Test przedwzmacniacza gitarowego Randall RG13

Marcin Lewicki 28 lutego 2014, 12:00 Music Info
Randall RG13900 zł
  • Mnogość zastosowań
  • Brzmienie
  • Może funkcjonować jako autonomiczny wzmacniacz
  • Cena

Tym razem w moje skromne ręce wpadł preamp Randalla. Jak już nieraz pisałem: Randall od czasu rozpoczęcia współpracy z Mikiem Fortinem stawia poprzeczkę coraz to wyżej, oferując swoim klientom rozwiązania, które sprawdzą się w każdej możliwej sytuacji muzycznej. No ale do rzeczy...

Po pierwsze, dla tych którzy nie wiedzą wyjaśnię czym jest preamp. Preamp, czy po polsku "przedwzmacniacz", jak sama nazwa wskazuje ma na celu wzmocnić sygnał zanim dojdzie on do wzmacniacza właściwego, lub kolejnego urządzenia na drodze sygnału, które będzie miało za zadanie tenże sygnał przetworzyć. W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że dzięki podpięciu preampu do naszego pieca uzyskujemy mocniejszy sygnał.

Należy tu wspomnieć, że większość wzmacniaczy, które posiadacie wyposażone są we wbudowane przedwzmacniacze. Więc po co nam kolejny? Głównym zadaniem takiego preampu jest podkolorowanie naszego sygnału wychodzącego z gitary i dodanie mu większego kopa zanim dojdzie on do wzmacniacza. Preampy sprawdzają się szczególnie dobrze w warunkach studyjnych, kiedy zależy nam na uzyskaniu potężnego i czystego brzmienia, które przebije się przez miks.

 

Zobacz nasz test video:

 

Przegląd

RG13 jest kombajnem, który łączy w sobie funkcje preampu, mini wzmacniacza oraz zasilacza dla pętli efektów. Obejrzyjmy sobie zatem najpierw nasze urządzenie i dowiedzmy się dokładnie z czym mamy do czynienia.

Jak widać po samej instrukcji RG13 sporo potrafi. Zacznijmy jednak od podstaw. Preamp wyposażony jest w trzy kanały - czysty i dwa przesterowane. Kanał czysty nie oferuję nam szklankowo-czystego brzmienia. Niemniej jednak można z niego ukręcić ładny, przejrzysty sound. Szczególnie ciekawie odzywa się on na singlach. Kanał pierwszy posiada dość spory zakres gainu i pozwala na ukręcenie soundów od czystych do brudno-bluesowych. Przy gałce gainu przekręconej ponad godzinę dwunastą sygnał zaczyna się wyraźnie przebijać przez miks. Ponadto producenci pomyśleli o wszystkim.

 

[img:1]

 

Bez względu na to jaką gitarę posiadacie, RG13 daje Wam szansę dopasowania brzmienia instrumentu tak, aby dobrze współgrało z urządzeniem. Wszystko to za sprawą przycisków BRIGHT oraz BASS BOOST, dzięki którym możemy rozjaśnić, lub przyciemnić to, jak nasz instrument brzmi. Należy w tym miejscu wspomnieć, że RG13 posiada jeden zestaw gałek do sterowania pasmem dla wszystkich kanałów. Moim zdaniem jest to nieudogodnienie.

Każdy z nas wie, że ustawienia na kanale czystym nijak będą się miały do naszej konfiguracji gałek przy kanałach przesterowanych. Jednak trzeba pamiętać, że zawsze są dwie strony medalu. Gdybyśmy otrzymali zestaw gałek dla każdego kanału to urządzenie stałoby się niewymiernie większe co zmniejszyłoby jego mobilność. Uważam również, że RG13 znajdzie swoje zastosowanie głównie w warunkach studyjnych, gdzie nie musimy się przejmować o szybką zmianę kanału.

 

[img:2]

 

Pozostałe dwa kanały oferują charakterystyczne dla Randalla, potężne brzmienie przesterowane, które niewątpliwie zadowoli każdego. Kanał trzeci posiada dokładnie taką samą charakterystykę brzmieniową jak kanał drugi, ale oferuje więcej gainu. Logika nakazuje zatem myśleć, że kanał ten najbardziej przyda się jako kanał lead. Osobiście bardzo podoba mi się to, jak to ustrojstwo brzmi. Od razu przychodzą mi na myśl hard-rockowe i metalowe utwory z dobrych lat 80. RG13 mimo swoich rozmiarów brzmi tłusto i oferuje dużo dołu. A nie zapominajmy, że to tylko preamp!

 

Pełne możliwości

Poza 3 kanałami Randall RG13 wyposażony jest w obsługę pętli efektów. Do dyspozycji mamy cztery opcje sterowane jednym potencjometrem i jednym przyciskiem, tj. LOOP-BOOST znajdującym się na panelu przednim.

