TEST - Denon DN-X1600

Po kilku latach jasne było, że Denon wprowadzi pełnoprawnego następcę. Jednakże pojawienie się modelu DN-X1700 było dość sporą niespodzianką. X-1700 był wypozycjonowany zdecydowanie wyżej niż DN-X1500, co przełożyło się na zdecydowanie wyższą i mniej konkurencyjną cenę. Wobec tej sytuacji w 2010 na rynku zadebiutował tańszy i mniej napompowany Denon DN-X1600, którego można określić jako pełnoprawnego następce modelu DN-X1500.

 

DN-X1600 to 4 kanałowy, cyfrowy mikser, wyposażony w jeden efektor, 16kanałowy (8xstereo) interfejs audio oraz pełną kontrolę MIDI.

 

 

 

 

Denon sukcesywnie utrzymuje wysoką jakość produktów i mimo wszechobecnemu trendowi na pogarszanie jakości, nawet topowych produktów, nie oszczędza na stosowanych materiałach. Mikser sprawia wrażenie solidnego i taki tez jest w rzeczywistości. Wszystkie knoby, fadery i przyciski bez wyjątku są pewnie osadzone. Poprawiono nękający DN-X1500 problem zapadających się plastikowych przycisków. Pierwsze seria DN-X1600, która trafiły na rynek miała źle osadzone linefadery, które zapadały się po jakimś czasie. Zostało to poprawione w kolejnych partiach sprzętu, a Polski dystrybutor zadbał o usunięcie usterki ze wszystkich mikserów będących już wtedy na rynku. Pomijając to wpadkę, DN-X1600 jest sprzętem, który powinien wytrzymać długą i intensywną eksploatację.

 

 

 

 

5 wejść liniowych, 3 gramofonowe, 2 mikrofonowe, pełny standard wyjść (chinch, jack, XLR). Podstawa, której oczekujemy od klubowego 4-kanałowca. Dużym rozczarowaniem jest natomiast brak wejść cyfrowych, co jak na mikser tej klasy jest niemiłą niespodzianką. W DN-X1600 zastosowano oczywiście sztandarowy patent Denona – system wejść MATRIX, w którym urządzenia na wejściach przypisujemy w dowolny sposób do kanałów za pomocą dedykowanego knoba. Na współczesnych imprezach na których gra wielu DJ z różnego rodzaju sprzętu takie rozwiązanie to spory komfort. DN-X1600 wyposażono również w wyjście USB do łączenia się z komputerem, a także wejście USB służące do update'u softu oraz przenoszenia konfiguracji ustawień między mikserami.

 

 

 

Mimo, ze DN-X1600 jest mikserem raczej do grania klubowego, to jest wyjątkowo przyjazny dla wszystkich skreczujących Djów. Flex Fader na Crossie charakteryzuje bardzo dobre wyważenie i zawodowy feeling. Jednak największym plusem crossa jest możliwość ustawienia bardzo krótkiego cięcia  - w granicach 1mm, podczas gdy produkty konkurencji tną zazwyczaj dopiero w okolicach 2,5mm. Krótkie cięcie możliwe jest dzięki 2 stopniowej kontroli charakterystyki crossa w której  cut-point regulowany jest dla każdej strony osobno z poziomu menu ustawień. Linefadery chodzą klasycznie z większym oporem i mają również szerokie możliwości dostosowania ich pod własne preferencje. Dzięki dedykowanemu potencjometrowi możemy sprawić że linefader będzie przepuszczał dźwięk tylko przy samej górze lub od razu z dolnego położenia, standardowe płynne stopniowanie poziomu głośności oczywiście tez jest dostępne.

 

 

 

 

 

Efektor został przemodelowany względem modelu DN-X1500 i wizualnie przypomina te stosowane od lat w mikserach Pioneera. Przy czym ten z modelu DN-X1600 najbliższy jest efektorowi znanemu z modelu Pioneer DJM-700. 14 wbudowanych efektów brzmi bardzo dobrze. W większości są to klasyczne efekty – takie jak Delay, Flangler czy Roll Loop. Zawodzi echo które jest dość krótkie (tylko 4 powtórzenia). Z ciekawych i oryginalnych efektów na wyróżnienie zasługuje BeatBreaker który tworzy sekwencje bardzo krótkich loopów. Same sekwencje możemy edytować w specjalnym podmenu ustawień miksera. Plusem jest szybkie przypisywanie efektora pod dany kanał (w tym także mikrofonowy i sumę) dzięki dedykowanym przyciskom.

 

Dużym rozczarowaniem jest niestety manualny filtr, który działa co prawda w 2 trybach, ale w jednym z nich jest on prawie niesłyszalnym, a w drugim ma raczej przeciętne brzmienie. Mimo że efektor w DN-X1600 wzorowano na tym Pionkowym, to jednak Denon postawił też na swoje rozwiązania i w efekcie w stosunku do konkurencji efektor jest bardziej skomplikowany. Efekty nie są na stałe przypisane do Knoba, przez co każdy wybór zatwierdzać trzeba dodatkowym kliknięciem. To jednak stanowić może zaletę zdecydowanie ułatwiającą dodawanie przez producenta dodatkowych efektów, więc nie uznajemy tego za wadę. 

