Wielki test pianina estradowego Kurzweil Artis: Właściwości brzmieniowe - cz. II

Tomasz Kałwak 7 maja 2014, 10:06 Music Info
Kurzweil Artis6.200 zł
  • Solidna metalowa obudowa
  • Ważona klawiatura z mechanizmem hammer-action
  • Niesamowicie przestrzenny, logicznie podzielony na sekcje panel sterowania
  • Duży, czytelny wyświetlacz LCD
  • Świetne brzmienia
  • Łatwość obsługi
  • Nieograniczone możliwości edycji

Byłem przygotowany na test urządzenia z kategorii "stage piano" czyli instrumentu, który ma z definicji służyć pianistom nie mogącym z przeróżnych powodów skorzystać z akustycznego fortepianu, ale już wiem, że Artis to coś znacznie więcej. I chyba najlepiej definiuje go jedno z haseł reklamowych mu towarzyszących: "All-in-One Gig Machine".

Rzeczywiście, można śmiało stwierdzić, że nie jest to stage piano w dotychczasowym rozumieniu tego słowa - nie ogranicza się jedynie do paru podstawowych barw, znikomej kontroli i "zerowej" edycji. Przeciwnie - ma wszystko co powinna posiadać "rasowa maszyna sceniczna". Zarówno na poziomie jakości, ilości i różnorodności barw, jak i sposobu ich kontroli. Oczywiście, uniwersalności zawsze towarzyszą pewne kompromisy, bo przecież "auto terenowe nie może być zarazem wyścigowym", ale są one w tym przypadku zredukowane do minimum.

 

[img:5]

 

Największym problemem oczywiście zawsze jest sama klawiatura - nie ma jednej, najlepszej, idealnej i wiedzą to wszyscy, którzy pałętali się po szkołach muzycznych, akademiach, salach koncertowych albo po prostu posiadali wiele instrumentów - każdy jest pod tym względem nieco inny, a co dopiero kiedy mamy do czynienia z "klawiszami" z różnych światów: elektrycznych pianin, organów, syntezatorów. Jako, że Artis posiada tzw. "ważoną" klawiaturę potraktuję go jednak głównie jako symulator fortepianowy, z opcją organową i syntezatorową. Dlatego też brzmieniu fortepianu poświęcę nieco więcej czasu.

Główną informacją na jaką natrafiamy w anonsach i testach dotyczących Artis’a jest posiadanie przez niego zupełnie nowej barwy fortepianu, nazwanej, nomen omen, enigmatycznie: "German Grand". Nazwa równie wiele mówiąca, co nie mówiąca nic... Owszem, wszyscy pianiści na świecie wiedzą, co kryje się pod pojęciem "niemiecka jakość", gdyż to właśnie te fortepiany uważane są za wiodące, bo i tradycje w ich konstruowaniu Niemcy mają wielkie.

 

Czytaj także: Wielki test pianina estradowego Kurzweil Artis - cz.I: Pierwsze wrażenia

[img:7]

 

Nie inaczej jest w przypadku motoryzacji i paru innych przestrzeni związanych głównie z inżynierią. Ja natomiast wolałbym wiedzieć "jakie konkretnie auto kupuję - niemieckie to zbyt ogólnikowa rekomendacja". I nie chodzi tu o snobowanie się na konkretną markę, ale o fakt, że za każdą z nich stoi pewien rodzaj jakości i możemy się świadomie zdecydować czy to właśnie ta jest w naszym guście... Myślę, że w ciemno jestem w stanie rozpoznać przynajmniej 4 "rodziny" brzmień fortepianów, wiem które bardziej lubię, które mniej. Choć ostatnio, nawet w warunkach studyjnych sromotnie się pomyliłem, ale pocieszam się, że instrument, którego słuchałem brzmi ponoć nietypowo, jak innej marki... :)

Po zagraniu pierwszych akordów na Artis’ie miałem już przypuszczenia, jaki instrument samplowano. Wiedziałem, że ten rodzaj barwy wręcz kocham, jak większość pianistów na świecie, ale nie miałem pewności - nieco później natrafiłem na listę próbek o dziwnych nazwach, zaczynających się słowem "Stein ppp", "Stein pp" itd. Pomyślałem, że tędy przebiega "way" do rozwiązania zagadki... ;) Po pierwszej godzinie grania na tym brzmieniu wiedziałem już, że jest to instrument z najwyższej półki w swojej dziedzinie, jednak żeby wiedzieć więcej zdecydowałem się na test porównawczy z innymi cyfrowymi fortepianami.

