Test wzmacniacza basowego Ashdown PiBass-240

Tomek Przyborowicz 11 marca 2014, 13:00 SoundTrade
Ashdown PiBASS-2401.350 zł
  • Rasowe brzmienie
  • Dobra dynamika
  • Łatwy w obsłudze i funkcjonalny
  • Mały i lekki

Podczas niedawnej imprezy Bass Days Poland w Olsztynie miała miejsce premiera najnowszego wzmacniacza basowego brytyjskiej firmy Ashdown, którą przygotowała firma SoundTrade, polski dystrybutor sprzętu Ashdown Engineering.

Model PiBass-240, bo o nim mowa, przedrostek „Pi” w swojej nazwie wziął od nazwiska naszego rodzimego wirtuoza gitary basowej - Wojtka Pilichowskiego, który brał czynny udział w tworzeniu tego head’a.

Wojtek, który rozpoczynał swoją zawodową karierę 1992 roku w zespole Jana Borysewicza, dziś jest uznaną, międzynarodową gwiazdą w swojej dziedzinie, a o jego względy zabiegają najwięksi producenci basowego ekwipunku. Z firmą Ashdown, o której genezie wspominałem w Infomusic.pl przy okazji innego artykułu, nasz basista związany jest endorsersko od 2002 roku.

 

[img:1]

 

Poza wybitnym kunsztem w grze na instrumencie, popularny "Pilich" znany jest również ze swojego zaangażowania w działalność pedagogiczną. Jego warsztaty organizowane w wielu miastach Polski i za granicą zawsze cieszą się ogromnym zainteresowaniem nie tylko miłośników niskich częstotliwości.

Trzeba również wspomnieć, że spod jego "skrzydeł" wywodzi się kilku znakomitych basistów młodego pokolenia, którzy z powodzeniem robią w tej chwili własne kariery. Jego muzyczne doświadczenie i wiedza na temat potrzeb sprzętowych basowej młodzieży posłużyła inżynierom Ashdown Engineering w stworzeniu modelu PiBass. Jest to bowiem wzmacniacz dedykowany basistom rozpoczynającym swą muzyczną przygodę. Głównym założeniem tego projektu było więc stworzenie małego lekkiego wzmacniacza, który przy swojej niskiej cenie posiadałby wszystkie walory zawodowego sprzętu.

 

[img:2]

 

Budowa

Wzmacniacz swoją budową i układem poszczególnych parametrów przypomina nieco model MiBass 220, który również opisywałem na łamach Infomusic.pl. Faktycznie jednak różni się od niego zdecydowanie, a oba te modele łączy głównie parametryczny equalizer.

Wzmacniacz jest rzeczywiście bardzo mały i lekki. Waży zaledwie 1.5 kg i sądzę, że z powodzeniem mógłby zmieścić się w kieszeni niejednego futerału. Nie trzeba być więc zmotoryzowanym, aby zabrać sprzęt na próbę czy do studia. Zasobność portfela młodego muzyka zwykle nie pozwala na posiadanie 2 kolumn. Dlatego cała moc wzmacniacza skupia się na jednym wyjściu głośnikowym (speakon), które możemy obciążyć kolumną o oporności minimum 8 Ohm. 240 W mocy, jakie generuje cyfrowa końcówka mocy PiBass powinno w zupełności wystarczyć do nagłośnienia naszego instrumentu na próbie czy koncercie, bo o studio nie muszę nawet wspominać.

 

[img:3]

 

Co do wykorzystania tego wzmacniacza w różnych warunkach trzeba wspomnieć o wyjściu DI Out, znajdującym się na tylnej ściance. To gniazdo XLR umożliwia wysłanie do stołu mikserskiego bezpośredniego sygnału o bardzo wysokiej jakości, bez niepotrzebnych zakłóceń z sieci, przewodów etc. Tuż ponad DI Out znajduje się włącznik innego, bardzo przydatnego urządzenia GND LIFT, znanego również jako "odcięcie masy". Nie mając wiedzy inżynieryjnej, nie chcę wdawać się w szczegóły techniczne. Wiem jednak, że użycie tego małego przełącznika pozwala uniknąć szumów, brumów i innych dziwnych historii zanieczyszczających nasze brzmienie w związku z instalacją elektryczną miejsca, w którym używamy PiBass’a. I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o tylny panel wzmacniacza.

Na przednim panelu, poza podświetlonym na niebiesko logo producenta i grecką literą symbolizującą współautora projektu wzmacniacza, znajdują się oczywiście wszystkie narzędzia potrzebne basiście do pracy.

