienia się. Jednak po krótkim czasie piękne wrażenie popsuł tweeter, który pokazał charakter rozdrażnionej rozgotowanym ravioli sycylijskiej teściowej. Nie jest to wina samego przetwornika, który na moje ucho gra bardzo liniowo, nie podbijając słyszalnie żadnego pasma, w którym operuje. Po prostu, jak to metalowy tweeter, brzmi dla mnie zbyt ostro i agresywnie. Na ratunek pospieszyła wbudowana w monitory korekcja. Półkowe podcięcie góry o 1 dB od 6kHz złagodziło nieco brzmienie, nie zabierając mu świetnej klarowności. 
 
[lupa:1]
 
Na drugim końcu pasma, sytuacja miała się za to aż za pięknie. Nie wiem na ile w tym zasługa zwrotnicy z DSP, na ile neodymowego magnesu w wooferze, profilowanego bassportu, czy specjalnie zaprojektowanej aluminiowej obudowy, ale bass w najniższym zakresie, jest niesamowity. Wedle instrukcji głośniki schodzą do 40 Hz. Na moje ucho są użyteczne nawet niżej. 

Ośmielę się powiedzieć, że nie słyszałem konstrukcji studyjnej opartej na 6 calowym głośniku z bass-reflexem, grającej szybszym i bardziej punktowym basem w zakresie 40-80Hz niż monitor RCF. 

Liniowa góra, szybki i mocny dół, bardzo dobra stereofonia, zaczyna wyglądać zbyt pięknie, aby było prawdziwie… i niestety szybko okazuje się, że tak właśnie jest. Skacząc od Petera Gabriela, przez Marcusa Millera, po Nine Inch Nails, zauważam, że środek pasma, z początku niezauważany z powodu zachwytów dołem i górą, zaczyna mnie coraz bardziej irytować.
 
Nie słyszę tak jak powinienem nut gitary basowej, słyszę, że gra i co gra, ale jest to stłumione, ciężko czasem bez wsłuchiwania się określić wysokości dźwięków. Niski środek od 200-500 Hz wydaje się być zaprzeczeniem niskiego basu - jest wolny i mało wyrazisty. 
 
Wysoki środek z kolei atakuje swą agresywnością. Wydaje mi się to spowodowane niską częstotliwością skrosowania głośników (1900Hz) przekazującą dużą część pasma środkowego agresywnemu tweeter’owi. 
 
[img:6]
 
 
W praktyce
 
Jednak, jako że nie będą tego czytać złotouche nietoperze z kręgów audiofilskich, nie będę dłużej pisał o wrażeniach z odsłuchiwania cudzych płyt, tylko opowiem w żołnierskich słowach, jak wygląda, gdy próbujecie zmiksować na RCF Mytho 6 płytę własnoręcznie.
 
 B a r d z o    d o b r z e  !  
 
Ostry wysoki środek podczas pracy z miksem nie razi tak bardzo jak na zmasterowanej i sprasowanej do granic płycie z „nowoczesnym rockiem”. Powiem więcej, daje monitorom RCF nieco NS-10-watości – ten ich jedyny yamahowy plus - czyli łatwość pracy związanej z osadzeniem wokalu w utworze. Oba utwory zmiksowane na RCF – miały idealny poziom głośności wokalu. A jest to rzecz, którą po odsłuchaniu świeżym uchem, następnego dnia już prawie skończonych miksów, często zmieniam o 0,5 -1 dB.
 
Niski środek nie jest idealny, ale po osłuchaniu się z monitorami – można z nim pracować. Możliwe, że gdybym spędził godzinę na lepszym ustawieniu monitorów, udałoby mi się zwiększyć jego klarowność 
w porównaniu do reszty pasma.
 
[img:5]
 
 
Podsumowując

RCF Mytho 6 – to naprawdę dobre monitory studyjne bliskiego pola. Mają olbrzymie możliwości dostosowania do warunków akustycznych w reżyserce.  Grają równo i płasko, choć świetny niski bas wydaje się być okupiony lekką niemrawością niskiego środka. Bardzo dobra stereofonia. Nowoczesna technologia. Niebanalny design i wygląd.

Śmiało można powiedzieć, że na rynek monitorów studyjnych klasy średniej, zdominowany przez Duńczyków, Finów i Niemców, Włosi z RCF weszli jak na spaghetti w westernie - wywalając drzwi z kopa i krzycząc Mamma Mia! 

Polecam
Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Cameo PIXBAR 400 G2 - Opinia użytkownika Katalog urządzeń oświetleniowych rozmaitego rodzaju, z logo Cameo „na masce”, ulega ustawicznemu poszerzaniu, zaś one same to rozwiązania wysoce zaawansowane, oferujące wysokie parametry i jakość. W tym materiale zwrócimy się ku jednej z...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich... Test bezprzewodowego zestawu RODE RODELink Filmmaker Rode to jedna z moich ulubionych marek. W skrócie: bardzo dobre przełożenie jakości do ceny. Poza tym filmowcy mogą czuć się szczególnie rozpieszczani przez tą australijską firmę. Wspomnijmy o takich produktach, jak...
Test miksera cyfrowego Tascam Sonicview 16 Tascam postanowił również zawalczyć o swój kawałek tortu w dziedzinie cyfrowych mikserów audio, prezentując wiosną tego roku konsolety Sonicview. Zapraszamy do praktycznego testu i poznanie opinii realizatora dźwięku
Test systemu głośnikowego LD Systems MAUI 28 G3 LD SYstems MAUI 28 G3 jest prawdziwym wielofunkcyjnym, a przy tym stosunkowo kompaktowym systemem nagłośnieniowym dla DJ-ów, zespołów, klubów, małych firm nagłośnieniowych. Aktywna kolumna wraz z subwooferem