 

[img:6]

 

Jako, że posiadam większość z obecnej "Top 10" symulacji fortepianów wziąłem na warsztat 3 instrumenty hardware’owe i 6 software’owych różnych producentów, którzy różnymi metodami "wysymulowali" przeróżne fortepiany z Niemiec, Austrii, USA, Włoch i Japonii. Tak więc słuchałem standardowych, loopowanych próbek PCM'owych z "klawiszy", w pełni nagranych gigantycznych sampli w instrumentach wirtualnych, trafił się i modeling matematyczny... wszystko w moim w DAW'ie w komputerze.

Na podstawie słuchania identycznych przykładów nagranych w MIDI odtwarzanych przez różne instrumenty mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Artis z pewnością należy do "elity" w kategorii brzmienia fortepianu! Nie chciałbym wskazywać "miejsc na podium", gdyż uważam to za niemożliwe, chciałem się jedynie upewnić czy to "najwyższa liga". I tak jest, w rzeczy samej.
Fascynujące i równie zastanawiające jest dla mnie jak programistom z Kurz
weil’a udało się uzyskać tak dobrą jakość brzmienia i przede wszystkim wybrzmienia sustain (prawie pół minuty) (Audio 02) wykorzystując pamięć, która  nie wystarcza "wirtualom" do przechowywania nawet próbki jednego klawisza...? Do tego każdy klawisz ma 15 warstw (max 32), które dzięki płynnemu przenikaniu się gwarantują nam szeroką dynamikę.

 

 

Problemem jest, jak zawsze w stage pianach niski pułap dynamiki, w okolicach ppp
- tu przyzwyczajeni do akustycznych fortepianów mają największe problemy i nie wiedzieć czemu zazwyczaj nie jest możliwe tak lekkie dotknięcie klawiatury, żeby nie wydobyć dźwięku w ogóle. W Artis’ie jest podobnie, jak i w 90%
innych klawiszy.

Brzmienie German Grand jest absolutnie profesjonalne. Wyrównane pasmowo, nie pojawiają się żadne "buły" w niskich częstotliwościach, co niekiedy się zdarza czyniąc np. harmonię mniej czytelną, a górne oktawy "dzwoniącymi" (Audio 05). Środkowe oktawy są bardzo wyrównane i czytelne (Audio 06).

 


 

Nominalnie Artis posiada polifonię 128-mio głosową, ale mam wrażenie, że radzi sobie jeszcze lepiej z równoczesnym odtwarzaniem dźwięków - próbowałem go "zapchać" większą ilością dźwięków na przytrzymanym pedale sustain i nie odczułem, żeby wyłączał brzmienie tych pierwszych w kolejności (Audio 01). Każdy klawisz jest precyzyjnie skalibrowany i wystrojony, co szczególnie słyszalne jest w moim ulubionym teście w granych w dole decymach (Audio 04), gdzie często "wychodzi intonacyjne szydło z worka"... tu jest perfect!

 

 

Każdy dźwięk jest słyszalny w miksie z muzyką, choć natrafiłem na parę niuansów, które należałoby chyba wyeliminować drogą edycji. Dźwięk a3 nieco wybija się dynamicznie, powyżej 100 jednostek velocity - słychać to w przykładzie (Audio 07) - najpierw ciężko uzyskać równomierne crescendo na jednej nucie, a następnie w przypadku akordowego arpieggia wybija się na samym końcu
(sprawdziłem w edytorze velocity - gram praktycznie z identyczną siła - wartości zbliżone, a wrażenie wyraźnie mocniej uderzonego klawisza).

Dźwięk ten dostaje jakiegoś dziwnego rezonansu i niestety "wyróżnia się z tłumu". Z kolei h2 podczas testu "crescendo" w przedziale mf na moment się jakby zapada dynamicznie (Audio 08). Dźwięk h1 powinien być minimalnie głośniejszy, gdyż grając go z identyczną dynamiką co a1 odczuwamy lekki spadek głośności, ale to niuans możliwy do wyeliminowania "z palca". Przykład (Audio 09) - ostatni dźwięk w arpeggio to właśnie h1- być może to tylko moje subiektywne odczucie.

