Test gitary elektrycznej Washburn Parallaxe PXS10EC

Maciej Żulczyk 22 lipca 2014, 14:00 Music Info
Washburn PXS10EC3.000 zł
  • Solidne wykonanie
  • Minimalistyczny, stylowy wygląd
  • Agresywne, ciężkie brzmienie
  • Dzięki Stephen's Extended Cutaway nieporównywalnie lepszy dostęp do wyższych progów

Od swojego debiutu na Messe 2013 instrumenty Parallaxe wzbudziły wokół siebie sporo hałasu - zarówno przez producenta jak i dotychczasowych użytkowników określone zostały jako definitywne, stricte metalowe instrumenty dla najbardziej wymagających graczy.

Brak kompromisu w doborze materiałów i oprzyrządowania, specjalna konstrukcja oraz wysokie wewnętrzne zróżnicowanie modeli wewnątrz serii, jak i fakt, że jedna z podserii Parallaxe to Solar, sygnaturowa seria popularnego w kręgach metalowych gitarzysty Oli Englund, mają dawać temu świadectwo. Przed sobą mam model PXS10EC, umiejscowiony mniej więcej w środku przedziału cenowego serii Parallaxe. Przekonajmy się, czy taki diabeł straszny, jak go malują.

W skład rodziny Parallaxe wchodzą podserie SOLAR, PXM, PXL oraz PXS, różniące się kształtem, materiałami oraz wyposażeniem. Zróżnicowanie to jest bardzo duże, dlatego po detaliczne informacje odnośnie całej serii odsyłam chociażby do strony producenta, teraz natomiast skupmy się na testowanym przeze mnie, wyprodukowanym w Indonezji modelu PXS10EC.

 

[lupa:1]

 

Aparycja i budowa

Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to gitara stworzona do grania metalu. Klasyczny kształt, matowy czarny finisz, płaski korpus oraz minimalistyczne oprzyrządowanie i brak zbędnych ozdobników - instrument prezentuje się stylowo i, cóż... bardzo metalowo. Od razu w oczy rzucają się przystawki EMG oraz wyraźnie odznaczający się Stephen’s Extended Cutaway, o którym za chwilę.

Korpus PXS10EC zbudowany jest z drewna olchowego, natomiast gryf pojedynczego kawałka klonu (ciętego w stylu quartersawn) z hebanową podstrunnicą. Wykorzystanie olchy na korpus owocuje umiarkowaną wagą instrumentu oraz powinno zapewnić pełne, zrównoważone brzmienie, natomiast hebanowa podstrunnica każe spodziewać się wysokiej precyzji oraz detaliczności i ataku brzmienia, co uzupełniać powinny wykorzystane w całej serii progi Super Jumbo. Na gryfie mieści się ich 24, natomiast długość skali wynosi 25.5".

 

[lupa:2]

 

Gitara posiada mostek Tune-O-Matic ze strunami przechodzącymi przez korpus, natomiast zamontowane tunery to blokowane Grover’y 18:1. Szczególnie to ostatnie to spory plus, gwarantujący długą trwałość stroju i łatwiejszą wymianę strun. Aby zagwarantować odpowiednio ciężkie i agresywne brzmienie, producent zdecydował się na zamontowanie w instrumencie znanego i sprawdzonego komba aktywnych EMG 85 (gryf) i 51 (mostek), a z nimi trójdrożnego przełącznika i dwóch potencjometrów głośności.

Czas wspomnieć o cechach bardziej unikalnych dla wioseł Parallaxe - pierwsza z nich to wspomniany przeze mnie Stephen’s Extended Cutaway. Gryf mocowany jest do korpusu za pomocą śrub (bolt-on) z wykorzystaniem wspomnianego wyżej mocowania. Jest to opatentowane rozwiązanie, wynalezione przez lutnika Stephena Davies’a, obecnie na licencji Washburn. Wykorzystuje on łukowate połączenie gryfu i korpusu pięcioma śrubami w łukowatej linii w poprzek do linii gryfu, dużo dalej wgłąb korpusu niż tradycyjne złączenia bolt-on, w miejscu którego znajduje się głęboka wnęka. Cel takiego mocowania jest jeden - nieporównywalnie lepszy i łatwiejszy dostęp do wyższych progów lewą ręką i zwiększona wygoda szybkiego solowania na wysokich partiach gryfu bez konieczności zmiany pozycji dłoni.

