Test stopy łańcuchowej Pearl Demon P-3000C

Artur Lutyński 13 grudnia 2012, 15:08 Silesia Music Center Sp. z o.o.
Pearl P-3000C
  • Waga całego pedału
  • Solidny sprzęt
  • Wszystko jest ciche, stabilne, zwarte i szybkie

Są firmy, które po sukcesie jakiegoś produktu spoczywają na laurach i odcinają przysłowiowe "kupony", są jednak i takie, które co chwila wymyślają i tworzą coś nowego, coś innowacyjnego oraz coś, co jest lepsze od konkurencji. Z pewnością do takich firm zaliczyć można PEARL'a.

Już od pewnego czasu (około 3 lat) na perkusyjnym rynku gościmy stopy z serii DEMON, które to weszły na rynek przebojem i zrobiły spore zamieszanie, jak to zazwyczaj robią demony :). Z pewnością czytaliście już o nich, a być może nawet mieliście okazję na nich grać, niewykluczone również, że ktoś z perkusyjnego bractwa posiada w swoim arsenale właśnie stopę z tej serii. Ja również miałem okazję grać na modelu P-3000D i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.


Jak już wspomniałem firma PEARL nie śpi i wprowadza na rynek kolejnych, dwóch młodszych braci z serii DEMON, modele P-3000C oraz P-3002C (można by je nazwać demonkami). W przypadku modelu P-3000D litera D oznaczała Direct Drive, czyli bezpośrednie przełożenie, w nowym modelu litera C w nazwie oznacza nic innego jak CHAIN czyli łańcuch. Symbole PEARL'a są łatwe do rozszyfrowania i dobrze, bo po co sobie utrudniać życie.

Do testu dostałem model P-3000C, czyli pojedynczą stopę na łańcuchu. Jak zwykle w przypadku japońskiego producenta stopa ma solidne opakowanie, które nie dopuści, aby sprzęt mógł uszkodzić się w transporcie, a przecież droga z Azji do Europy do krótkich nie należy. Gustowny, czarny futerał do stopy, z poręcznym uchwytem i możliwością dopięcia dostarczonego paska do przewieszenia przez ramię to coś, co perkusiści naprawdę lubią. Lubią dlatego, że lepiej nosić sprzęt w dedykowanej, wygodnej do tego torbie niż by sprzęt miał walać się bez zabezpieczenia na pace samochodu podczas trasy na koncert. Torba to jedno, ale ważniejsze jest to co się w niej znajduje.

P-3000C jest niemal identyczne jak model P-3000D. Jedyną różnicą jaką można zauważyć to odmienność w napędzie. P-3000D ma układ bezpośredni a P-3000C posiada standardowy i znany już od lat napęd łańcuchowy. I to tyle wizualnych różnic. Nie omieszkam jednak opisać całej stopki dla tych, którzy nie mieli jeszcze do tej pory do czynienia z DEMONEM. Od początku więc...
 

Budowa / wykonanie

Pojedyncza stopa P-3000C wykonana jest perfekcyjnie. Każdy element pedału jest wręcz idealny, tutaj autentycznie nie ma się do czego doczepić. Wszystko jest wyśmienicie spasowane, nie ma luzów, nic nie haczy, nic nie hamuje, nic nie trzeszczy ani nie piszczy, wygląda na ideał.

85% elementów pedału wykończonych jest w srebrnej satynie, 10% to przepiękny chrom (śruby, pręt bijaka), pozostała część to pomarańczowy lakier, który nadaje unikalnego charakteru całemu pedałowi. Mnie osobiście widok całego pedału bardzo pasuje, jednakże z pewnością znajdą się i tacy, dla których design może okazać się zbyt nowoczesny. Ale do diaska mamy 21 wiek, koniec z ponurymi i topornymi konstrukcjami. :)

[img:1]

[img:2]

Waga całego pedału jest naprawdę niewielka w porównaniu z innymi uznanymi markami, ten fakt z pewnością można zaliczyć do zalet. Konstruktorzy omawianego pedału perkusyjnego wykorzystali najwyższej jakości materiały, to czuć i widać. Czytam fora internetowe związane z tematyką perkusyjną i nie znalazłem wzmianki o uszkodzeniu, pęknięciu jakiegokolwiek elementu tej stopy, to naprawdę dobrze o niej świadczy.