 


 

Dziwnym uczuciem jest też wyraźnie słyszalna zmiana panoramy podczas przechodzenia z dźwięku g2 na a2 - pomimo tego, że sąsiadują ze sobą, słyszę je w innych miejscach - g2 bardziej centralnie, a2 znacznie bardziej po prawej stronie (Audio 10). To zjawisko jest dla mnie niezrozumiałe, ale może jest coś czego nie wiem? Oj, z pewnością jest wiele takich rzeczy...

 

 

Sampling jest tu najwyższego lotu i jestem przekonany, że jest to jedynie kwestia drobnej edycji, o której później. Przykładem na to, jak starannie potraktowano temat samplingu niech będzie dla nas próbka odgłosu mechanizmu pedałowego, który zwalnia tłumiki ze strun i pozostawia "chmurę alikwotową" (Audio 03), którą można oczywiście regulować w głośności. Innym przykładem może być gama zagrana od c3 do c5, w której wyraźnie słychać, że "struny" od h3 nie posiadają już tłumików, identycznie jak w prawdziwym fortepianie (Audio 05).

 




German Grand jest generalnie brzmieniem, które sklasyfikowałbym bardzo wysoko choć musiałbym mieć chwilę czasu na dopracowanie tych niuansów - myślę, że zadowoli ono każdego pianistę, pod warunkiem, że ten nie będzie cały czas podkreślał, że "nie jest to prawdziwy fortepian" co jest rzeczą oczywistą i dla mnie bezdyskusyjną, podobnie jak to, że fortepian nie jest "klawiszem". Inną kwestią jest też kontekst muzyczny i przestrzeń, w której chcemy użyć "cyfrowego pianina"... I o tyle, o ile w ogólnie rozumianej klasyce i jazzie jest to niestety raczej niemożliwe, tak w wielu współczesnych nam gatunkach muzycznych Artis może się okazać znacznie skuteczniejszym instrumentem, żeby nie powiedzieć lepszym, niż akustyczny fortepian.

Producent Kurweil’a Artis też się o to zatroszczył i przygotował nam wiele presetów, które wspaniale nadają się do grania konkretnej muzyki. Czasami poobcinał pasmo, zmonofonizował, przykomprymował, zequalizował... jednym słowem: całą robotę zrobił za nas. A więc posłuchajmy przykładów:

 

 

Choć spędziłem z tymi brzmieniami wiele godzin, z chęcią wsłucham się w Artis’a, co jeszcze ma do zaproponowania, skoro mieści się w nim standardowo 256 barw?

 

Więcej niż Stage Piano

Barwy mamy podzielone na kategorie, więc możemy je przeglądać "od deski do deski" albo przy pomocy przycisku skoczyć od razu do pożądanej grupy brzmień. Jak już zauważyliśmy nazwy barw w inteligenty sposób niejako nakierowują nas na to czego możemy się spodziewać - to odwołując się do stylistyki (rock, jazz, classic), to przywołując skojarzenia ze znanym nazwiskiem (Fagen, Mancini) czy też dziedzictwem naszej kultury (Bladerunner). Jest to dość powszechnie stosowana metodologia przez sounddesign’erów, niech zatem te aluzje będą dla nas drogowskazem.

Chyba żaden artysta na świecie nie kojarzy się bardziej z Kurweil’em niż Stevie Wonder, który w końcu jest "ojcem chrzestnym" tej marki w świecie instrumentów klawiszowych. W końcu to ponoć on namówił Raymond’a Kurzweil’a, wybitnego amerykańskiego naukowca, żeby zajął się tą dziedziną. Tak więc brzmieniem "Stevie’s Rhd" płynnie przechodzimy do najwybitniejszych pianin elektrycznych. Znajdziemy tu wspaniałe symulacje Rhodes’a, Clavinetu i innych choć moją uwagę zwróciło najbardziej "ejtisowe" pianino generowane syntezą FM - naprawdę wybitne. Przykłady dźwiękowe:

 


