Ibanez RG 9 BK - Test 9-strunowej gitary elektrycznej

Krzysztof Błaś 1 września 2014, 15:34 Meinl Distribution
Ibanez RG9 BK3.788 zł
  • Bardzo korzystna cena w stosunku do jakości
  • Perfekcyjne wykonanie
  • Dobrze brzmiące przetworniki
  • Świetne materiały

Quo vadis Ibanezie? 9 strun? Czy gitary jakie znamy odchodzą do lamusa, czy nowy RG9 to tylko eksperyment przeniesiony ze snów szalonego projektanta? A może jednak nadchodzi nowa era, w którą wprowadza nas legenda rynku muzycznego, jaką bezdyskusyjnie jest japońska firma Ibanez?


Czy to jest gitara?

Takie pytanie zadałem sobie tuż po wyjęciu instrumentu z solidnego futerału z jakim jest dostarczany. Pamiętam jak lata temu zaprojektowałem gitarę z 9 strunami, lecz lutnicy, do których się zgłaszałem twierdzili, że to szalony i bezsensowny pomysł... Jak się jednak okazuje, z upływem czasu nawet najbardziej szalone pomysły stają się normą, a nasza szara codzienność dzięki nim niepostrzeżenie zmierza w kierunku globalnego szaleństwa... Z drugiej jednak strony to właśnie szalone pomysły odważnych ludzi były siłą napędową wynalazków, historycznych przedsięwzięć, czyli ogólnie mówiąc – postępu. Mimo to biorąc do rąk gitarę z 9 strunami możemy poczuć się... niepewnie.

[lupa:1:R]Jako gitarzyści przyzwyczajeni jesteśmy do wąskiego gryfu – tutaj ma on 62mm na siodełku i aż 88mm na ostatnim progu. Sprawy nie ułatwia także barytonowa, 28 calowa menzura. Manualnie więc jest to konstrukcja zupełnie inna, niż byśmy się spodziewali po gitarze elektrycznej i wymaga nowego podejścia do gry.

Fabrycznie, instrument wyposażony został w komplet strun 0,09 – 0,90 - mamy więc połączenie setu do gitary elektrycznej z basowym... Pomimo sporych gabarytów RG9 jest dość lekki – zasługa w tym lipowego korpusu, który jest dobrą przeciwwagą dla ciężkich strun. Seria RG to rockowa klasyka i w takiej też konwencji utrzymana jest stylistyka testowanej gitary. Kanciaty, drapieżny korpus pomalowany na czarno idealnie pasuje do sporej, ale wciąż zgrabnej główki. Mostek, to dobrze znana konstrukcja Gibraltar, w której struny mocuje się przeciągając je przez korpus. Układ elektroniki to klasyczny układ serii RG, na który składają się przetworniki QM-9 oraz 5 pozycyjny przełącznik ich wyboru wraz z potencjometrem głośności i tonu.

Gryf został przykręcony do korpusu, a śruby mocujące umieszczono w tulejach co zmniejszyło grubość łączenia. Spore wymiary szyjki i duży naciąg strun narażają ją na wypaczenia, dlatego oprócz 5 częściowej konstrukcji (klon, bubinga) zaopatrzono ją w dwa pręty napinające eliminujące niebezpieczeństwo skręcenia. Na palisandrowej podstrunnicy nabito 24 progi – w połączeniu z 9 strunami daje to ogromny zakres możliwych do wydobycia dźwięków. Gitara została wykonana bardzo starannie w Indonezji. Nie znajdziemy tutaj żadnych niedoróbek i kompromisowych rozwiązań. Całości dopełniają doskonale nabite i wypolerowane progi umożliwiające uzyskanie wyjątkowo niskiej akcji strun.

[lupa:2]

[lupa:3]

[lupa:6]

No to gramy

Jeżeli myślicie, że przesiadka na 9 strunowca ze zwykłej gitary będzie łatwa, to czeka was spore zaskoczenie. Zdezorientowany ilością strun i wymiarami gryfu mózg nie radzi sobie z ogarnięciem tego instrumentu, czego efektem są problemy ze skoordynowaniem obydwu rąk, a właściwie trafieniem kostką w tą samą strunę, którą naciskamy lewą ręką... Na początku może się to wydać zabawne, ale po dłuższym czasie zaczyna irytować. Gra na RG9 nie jest łatwa, bo jak się przygotować na zetknięcie z gitarą solową i basową sklejoną w jeden instrument?

[lupa:4]

[lupa:5]

Kiedy już jednak opanujemy rozdrażnienie i podszkolimy nieco technikę okazuje się, że ten instrument otwiera nowe możliwości. Wskazuje nowe drogi, z których jednak niektóre mogą się okazać ślepe – ale o tym za chwilę... Elektronika zastosowana w RG9 BK to bardzo mocne pickupy, które nawet oddalone sporo od strun wciąż zapewniają spory sygnał wyjściowy. Niespodzianką są singlowe brzmienia 4 i 2 pozycji, które oferują dużo słabszy sygnał i sporo góry. Instrument ten sprawdzi się więc zarówno na morderczych przesterach, jak i na brzmieniach czystych. Brzmienia czyste na takim potworze? A dlaczego nie? Pamiętajmy, że nie licząc 3 najgrubszych, dodatkowych strun, mamy do dyspozycji typowy komplet tradycyjnej szóstki. Możemy więc na tym instrumencie grać jak na każdej innej gitarze, o ile przyzwyczaimy się do dużej menzury i sztachety zamiast gryfu...