Skoro jesteśmy przy budowie pedału P-3000C, to nie sposób pominąć faktu, iż integralną częścią stopy są łożyska. W tym konkretnym modelu PEARL nie poszedł na kompromis i dostarcza pedał z najlepszymi łożyskami typu NINJA, które to zapewniają ogromną wytrzymałość, znikome tarcie i dużą szybkość. Z mojego długoletniego doświadczenia wiem, że łożyska to jeden z elementów, który najszybciej zawodzi w budżetowych pedałach. Nowy mechanizm działa sprawnie, jednakże po pewnym czasie zaczynają pojawiać się luzy na łożyskach i zaczyna się problem. W przypadku łożysk NINJA myślę, że na długo będziemy mogli zapomnieć o defekcie łożysk.

Powróćmy do łańcucha, a więc do zasadniczej zmiany w nowym modelu DEMONA. Napęd bijaka oparty jest na okrągłej krzywce PERFECT CIRCLE CAM oraz na podwójnym, ultralekkim, o niskim współczynniku tarcia łańcuchu POWER CHAIN. Ten duet w połączeniu z łożyskami odwala całą, genialną robotę w nowym DEMONIE. To dzięki tej konstrukcji gra na tej stopie to czysta poezja. Rozpędzam się z wyrokami, a przecież jest jeszcze parę istotnych elementów całego pedału.

[img:3]

[img:4]

[img:6]

Pedał usadowiony jest na bardzo sztywnej, aluminiowej platformie. Pomimo swojej niewielkiej wagi (bo to w końcu aluminium) jest bardzo sztywna, stabilna i wszystkim osadzonym na niej podzespołom daje solidną podstawę (liczne przetłoczenia tak silnie usztywniają ten materiał). Dodać należy, że podstawa jest gumowana, co ma zapobiegać odjeżdżaniu pedału wraz z bębnem centralnym. Na podstawie zainstalowany jest kluczyk perkusyjny. Ten pomysł od dawna wykorzystuje już firma DW w swoich stopkach i cieszy mnie fakt, że i PEARL wykorzystał ten prosty, aczkolwiek bardzo pomocny w życiu perkusisty patent. Grając koncerty możecie być pewni, że kiedyś podczas występu, w najmniej oczekiwanym momencie coś się niespodziewanie odkręci. Wtedy zaczyna się gorączkowe poszukiwanie kluczyka i często okazuje się, że faktycznie jest, ale w futerałach na backstage'u. Z DEMONEM to nam nie grozi. Kluczyk jest zawsze przy nas :)

Na chwilę naszej uwagi zasługuje mocowanie pedału do obręczy. Po pierwsze mamy tutaj 3 punkty trzymania: dwa na dole i jeden na górze. W mocowaniu tym mamy jeszcze 2 śruby do regulacji. Pierwsza z nich odpowiada za dostosowanie mocowania do grubości naszej obręczy, drugie zaś do dociśnięcia ostatecznego. Takie rozwiązanie dba o to, aby nasza obręcz bębna centralnego cieszyła się długim życiem, bez wgniotów i by nie wyglądała jak drzewo, na którym bóbr tępi swoje zęby.

[img:5]

„Wspinając” się dalej, dochodzimy do aluminiowego filaru, czyli mechanizmu mocującego sprężynę, odpowiedzialną za odciągnięcie bijaka na miejsce startu po wykonaniu uderzenia w membranę. Mocowanie sprężyny od dołu, które jednocześnie odpowiedzialne jest za naciągnięcie sprężyny jest solidne i dzięki zastosowaniu podwójnych nakrętek oraz dodatkowego zabezpieczenia (które można zobaczyć na fotce - Click Lock Tension) mamy pewność, że podczas gry nie grozi nam jakieś niespodziewane poluzowanie. No chyba, że pęknie sprężyna, ale na to mocnych nie ma. Sprężyna (jak większość PEARL’owskich) jest z filcem, ale przyznam się szczerze, że nie specjalnie wiem w czym ma to pomagać, że niby ciszej? Autentycznie nie wiem, bo posiadam dwa zawodowe pedały, z czego jeden ma filc drugi zaś nie i nie ma między nimi żadnej różnicy. Być może jest to taki chwyt reklamowy.