 

Kolejną silną stroną Artis’a jest "sekcja organowa" - dzięki technologii KB3 ToneReal™ Organs mamy tu do czynienia z naprawdę bardzo profesjonalną symulacją organów Hammond’a, Farfisa i Vox’a, ale też tych klasycznych, piszczałkowych, które szczególnie mi przypadły do gustu. Niewielu klawiszowców ma świadomość, że organy to zupełnie inny instrument i z fortepianem łączy go jedynie klawiatura, a i nie do końca. Podobieństw jest równie wiele, co z akordeonem. Często zdarza się, że nawet wybitni pianiści nie są w stanie nic zagrać na Hammondzie,
gdyż między innymi:

 

  • Nie rozumieją budowy barwy, złożonej z 9 tonów składowych, co w praktyce przekłada się na to, że nie wiedzą nawet, w której oktawie złapać akord przy konkretnym ułożeniu drawbarów, żeby np. "nie muliło",
  • Nie rozumieją, że artykulacja jest niejako przeniesiona "do stopy", dzięki której kontroluje się wydobycie dźwięku i tak grają na hammondach wogóle bez pedału volume,
  • Nie dzielą klawiatury na przynajmniej dwie strefy, żeby choć w ten sposób zasymulować dwa manuały organowe, które mają różne brzmienie.

 

Na szczęście konstruktorzy z Kurzweil’a to wszystko wiedzą, dlatego umożliwili nam kontrolę wszystkich parametrów brzmienia organów w czasie rzeczywistym, co zbliża grającego do realnej techniki gry stosowanej w organach. Niestety tematu zbyt ciężkiej klawiatury nie da się przeskoczyć w instrumencie uniwersalnym, ale zrobiono co się da, żeby zbliżyć się do naturalności. Tak więc granie w klasycznym układzie jazzowego tria hammondowego może być trudne, ale w większości pozostałych stylistyk dostajemy do dyspozycji "prawie hammond’a".

Symulacja Leslie wydaje mi się trochę zbyt "przerysowana", gdyż wydaje mi się, szczególnie w słuchawkach, że dźwięk mnie wręcz atakuje zbliżając się do czoła głowy... szczególnie w trybie wolnego wirowania. Przykłady dźwiękowe:

 

 

Wymienione powyżej grupy instrumentów to te najbardziej mnie interesujące w kontekście instrumentu scenicznego, ale Artis posiada znacznie więcej barw bardzo wysokiej jakości, dzięki którym można zrobić na prawdę poważny, profesjonalny aranż. Wspomnę pokrótce o paru wybranych, opisując konkretne. Przykłady dźwiękowe:

 

Mancini Brass (prg116)

Bardzo sensownie skonstruowana sekcja, która umożliwia nam zasymulowanie gęstych faktur bigbandowych co wcześniej wydawało się być istną "Mission Impossible"...

 

 

Big LA Strings (prg130)

Jak "smyczki" to najlepiej z muzyki filmowej, a jak film to najlepiej z Hollywood (LA)... nie zachwyciły mnie tak jak inne barwy Artisa.

 


 

Fast Strings (prg131)

W artykulacji "marcato" natomiast znakomicie - szybkie i skuteczne.

 


 

Manhattan Voices (prg146)

Barwa z cyklu: "ciężko jej gdziekolwiek użyć", ale rewelacyjnie dynamiczna, co gwarantuje dobrą zabawę.

 


 

Bladerunner ARP (prg179)

"Łowca Androidów" się bardzo poważnie zakochiwał przy melodii granej na saksofonie z towarzyszeniem takiej właśnie barwy... ja się zakochałem w tej barwie...

 


 

Undercurrents (prg182)

Barwa z cyklu "Uderz w klawiaturę, a na pewno co się odezwie"... mogę godzinami chwytać akordy i słuchać ile tam się dzieje "w środku"... tak też i tu zrobiłem, ale tylko minutę.

 


 

Superstudiocast (prg195)

Bardzo zgrabna gitarka elektryczna, coś mi to brzmi na "Singla" więc pewnie "Fenderowata".

 


 

Boutique 12str (prg205)

"Dwunasteczka" o bardzo miłym, kreatywnym brzmieniu - w sam raz do układania partii gitarowych przez klawiszowców, którzy nic nie widzą na gryfie... czyli mnie.

