Test słuchawek Kruger & Matz DJ200

Piotr Bartosiuk 14 kwietnia 2016, 08:39 Lechpol
Kruger&Matz DJ200199 zł
  • Dobry stosunek cena / jakość
  • Dobre wykonanie
  • Dobry kabel
  • Brak dużego jacka
  • Problemy na wysokich poziomach głośności

Jakież było moje zdziwienie, gdy przy nazwie jednego z produktów marki Kruger & Matz zauważyłem symbol – DJ! Czyżby polski producent robił także sprzęt dla DJ'ów grających klubach? Pierwsze zdjęcia słuchawek mogłyby na to wskazywać, ale tylko organoleptyczne testy mogą potwierdzić moje domysły. Co ciekawe, polski producent zaskoczył mnie jeszcze jednym produktem, który bez wątpienia skierowany jest do DJ'ów. Ale o tym produkcie napiszę w następnym teście. W tym zajmę się nowym modelem słuchawek Kruger & Matz DJ200.


Budowa wygląd

Miło mi na sercu kiedy trzymam w rękach dobry polski produkt. Tym bardziej kiedy dotyczy on branży, w której się obracam. Poza starymi Unitrami nigdy nie miałem w dłoniach polskiego sprzętu, który mógłbym wykorzystywać do miksowania utworów.

Słuchawki K&M DJ200 poza nazwą wyglądają jak pełnoprawne, wymiarowe słuchawki DJ'skie. Na pierwszy rzut oka mają wszystko czego DJ potrzebuje, a nawet nadto. W dzisiejszych czasach producenci idą raczej w minimalizm w wyglądzie i gabarytach przez co słuchawki DJ'skie nie są już tak wielkie jak kiedyś. Ten model jest bardzo masywny, a wyglądem najbardziej przypomina produkt marki American DJ. Czy to dobrze, że są duże...? I tak i nie.

[img:1]

[img:2]

Duże gabaryty w dzisiejszych czasach wskazują raczej na pewnego rodzaju zacofanie, bo przecież giganci potrafią zrobić to samo w mniejszym, bardziej nowoczesnym opakowaniu. Oczywiście jest marka Ultrasone, która robi konkretny sprzęt, ale w ich technologii potrzeba przestrzeni, która mi osobiście do gustu nigdy nie przypadła. Słuchawki DJ'skie muszą być skuteczne, a nie muszą mieć dźwięku 3d itp. Kolejna sprawa to fakt, że DJ'e także oszczędzają miejsce w swoich kejsach. Z drugiej strony takie kształty to wzorowanie się na dobrych i sprawdzonych konstrukcjach, które znaleźć można w Technicsach czy słuchawkach Sony. Ale do rzeczy...

Słuchawki robią dobre wrażenie. Kolorystyka rzuca się w oczy, ale odnoszę wrażenie, że jest bardziej elegancka niż w testowanych kiedyś przez nas słuchawkach American DJ. Poza jednym małym elementem wszystko jest tu w macie.

Pałąk jest gruby, masywny jak całe słuchawki. Pokryty syntetykiem. Od spodu bardzo gruba gąbka. Ten sam materiał spoczywa na padach. Na nich także jest miękka i gruba gąbka. Pady można wymieniać. Nie można niestety wymienić (lub tylko w serwisie) kabla. Szkoda. Tym bardziej, że sterczy on sztywno z jednej z czasz. To usztywnienie ma swoje plusy oczywiście. Luźne kable w tym miejscu lubią się łamać. Kabel jest długi i w miarę sztywny przez co praktycznie w ogóle się nie skręca. Główna żyła skrywa się pod czerwoną, śliską grubą gumą . Kabel zasługuje na uznanie. Na brak uznania zasługuje natomiast brak dużego jacka, który jest znacznie częściej wykorzystywany wśród DJ'ów. I tylko ten element, a właściwie jego brak powoduje, że chyba nie mam do czynienia z typowym DJ'skim produktem. A może po prostu zapomniano go podrzucić do testów...?

Słuchawki są oczywiście plastikowe przez co niewiele ważą. Nie będę mówił nic na temat ich wytrzymałości, bo kultowe słuchawki Pioneer HDJ 1000 także plastikowe wytrzymały mi 10 lat. Te plastiki wydają się być solidne, ale dwutygodniowe testy nie są w stanie ocenić ich wytrzymałości. Model DJ 200 regulujemy we wszystkich potrzebnych DJ'owi płaszczyznach. Dodatkowo czasze "odbijają" do swej oryginalnej pozycji, gdy obracamy je wokół pionowej osi. Mega fajnie. Możemy je także złożyć. W zestawie nie ma etui.

 [img:3]

[img:4]

[img:5]

[img:6]

Gramy

Słuchawki na głowie leżą bardzo dobrze. Docisk jest odpowiedni. Na uszach czuć, że materiał na padach nie jest najwyższej klasy. Jest szorstki. Mógłby być bardziej delikatny. Okrągłe czasze dokładnie zakrywają uszy całkiem skutecznie odcinając nas od świata zewnętrznego. Tłumienie dźwięków z zewnątrz jest dobre co jak na tak dużą powierzchnię czasz jest wynikiem co najmniej dostatecznym. W słuchawkach o mniejszej średnicy czasz bywa podobnie. Model DJ 200 nie trzeszczy. Długie sety w klubie czy wielogodzinne słuchanie muzyki nie męczy. Są po prostu wygodne.