 

 

Gorzej z innym aspektami. Wprowadzanie tempa TAPem wymaga przytrzymania przycisku i wejścia w odpowiedni tryb. Samo włącznie efektu, sygnalizowane świecącą się na zielono diodą jest za mało widoczne, podobnie jak przełączanie się między trybem działania filtra. Niepotrzebnie skomplikowano również ustawianie czasu trwania danego efektu, rezygnując z potencjometru TIME, a funkcję ta umieszczając pod przyciskami od zmiany długości czasu do bitu. Efektor ogólnie jest przydatny, automatycznie liczniki działają sprawnie, jednak korzystanie z niego nie daje aż takiej frajdy jak w mikserach konkurencji. Chociaż i tak w temacie efektora nastąpił duży postęp w stosunku do DN-X1500.

 

 

 

W DN-X1600 zastosowano standardowy model odsłuchu, na który składają się przyciski CUE od kanałów oraz pokrętła CUE/MASTER i głośności odsłuchu. Fanom mikserów Pioneera zdecydowanie zabraknie jednak przycisku CUE dla samego MASTERA. Rekompensuje to za to świetna jakość dźwięku z wyjścia słuchawkowego oraz możliwość zmiany EQ samego wyjścia. A więc niezależnie od słuchawek w jakich gramy będzie mogli komfortowo i w odpowiedniej jakości odsłuchiwać grany materiał.

 

 

 

 

 

DN-X1700 i DN-X1600 to miksery z największą ilością ustawień jakie możemy zmieniać. Z tego względu nie jest to typ na sprzęt raiderowy, ale takie podejście powinno spodobać się wielu Djom lubiącym ustawić sprzęt dokładnie pod siebie. W ustawianiach zmienimy więc wspomniane już charakterystyki brzmienia wyjścia słuchawkowego, EQ,  crossfadera, ustawimy patterny dla efektu Beatbreaker czy tak mniej oczywiste funkcje jak włączenie/wyłączenie odsłuchu wejścia mikrofonowego na wyjściu Booth. Jeżeli w mikserze coś wam nie pasuje to w menu ustawień z dużym prawdopodobieństwem będziecie mogli to zmienić.  Niestety ustawień nie ominęła Denonowska moda na komplikowanie wszystkiego bardziej niż potrzeba. Konkretne ustawienia szczególnie na początki ciężko znaleźć bo podział na 5 głównych kategorii nie za wiele mówi. Tym bardziej, że w 2 z nich upchano całą masę opcji, podczas gdy w pozostałych jest ich zaledwie kilka. Nie jest to być może zbyt duża wada, bo jak raz i porządnie ustawimy mikser pod siebie nie będziemy zbyt często sięgać do ustawień. Niemniej w kwestii wygody obsługi Denon ma jeszcze wiele do nauczenia. Za to fakt tak szerokiej możliwości indywidualizacji miksera pod swoje preferencje należy zaliczyć do dużych plusów tego miksera.

 

 

 

Praktycznie wszystkie potencjometry i przyciski śmigają na DN-X1600 w MIDI. Do tego są one podzielone na odrębne sekcje, np. na kanałach MIDI dla equalizacji włączamy osobno, podobnie jak całą sekcję efektora (w tym momencie efektor się wyłącza i funkcjonuje wyłącznie w MIDI). Jednak największym bonusem w przypadku MIDI jest cała dedykowana sekcja składająca się z 4 wciskanych pokręteł oraz 4 przycisków, które dodatkowo działają w 4 łatwo przełączalnych layerach. Te dodatkowe przyciski możemy zawsze zmapować sobie według uznania, do hot cue, efektów czy przeglądania i wrzucania tracków na decki. Rozwiązanie jest szczególnie przydatne jeżeli gramy z DVS z wykorzystaniem gramofonów i dzięki dedykowanym przyciskom MIDI możemy znacząco ograniczyć korzystania z klawiatury komputera. 

 

 

 

W X-1600 zastosowana profesjonalny interfejs Audio certyfikowany przez Traktora. Dość tanim kosztem możemy wejść w posiadanie oprogramowania Nativie Instruments płyt z kodami czasowymi dzięki ofercie Traktora dla certyfikowanych mikserów. Interfejs X-1600 służyć może również z dowolnym innym softem. 16 kanałów (8x in, 8x out) pozwala na podłączenie do 4 decków z kodami czasowymi.. Dla ludzi ceniących wygodę i minimum kabli X-1600 jest zdecydowanie dobrą pozycją do postawienia DVS. A jeżeli nie interesuje nas DVS to i tak na pewno przyda nam się możliwość nagrywania sygnału przez USB.