Test Egnater Rebel-30 112

Piotr Borowik 13 maja 2010, 13:22 Music Info

Egnater Rebel-30 1125000 PLN

Charakter brzmienia Rebela pozwala na swobodne wykorzystanie w muzyce jazzowej, bluesowej i rockowej, zarówno do partii rytmicznych jak i solowych

Co skłoniło mnie do przedstawienia Egnatera na łamach naszego-portalu? Odpowiedź jest prosta. Przeglądając nieograniczone zasoby U-tuba natknąłem się na demonstrację gitarowego racka złożonego do tak zwanej kupy przez Boba Bradshaw'a. Sercem magicznego zestawu było intrygujące Egnaterowe brzmienie, a ponieważ mamy dystrybutora w Polsce, więc oto jest test ku Twojej drogi czytelniku uciesze.

Budowa

Rebel-30 112 to oczywiście kombo 30W na głośniku 12”. Producent przekonuje nas, że jest to głośnik Egnater Elite 80, jednak specjalnie wykonany przez osławionego Celestion'a. W specyfikacji wersji 2x12 widnieje duet głośników Egnater Elite 80 oraz Celestion Vintage 30. Kombo posiada całkowicie zamkniętą konstrukcję. Panel kontrolek umieszczony został na górze wzmacniacza podobnie jak otwór wentylacyjny i uchwyt do noszenia. Tył komba nie kryje większych niespodzianek: wejście i wyjście pętli efektów, dwa wyjścia głośnikowe, wejście na footswitch, przełącznik impedancji 4/8/16Ω, XLR'owe wyjście z symulacją głośnika służące do nagrywania. Jedyną ciekawostką jet reverb z możliwością osobnej regulacji nasycenia na każdym z dwóch kanałów.

Wykonanie

Chcę mocno podkreślić niezwykłą precyzję, z jaką wykonany został ten wzmacniacz- dopisek „Custom Amplification” pod nazwą firmy zobowiązuje. Dbałość o detale przekracza oczekiwania, a niedokładności można by było szukać jedynie z lupą. Design jednak, jak się okazało, nie każdemu podoba się tak samo. Mi przypadł do gustu kojarząc się z klasyczną amerykańską stylistyką lat 50. Kremowo-czarna kolorystyka jest konsekwentnie zachowana w całej konstrukcji gdzieniegdzie tylko przetkana chromowanymi elementami.

Drewnianą skrzynię pokryto idealnie przylegającym skóropodobnym materiałem. Czarne grille przymocowano czarnymi śrubami w miejscach wymagających wentylacji lub dostępu do wymiany lamp. Przód wzmacniacza obowiązkowo zawiera logo firmy, które umieszczono na misternej kremowo-czarnej plecionce. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie niebieska dioda sygnalizująca pracę Rebela skutecznie oślepiająca użytkownika przy każdym nachyleniu się nad panelem.

Brzmienie

Zamknięta bryła tego dwukanałowego wzmacniacza świetnie sprawdza się przy cleanach jednak pozostawia pewien niedosyt na brzmieniach brudnych. W trakcie głośniejszego grania wyraźnie słychać, że bas szukając ujścia troszkę dławi się wewnątrz. Dopiero podpięcie zewnętrznej kolumny 4x12” skutecznie rozwiązuje ten problem i Rebel odzywa się w pełni nowoczesnym pasmem.

Posłuchaj próbek MP3:

Do sedna...

Najbardziej unikalną funkcją jaką oferuje nam Rebel jest Tube Mix. Układ ten umożliwia miksowanie lamp przedwzmacniacza pomiędzy parami EL84 i 6V6 dając ogromny wachlarz tekstur brzmieniowych. Mamy tu 21 ustawień od czystych EL84 w skrajnie lewej pozycji potencjometru przez dowolne proporcje miksu aż do czystych 6V6. Ten sam potencjometr ustawiony dokładnie na połowie umożliwia wykorzystanie pełnych 30W mocy wzmacniacza a w miarę kręcenia w lewo lub w prawo moc zmniejsza się do 20W (podobną konstrukcję spotkałem w Roadkingu Mesy, dającym możliwość wyboru między lampami 6L6 a EL34, jednakże bez opcji miksu).

