Roland F20 - Twoje pierwsze prawdziwe pianino cyfrowe

Adrian "Adrian4u" Chryk 27 stycznia 2014, 12:27 Roland Polska Sp. z o.o.
Roland F-203.300 zł
  • Najwyższej jakości klawiatura
  • Barwy SuperNATURAL
  • Świetne wykonanie i kolorystyka (dostępne dwie wersje kolorystyczne)
  • Akompaniamenty przygotowane z polotem i na prawie każdą okazję
  • Współpraca z iPadem to bajka
  • Czepiam się - obsługa przez "skróty" klawiaturowe

Pamiętacie? We wrześniu 2013 roku Roland Polska uraczył mnie ślicznym, bielusieńkim i pełnym możliwości pianinem cyfrowym FP50. Byłem nim zachwycony, podobnie jak moi muzyczni przyjaciele, kilka znajomych szkół muzycznych, kilkoro moich nieco zamożniejszych znajomych (i nieznajomych) i oczywiście rodzina. I tylko - jedyną "wadą" była cena...

Tym razem, dla odmiany mam pod palcami już nie białe, ale równie pociągające, a co najważniejsze połowę tańsze pianino cyfrowe z wbudowanymi akompaniamentami - Roland F20. Oczywiście zastanawiacie się na czym "oszczędził" Roland? I czy tańsze oznacza gorsze? Postaram się na te, oraz inne pytania odpowiedzieć w dzisiejszym tekście.

 

[img:13]

 

Rozpakowujemy

Roland to jedna z raptem 4 (a może trzech?) liczących się firm, jeśli chodzi o pianina cyfrowe - znajdziemy w ofercie modele bardzo podstawowe, znajdziemy też egzemplarze, których nie powstydzą się krezusi w swoich dwustumetrowych, wypasionych salonach.

Rozpakowuję sporych wymiarów i wagi pudło, które ma nadrukowaną instrukcję rozpakowywania i rozmieszczenia elementów. Wyjmuję słusznej wagi, szczelnie opakowany w białą piankę instrument. Jako że dystrybutor tym razem nie dodał statywu (czy raczej nóg), wcześniej przygotowałem statyw, na którym na co dzień stoi moja fortepianowa klawiatura w pokoju studyjno-wypoczynkowo i co tam jeszcze...

 

[img:14]

 

Ostrożnie rozwijam i tym razem mam świetnie dopasowany kolorystycznie do mebli i wystroju salonu instrument w drewnopodobnej obudowie: górna płyta - drewnopodobna w kolorze czarnym z matowo-czarnym panelem, na którym znajdziemy wszystkie przyciski oraz gustowne boczki i obudowa pod klawiaturą w kolorze ciemnego orzecha, również delikatnie fakturowane.

Tył instrumentu jest matowoczarny. Znajdziemy na nim wszystkie przyłącza oraz ukryte we wgłębieniach i osłonięte czarnym materiałem głośniki. Pięknie wygląda karminowy pasek filcu osłaniającego klawisze... Tak jak nie miałem co zarzucić estetyce i jakości wykonania FP50, tak tym razem... Również nie powiem ani jednego złego słowa. Mogę tylko chwalić, bo instrument prezentuje się REWELACYJNIE. A więc już widzę - na wykonaniu Roland nie oszczędza. Duży plus!

 

[img:3]

 

No dobrze, a co jeszcze znajdziemy w kartonie? - oczywiście zasilacz (Roland stosuje praktykę zasilaczy zewnętrznych), pedał sustain, nutnik (albo iPadnik - ale o tym później)... no i to by było na tyle... A nie - pominąłem instrukcję obsługi - uwaga - po polsku! Dystrybutor dba o nas, dołączając do każdego instrumentu polską instrukcję, co w wypadku tego instrumentu jest naprawdę uzasadnione.

