TEST: Roland Atelier Combo AT-350C

Paweł Lemański 3 lutego 2012, 11:24 Roland Polska Sp. z o.o.
Roland 17900 Pln
  • bardzo dobre brzmienia hammondowe
  • świetne brzmienia superNATURAL
  • wbudowany automatyczny akompaniament
  • prawdziwe drawbary
  • zgodność z panującymi standardami midi
  • jakość i wykończenie
  • małe przyciski do obsługi instrumentu
  • wysoka cena
  • brak dedykowanego przycisku overdrive

Roland Atelier Combo AT-350C to Combo organowe z zaawansowanymi barwami SuperNATURAL.

Klawiatura:

Combo Rolanda dostało dwie klawiatury. Górna posiada 49 klawiszy, a dolna 64. Klawisze górne mają wykończenie syntezatorowe, czyli są otwarte, a dolne pomimo podobnej ciężkości stylizowane są na fortepianowe. Dolna sekcja posiada dedykowany przycisk z barwą fortepianową, a więc stylizacja pełnej klawiatury jest celowa. Górna ma inną charakterystykę, jest bardziej Hammondowa i ma szybsze odbicie, natomiast dolna pomimo że jest lekka, to bardziej nadaje się do brzmień fortepianowych.

[lupa:1]

Z Przodu:

Testowany model imponuje wielkością, oraz mnogością przycisków. Z lewej strony umieszczono cały panel kontrolny z dużym wyświetlaczem LCD. Na samej górze z lewej strony znajdziemy miejsce na pendrive. Jest to bardzo wygodne miejsce, gdyż nie koliduje z niczym i nie ma możliwości, aby go przypadkowo wyrwać, bądź złamać. Instrument został podzielony na kilka sekcji: Pedalbooard, Lower, Upper. Przy każdej z sekcji znajdziemy duże przyciski do szybkiego wyboru barw, oraz przycisk alternative, gdzie jednym kliknięciem zmieniamy brzmienie na odmienne z tej samej kategorii. Bardzo blisko też usadowiono przyciski zmiany głośności każdej z sekcji. Niestety tutaj mały minus, gdyż przyciski są na tyle małe i jednakowe, że trzeba zawsze zastanowić się czy klikamy na właściwy.

Z Tyłu:

Instrument otrzymał port midi realizowany poprzez złącza 5 pin, oraz USB. Jak na Combo przystało, znajdziemy wejście na pedały kontrolne: Damper, Expression, Control - do podłączenia klawiatury nożnej. Oprócz standardowych wyjść L/R, mamy też L/R Aux, do których możemy skierować pogłos, akompaniament, albo wybrane brzmienia. Na panelu tylnym znajdziemy też Input L/R, dzięki któremu podłączymy zewnętrzne źródło dźwięku.

[lupa:2]

Funkcje:

Roland to kombajn mający w sobie wszystko. Jest wyposażony w przeróżne funkcje, dzięki czemu może trafić do zawodowców jak i osób zaczynających przygodę z dźwiękami (troszkę bardziej zamożniejszych). Combo dostało wbudowany rejestrator, który pozwala nagrać nam na raz każdą sekcję osobno, czyli Bass, Lower, Solo/Upper. Na pokładzie znajdziemy odtwarzacz mp3 czytający z pendrive, bądź z podłączonego CD-Romu. Fajną funkcją jest Vima Tunes. Firma sprzedaje specjalne CD-Romy z utworami, w których można wyłączać poszczególne ścieżki, a na ekranie przesuwają się kolorowe obrazki. Funkcja ma charakter edukacyjny. Można wyłączyć wybrane ścieżki i samemu je zagrać. W tej sekcji można uaktywnić funkcję karaoke która usunie vocal z podłączonego CD-Romu, wejścia USB, albo Input. Działa to dość sprawnie.

[img:2]

Brzmienia:

Roland został wyposażony w szeroką paletę 243 brzmień. Niestety spora część z tej palety wzięta jest z niższych modeli Rolanda, co przekłada się na ich niższą jakość. Jednak oprócz brzmień znanych z keyboardów, mamy też nowe technologie takie jak SuperNATURAL oraz Active Expression Voice. Technologia SuperNATURAL daje nam bardzo realistyczne barwy, i to takie, które w instrumentach są z reguły traktowane po macoszemu. Mowa tu o saksofonach, trąbkach, skrzypcach. Roland stanął na wysokości zadania i udostępnił brzmienia trudne do imitowania, gdyż instrumenty dęte nie należą do najłatwiejszych. Na rodzaj brzmienia składa się nasza technika gry, w zależności które nuty zagrają po sobie, instrument dobierze taki efekt, aby z wyjść instrumentu popłynęły realistyczne dźwięki. Jeśli zagramy dwa dźwięki na raz, odezwie się jeden, ale z lekkim przedęciem. Instrumenty Wiolinowe, na niektórych wysokościach, nie grają w równym stroju, co podnosi realistkę brzmienia. Co ciekawe, kiedy zagramy dwa razy tą samą nutę, instrument zagra lekko niżej, aby nie powtórzyć tego samego dźwięku. Trochę szkoda, że brzmień SuperNATURAL jest tak mało, wszak instrument nie należy do tanich i mógł posiadać ich troszkę więcej.