[img:7]



Górne mocowanie sprężyny jest łożyskowane i jak w większości porządnych pedałów perkusyjnych mamy możliwość regulacji podniesienia płytki platformy, gdyż wielu perkusistów miewa kompletnie odmienne preferencje. Kolejną regulacją jaką możemy przeprowadzić jest odsunięcie bijaka od membrany centrali (ta regulacja wpływa na to czy zagramy delikatniej czy też ciężej) oraz, co więcej niż oczywiste, uniesienie bijaka, tak aby można go dopasować do wielkości centrali na której przyjdzie nam grać.

Krzywka jest okrągła, a co za tym idzie daje liniowe przełożenie, a nie jak w przypadku niektórych pedałów odczucie jakby bijak wystrzeliwał z katapulty. Odczucie podczas gry właśnie z okrągłą krzywką daje poczucie spokojnego i regularnego przełożenia – mnie się to bardzo podoba.

Sam bijak jest również kompletnie niestandardowym elementem i różni się mocno od tych do których przyzwyczajali nas producenci (może oprócz firmy DANMAR ?). Jest bardzo ładnie wykonany. Czarny, okrągły filc osadzony na pięknie chromowanym pręcie i z bardzo ładnym zwieńczeniem z chromowanej nakrętki z pięcioma pomarańczowymi punktami. Ładne to naprawdę, ale tajemnica bijaka ukryta jest przed naszymi oczami. Konstruktorzy PEARL’a wpadli na genialny pomysł i filc osadzili na elastomerycznym rdzeniu, który ma za zadanie niwelować drgania. I wiecie, co? To faktycznie działa. Dodatkowo jest opcja, dla tych, którzy nie lubią filcowych bijaków dokupienia twardego, drewnianego bijaka, który również osadzony jest na tworzywie pochłaniającym część drgań.

[img:9]

Kolejną ciekawostką jest footplate, a właściwie jego konstrukcja. Otóż jest to bardzo solidna konstrukcja a jednocześnie bardzo uniwersalna. Jest cześć graczy, która lubi, gdy obuwie ma na podnóżku poślizg, ale pozostała cześć woli gdy jego but ma lekki opór i nie ślizga się nadmiernie na pedale. Dlatego PEARL wymyślił podstawkę w której można to dowolnie regulować poprzez obracanie pięciu „bolców” za pomocą zaledwie jednej śruby oraz kluczyka, który jest w zestawie.

[img:8]

[img:10]


Aby tego było mało możemy stworzyć według potrzeby i stylu gry jaki uprawiamy, tzw „long board” lub „shortboard”. Długi podnóżek stosowany jest np. w AXIS’ach i użytkownicy tego typu rozwiązań z pewnością bez problemu będą mogli przesiąść się na DEMON’a. Proces zmiany podnóżka to autentycznie parę sekund pracy, banalnie proste.


A teraz moje odczucia po grze na DEMON’ie...

Na co dzień grywam na DW9000 oraz na BIG DOG’u. Od razu zaznaczę, że zdecydowanie bardziej wolę DW za jej zwartość, stabilność i realizm w grze. BIG DOG pomimo, iż do najgorszych nie należy, jest na podwójnym łańcuchu ma tendencje do „rylania się”, nigdy tego w stopach nie lubiłem i już nie polubię. To tyle gwoli wstępu.

Ustawienie i montaż pod własny styl gry to naprawdę parę minut. Jeżeli wiesz czego oczekujesz to ustawienie P-3000C jest błahostką, jeżeli nie wiesz dolicz + 20 minut.

Sama gra to czysta przyjemność. Granie najnowszym pearlowskim produktem to jak spotkanie ze starym przyjacielem, którego nie widziałeś od lat, a z którym wciąż świetnie się dogadujesz. Przyznam szczerze, że nawet nie musiałem się z nią oswajać. Po prostu usiadłem i zagrałem. Nic nie sprawiało mi problemu, żadnego dyskomfortu. Footplate zamały? Nie, wręcz przeciwnie jest taki jak lubię, akuratny. Reakcja krzywki nie za wolna? Nie, jest świetna, naturalna i czuję się z nią jak z moim starym dobrym DW. A może coś drży, lub rusza się na boki? Nic z tych rzeczy, wszystko jest ciche, stabilne, zwarte i szybkie. Ta stopka jest zadziwiająco dobra.