 


 

Flea/Bootsy (prg212)

Wybitna ta "basówka", chyba z godzinkę tu spędziłem, i też Fender, wyraźnie... Naprawdę Red Hot.

 


 

Real Vibes (prg243)

To ponoć nietrudne brzmienie do wygenerowania, ale jakoś naprawdę wyjątkowo realne,
do tego stopnia, że przypomniały mi się te straszne pantofelki i eugleny zielone z filmów przyrodniczych z podstawówki.

 


 

VRT Talking Drum (prg254)

Wszystkie zestawy perkusyjne na prawdę profesjonalne, dynamiczne i najeżone wszelkimi sposobami wydobycia dźwięku: od rimshot'a do szczotek... mnie spodobał się szczególnie ten SET, niestety Artis nie posiada paternów, loop’ów ani nic gotowego w kwestii rytmu-niektórych może to zmartwić, mnie osobiście nie.

 


 

Ten podstawowy zestaw brzmień możemy ponoć rozszerzyć o kartę KORE64™ znaną użytkownikom Kurzweil’i, dlatego jestem przekonany, że oni mogą powiedzieć znacznie więcej na ten temat niż ja - z pewnością jest przynajmniej tak dobra, jak Artis w wersji fabrycznej. Ja pozostanę pod wrażeniem tego z czym miałem bezpośrednio do czynienia.

 

Artis - "Silnik z turbiną"

Jak już wspomniałem, parogodzinny kontakt z tym instrumentem dostarczył mi wielu pozytywnych wrażeń i pozostając pod ich wpływem postanowiłem jeszcze zerknąć, co producent proponuje w kwestii współpracy z komputerem? I tu mnie powaliło!

 

[img:2]

 

Okazało się, że napisano dla Artis’a specjalnie dedykowane edytory, na różnorakie platformy (Windows, OSX, iOS). Po ich zainstalowaniu oniemiałem, gdyż dawno nie widziałem tak zaawansowanego soft’u do edycji instrumentu hardware’owego, a "stage piana" z pewnością nigdy!

Poczułem, że do tej pory jechałem na wycieczkę ekskluzywnym, nowoczesnym samochodem, który przyspiesza i hamuje jak należy, jest wygodny i prosty w obsłudze. Nie muszę się nad niczym specjalnie zastanawiać, bo o wszystkim pomyśleli konstruktorzy. Natomiast po włączeniu edytorów zrozumiałem, że mogę "zajrzeć pod maskę" i "ztuningować" dowolny element pod swoje preferencje!
Zrozumiałem, że ten i tak mocny "silnik" ma jeszcze turbinę, którą można wykorzystać kiedy znudzi nam się "grzeczna jazda".

 

[img:3]

 

Mamy tu dostęp do dosłownie każdego parametru, począwszy od ułożenia próbek (tu natrafiłem na nazwę "Stein" ), a skończywszy edycji obwiedni ADSR - na prawdę udostępniono nam możliwości edycyjne na poziomie najbardziej zaawansowanego instrumentu software’owego! I o tyle o ile aplikacja na iPad’a (Artis SE) bardziej przydaje się do kontroli Artisa, tak ta w wersji na komputer (Artis SoundEditor) pozwala na edycję totalną. Koniecznie polecam ich pobranie całkowicie za darmo ze strony producenta.

 

Podsumowanie

Artis jest instrumentem całkowicie profesjonalnym, w którym konstruktorom udało się połączyć wiele "światów klawiszowych", które mogłyby się wydawać odległe od siebie, przy całkowicie akceptowalnych kompromisach - np. ważona klawiatura do organów.

Jest to instrument, w moim mniemaniu, głównie skierowany do klawiszowców o pianistycznych i organowych preferencjach, mniej do fanów syntez wszelakich, gdyż co prawda znajdziemy tu większość podstawowych "kolorów" generowanych przez syntezatory, od płaskiego sinusa do agresywnej fali piłokształtnej, ale niestety kontrolę w "realtime" mamy znikomą (ograniczoną głównie do cutoff i resonance).

