TEST: Joyo BanTamP - Zombie nadchodzi!

Ta mała niepozorna skrzyneczka ma w sobie prawdziwego potwora i jest niczym puszka Pandory! Marek Pająk 17 listopada 2017, 10:00 FX MUSIC GROUP
Joyo BanTamP Zombie670 zł

Muszę przyznać, że ostatnie lata obfitują w potężny rozwój technologiczny na rynku muzycznym. Producenci prześcigają się w pomysłach na swój produkt, prawie zawsze ogłaszając go rewolucyjnym. Po za tym, tendencja i zapotrzebowania współczesnego gitarzysty są na tyle wybredne że, naprawdę niekiedy trzeba się nieźle nagimnastykować aby zachęcić konsumenta do kupna tego czy tamtego.

W pewnym segmencie produktów, a mówię tu o wzmacniaczach, firmy zaczęły chyba w końcu odpuszczać projektowanie kolejnych potworów lampowych na rzecz bardziej minimalistycznych form. I tak flagowe amerykańskie jednostki V8 czy V12 zaczęły przegrywać z ekonomicznym Priusem czy inną hybrydą. Czy to źle...? No cóż, przede wszystkim ekonomiczniej i wygodniej. W końcu każdy muzyk plecy ma jedne. A nie ma nic gorszego niż noszenie ciężkich gratów. Idąc dalej tym tropem - niektórzy producenci i konstruktorzy posunęli się o wiele dalej, oferując nam tzw. micro ampy napakowane możliwościami i nowinkami technicznymi. I o tym dzisiaj będziemy mówić.

 

[img:1]

[img:2]

 

Firma Joyo Technology to marka pochodząca z Chin, która zajmuje się produkcją i sprzedażą szerokiej gamy sprzętu gitarowego oraz nagłośnieniowego. W swojej ofercie posiada między innymi efekty gitarowe, wzmacniacze typu combo, kable, tunery, zestawy bezprzewodowe i wiele, wiele innych. Krótko mówiąc 1001 drobiazgów.

W całym gąszczu urządzeń i gadżetów tej marki warto zwrócić szczególną uwagę na dział wzmacniaczy, a w szczególności na serię banTamP. Seria ta to, póki co, sześć zjawiskowych micro-headów o różnej charakterystyce brzmieniowej. Ciekawą podpowiedzią dla przyszłych użytkowników jest to, że nazwy poszczególnych modeli skrywają pod dużymi literami najprawdopodobniej model wzorcowy. Do mnie trafił czarny charakter - zoMBie. Tak więc będziemy mieli do czynienia z mocnym nasyconym brzmieniem w stylu rectifier. Zobaczmy więc co da się wydusić z małego ząbiaczka.

 

[img:4]

[img:5]

 

Budowa i wygląd

Joyo banTamP Zombie to solidna metalowa skrzyneczka o niesamowicie małych rozmiarach (16 x 11.5 x 9.5 cm). Tak naprawdę jest to 20 W hybrydowy wzmacniacz typu head. Posiada dwa kanały - Clean oraz Overdrive, lampę 12ax7 na preampie, natomiast końcówka mocy jest tranzystorowa. Oglądając obudowę, muszę przyznać, że pierwszą rzeczą jaka mi się rzuciła w oczy to antena! Tak, antena! I nie jest to radio? Okazuje się, że wzmacniacz ten wyposażony jest w odbiornik bluetooth, dzięki czemu możemy go powiązać z np. telefonem i odtwarzać na nim nasze ulubione podkłady. To jest cios absolutny i w kwestii technologicznej moglibyśmy chyba zakończyć ten test...