 

Pierwsze wrażenia

No dobrze, karton rozpakowany, ustawiam pianino na statywie, podłączam zasilacz i pedał sustain. Pora "popieścić" tę ciemnoskórą ślicznotkę, zwłaszcza że szeroko się uśmiecha swoją klawiaturą. Włączam, wybieram przycisk piano - i wiecie co? Teraz to ja się szczerzę jak głupi do sera... To jest TO SAMO BRZMIENIE co w F50!!! Tak - niemożliwe, a jednak - Roland w budżetowym instrumencie również zastosował technologię SuperNATURAL - te same, najwyższej jakości brzmienia pianin jak w FP50!

 

[img:4]

 

Sprawdźmy zatem co z klawiaturą. Przypominam! Ten instrument kosztuje POŁOWĘ tego, co FP50... Ale Roland nie oszczędzał na klawiaturze. Nie wierzę palcom, a jednak - to jest Ivory G z wymykiem - taka sama jak w FP50. Ten sam feeling, tak samo fajnie się na niej gra, tak samo klawisze wpadają i mają ten sam odskok.

Włączam przycisk akompaniament... Znów bardzo pozytywne zaskoczenie - śliczna sekcja towarzyszy mojej grze, i choć wirtuozem nie jestem - wszystko się zgadza, akordy podążają za tym, co gram, akompaniament jest zaaranżowany bardzo profesjonalnie i z polotem. Jeszcze trochę o górnym i tylnym panelu oraz złączach.

 

[img:5]

 

Panel górny - To co przed oczami (i pod palcami). Znajdziemy tu:

 
  • Włącznik zasilania,
  • Dużą gałkę głośności,
  • Przycisk "Key Touch" - to dobre rozwiązanie, gdy na pianinie gra nasze dziecko, bo pozwala zwiększyć czułość, czyli dynamikę klawiatury. Mówiąc krótko - można grać lżej, ale wydobędziemy całe spektrum dynamiki dźwięku, a brzmienie instrumentów zmienia się wraz z dynamiką gry (posłuchajcie barw e-piano),
  • Zestaw przycisków wyboru grup brzmień: piano, e-piano, other, oraz przycisk "split" umożliwiający dzielenie klawiatury między dwa brzmienia,
  • Przyciski do zmiany tempa: slow / fast (są uniwersalne, nimi również zmieniamy tempo akompaniamentów), metronome,
  • Sekcję song i rythm: pierwszy z nich włącza jedną z zaprogramowanych pięknie wykonanych melodii fortepianowych - od klasyki po nowsze utwory; wciśnięte razem umożliwiają nagranie aktualnie wykonywanych "dokonań" na podłączony z tyłu instrumentu pendrive.

 

W zależności od uruchomionej funkcji, każdy z przycisków jest podświetlony małą prostokątną diodą; przycisk "metronome" mruga w rytm, co może ułatwić grę "do taktu" z akompaniamentami.

 

[img:6]

 

Panel tylny - Tu znajdziemy w głównej sekcji:

 
  • Gniazdo zasilania,
  • Gniazdo pedału Sustain,
  • Gniazdo słuchawek (mały jack),
  • Gniazdo "głośnikowe (również mały Jack), ale to gniazdo może służyć również jako drugie gniazdo słuchawkowe. To rozwiązanie umożliwia podłączenie dwóch par słuchawek - gdy np. późnym wieczorem chcemy poćwiczyć grę razem z naszym dzieckiem :)
  • Dwa gniazda USB:

• Do komputera, odpowiadające za komunikację MIDI,

• Płaskie gniazdko; do niego podpinamy pendrive, aby np. odtwarzać z niego utwory (w formacie WAV lub SMF), aby nagrywać na pendrive nasze dokonania, aby podpiąć dostępny osobno klucz do komunikacji bezprzewodowej. Dzięki niemu połączymy się z iPadem zyskując rewelacyjne narzędzie rozrywkowe i edukacyjne!

 

[img:7]

 

No dobrze - klawiatura, brzmienia fortepianów i pianin oraz jakość akompaniamentów jest IDENTYCZNA jak w dwa razy droższym FP50, obudowa wykonana na równie wysokim poziomie, choć z innych materiałów.

 

To na czym polegają oszczędności?

