TEST: EVE Audio SC207

EVE Audio podniosło poprzeczkę pokazując, że z 6.5 calowych monitorów da się wycisnąć zdecydowanie więcej Krzysztof Błaś - Infosound.pl 6 czerwca 2017, 18:00 AUDIOTECH
EVE Audio SC2072.070 zł/szt.

EVE Audio dość skutecznie przebija się na rynku sprzętu studyjnego i nie jest to przypadek. Być może sama marka wielu osobom jeszcze niewiele mówi, dlatego trzeba na początku wyjaśnić jej rodowód. Kojarzycie niemieckiego producenta Adam Audio? Z pewnością. Otóż jej współtwórca i były prezes Roland Stenz wraz z szefową marketingu Kerstin Mischke po latach pracy nad Adamem powołali do życia Ewę...

Wbrew pozorom założenie nowej firmy, kiedy jest się współtwórcą tak znacznego sukcesu jak w przypadku Adam Audio nie jest łatwe. Kuszą znane rozwiązania patentowe, których przecież nie powinno się kopiować i nie każdy potrafi porwać się na zupełnie nowe projekty. W tym przypadku jednak Roland Stenz postanowił wcielić w życie rozwiązania, które cechują się nowatorstwem niemal zupełnie dystansując się od poprzednich dokonań. EVE Audio to zdecydowanie nie odgrzany kotlet, lecz zupełnie nowe projekty, w których niemal każdy element został opracowany na nowo i jest produkowany specjalnie dla marki. Przejdźmy jednak do konkretów.

 

[img:1]

 

Konstrukcja

Do testu dotarły zgrabne monitory o symbolu SC207. Podejrzanie lekkie (8 kg) przy swoich gabarytach (215 x 330 x 280 mm) raczej nie wzbudzały zaufania. Dopiero studiując ich konstrukcję wszystko stało się jasne. SC207 pracują w domenie cyfrowej. Analogowy sygnał doprowadzany na wejście jest przetwarzany na postać cyfrową i w takiej postaci trafia do cyfrowych wzmacniaczy mocy pracujących w klasie D. Za konwersję sygnału odpowiedzialne są wysokiej jakości przetworniki Burr-Brown.

Mamy tutaj również do czynienia z cyfrowo zrealizowanymi zwrotnicami i filtrami. To dość odważne posunięcie, które jednak wydaje się być przyszłościowym rozwiązaniem dla monitorów odsłuchowych. Odpowiednio zaprojektowany i zestrojony układ cyfrowy pozwala uniknąć wielu niedoskonałości analogowych zwrotnic, a także łatwo włączać potrzebne filtry. W stosunku do rozwiązań analogowych pozwala to też obniżyć koszty, a tym samym np. zainwestować w inne elementy realnie podnoszące jakość odsłuchu i pracy.

 

[img:6]

 

Zastosowanie układu DSP ułatwiło także obsługę SC207 i sprowadziło do jednego enkodera umieszczonego z przodu. To nie tylko regulator głośności, lecz po jego wciśnięciu możemy starować wbudowanymi filtrami. Mamy tutaj kilka przydatnych opcji. Filtr High pozwala podbić +3dB lub osłabić -5dB częstotliwości powyżej 3kHz. Low z kolei podcina pasmo poniżej 300Hz o -5dB lub podbija +3dB. Przydatny jest też trzeci filtr - nazwany Desk. Pozwala on uniknąć problemów z odsłuchem charakterystycznych dla monitorów ustawionych na stole - możemy za jego pomocą wyciąć pasmo 170Hz o -5 dB lub podbić 80Hz +3 dB.

Wokół enkodera umieszczono czerwone diody, które wskazują ustawiony poziom wejściowy. Co ciekawe, mogą pracować aż w czterech trybach wizualizacji. Zdawać by się mogło, że takie sterowanie jednym enkoderem może być kłopotliwe i doprowadzać często do przypadkowych zmian w ustawieniach. Na szczęście producent pomyślał i o tym.

 

[img:2]

 

Zaglądnijmy na panel tylni. Oprócz wejścia zbalansowanego XLR i niezbalansowanego RCA znajdziemy tutaj trzy małe switche. Pozwalają one zablokować niezależnie głośność monitora oraz ustawienia filtrów. Jeden switch chwilowo nie spełnia żadnego zadania - cóż, być może firma przewidziała upgrade układu w niedalekiej przyszłości, co przyporządkuje mu jakąś nową funkcję...

Z tyłu obudowy znajdziemy też włącznik zasilania, przy czym nawet jeśli jest włączony, a my nie korzystamy z monitorów przez dłuższy czas, przechodzą one w stan Stand by pobierając zaledwie 1 W mocy. Ostatnią rzeczą, która może przykuć uwagę na tylnej ścianie jest szczelina bass-reflex. Umieszczenie jej w tym miejscu komplikuje sprawę z ustawieniem monitorów blisko ściany, jak to zazwyczaj ma miejsce w warunkach domowego studia, lub mniejszych, studiów projektowych. Na szczęście wbudowane filtry pozwolą na korekcję problematycznych częstotliwości, czyli dopasowanie monitorów do warunków pomieszczenia i ustawienia, w którym będzie im dane pracować.