Kolejna cecha Rebela, dość charakterystyczna dla współczesnych liczących się konstrukcji lampowych, to regulacja pracy końcówki mocy od 1 do 30W, z tą małą różnicą, że na każdym kanale jest osobna(!). Dzięki temu na kanale 1 jesteśmy w stanie ukręcić od pięknych czystych brzmień, aż do zabrudzonych zachwycająco vintage'owych crunch'ów, a kanał 2 możemy ustawić mocno skompresowany o mniejszej szczegółowości lub masywny i dzwoniący o szerokim paśmie. W wersji 20W regulacja ta jest wspólna dla obu kanałów.

Oprócz osobnej korekcji Treble, Bass i Volume kanał drugi posiada dodatkowo pokrętła Middle i Gain służące jeszcze lepszej kontroli faktury przesterowanego dźwięku, w zależności od instrumentu na jakim gramy i typu muzyki jaki uprawiamy. Jasno i ciasno, czyli Bright & Tight ;) Kolejna bardzo ciekawa opcja Rebel'a, czyli po dwa switche na każdy kanał umożliwiające podbicie wysokich częstotliwości (wzmacniacz nie posiada regulacji presence) oraz wzmocnienie kompresji poprzez obcięcie niskiego basu, jeżeli lubimy mocno gain'owe brzmienie.

Możliwości regulacji brzmienia są dokładnym przeciwieństwem designu- nie przypominają niczym lat '50. Bruce Egnater stanął na wysokości zadania i bardzo cieszę się, że postanowił zacząć budowę własnych nowoczesnych wzmacniaczy. Przez wiele lat zbierał doświadczenie i zawarł w nich najlepsze swoje patenty oraz rozpoznawalne brzmienie.

Dodatki

Dołączony do kompletu footswitch umożliwia nam przełączanie pomiędzy kanałami oraz włączanie i wyłączanie reverbu. Producent zapewnił również bardzo praktyczne etui wykonane z miękkiego grubego materiału z otworem na uchwyt ułatwiającym noszenie. W zestawie jest również szczegółowa instrukcja oczywiście w języku angielskim oraz kabel zasilający w amerykańskim standardzie. Dokupienie odpowiedniego- pasującego do naszych gniazdek nie powinno sprawić problemu, gdyż jest to typowy kabel zasilający, którym podłączamy do prądu np. komputer stacjonarny.

Podsumowanie

Jedyną wadą jest efekt słyszalny w trakcie przełączania pomiędzy dwoma kanałami o różnym ustawieniu pracy końcówki- wyraźnie słychać wzrost intensywności pracy. Poza tym wzmacniacz pod względem konstrukcji, brzmienia i nawet ceny jest jednym z mojego osobistego Top5. Charakter brzmienia Rebela pozwala na swobodne wykorzystanie w muzyce jazzowej, bluesowej i rockowej, zarówno do partii rytmicznych jak i solowych. Sam wzmacniacz zbiera całe mnóstwo pochlebnych opinii a uznanie dla niego rośnie. Rebel 20 został nominowany do nagrody MIPA 2009/2010, a Renegade dostał platynową odznakę od miesięcznika Guitar World.

Pisanie rozłożone zostało w czasie przed i po targach Music Messe we Frankfurcie. Dowiedziałem się kilku nowych rzeczy na temat wzmacniaczy, więc generalnie wyszło na plus. Lampy używane w Egnaterach to Groove Tubes'y, których lista użytkowników zawiera takie nazwiska jak Eddie Van Halen, Robben Ford, Eric Johnson, Larry Carlton, etc. Całość jest projektowana i testowana w US, a po pomyślnych testach wysyłana na linię produkcyjną w Chinach. Z jednej strony kilku maniaków pewnie troszkę to zaboli. Testując wzmacniacze bez znajomości tego faktu nic na to jednak nie wskazuje. Zapraszam więc do wnikliwego przestudiowania cennika i odwiedzenia paru internetowych sklepów posiadających w swojej ofercie produkty Egnatera. Ciekawym dodatkiem skierowanym do bardziej metalowej braci jest świeżutki Armaggedon.

Gorąco polecam,

Piotr GRZYBU Borowik