 

[lupa:3]

 

Drugą interesującą cechą budowy jest zastosowany system strojenia Buzz Feiten Tuning System (BFTS). Jest to opatentowana technologia stworzona przez gitarzystę Buzza Feitena i powszechnie wykorzystywana w gitarach Washburn, jedynej obecnie firmy stosującej ją jako standard w swoich nowych produktach. BFTS to formuła modyfikacji wprowadzanych do siodełka przy główce oraz przy mostku, poprawiających intonację instrumentu na całej długości skali. Jest to metoda nieinwazyjna, tj. może być zaimplementowana już w istniejących gitarach.

Wykorzystane jest tu specjalne siodełko (grafitowe, choć inne systemy BTFS wykorzystują również kość), przesuwające punkt podparcia strun bliżej pierwszego progu. Również w siodełku mostka zastosowany jest opatentowany sposób ustawienia, skutkujący poprawioną intonacją i strojem. Gitary z BFTS można oczywiście stroić standardowo, na ucho lub z wykorzystaniem zwykłych tunerów. Preferowaną metodą jest strojenie przez odnalezienie dźwięku E na każdej ze strun (progi 0, 5, 9, 14, 7, 0).

 

[lupa:4]

 

Po opisie wszystkich funkcji i detali budowy jasno widać, że jest to instrument dopracowany i przemyślany, zbudowany z jakościowych elementów. Aktywne humbuckery EMG w olchowym korpusie, progi Super Jumbo, hebanowa podstrunnica i głębokie wcięcie Stephen’s Extended Cutaway nie pozostawiają wątpliwości, że jest to instrument do super-szybkiego i ostrego grania.

 

Gra na instrumencie

Po pierwszym kontakcie z gitarą od razu stwierdziłem, że instrument dobrze leży w rękach. Chwila szybkiej gry na niepodłączonym do wzmacniacza instrumencie potwierdziła wstępne domysły - PXS10EC jest wygodna, a jej szybki i gładki gryf od razu zachęca do grania. Posiada swoją wagę - nie jestem fanem bardzo lekkich gitar i kiedy stoję z nią, lubię czuć jej ciężar. Nieco dziwne początkowe wrażenie sprawia matowy i odrobinę "szorstki" finisz z tyłu gryfu - trzeba się do niego nieco przyzwyczaić, jednak z czasem objawia swoje plusy: podczas dłuższej i wysiłkowej gry powstrzymuje ślizganie się dłoni po gryfie i ułatwia kontrolę.

 

[lupa:5]

 

Nie czekając zbyt długo podłączyłem gitarę do wzmacniacza i nie zastanawiając się maksymalnie rozkręciłem gain - tutaj żadnych niespodzianek. Mostkowy aktywny humbucker EMG robi to, co do niego należy i oferuje drapieżne i pełne brzmienie, oczywiście najlepiej sprawdzające się przy mocnym przesterze.

Oczywiście trudno mi było od razu dojść do finalnych wniosków. Gitara którą otrzymałem naturalnie była nowa ze świeżo założonymi strunami, na których nie lubię grać. Ich zbyt jasne, "iskrzące" brzmienie średnio sprawdza się przy metalowych riffach, dlatego gitarę musiałem ograć kilka dni, aby brzmienie strun nieco osiadło i pozwoliło mi w pełni ocenić głos samego instrumentu.

 

[lupa:6]

 

Po tych kilku dniach, moje wnioski są następujące: brzmienie PXS10EC jest agresywne i mięsiste, aktywne przystawki gwarantują silny sygnał na wejściu, a dźwięk z wzmacniacza cechował się ostrą, wyraźną górą i zbitym dolnym pasmem. Jest to jednak brzmienie absolutnie nie dla wszystkich i nie do każdego stylu gry. Podczas gdy sprawdza się ono przy szybkich riffach i solówkach, oferując wyrazistość, ostrość i odpowiedni każdego dźwięku, bardzo gubi ono treść i wyrazistość przy akordach otwartych czy chwytach wykorzystujących więcej niż trzy struny.