Natomiast możliwość pracy w trybie "Multi" czyni z niego dodatkowo sprawny "masterkeyboard" operujący w 4 zone’ach czy też 16-sto timbralowy generator dźwięku, przy pomocy którego możemy stworzyć profesjonalny aranż. Należy jednak pamiętać, że potrzebujemy do tego zewnętrznego sekwencera lub takowego programu, gdyż Artis nie jest urządzeniem typu "workstation" i nie posiada sekwencera na pokładzie.

Przed Artisem trudne zadanie, gdyż z tego co widzę na stronie producenta, to jemu właśnie przyjdzie dzierżyć miano "okrętu flagowego" firmy Kurzweil, a te właśnie jednostki są najczęściej narażone na "ostrzał krytyki". Myślę, że Artis nie ma się czego obawiać - płynie na czele znanej już, potężnej floty i śmiało można go zaliczyć do grupy "najgroźniejszych okrętów na morzu instrumentów klawiszowych"...

Jestem zachwycony łatwością obsługi - nie miałem problemu praktycznie z niczym, wszystko czytelne, logiczne, proste, a w momencie kiedy zaczęło mnie to przerażać, że ta nieskomplikowaność może w pewnym momencie być wadą, którą mają wszystkie urządzenia o zamkniętej architekturze, okazało się, że natrafiłem na sposób nieograniczonej wręcz edycji dzięki komputerowi - to właśnie wg. mnie czyni Artis’a prawdziwym instrumentem XXI wieku - z jednej strony klasycznie prosty, kiedy chcemy się skoncentrować jedynie na materii muzycznej, z drugiej zaś bardzo zaawansowany, gdy tylko mamy ochotę być dociekliwi i bawić się dźwiękiem i programowaniem.

Tak więc Kurzweil pozbawia nas i tego dylematu - czy pracować z urządzeniem prostym pozbawiając się możliwości zmian, czy też inwestować w naukę zaawansowanych technologii tracąc na nie czas, w którym można po prostu grać...? Tu mamy obie te koncepcje w jednym instrumencie. Dziękując za uwagę życzę, żeby był to jedyny dylemat, jaki możecie mieć z tym instrumentem, bo ten czy go kupić to rozumiem, że już rozwiałem. Tym bardziej, że cenę ma też bardzo atrakcyjną w porównaniu do konkurencji... :)


 

[img:1]

Gdzie kupić?

Kurzweil Kurzweil www.kurzweil.com

Dystrybucja w Polsce:

Audiostacja

tel.: +48 (22) 122 53 00
Godziny otwarcia:

Pon - Pt: 09:00 - 17:00

 

adres:
ul Kolejowa 93/95 05-092 Łomianki

Sklepy muzyczne > Kurzweil rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Test keyboardu Medeli A1000 Klawiatur z technologią, która pozwala zastąpić zespół w pojedynkę, było już setki. Instrumenty tego typu wykrystalizowały przez lata pewne standardy, których wręcz oczekuje się, poszukując uniwersalnego sprzętu do oprawy muzycznej, przy...
Pianino cyfrowe Samick SDP-3300 Koreańska korporacja Samick Music Co. powstała w 1958 roku i od początku zajmuje się przede wszystkim produkcją akustycznych pianin i fortepianów. Współpracuje przy tym ze znanymi firmami jak chociażby Bechstein i Seiler. Paleta...
Klawiatura sterująca Roli Seaboard RISE 49 W mojej dotychczasowej muzycznej stajni, z instrumentów klawiszowych, na stałe zadomowiły się poczciwe Stage piano YAMAHA P 120, stacja robocza ROLAND FANTOM X6, lekki kaliber ROLAND Juno Di oraz akustyczne pianino...
Cyfrowe pianino Artesia DP-3 Dziś w moje ręce wpadło kolejne cyfrowe pianino. Tym razem jednak jest to produkt marki, która dopiero staje się popularna na naszym rynku. Mowa tutaj o firmie Artesia, która wchodzi w skład większej grupy...
Test stagepiana Dexibell VIVO S7 Z dużą ciekawością oczekiwałem tego instrumentu. Dexibell VIVO S7 kusił danymi technicznymi i rodzajem syntezy, a filmy z targów muzycznych podsycały apetyt. Nie chciałem chyba pisać o nim w konwencji typowego testu...