Po pierwsze i najważniejsze: pierwszą widać gołym okiem, że panel instrumentu w porównaniu do F50 jest o wiele bardziej ascetyczny. Brak jest wyświetlacza, przycisków mniej... Jak się tym steruje? Bo dane techniczne są bardzo interesujące... Sięgam do instrukcji - aha - Roland zastosował rozwiązanie, które znam już z tańszych e-pian pewnej konkurencyjnej firmy. Do wyboru barw oraz akompaniamentów (i kilku innych funkcji) służy nam klawiatura, więc niezbędna będzie ściągawka albo dobra pamięć; dostęp do zaawansowanych ustawień również nie będzie tak prosty, ale pomocą służy iPad.

 

[img:8]

 

Druga różnica - mniej barw dodatkowych. Trzecia - mniej akompaniamentów, bez "intro", ale przynajmniej został automatyczny "ending". Czwarta i raczej funkcjonalna - trochę będzie zabawy z ustawieniami zaawansowanymi.

 

Na żywo - trochę więcej o instrumencie

Zacząłem przeglądać barwy i akompaniamenty. Piana SuperNATURAL są tak dobre, jak obiecuje Roland. Mamy do wyboru 7 fortepianów i pianin - może nie za wiele, ale są świetnie dobrane - od spektakularnych po typowe smooth-jazzowe czy jasne popowe.

 

[img:15]

 

E-piana podobnie - ich barwa zmienia się wraz z dynamiką gry, co słychać od razu. Tych z kolei jest tylko 6, ale nie wiem dlaczego, barwy z tej kategorii, odpowiednio przyprawione efektami od razu wpadły mi w ucho... Jest Rhodes i DX, a te bardzo lubię i tu też się nie zawiodłem. Co prawda barw dodatkowych jest raptem chyba 22, ale też dobrze dobrane, w trybie Dual czy Split świetnie doprawią nasze pianina. Akompaniamenty - w liczbie 32 - są świetnie zaaranżowane i prezentują piękny przekrój od szybkich, nowoczesnych po te "smooth", jazz-bar, balladowe czy na 3/4. Podobnie jak w FP50 usłyszałem tu kilka wyraźnych inspiracji znanymi utworami, ale mi to absolutnie nie przeszkadza - to duży plus. Mamy oczywiście "gotowe" utwory - to kompozycje fortepianowe - szybko je przesłuchałem, OK, przydają się, nie wątpię...

Nagrywanie umożliwia nam nagranie jednego utworu w pamięci wewnętrznej instrumentu i do 99 na pendrive. I jeszcze głośniki... nie są może tak mocne, by wybiły szyby, ale w moim "salonie" (brzmi dumnie, choć to raptem 30 m2) grały głośno, czysto i wyraźnie - naprawdę, tu nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.

 

[img:9]

 

Dla tych co lubią poszaleć z pedałem Sustain. Polifonia instrumentu to 128 głosów... nie wiem co bym miał wyczyniać, ale nawet przy profesjonalnym wykonaniu mazurków Chopina instrument się nie "zatka"... Ale na pewno nawet przy zwykłym wieczornym graniu muzykalność Rolanda F20 zdziwi niejednego słuchacza. Jeszcze zostaje kwestia obsługi... No cóż, ja tam wolałbym wszystko "na wierzchu", a nie na ściądze, dodanie kilku przycisków więcej nie podniosło by ceny, a znacznie ułatwiło zabawę, ale cóż, można się przyzwyczaić. Przy wszystkich plusach, ten minusik jest naprawdę nieistotny.

 

Zabawa z iPadem - multimedialne narzędzie rozrywkowo-edukacyjne

Tu właściwie zaczyna się najlepsza zabawa. Roland i w tym instrumencie zastosował technologię WiFi, która w połączeniu z bezprzewodową siecią domową i iPadem dają zupełnie nową jakość edukacji, ćwiczeń i zabawy. Dostępna za darmo aplikacja Piano Partner to rewelacyjne narzędzie - nauka poprzez zabawę. Można przesiedzieć całe wieczory bawiąc się w quizy muzyczne (sam siedziałem jak dzieciak ucząc się nut), korzystając z niej jako podręcznego odtwarzacza czy zeszytu z utworami w zapisie nutowym.