Grałem na niej kilka prób z moim zespołem, a że nie jestem mistrzem świata i nie nagrałem oraz nie nagram PERKUSYJNEJ PŁYTY ROKU (no chyba, że jakiegoś innego perkusisty w moim studio), miałem poczucie, że jestem jakby lepszy. Wiecie zapewne jakie to uczucie, prawda?. Pół życia gracie na kiepskim werblu potem jedziecie na jakieś targi i macie okazję zagrać na topowym sprzęcie i po chwili okazuje się, że gra się Wam znacznie lepiej, wszystko wychodzi łatwiej, przyjemniej i szybciej... Takie właśnie miałem wrażenie po grze na DEMON’ie P3000C

Zasadniczo to omówiłem już wszystkie aspekty pedału P-3000C, ale czy mówiłem już, że bardzo mi się podoba wizualnie? Przyznam się szczerze, że gdy pierwszy raz zobaczyłem tę stopkę na stronie PEARL’a w momencie, gdy była premiera wersji z bezpośrednim przełożeniem, przeszło mi przez myśl, że oto właśnie powstała perkusyjna zabawka w kształcie pedału perkusyjnego. Jednakże kontakt na żywo z DEMON’em zmienił moje nastawienie o 180 stopni. To naprawdę solidny sprzęt, moim zdaniem nie do zajechania i na którym gra się wyśmienicie. Chciałbym taką mieć.

Gorąco polecam, nawet w cenie, która do najniższych nie należy.

Właśnie sobie uświadomiłem, że to już któryś test marki PEARL i po raz kolejny mam bardzo dobre odczucia co do wykonania, jakości, brzmienia czy też innowacyjności. Dochodzę więc do wniosku, że PEARL to po prostu bardzo porządny producent.

 

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Silesia Music Center Sp. z o.o.

adres:
ul. Partyzantów 6 32-650 Kęty

Sklepy muzyczne > Pearl rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Test: Perkusja elektroniczna Efnote 3 W ostatnim czasie w nasze ręce wpadł naprawdę ciekawy sprzęt. Perkusja elektroniczna EFNOTE 3 jest tańszym odpowiednikiem flagowego modelu 7x, jednak ma równie dużo do zaprezentowania. Złożenie, jak i obsługa tego zestawu jest intuicyjna...
Test talerzy perkusyjnych Istanbul Mehmet Origin Dark Ride 22 Po podziale firmy Istanbul na Istanbul Agop i Istanbul Mehmet, to ta pierwsza zdecydowanie wyszła na prowadzenie w kwestii rozpoznawalność. Istanbul Mehmet mimo trochę mniejszej popularności ma się naprawdę dobrze, a Istanbul Mehmet...
Test talerzy Bosphorus Syncopation Series SW Ride 20" Bosphorus Cymbals niedawno pojawili się na naszym rynku, co opisywaliśmy pod tym linkiem. Mieliśmy ostatnio okazję przetestować kilka modeli tego producenta, w tym m.in. Syncopation Series SW Ride 20". Talerz wydaje się naprawdę bardzo...
Talerze perkusyjne Istanbul Agop Xist Dark Dry Crash 20" W ostatnim czasie talerze perkusyjne o ciemnym brzmieniu stają się coraz bardziej popularne, co nie uszło uwadze Istanbul Agop. Zaprezentowana pod koniec 2019 roku seria Xist Dry Dark jest bardzo ciekawą propozycją w wyżej wymienionym...
Pad perkusyjny Rtom Moongel Workout Pad 7" Oferta padów perkusyjnych na naszym rynku jest bardzo szeroka, jednak grupa 'cichych' padów dostępnych w polskich sklepach nie jest już tak liczna. Dziś przyjrzymy się jednemu z reprezentantów tej kategorii - Rtom Moongel Workout Pad 7"....
Test pada perkusyjnego Alesis Strike Multipad Testujemy w praktyce nowość na rynku padów perkusyjnych - Alesis Strike Multipad. Z pośród niezwykle obfitych funkcjonalności skupiliśmy się na tych najprostszych rozwiązaniach, miksując zestaw akustyczny z brzmieniem fabrycznych próbek...