 

[img:4]

 

PiBass w praktyce

Aby współpraca z PiBassem była w ogóle możliwa musimy oczywiście podpiąć doń instrument. Można to uczynić podłączając przewód do tradycyjnego gniazda "Jack" mono, oznaczonego stosownym podpisem.

Poziom sygnału wejściowego możemy swobodnie regulować przy pomocy potencjometru INPUT, a jeśli dysponujemy basem z aktywnym układem elektronicznym możemy zmniejszyć czułość wejścia włączając przycisk ACTIVE. Odpowiednio wzmocniony sygnał naszego instrumentu wędruje dalej do equalizera, takiego samego jaki zastosowano w modelu MiBass-220.

 

[img:5]

 

Panel equalizacji składa się z czterech suwakowych potencjometrów: BASS (tony niskie), LOW MID (tony niskie średnie), HIGH MID (wysokie średnie) i TREBLE (tony wysokie). Aby jeszcze precyzyjniej wpływać na brzmienie LOW MID, HIGH MID i TREBLE są wyposażone w equalizer parametryczny.

Umieszczony poniżej włącznik pozwala nam zdecydować czy chcemy z niego korzystać, czy nie. I choć brzmienie ukręcone tylko przy pomocy suwakowych potencjometrów BASS, LOW MID, HIGH MID i TREBLE daje dobre rezultaty, to parametryczny equalizer pozwala panować nad konkretnymi częstotliwościami, które w danym momencie mogą nas interesować. Zakresy regulacji poszczególnych częstotliwości przedstawiają się następująco:

 

  • 160 Hz - 1.6 kHz dla częstotliwości LOW MID (niski środek)
  • 750 Hz - 7.5 kHz dla częstotliwości HIGH MID (wysoki środek)
  • 3.5 kHz - 10 kHz dla częstotliwości TREBLE (wysokie)

 

[img:6]

 

Regulacja poszczególnych parametrów pozwala na uzyskanie bardzo szerokiego wachlarza brzmieniowego. Dobry, okrągły i mięsisty BASS, cała paleta MID oraz dobra, przejrzysta góra czyli TREBLE zadowolą wielu muzyków. PiBass "gada" zarówno przy grze slapem, jak i przy zastosowaniu innych technik. Wiele zależy oczywiście od samej paczki jaką do niego podłączymy. Producent zaleca zastosowanie kolumny Ashdown MiBass 112, ale ja przekornie testowałem ten sprzęt na kolumnie innego producenta opartej na głośnikach 10". Wszystko brzmiało bardzo dobrze. Należy tylko pamiętać o tym, aby kolumna posiadała oporność 8 Ohm, lub więcej. W innym przypadku możemy zniszczyć wzmacniacz.

Warto wspomnieć również o przycisku BRIGHT, który jak sama nazwa wskazuje podbija wysokie częstotliwości, rozjaśniając brzmienie. Wzmacniacz został również zaopatrzony w wyjście słuchawkowe, dzięki któremu unikniemy konfliktu z innymi domownikami, lub zbyt wrażliwymi na sztukę sąsiadami. Poniżej załączam link do filmu, w którym Wojtek Pilichowski osobiście prezentuje możliwości Ashdowna PiBass-240:

 

 

Podsumowanie

Gra na PiBass-240 to czysta przyjemność. Co prawda z uwagi na odchudzenie ceny brak mu tzw. "wodotrysków", ale posiada wszystko to, co powinien posiadać wzmacniacz do basu. Aby nie być subiektywnym w swojej ocenie udostępniłem ten wzmacniacz w Sali prób Moozykalnia w Gdyni, gdzie służył przez chwilę różnym basistom mającym tam próby. Zawodowcy, amatorzy, rockowcy i jazzmani. Każdy z nich był zadowolony i wzmacniacz zebrał bardzo dobre noty.

Warto również wspomnieć o cenie, która waha się między 1.300, a 1.390 zł. Nie jest to wysoka cena za wzmacniacz sygnowany nazwiskiem takiego basisty, jak Wojtek Pilichowski. Jego udział w całym przedsięwzięciu okazał się być bardzo trafny, przemyślany i gwarantuje, że w przypadku PiBass "nie ma lipy". Wzmacniacz brzmi rasowo, ma bardzo dobrą dynamikę i posiada duże walory praktyczne. Choć PiBass adresowany jest do początkujących basistów jestem przekonany, że przez swoją prostotę i funkcjonalność zadowoli również bardziej doświadczonych kolegów. Polecam osobiste zapoznanie się z nim w dobrym sklepie muzycznym.

 

Galeria zdjęć Ashdown PiBass-240:

 

[img:7]

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > Ashdown rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...