Brzmienie

Muszę przyznać, że po pierwszych odsłuchach sięgnąłem po telefon i wykręciłem numer do producenta w celu omówienia tego żartu. Po chwili namysłu zrezygnowałem jednak i zacząłem wsłuchiwać się jeszcze raz. Zaskoczony byłem bardzo dziwną charakterystyką brzmienia. Jakby środek był bardzo ściśnięty, stłumiony. Pierwsze myśli były takie, że skoro produkt do drogich nie należy to producenci wcisnęli tam cokolwiek stawiając na dudniące basy.

[img:7]

[img:8]

[img:9]

Nie wiem czy słuchawki musiały się trochę wygrzać, ale z czasem to wrażenie gdzieś zniknęło. Środek jest dosyć suchy. Jest czytelny, ale brakuje mu przestrzeni. Oczywiście basy są tutaj mocne. Wychodzą przed szereg. To one nadają charakter brzmieniu. Dół jest dynamiczny, czytelny. W całej tej basowej zalewie najmniej zwracamy uwagę na górne pasmo. Na moje oko jest go najmniej. W utworach techno gdzie hihaty i długie ride'y odgrywają czasami taką samą rolę jak dół ciężko jest im się przebić. W klubie musiałem podciągać trochę to pasmo potencjometrem.

Słuchawki mają tendencję do charczenia / kłucia w uszy na dużych głośnościach. Cos tam trzeszczy...

Podsumowanie

Nie ma co ukrywać - w rekach nie mamy drogiego produktu. Odczuwamy to głównie w brzmieniu. Jednak ja (szczerze) uważam, że do klubu taka jakość nawet wystarcza. Brakowało tu jednak lepszego tłumienia przez co na mikserze musimy podgłaśniać sygnał, a to powoduje, że słuchawki nie radzą sobie dobrze na wysokich głośnościach.

Budowa słuchawek sprawdza się w klubie. Są wygodne i umilają pracę za konsoletą. Brakuje dużego jacka, który jest standardem w klubach czy nawet mniej profesjonalnym sprzęcie DJskim do domu. Kabel jest wystarczająco długi.

Jeśli celem producenta było stworzenie modelu typowo konsumenckiego, który ma jedynie wyglądać jak słuchawki DJ'skie, to egzamin zdany został bardzo dobrze. Szał na mieście!

Polecam ten model początkującym DJ'om lub jako drugi zestaw dla profesjonalistów (w razie czego). Ja chętnie zaopatrzę się w taki produkt.



Gdzie kupić?

Kruger&Matz

Dystrybucja w Polsce:

Lechpol

adres:
Garwolińska 1 08-400 GARWOLIN

Sklepy muzyczne > Kruger&Matz rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy Test zestawów głośnikowych LD Systems ANNY 8 i ANNY 10 Chyba każdy, a przynajmniej większość, ceni sobie niezależność. I w branży związanej z nagłaśnianiem możemy znaleźć sporo „więzów” krępujących potencjalnych „nagłaśniaczy”, a jednym z nich jest dostęp do zasilania elektrycznego. Wiadomo...
Jaki wybrać mikrofon? Wielki test znanych producentów W świecie muzyki i produkcji dźwiękowej mikrofony są jednym z najważniejszych narzędzi pracy – od scen koncertowych po studia nagrań. W naszym najnowszym teście przyjrzymy się bliżej najbardziej znanym i cenionym modelom na rynku, które...
Recenzja Shure SLX-D po roku użytkowania. Warto? Dziś chciałbym przedstawić system bezprzewodowy SHURE SLX-D, który został stworzony z myślą o rynku wideo i broadcastowym. W 2024 roku wielokrotnie korzystaliśmy z niego w INFOMUSIC.PL podczas realizacji reportaży wideo na targach takich...
Test kolumn głośnikowych V-TONE NBX-112, NBX-115A & NBS-118 V-TONE to marka sprzętu muzycznego (mówiąc oględnie), należąca do sklepu muzycznego Music Express. Celowo użyłem pojęcia „sprzęt muzyczny”, a nie „sprzęt nagłośnieniowy”, pomimo tego, że bohaterami tej prezentacji są trzy zestawy... Test kolumnowego zestawu JBL IRX ONE Zakup systemu nagłośnieniowego nie jest prostą sprawą. Mnogość producentów oferujących dużą liczbę różnorakich konstrukcji wbrew pozorom wcale tego nie ułatwia. Oczywiście pewne rozwiązania wykluczamy odgórnie – np. do małego klubu nie... Mackie Thump GO - zestaw głośnikowy z własnym zasilaniem Trudno sobie dziś wyobrazić świat bez elektryczności. Są jednak miejsca na świecie, nawet w naszej „cywilizowanej” jego części, gdzie dostęp do źródła prądu jest utrudniony. I nie mam tutaj na myśli tylko „dzikich ostępów”, bowiem...