[img:3]

Aby cieszyć się pełną kontrolą brzmień SuperNATURAL, trzeba dokupić opcjonalny pedał nożny, wtedy możemy uzyskać ciekawsze efekty i lepszą artykulację brzmienia. Fortepian akustyczny o nazwie "Natural Piano" jest bardzo przyjemny, lecz każde inne brzmienie z tej kategorii przywołuje na myśl keyboardy. SuperNATURAL to bardzo dobrze brzmiące saksofony, trąbki, skrzypce, flety itp. Tak jak wspominałem wcześniej, każde naciśnięcie tego samego klawisza powoduje inne wybrzmiewanie dźwięku, a to w jakiej kolejności, oraz czy z góry, czy z dołu gramy, również nie jest obojętne na to co słyszymy. Jeśli Roland rozwinie bardziej tą technologie w innych brzmieniach, to może to być furtką do sukcesu, gdyż samymi próbkami pewnych niuansów brzmieniowych niestety nie uda się osiągnąć. Do każdego brzmienia przypisany jest efekt kontrolera D-Beam, aby jeszcze bardziej oddać charakterystyczne zagrywki danego instrumentu. Kontroler D-Beam pozwala również wyzwalać Chimesy i Talerze. Jak to wszystko działa i brzmi?

Zapraszam do obejrzenia filmu:

Był taki czas, w którym dużo grałem na Rolandzie X6 i ciągle pamietam, jego doskonałe brzmienia, oraz te mniej chlubne. Niestety do tych mniej chlubnych zaliczają sie brzmienia organowe, których było mało, a ich jakość pozostawiała wiele do życzenia. Muszę powiedzieć, że postawiłem już krzyżyk na firmie za ten brak, i do AT-350C podszedłem z dużym dystansem, bo skąd nagle miały by się wziać dobre brzmienia organowe, skoro flagowe modele miały z nimi problem. Przyznam szczerze, że tak dobrego brzmienia Hammondowego się nie spodziewałem. Instrument brzmi bardzo dobrze, a jego brzmienie ma w sobie tak pożądane brudy w postaci brumu generatora. Pod tym względem Roland może z powodzeniem startować z Clavią i nie ma się czego wstydzić. Jedynym małym minusem w symulacji jest efekt Leslie. Symulacji wirującego głośnika nie można w żaden sposób edytować. Oprócz brzmień, które sami ukręcimy za pomocą drawbarów, dostajemy szereg presetów, dzięki którym mamy typowe ustawienia organowe w zasięgu ręki. To nie znaczy, że instrument nie ma dobrych brzmień. Są bardzo fajne próbki, przygotowane z głową, np. brzmienie skrzypiec, które w wielu instrumentach są kula u nogi. W tym przypadku konstruktorzy wpadli na ciekawy pomysł, aby poszczególne dźwięki delikatnie rozstroić, co daje efekt naturalniejszej gry.

Próbki Brzmień:

Style:

Instrument otrzymał funkcję typowego samograja, obejmującego każdy styl muzyki w ilości 210 podkładów. Każdy Styl posiada 4 wariacje oraz wstęp i zakończenie. Do sekcji akompaniamentu dołączone są 3 funkcje. Pierwsza z nich to Music Assistant. Zawiera listę światowych przebojów, które można zagrać na Stylach, zapisanych w pamięci instrumentu. Druga funkcja to One Touch Program. Jednym przyciskiem sprawiamy, że instrument jest gotowy do gry, a barwy są dopasowane do charakterystyki wybranego przez nas stylu muzycznego. Możemy również przypisać sobie wybrane instrumenty pod przyciski znajdujące się pod klawiaturą, ponumerowane od 1 do 8. Ostatnią funkcją jest Harmony Intelligence. To po prostu harmonizer, który dodaje nam do granej przez nas lini melodycznej dodatkowe głosy. Nie jest to typowy, znany z keyboardów harmonizer. Wybierając np. preset String, instrument uruchomi barwę orkiestry smyczkowej i doda nam głosy charakterystyczne dla smyków. Dodatkowo nie musimy korzystać z akompaniamentu, wystarczy że na dolnej klawiaturze gramy akordy, a system sam je rozpozna. Gdyby komuś funkcja akompaniamentu była zbędna, to w sekcji utility można zablokować przyciski związane z samograjem, tak co by przypadkowo go nie uruchomić.