 

[img:3]

 

Przejdźmy teraz do najciekawszego zagadnienia w testowanych monitorach, jakimi są zastosowane głośniki. SC207 to dwudrożna konstrukcja, w której ustawiono dość wysoko pasmo podziału zwrotnicy 2.8 kHz. Oznacza to w praktyce, że woofer odpowiedzialny jest za większość krytycznego środka. Takie rozwiązanie powoduje, że środkowe częstotliwości są bardziej mięsiste, ciepłe - idealne rozwiązanie do muzyki rockowej i przesterowanych gitar, które w takim układzie brzmią naturalnie i nie za ostro. Producent deklaruje, że testowane monitory schodzą do 44 Hz ze spadkiem 3 dB. To odważna deklaracja, biorąc pod uwagę, że do dyspozycji mamy 6.5 calowy woofer, który na dodatek musi grać pełnym pasmem do 2.8 kHz.

Tajemnica jednak kryje się w samym głośniku. Jest on od początku do końca autorskim projektem firmy i wykonywany jest, łącznie ze specjalnie odlewanym, aluminiowym koszem i neodymowym magnesem, specjalnie dla niej. Zastosowano w nim bardzo sztywną membranę wykonaną z warstw włókna węglowego, wzmacnianą siatką o strukturze plastra miodu. Tak sztywna membrana powinna skutecznie eliminować zniekształcenia nawet przy sporej głośności. Jednocześnie zastosowano gumowe, miękkie zawieszenie o dużym wychyleniu, pozwalające uzyskać sporą skuteczność (według producenta 106 dB w odległości 1m). Bardzo charakterystyczny jest także tweeter. Charakterystyczny... bo niemal żywcem wyjęty z projektów monitorów Adam Audio.

 

[img:4]

 

Cóż, głośniki wysokotonowe w Adamach to już legenda i ciężko z niej nie skorzystać. Na pierwszy rzut oka przypominają drivery wstęgowe, lecz w rzeczywistości to zupełnie inna konstrukcja. Wykorzystano tutaj tzw. transformator ruchu powietrza (AMT). To specyficzna konstrukcja opracowana przez dr Oscara Heila - tego samego, który wynalazł polowy tranzystor FET.

Typowy przetwornik wstęgowy posiada membranę wychylającą się do przodu i do tyłu. W przypadku AMT z kolei membrana ściska się i rozciąga (coś jak miech w akordeonie) i tym samym produkuje fale dźwiękowe. Takie rozwiązanie skutkuje doskonałą liniowością pracy, a przy okazji zapewnia dobre, automatyczne chłodzenie. Głośniki SC207 zasilane są dwoma wzmacniaczami - woofer 100W, a tweeter 50W. To tyle jeżeli chodzi o meandry konstrukcji. Czas ich posłuchać.

 

[img:5]

 

Praca

W przypadku niewielkich monitorów w pierwszej kolejności skupiamy się na środku i górze pasma, ponieważ w dole zawsze występują spodziewane braki. I tutaj SC207 zabłysnęły po raz pierwszy. Nie wiem, jak producentowi udało się uzyskać tak nisko schodzący bas w tak niewielkich głośnikach, ale deklarowane 44 Hz nie jest ani w ułamku naciągane. Przede wszystkim jednak niskie częstotliwości są bardzo punktowe, czytelne - wręcz brzmią nierealnie kiedy patrzymy podczas odsłuchu na te niewielkie przecież głośniki...

Zaciekawiony rezultatami uruchomiłem generator częstotliwości, który potwierdził, że SC207 spokojnie schodzą do 40 Hz i gdyby nie stromy filtr poniżej tej częstotliwości, kto wie, może poradziłyby sobie jeszcze niżej. Oczywiście producentowi zależało na liniowości pasma i kontroli poziomu zniekształceń, więc takie ograniczenie pasma z pewnością ma swoje powody.

 

[img:8]

 

Przy okazji wyszła jeszcze jedna cecha dołu proponowanego przez te monitory. Jest nieco... za doskonały. Oznacza to, że producent rozwiązał wiele problemów, które często pojawiają się w tym paśmie, w efekcie czego brzmienie jest sterylne i wręcz książkowe.

Mamy więc nieco podbite okolice 50 Hz, ale i wycofany zakres między 120-300 Hz. Szczególnie ten drugi zabieg niesie poważne implikacje. Z jednej strony pozbyto się ciągnących się zazwyczaj i gumowatych częstotliwości wysokiego dołu / niskiego środka, które przeważnie wprowadzają sporo pustej energii do miksu. Z drugiej jednak, daje to złudne poczucie, że panujemy nad tym zakresem, który niestety na wszystkich innych głośnikach nie zabrzmi już tak ładnie jak u nas... Oczywiście możemy część problemu skorygować dostępnymi filtrami, jednak wciąż efekt będzie zbyt przesłodzony. Oczywiście jeżeli już znamy wroga, to możemy walczyć bardziej świadomie i (co zresztą jest podstawą pracy) korygować ten zakres pasma w oparciu o inne odsłuchy dla porównania.