 

[img:11]

[img:12]

 

Co więcej to też narzędzie, dzięki któremu dosłownie pod jednym palcem mamy dostęp do wszystkich barw instrumentu - świetna sprawa, gdy np. chcemy zabrać naszego Rolanda F20 na scenę. Dodatkowo mamy szybki wybór akompaniamentów, co więcej w każdej chwili możemy wyłączyć wybraną partię - jeśli chcę zagrać w stylu "jazz-bar" - wyłącznie z perkusją i basem, wystarczy moment i gotowe. Albo chcę potrenować właśnie partię basu grając ją lewą ręką - nie ma sprawy... Doskonała rzecz do treningu i rozwijania swoich umiejętności :)

Aplikacja służy też jako podręczny zeszyt z utworami w zapisie nutowym... Roland dba o użytkowników, ale to jest rozpieszczanie i łaskotanie :) No i przede wszystkim gwarancja wielu muzycznie spędzonych wieczorów - radosnych i rozwijających zdolności.

 

Kilka słów na koniec

Wiem, znowu mi ktoś zarzuci, że piszę co mi dusza na język przyniesie. Nic na to nie poradzę - kocham muzykę, i pod tym względem jestem bardziej pasjonatem niż zimnym profesjonalistą. Są instrumenty, które po prostu wywołują uśmiech od pierwszej chwili zetknięcia. Tak było z Rolandem FP50, i tak jest z Rolandem F20. Zaczynasz grać i nie możesz przestać. Zaczynasz się bawić i... jest już ranek. Wiesz, że musisz oddać z testów i nie chcesz... A potem dystrybutor się wścieka, no cóż. Ale wiem jedno - jeśli instrument dostarcza tyle frajdy "staremu koniowi", to wyobraźcie sobie, ile dostarczy jej dziecku, jak jego możliwości pomogą rozwijać zdolności młodszych i starszych, zwłaszcza w połączeniu z apką na iPada.

Roland znowu bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, a w Wasze ręce może trafić instrument, który stanie się inspiracją... Więc jeśli jeszcze nie macie w domu, a zastanawiacie się, co wybrać - czy dla siebie czy dla dziecka... KONIECZNIE musicie wziąć go pod uwagę, zwłaszcza że cena jest śmiesznie niska w porównaniu z jego możliwościami.

 

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Roland Polska Sp. z o.o.

adres:
ul. Kąty Grodziskie 16B 03-289 Warszawa

Sklepy muzyczne > Roland rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Test keyboardu Medeli A1000 Klawiatur z technologią, która pozwala zastąpić zespół w pojedynkę, było już setki. Instrumenty tego typu wykrystalizowały przez lata pewne standardy, których wręcz oczekuje się, poszukując uniwersalnego sprzętu do oprawy muzycznej, przy...
Pianino cyfrowe Samick SDP-3300 Koreańska korporacja Samick Music Co. powstała w 1958 roku i od początku zajmuje się przede wszystkim produkcją akustycznych pianin i fortepianów. Współpracuje przy tym ze znanymi firmami jak chociażby Bechstein i Seiler. Paleta...
Klawiatura sterująca Roli Seaboard RISE 49 W mojej dotychczasowej muzycznej stajni, z instrumentów klawiszowych, na stałe zadomowiły się poczciwe Stage piano YAMAHA P 120, stacja robocza ROLAND FANTOM X6, lekki kaliber ROLAND Juno Di oraz akustyczne pianino...
Cyfrowe pianino Artesia DP-3 Dziś w moje ręce wpadło kolejne cyfrowe pianino. Tym razem jednak jest to produkt marki, która dopiero staje się popularna na naszym rynku. Mowa tutaj o firmie Artesia, która wchodzi w skład większej grupy...
Test stagepiana Dexibell VIVO S7 Z dużą ciekawością oczekiwałem tego instrumentu. Dexibell VIVO S7 kusił danymi technicznymi i rodzajem syntezy, a filmy z targów muzycznych podsycały apetyt. Nie chciałem chyba pisać o nim w konwencji typowego testu...