Zestawy perkusyjne:

Jest ich 18, gdzie cztery pierwsze prezentują poziom nowoczesnego instrumentu, natomiast pozostałe zaczerpnięte zostały z tańszego keyboardu. Skoro już jesteśmy przy zestawach perkusyjnych, to dobrze brzmią instrumenty perkusyjne które znajdziemy pod funkcją Manual Perkussion. Jest to 7 zestawów które pomocne będą przy aranżowaniu utworów w stylistyce np. Latin, Orchestral, Asian.

Procesor FX:

Generalnie mamy jeden procesor FX i jest to Reverb z różnymi odmianami. Możemy sobie wybrać jego typ, Hall, Plate, Room, Delay itd, oraz określić nasycenie brzmienia wybranym algorytmem. Wybieranie pomiędzy efektami Reverb/ Delay jest mówiąc delikatnie słabym pomysłem, gdyż brzmienie poodbija się w kanałach i jest suche, więc nie atrakcyjne. Być może komuś będzie przydatne. Przy brzmieniach organowych przyda się Overdrive. Również nie możemy go edytować, tylko wybrać z 12 stopniowej skali nasycenie tym efektem. Przester jest taki troszkę tranzystorowy, mnie osobiście nie przypadł do gustu, tym bardziej że, aby do niego wejsć trzeba troszeczkę się na-klikać, gdyż nie ma dedykowanego przycisku. Jako instrument, którego głównym brzmieniem są organy, sekcja overdrive, powinna dostać dodatkowy przycisk na płycie czołowej i tu należy się kolejny mały minus za to niedopatrzenie.

Zakończenie:

Zastanawiałem się długo do jakiej grupy jest kierowany testowany model, gdyż posiada on kilka elementów, które nie dokońca definiują jednego konkretnego odbiorcę. Roland Combo 350C to instrument oferujący bardzo dobre brzmienia organowe, więc wielbiciele brzmień Hammonda będą zachwyceni. Instrument posiada też kilka ciekawych brzmień fortepianowych i klika elektrycznych pianin, więc dla osoby która chciałaby koncertować , ale wozić tylko jeden instrument, to jest to bardzo ciekawa propozycja. Teraz kwestia keyboardowa. Funkcje keyboardu, oraz elementy edukacyjne w postaci opcjonalnych płyt z różnymi utworami do nauki i mocny nacisk na kompatybilność z różnymi formatami plików midi, pozwala stwierdzić, że instrument byłby dobrym kompanem dla całej muzycznej rodziny, a i jako mebel nie byłby brzydki. Cóż, cena jest troszeczkę zaporowa, gdyż Combo wycenione jest na około 18 tyś zł. Z ciekawości zrobiłem sondaż wśród kolegów, grających na testowanym 350C, z zapytaniem ile ich zdaniem jest wart owy instrument. Odpowiedź oscylowała w granicach 10-12 tyś. Roland chyba celuje w bogate parafie lub bogatych muzyków - biznesmenów, hobbystów, którzy chcą mieć w domu jeden instrument, który pozwoli na pogranie bluesa/jazzu, a jak będzie potrzeba to i raz do roku kolędę z automatycznym akompaniamentem.

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Cameo PIXBAR 400 G2 - Opinia użytkownika Katalog urządzeń oświetleniowych rozmaitego rodzaju, z logo Cameo „na masce”, ulega ustawicznemu poszerzaniu, zaś one same to rozwiązania wysoce zaawansowane, oferujące wysokie parametry i jakość. W tym materiale zwrócimy się ku jednej z...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich... Test bezprzewodowego zestawu RODE RODELink Filmmaker Rode to jedna z moich ulubionych marek. W skrócie: bardzo dobre przełożenie jakości do ceny. Poza tym filmowcy mogą czuć się szczególnie rozpieszczani przez tą australijską firmę. Wspomnijmy o takich produktach, jak...
Test miksera cyfrowego Tascam Sonicview 16 Tascam postanowił również zawalczyć o swój kawałek tortu w dziedzinie cyfrowych mikserów audio, prezentując wiosną tego roku konsolety Sonicview. Zapraszamy do praktycznego testu i poznanie opinii realizatora dźwięku
Test systemu głośnikowego LD Systems MAUI 28 G3 LD SYstems MAUI 28 G3 jest prawdziwym wielofunkcyjnym, a przy tym stosunkowo kompaktowym systemem nagłośnieniowym dla DJ-ów, zespołów, klubów, małych firm nagłośnieniowych. Aktywna kolumna wraz z subwooferem