Ale ok. w sumie piecyk ma być wykorzystywany do grania na gitarze, a łączność ze smartfonem to dodatek. Patrząc na Zombie z frontu, mamy do czynienia z bardzo przyjemnym układem regulatorów. I tak od lewej, wejście gitarowe, przełącznik kanałów wzmacniacza, włącznik bluetooth, gain, barwa, głośność i wyłącznik główny. Co ciekawe nasza dioda sygnalizująca pracę wzmacniacza zmienia się na kolor niebieski podczas włączania transmisji bluetooth. Bardzo to cieszy oko? Odwracając go do tyłu mamy naszą wspomnianą antenę, wyjście głośnikowe (pamiętajmy min. 8ohm), gniazdo zasilania, wyjście na słuchawki oraz pętle efektów. Ta ostatnia to bardzo ważny dla nas element dzięki czemu swobodnie możemy wpiąć np. nasz ulubiony delay. Od góry mamy bardzo masywną metalową rączkę. Całość bardzo dokładnie pomalowana w modnych, studyjnych kolorach.

 

[img:3]

[img:7]

 

Gramy!

Do testu użyłem gitary PRS Custom SE, która trafiła do mnie w komplecie z piecykiem. Zombie podpięty został do kolumny EVH 1x12 na głośniku Celestion V30. Całość skonsumował mikrofon sm57 i Presonus Audiobox. Do solówek użyłem jąkałę w postaci Maxon AD10. Gałki oczywiście na godzinę XII. Muszę przyznać że po pierwszych riffach już było wszystko wiadomo. Nasze „radyjko” nadaje bardzo głośno, choć patrząc na nie ciężko sobie to wyobrazić. Trochę jak mały osiedlowy ratlerek, którego nie widać, a słychać.

Dlatego też do nagrań musiałem zjechać w volumem w dół na godz.9tą. W kwestii barwy nie da się ukryć że słychać te duże litery bardzo wyraźnie. Nawet bym zaryzykował że trochę mi bliżej do próby odwzorowania „marka” niż „rectifiera” Natomiast gain jest bardzo zdecydowany i mocno nasycony przy naprawdę niskich szumach. Solówki brzmią na nim bardzo ładnie a riffy są zwarte i siarczyste. Barwa tonu pracuje bardzo wyraźnie, co zresztą słychać na nagraniach. Bardzo mnie ten wzmacniacz zachwycił na czystej barwie, co w sumie nie miało być jego główna zaletą. PRS zagrał bardzo ciepło i krystalicznie czysto. Pętla działa bardzo sprawnie bez żadnych problemów z sygnałem. Jako ostatni element sprawdziliśmy bluetooth. Połączenie z telefonem bezproblemowe. Możemy spokojnie odtwarzać praktycznie wszystko łącznie z dźwiękami systemowymi. Myślę, że może to być też świetny zestaw głośno mówiący dla starych przygłuchawych rockmanów.      

 

Próbka możliwości Joyo BanTamP Zombie:

 

Podsumowanie

Jak wiadomo małe chińskie rączki robią małe chińskie rzeczy, natomiast trzeba przyznać, że robią je niekiedy dobrze. Ta mała niepozorna skrzyneczka ma w sobie prawdziwego potwora, i jest niczym puszka Pandory. Uważaj z głośnością jeśli nie chcesz zniszczyć dobrych relacji z sąsiadami. Oczywiście dzięki końcówce tranzystorowej nie musisz jej odpalać na maksa, a dalej będzie grać dobrze, natomiast zasób mocy zaspokoi każdego domowego gitarzystę.

Jedynym chyba i największym minusem jaki widzę, to brak przełączania kanałów wzmacniacza z nogi. Ale i tak  jest to chyba najlepiej pomyślana „micro-główka” jaką miałem do tej pory w rękach. Oczywiście nie jest to sprzęt koncertowy i żywego bębniarza tym nie przebijecie, chyba że użyjecie tego do walki wręcz. Mimo wszystko jest to bardzo głośny i świetnie brzmiący headzik, który napędzi każdą paczkę gitarową na 8/16 Ohm. Warto zapoznać się z pozostałymi wersjami natomiast póki co... Zombie nadchodzi!

 

Ocena końcowa:

 
  • Brzmienie 8
  • Możliwości 9
  • Jakość wykonania 9
  • Design 9

 

Gdzie kupić?

Dystrybucja w Polsce:

FX MUSIC GROUP

tel.: +48 (84) 639 11 22
adres:
ul. Piłsudskiego 53 22-400 Zamość

Sklepy muzyczne > Joyo rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...