Wehikuł Czasu to byłby cud... czyli test VOX TIME MACHINE


VOX Time Machine699 PLN
- Szeroki wachlarz brzmień delay'a
- Rewelacyjne brzmienie
- Fenomenalna funkcjonalność i wygoda
- Przełożenie cena / jakość
- Solidna konstrukcja i klarowny design
VOX Time Machine
Minęło już trochę czasu od kiedy VOX Time Machine odwiedził pętlę efektów mojego Marshauk'a. Miło wspominam jego użytkowanie i niniejszym testem postaram się i Ciebie drogi czytelniku zachęcić co najmniej do podpięcia i ogrania tej kosteczki, a może i w efekcie jej zakupu.
Czego można spodziewać się po Delay'u? Co to znaczy dobry Delay? Mono czy stereo? Cyfra czy analog, co lepsze? A może najważniejsze, żeby szybko dało się go zastąpić jak się roz...psuje? Kryteria można mnożyć i mnożyć, a dla mnie odpowiedź prosta: użyteczność. Realne sytuacje w jakich wykorzystujemy delay najczęściej wiążą się z ćwiczeniami, próbą i ze sceną. W studiu efekty przestrzenne dodawane są przecież na końcu. Rozpatrzmy więc Time Machine VOX’a jako narzędzie do pracy.
Budowa
Wygląd oryginalny, tak jak pozostałe kostki duetu VOX & Satriani. Solidna metalowa obudowa w kolorze zielonym z kremowymi chickenknobs'ami nadaje swoiście vintage'owego klimatu. Trochę szkoda by było gdyby się zniszczył. Pojedyncze wejście i dwa wyjścia: kolorowane efektem i suche- w razie gdybyśmy chcieli użyć go w konfiguracji stereo.
Pokrętła to:
- Level – poziom nasycenia efektu,
- D. Range – możliwość pracy w czterech zakresach 125ms, 250ms, 500ms i 1000ms,
- Time – dokładna regulacja czasu odbicia,
- Feedback – ilość odbić.
Efekt posiada przełącznik Hi-Fi/Lo-Fi- włączający filtr niskiej jakości sygnału oraz dwa switche:
- On – uruchamiający efekt ;)
- Tap z możliwością przełączenia pomiędzy trybami Vintage i Modern – wisienka na torcie.
Od spodu łatwy dostęp do wymiany baterii 9V i alternatywna możliwość zasilania zasilaczem.
Na razie przejrzyście i wzorowo.
![[img:2]](/img/artykuly/zdjecia/vox-time-machine-43392-min.webp)
Brzmienie
Chciałoby się powiedzieć, że delay ma tylko powtarzać ładnie co zagramy i już. Time Machine to o wiele więcej. Spodobał mi się pomysł modulowania odbić, ze względu na miły dla ucha efekt przestrzenności i brak zamulania. Przy odpowiednich ustawieniach miło siedzi w miksie nie kłócąc się z resztą instrumentów. Połączenie filtra Lo-Fi z trybem Vintage z początku wydawało się niczym szczególnym nie wyróżniać – ot delikatnie zmodulowany dźwięk; jaki mogłoby to mieć wpływ?! Już po przegraniu numeru z zespołem pojawiło się nowe uczucie ciepłego soundu zabarwionego delayem, bez zniekształcania oryginalnego sygnału. W końcu jednak ważne jest jakie dźwięki gramy i im mniej katatonii tym lepiej. Z tą kosteczką kontrolowanie własnego brzmienia okazało się nie tylko łatwe ale i przyjemne.
Równocześnie miałem możliwość używania droższych kostek tego samego typu i porównanie wypadło zdecydowanie na korzyść Time Machinie. Modulacje odbić i tap tempo w jednej kostce ciężko przebić. Nie spodziewałem się jak dużą rolę może mieć dobry delay w kreowaniu brzmienia. Niby subtelna różnica, ale to właśnie te małe detale wpływają na jakość naszego występu i przyjemność ze słuchania naszej muzyki.