W połączeniu z super szybkim gryfem, na którym gra się bardzo wygodnie, agresywna gra wychodzi tutaj naprawdę dobrze. Jest to instrument tego typu, w którym palce wręcz chodzą same, aby grać coraz szybciej i szybciej. I to ewidentnie jest przeznaczeniem tej gitary, zgodnie z samymi zapowiedziami producenta. Aha, i jeszcze jedno - sustain jest tu  bardzo, bardzo dobry.

 

[lupa:7]

 

Osobiście jestem dużo bardziej graczem rytmicznym niż solowym. Parallaxe PXS10EC, z uwagi na konstrukcję i chociażby omawiane głębokie wcięcie na łączeniu gryfu, przewidziana jest do błyskawicznego shredding’u na wysokich progach, gdzie indywidualne dźwięki wybrzmiewają ostro i wyraźnie, a dłonie nie męczą się. Jeżeli chodzi o riffy, znowu można powiedzieć tyle - im agresywniej i im szybciej, tym lepiej. Jednak nie w każdym przypadku - black metalowe tremola na przykład, wykorzystujące grę na nie tłumionych otwartych i trzymanych strunach, po prostu tutaj nie wychodzą. Jeżeli natomiast chodzi o oldschool’owy thrash czy chociażby współczesny melodyjny death metal i tym podobne, jest to strzał w dziesiątkę.

Co do czystych brzmień, wiadomo że są one drugoplanowe w instrumencie tego typu. Jak można się domyślać, humbucker przy mostku praktycznie odpada do tego celu, ten przy gryfie oferuje natomiast bardziej zaokrągloną i wyraźną, dość basową barwę dla ewentualnych czystszych wstawek. Niemniej, to przesterowane brzmienia są głównym atutem tego wiosła.

 

Próbka możliwości Washburn Parallaxe PXS10EC:

 

Mówiąc w skrócie, PXS10EC gitara techniczna, faworyzująca zaawansowane i precyzyjne współczesne granie. Rozbudowane riffy i błyskawiczne solówki - tak. Granie wolne bądź skupiające się na chwytach i otwartym brzmieniu - zdecydowanie nie. Nie muszę chyba dodawać, że instrument ten bardzo lubi niższe strojenia.

Muszę jeszcze zwrócić uwagę na jeden fakt - grałem już na kilku gitarach w życiu i jest to pierwsza, w której spotkałem tak "giętki" gryf. Podczas gry nawet delikatne ruchy ręką go trzymającą powodują drobne, lecz słyszalne obniżenie bądź podniesienie wysokości dźwięku strun. Nie chodzi bynajmniej o to, że gitara roztraja się w trakcie gry - po prostu gryf sprawia wrażenie dość elastycznego. Być może jest to kwestia wyjątkowego sposobu mocowania go do korpusu? Trudno określić. Nie jest to również coś co przeszkadza w grze i ma miejsce głównie podczas dłuższego wybrzmiewania niższych dźwięków, jeżeli gwałtownie poruszysz instrumentem. Stwierdziłem jednak, że warto o tym wspomnieć. 

 

Podsumowanie

Gitara Washburn Parallaxe PXS10EC okazała się wszystkim tym, czym miała być - agresywnym i dobrze zbudowanym wiosłem dla współczesnych metalowców. Prezentuje się dobrze i oferuje bardzo wysoką wygodę grania dla wymagających muzyków. Jest bardzo konkretna w swojej docelowej grupie odbiorczej - to instrument specyficznie do szybkiej i agresywnej gry rytmicznej i solowej, dlatego nie powiedziałbym aby elastyczność była jej mocną stroną. Niemniej cała seria Parallaxe to instrumenty ściśle do ekstremalnego grania; tu liczy się agresja i precyzja i w tym PXS10EC spisuje się wzorowo.

 

Specyfikacja techniczna:

 
  • Olchowy korpus
  • Klonowy gryf bolt-on (Stephen's Extended Cutaway)
  • Hebanowa podstrunnica
  • 24 progi super jumbo
  • Skala 25.5"
  • Przetworniki EMG 81/85
  • Most stały Tune-O-Matic - mocowanie strun przez korpus
  • Grafitowe siodełko
  • Klucze blokowane Grover 18:1 - Buzz Feiten Tuning System
  • Kolor: Czarny mat

 

Galeria zdjęć:

Gdzie kupić?

Washburn Washburn www.washburn.com

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > Washburn rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...