Pomimo, że mamy do czynienia z barytonową menzurą, dalej jest ona pewnego rodzaju kompromisem między wygodą gry, a odpowiednim naciągiem strun basowych. Niestety kompromis ten jest niezbyt udany, ponieważ najgrubsza struna wydaje się zbyt luźna i ciężko na niej uzyskać mocny atak bez problemów z intonacją i nadmiernym obijaniem się o progi. Wydaje się, że 8 strun przy podobnej menzurze to maksymalny, sensowny wynik, a i tak ideałem byłoby zaprojektowanie układu progów zapewniających zmienną menzurę dla wszystkich strun. Póki co, mamy 9 strunowego potwora, na którym nie pogramy jak na basie, a i ciężko zrealizować typowo gitarowe sekwencje akordów. Dla kogo więc taki instrument. Oczywiście z pewnością zainteresuje miłośników ciężkich brzmień, którzy nie wiedzieć dlaczego chcą wejść w otwarty konflikt z basistami. Zabierając im najniższe pasmo właściwie pozbawiają ich roboty... Czy przesterowanie takich grubych strun ma sens?

[lupa:7]

Uzyskane w ten sposób brzmienie można śmiało porównać do pracującego odkurzacza – równie ciężko jest ustalić wysokość dźwięku... Cała tajemnica tkwi jednak w odpowiednim doborze siły przesterowania. Wystarczy zmniejszyć gain, żeby instrument zaczął grać selektywnie z atakiem, jakim dysponuje akustycznie. Mniej mocy więc oznacza większą agresję, a chyba o to chodzi gitarzystom, dla których „falset” 6 strunówki wydaje się mało męski... Odrębnym zagadnieniem jest dobór sprzętu do takiego instrumentu. Nie każdy wzmacniacz poradzi sobie z tak niskimi dźwiękami, dlatego wyposażenie naszego setu w kolumnę basową wcale nie będzie przesadą.. Jeżeli jednak wciąż nam mało niskich częstotliwości, możemy wykorzystać oktawer do uzyskania jeszcze bardziej orientalnego i masywnego brzmienia. RG9 to nie jest instrument solowy, mimo, że mamy do dyspozycji 24 progi. Jego przeznaczeniem są ciężkie riffy i ogólnie rzecz biorąc gra podkładowa radzi sobie z tym doskonale. Jest szybki, dynamiczny, a mocne pickupy zapewniają gęsty, masywny przester. Mało środka, sporo niskiego basu i przejrzystej góry zapewnia szerokie, wypełniające miks brzmienie.

Podsumowanie

Ibanez RG9 to 9 strunowa wariacja na temat dobrze znanej, rockowej serii gitar. Osobiście nie wiem, gdzie zaprowadzi taka koncepcja dodatkowych strun, bo jeśli 9, to dlaczego nie 10, albo 11....? Kiedy ktoś stwierdzi, że osiągnięta została granica i dalej już nie ma sensu?

Jeżeli myślicie, że większa ilość strun sprawi, że będziecie grać lepiej, albo ciekawiej, to jesteście w błędzie. Owszem, pojawiają się nowe możliwości, ale raczej są dodatkiem do uczciwego rzemiosła... Jeżeli jednak macie pomysł jak wykorzystać potencjał tylu strun to śmiało szukajcie Ibaneza RG9. To doskonale zbudowana gitara legendarnego producenta, za którą zapłacicie bardzo uczciwą kwotę. Ciężko będzie znaleźć na rynku instrument tej klasy mogący konkurować ceną. Na plus zasługuje też fakt, że w komplecie jest solidny futerał, który ciężko by było nabyć osobno. RG9 BK to z pewnością szalona koncepcja, ale z drugiej strony także wyzwanie nawet dla gitarzystów, którzy biegle opanowali tradycyjną szóstkę.

Pomijając sprawy manualne, rozszerzona skala pozwala np. skomponować linię basu, lub rozbudować improwizację o rejony, w które gitarzyści solowi nie mieli dotąd możliwości się zapuścić. Solo zagrane przez wszystkie 9 strun może zadziwić i zaskoczyć – o ile oczywiście nauczymy się trafiać w odpowiednie struny z zegarmistrzowską precyzją. RG9 BK to jednak przede wszystkim maszyna zniszczenia – potwór, który po przesterowaniu miażdży niskim „growlem” i robi to wyjątkowo skutecznie. Jeżeli jesteście na tyle szaleni, żeby pokłócić się z basistą, wypruć głośniki we wzmacniaczu i podpaść lokalnemu pastorowi – biegnijcie po RG9. Pamiętajcie tylko, że robicie to na własną odpowiedzialność...

 

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

Meinl Distribution

adres:
Przemysłowa 20 21-100 Lubartów

Sklepy muzyczne > Ibanez rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...