Funkcjonalność
Znowu użyteczność i uniwersalność na pierwszym miejscu. Wiadomo, inne ustawienie delay'a do solo a inne do gry rytmicznej, raz ćwierćnuty, raz triole, raz ósemki a i czasem z kropką. Dwa pokrętła skrajnie umieszczone na górze Time Machine (Level i Feedback) faktycznie bez schylania można ustawić krawędzią podeszwy zmieniając parametry efektu.
Tap tempo po raz kolejny; od kiedy spróbowałem żyć bez niego nie mogę. Delay niecyfrowy, więc presetów brak. Co począć gdy każdy numer w innym tempie? Dwa puknięcia stopą w switch i już jesteśmy w domu. Rewelacyjne rozwiązanie typu: „jak można było bez tego żyć?”. Przetestowałem na próbach i na koncertach- rewelacja.
Optymalna odległość potencjometrów od switch’y, bez ryzyka przypadkowego szturchnięcia tych drugich. Należy tylko pamiętać który switch do czego.
![[img:3]](/img/artykuly/zdjecia/vox-time-machine-43393-min.webp)
Hi-Fi/Lo-Fi oraz Modern/Vintage
Lo-Fi w połączeniu z trybem Vintage zostało moim ulubionym ustawieniem. Grając w rockowym trio (gary-bas-gitra) ważną rzeczą jest kontrolowanie brzmienia aby uzyskać efekt gęstości dźwięków, które jednocześnie będą czytelne dla odbiorcy. Dawno już z mody wyszło podejście, że po włączeniu delaya można grać cokolwiek i będzie fajnie. Liczy się przecież treść- forma na drugim planie.
- Hi-Fi – ustawienie całkiem przezroczyste,
odbijające dźwięk w najczystszej formie i najwyższej jakości. - Lo-fi – modulacja odbicia wykorzystująca jednocześnie
dwa algorytmy filtru dolno i górno-przepustowego dostrojona
do Satch’owych specyfikacji
- Modern – kolejne klarowne ustawienie bez modyfikacji sygnału
- Vintage – brzmienie symulujące stare delay’e analogowe(!),
dodaje brzmieniu ciepłego mniej chemicznego charakteru
z całym naśladownictwem taśmy wliczając delikatny distortion
i efekt lekkiego ćwierkania
Podsumowanie
Faktycznie wszystko na swoim miejscu, a nawet więcej niż do tej pory oczekiwałem po kostkowych delay'ach. Dwa switche i cztery potencjometry z czego ja używałem tylko dwóch skrajnych. W dodatku tylko butem(!). Nie trzeba się schylać w zasadzie w ogóle.
Dużo lepiej niż kultowy DD3! Filtr Lo-Fi i tryb Vintage a do tego tap tempo w jednym małym Delay'u. Uwiódł mnie nawet bardziej niż Big Bad Wah. Niedrogi i baaardzo funkcjonalny. Żałuję do tej pory, że musiałem go oddać, gdyż mając na uwadze brzmienie, cenę i użyteczność szczerze stwierdzam, że to najlepszy wybór z dostępnych na rynku.
Specyfikacja techniczna VOX Time Machine:
- Kontrolki: Level, Delay Range, Time, Feedback, switch ON,
Tap-Tempo & switch Modern/Vintage, Hi-Fi/Lo-Fi switch - Wejścia/wyjścia: Input, Output, Dry Out
- Maksymalny czas opóźnienia: 5800ms via Tap-Tempo
i 1000ms via potencjometr Delay - Impedancja wejściowa: 1Mohm
- Impedancja wyjściowa: 1k-ohm
- Zasilanie: bateria alkaliczna 9V lub zasilacz
- Pobór prądu: 60mA
- Wymiary: 143(W) x 121(D) x 58(H) mm
- Waga: 600g (bez baterii)