 

[img:3]

 

Jednak najpierw, z tyłu urządzenia, należy wybrać czy chcemy, aby w danym momencie potencjometr ten obsługiwał opcje LOOP, czy BOOST. Wybranie opcji BOOST daje nam tylko jedną opcję, czyli podbicie lub obcięcie sygnału urządzenia. Funkcja ta działa, więc jak klasyczny booster. Należy pamiętać, iż jeżeli wybierzemy tą opcję, to jakiekolwiek efekty podłączone do urządzenia przestaną działać.

 

Próbka możliwości Randall RG13:

 

Drugą funkcją jest obsługa pętli, czyli niewciśnięty przycisk z tyłu (LOOP). Kiedy LOOP MODE jest aktywny to pozwala nam to na korzystanie z zewnętrznej pętli efektów. I w tym momencie potencjometr LOOP-BOOST pozwala nam sterować poziomem sygnału, który wchodzi z efektów do urządzenia i odpowiednio zmiksować sobie go z sygnałem urządzenia.

 

[img:4]

 

Natomiast przycisk LOOP-BOOST działa w tym przypadku jako przycisk MUTE pozwalający nam całkowicie wyciszyć RG13. Dodatkowo opcją jest to, że w momencie podpięcie tunera w pętle i włączenia przycisku MUTE, urządzenie automatycznie uruchomi nam stroik i pozwoli się po cichu nastroić. Ponadto RG13 wyposażony jest w zasilacz efektów, wyjście słuchawkowe, oraz wyjście emulujące kolumnę 4 x 12. Wymiary sprzętu to 270 x 175 x59, a waga to tylko 1.7kg.

 

Z kolumną czy bez?

Razem z RG13 dostałem kolumnę 2z12 Randalla, którą miałem już przyjemność testować. Jeszcze o tym nie wspomniałem, ale RG13 może funkcjonować jako autonomiczny wzmacniacz, oferując nam porażającą moc 1W. Brzmi to śmiesznie, niemniej jednak to wcale nie tak mało. Po podłączeniu pod w/w kolumnę muszę szczerze powiedzieć, że moją pierwszą reakcją było przyciszenie urządzenia!

 

[img:5]

 

Naprawdę... było trochę za głośno. Jeżeli posiadacie gitarę z silnymi przetwornikami to zaufajcie mi, że taki zestawik będzie w stanie pociągnąć próbę, czy nawet mały koncert. W przypadku koncertu wzmacniacz musiałby oczywiście być omikrofonowany. Jednakże jest to całkiem imponujące jak na 1W mocy! Aż się boję co by się stało przy podpięciu pod paczkę na czterech dwunastkach.

Nie miałem okazji wpiąć się z RG13 bezpośrednio w mikser i usłyszeć urządzenia na dużych przodach, ale podejrzewam, że również w tym przypadku Randall by nas nie zawiódł. Aczkolwiek sporo pobawiłem się z preampem podłączonym do karty muzycznej i bezpośrednio do komputera za pomocą wyjścia XLR-owego, które dodatkowo symuluje nam brzmienie Randallowskiej paczki na czterech dwunastkach. Spodziewałem się niezbyt oszałamiającego soundu i ponownie bardzo mile się zaskoczyłem. Uważam, że RG13 najlepiej się broni właśnie przy takim zastosowaniu. Kanały przesterowane brzmią bardzo tłusto i ciepło. Kanał czysty jak na mój gust jest delikatnie zbyt płaski.

 

[img:7]

 

Niemniej jednak to małe pudełko jakim jest RG13 może się okazać niezastąpionym kompanem dla wielu muzyków. Pomyślcie jakiż to komfort móc pojechać na sesję nagraniową, próbę, czy mały koncert z takim maleństwem pod ręką. Nie targamy ciężkich case'ów z jeszcze cięższymi wzmacniaczami i kolumnami. Ba, dzięki temu możemy pojechać na sztukę nawet autobusem :)

 

Podsumowanie

Randall RG13 posiada masę zastosowań. Jak dołożymy do tego wbudowany zasilacz, który może dostarczyć mocy kilku kostkom oraz możliwość wyciszenia urządzenia w czasie korzystania ze stroika, to możemy zacząć się poważnie zastanawiać nad tym, czego RG13 nie potrafi zrobić!

Niemniej jednak według mnie jest to głównie sprzęt, który przyda się w home recordingu i jako pomoc dla muzyka jeżdżącego po wielu sztukach, gdzie ma zapewniony backline. W ten sposób zawsze będzie mógł mieć pod ręką swój sound niezależnie do czego się podepnie. Gitara w dłoń, RG13 pod pachę, kilka efektów w kieszeń i możemy podbijać klubowe sceny w całym kraju :)

 

Galeria zdjęć Randall RG13:

 

[img:6]

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > Randall rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...