 

[img:7]

 

Na duży plus z kolei zasługuje środek pasma. W zasadzie to on decyduje o właściwościach brzmieniowych odsłuchów nadając im charakter i określając bliskość, lub odległość sceny. W SC207 środek pasma jest bardzo precyzyjny, ale nie ostry (zasługa podziału zwrotnicy). Bardzo szczegółowy, pozwalający doskonale umiejscowić wokal w miksie. Bliższe badanie odtwarzanych częstotliwości pokazuje jednak spore odsunięcie punku pracy głośników - wyraźne osłabienie w okolicy punktu podziału zwrotnicy od około 2.5 Khz i wyraźne podbicie od 3 kHz. Kolejne, zauważalne podbicie głośności pojawia się w okolicach 5.5 kHz , żeby potem liniowo opadać. Takie podbicie wysokiego środka odpowiedzialne jest właśnie za tą szczegółowość brzmienia, a lekkie osłabienie 2.5 kHz oddala widmo kartonowego brzmienia, jednocześnie jednak oddalając też nieco wokale... Generalnie więc zupełnie liniowo to SC207 nie grają, ale zdecydowanie jest to brzmienie dobre, w którym wyeliminowano wiele problemów i przeszkadzających rezonansów.

O górze pasma można napisać tylko jedno - jest doskonała. Absolutnie precyzyjna, nie ostra, idealnie dopasowana proporcjami do całości brzmienia. Te świetne tweetery odpowiedzialne są też za stosunkowo szeroki sweet spot. Oznacza to, że monitory mają duży zakres przestrzeni w której możemy się przed nimi  poruszać wciąż uzyskując pełnię brzmienia. Jednocześnie na uwagę zasługuje też szeroka panorama i łatwość identyfikacji narzuconych pogłosów. Jeszcze jedna cecha zasługuje na uwagę - idealna cisza w przerwach między dźwiękami. Wiele konstrukcji emituje słyszalny z tweeterów biały szum, który w przypadku blisko ustawionych monitorów bliskiego pola może denerwować. Tutaj mamy absolutną ciszę.

 

Podsumowanie

EVE Audio zdecydowanie podniosło poprzeczkę pokazując, że z 6.5 calowych monitorów da się wycisnąć zdecydowanie więcej niż przekonuje konkurencja. Oferowane brzmienie jest bardzo nowoczesne, wręcz doskonałe, chociaż nie tak liniowe, jak sugerowałyby to suche dane techniczne. Niemniej w swojej klasie wybijają się konstrukcją i sporą naturalnością. Biorąc pod uwagę ich niewygórowaną cenę, to jedne z lepszych monitorów bliskiego pola jakie można znaleźć na rynku.

Gdzie kupić?

EVE Audio EVE Audio www.eve-audio.com

Dystrybucja w Polsce:

AUDIOTECH

tel.: +48 (22) 648 29 35
tel.: +48 (22) 258 20 07
adres:
ul. Łagiewnicka 20 02-860 Warszawa

Sklepy muzyczne > EVE Audio rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Czuć w tym "piniądz" - TEST stacji roboczej Kurzweil K2700 W swoją czwartą dekadę istnienia, ceniona seria K firmy Kurzweil nadal ewoluuje. Zadebiutowała w 1991 roku, a model Kurzweil K2000 wprowadził rewolucyjną technologię syntezatora o architekturze zmiennej (VAST), co okazało się wielkim...
Test interfejsu audio Focusrite Scarlett 2i2 4th gen W świecie profesjonalnego nagrywania i produkcji dźwięku, jakość i niezawodność interfejsu audio ma kluczowe znaczenie. Dlatego nie bez powodu firma Focusrite stała się jednym z najbardziej uznanych producentów w tej dziedzinie. Ich...
Test interfejsu audio Shure MVX2U Interfejs Shure MVX2U to bardzo przyjazne i proste w obsłudze rozwiązanie dla podcasterów i twórców różnego rodzaju treści multimedialnych, w których zawarta ma być ścieżka lektorska, w dodatku w miniaturowym rozmiarze.
Test słuchawek Shure AONIC 40 SHURE wprowadził na rynek model AONIC 40 - bezprzewodowe słuchawki, które łączą trwałość, mobilność i przyciągające oko design z doskonałą jakością dźwięku i automatyczną redukcją hałasu, co poprawia komfort pracy Test miksera do podcastów RODECaster Duo Rode, wprowadzając na rynek kolejny, bardziej kompaktowy mikser RODECaster Duo, kontynuuje swoją misję zaopatrywania podcaster'ów oraz twórców treści w profesjonalny i intuicyjny sprzęt, który spełni ich wymagania. Test.
Gruby sprzęt dla podcasterów – Test miksera Mackie DLZ Creator Mackie DLZ Creator to bardzo zmyślny, uniwersalny mikser, dający twórcom podcastów – ale nie tylko - duże możliwości. Ekran dotykowy bardzo ułatwia pracę, uwalniając od konieczności korzystania z komputera. Więcej