Mężczyźni są z Marsa, a Rivera Venus 5... w wersji 212
Piotr Borowik 14 czerwca 2010, 14:39 FX MUSIC GROUPRivera Venus 510 150 PLN
- Świetne brzmienie
- Solidna konstrukcja
- Bardzo dobra pętla efektów
- Świetny, 6-sprężynowy reverb
- Amerykańska cena...
Wzmacniacze gitarowej firmy Rivera od 1976 roku pojawiają się na światowych scenach i na wielu ważnych nagraniach studyjnych. Nazwiska zaangażowane w promocję brzmienia na całym globie to m.in. Mick Thomson, Adam Jones, Brain HEAD Welch, Dave Grohl, Nigel Kennedy, a w Polsce np. Krzysztof Misiak grupa Chylińska. Tym razem raczymy się najnowszym dodatkiem do serii Venus oznaczonym numerem 5.
Miałem już okazję grać na Riverze również w wersji kombo, ale na modelu Chubster. Doświadczenie zgoła odmienne od dzisiaj opisywanego, gdyż pomimo ładnego brzmienia na wzmacniaczu grało się dość ciężko. Wiele to było lat temu i może nie ogarniałem po prostu kontrolek w dostatecznym stopniu, jednak takie były wówczas moje odczucia. Ów 50 watowy piecyk to kolejna odsłona udanej serii wzmacniaczy pracujących w klasie A – serii Venus, tym razem z końcówką mocy opartą o brzmienie lamp 6L6. Na Venus 5 zarówno solo jak i partie rytmiczne wygrywać można bez oporu z dużą przyjemnością w zamian.
Konstrukcja
Ścieżek do brzmienia prowadzi wiele, ale wejścia są dwa: High Gain i Low Gain nazwane adekwatnie do siły wzmocnienia sygnału wejściowego. Kombo posiada dwa kanały z możliwością podbicia solowego. Kanał czysty z regulacją wzmocnienia Gain 2, trzystopniowa regulacja barwy Treble pull Bright (rozjaśnienie po wyciągnięciu gałki), Middle pull Notch (parametryczny środek) plus Bass ale bez Mastera. W przypadku kanału czystego jest to w pewnym stopniu uzasadnione. Opcja Notch na potencjometrze regulacji środkowych częstotliwości zmienia charakter kanału przez dostosowanie częstotliwości środka do naszych preferencji.
Kanał brudny regulujemy używając gałek Gain 1 pull Select (ręczne przełączanie kanałów), Bass, Middle, Treble i Master 1 pull Boost (ręczna regulacja podbicia solo).
Nie wypada nie wspomnieć o pętli efektów, która posiada regulację poziomu sygnału na wejściu i na wyjściu. Dodatkowo w konstrukcji użyto długi sześciosprężynowy Reverb Accutronicsa z możliwością przypisania go do wybranego kanału, lub użycia na obu. Stanowi on smaczny dodatek okraszający danie główne składające się z topowych lampowych brzmień.
Skrzynię kombo wykonano z solidnej sklejki klonowej i pozostawiono w niej otwarty tył, oryginalnie zwany open back, bardzo popularny w konstrukcjach łączących wzmacniacz i kolumnę. Zabieg ten zapobiega dławieniu się brzmienia wewnątrz mniejszych gabarytowo skrzyniach dając ujście tworzącemu się ciśnieniu, ale bez obaw – basu tu nie brakuje.
Tryby 50/18W
Rivera Venus 5 212 może pracować w dwóch trybach mocy 50 i 18W, a do wyboru jednego z nich służy umieszczony na tylnym panelu przełącznik. W efekcie otrzymujemy różne charakterystyki określone dobrze rozpoznawalnymi nazwami:
Vintage (50W) sprawia, że wzmacniacz ciężej przesterować a pasmo brzmienia jest szersze – bogatsze w górne i dolne częstotliwości, a także bardziej dynamiczne.
Modern (18W) ułatwia otrzymanie nasyconych brudnych barw z dużą kompresją oraz soczystszego nowoczesnego solo.
Brzmienie
Generealnie wzmacniacz doskonale uwydatnia walory podłączonego instrumentu i umożliwia ukręcenie zarówno tłustych dźwięczących soundów, mocno skompresowanych rytmicznych oraz śpiewnie solowych. Warto podkreślić bardzo szerokie pasmo ze świetnym balansem górnego i dolnego rejestru kontrastujące z brytyjskim brzmieniem o uwydatnionym środku. Kręcić basem można prawie do oporu przy wzorowej dynamice i bez dławienia.
Kanał czysty oferuje szeroką paletę brzmień, które przy zabawie potencjometrem Gain 2 oprócz głośności zyskują miłego uchu brudu. Nie jest to crunch w klasycznym rozumieniu, ale zabrudzenie dodaje miłego charakteru. Składowe akordów są dobrze słyszalne a samo brzmienie z odrobiną Reverba dodaje lirycznego klimatu, aż nie chce się przestawać grać Little Wing.
Kanał brudny to klasyczna wizja Paula R. tego jak powinien brzmieć przesterowany wzmacniacz. Nawet przy wysokich ustawieniach Gain dobrze słyszalny jest atak na struny i selektywność dające wrażenie dynamiki, jakby pod spodem domiksowane było czyste brzmienie(!). Efekt ten jest bardzo charakterystyczny dla wzmacniaczy spod znaku Rivera. Brzmienie po odpaleniu Boosta nabiera większego nasycenia zmieniając charakterystykę przesterowania z grubego ziarna na nieco ściślejsze o bardziej lejącej fakturze. Znakomicie nadaje się wtedy do solo lub do metalowych riffów.
Podsumowanie
Jeśli tylko mamy jakieś doświadczenie w kręceniu brzmień na różnych wzmacniaczach, to na pewno docenimy duże możliwości, uniwersalność i dynamikę Venus 5. Brzmienie to jest pełne, dynamiczne i uniwersalne z blues-rockową tendencją w trybie Vintage i nowoczesną kompresją w Modern. Jeżeli ktoś słyszał Depeche Mode w wersji live, to właśnie Venus 5 napędza gitary Martina Gore’a. Na tej marce po prostu ciężko się zawieść- satysfakcja gwarantowana i to na wiele lat. Jeśli szkoda Wam czasu na półśrodki, zapraszam do przetestowania tego piecyka- górna póła!
Specyfikacja Riviera Venus 5:
- Klasa A
- 2x 6L6 i 5x 12AX7
- Dwa kanały
- Dwie niezależne trzystopniowe korekcje barwy
- Dwa tryby pracy: Vintage 50W i Modern 18W
- Pętla efektów z regulowanym poziomem sygnału wejściowego i wyjściowego
- 2 x Celestion Vintage 30 12”
- Reverb Accutronics (6-cio sprężynowy)
- Wymiary: 70cm x 30.5cm x 52cm (W x D x H)
- Waga: 35kg
- W komplecie footswitch