TEST: Clay Paky Sharpy Plus

Odświeżona wersja dobrze znanego branży modelu Sharpy Sebastian Kozioł 9 maja 2019, 09:00 Prolight sp. z o.o.
Claypaky Sharpy Plusok. 18 900 zł netto

Często słyszę wśród realizatorów to samo pytanie: „co jeszcze wymyślą producenci?” Co rusz na rynku pojawiają się urządzenia, które posiadają zupełnie nowe innowacyjne funkcje. Tym razem postanowiłem „zbadać” nowe urządzenia Clayp Paky, odświeżoną wersję dobrze znanego wszystkim modelu Sharpy. Firma Clay Paky to jeden z liderów branży oświetleniowej. Urządzenia włoskiej firmy takie jak Alpha Spot HPE, QWO, Sharpy czy B-Eye zrewolucjonizowały rynek. Czy tak samo będzie tym razem?

Sharpy Plus, jak określa producent jest pierwszym w 100% hybrydowym urządzeniem. Całość została zamknięta w obudowie znanej z modelu Scenius. Różnica w wysokości wynosi około 13 centymetrów. Źródłem jest lampa o mocy 330W X8 HRI Sirius Osram. Tak jak i we wszystkich urządzeniach Clay Paky, tak i tutaj mamy precyzyjnie dobrany układ optyczny o bardzo wysokiej jakości zapewniający imponującą jasność urządzenia. Warto tutaj wspomnieć o tym, że Sharpy Plus ma dwa niezależne tryby pracy, które mogą być zmienianie z poziomu konsolety. Mamy do wyboru tryb Spot i tryb Beam. W trybie Beam zmieniamy sposób pracy lampy. Uzyskujemy w ten sposób bardzo mocnego Hot Spota o nadzwyczajnej mocy ponad 300 000 luksów z odległości 10 metrów. Konsekwencją tego jest zalecana przez producenta odległość minimum 8 metrów od płaszczyzny, na którą świecimy.

Na tym koniec typowego tekstu opisowego, jaki znaleźć można na stronie producenta. Zagłębiając się bardziej w specyfikację Sharpy Plus, aż chce się porównać go do Robe Pointe. Idąc dalej można nawet stwierdzić, że włoski producent nie stworzył następcy Sharpy, tylko Pointe.

 

[img:1]

 

Co jest w środku?

Bardzo ciekawym rozwiązaniem są 3 (powtórzę słownie: trzy!) tarcze kolorów. Każda tarcza wyposażona jest w 5 filtrów. Wydawać by się mogło, że wybór kolorów na poszczególnych tarczach jest całkowicie przypadkowy, tym bardziej jeśli sprawdzamy pojedynczo kolory z każdej tarczy.

Ciekawie zaczyna się robić kiedy łączymy kolory w różnych kombinacjach. W tej sytuacji mamy do dyspozycji aż 125 kolorów. Robi wrażenie? Warto jeszcze dodać, że każda tarcza jest indeksowana, pozwala uzyskać podwójne kolory, w konsekwencji mamy możliwość stworzenia wielobarwnej wiązki. Nie zabrakło również systemu CMY.

 

[img:2]

 

Gobosy

Jak w większości urządzeń mamy do dyspozycji dwie tarcze. Nic nowego, ale pozytywnym zaskoczeniem jest ich ilość. Do dyspozycji mamy 18 gobo statycznych. To co Sharpy Plus ma wspólnego ze swoim imiennikiem to pierwsze gobosy redukujące kąt wiązki do nawet 0,5°. Kolejna tarcza wyposażona jest w 8 gobosów rotacyjnych. Na tym koniec, a szkoda bo działy projektowe firm unowocześniając urządzenia zapominają o tej kwestii Claypaky nie jest tu wyjątkiem.

Zaczynają od zmiany źródła, poprawy CRI, głośności pracy, lepszemu ostrzeniu na ramkach profilowych, lepszych i pełniejszych kolorach, a niestety zapominają o gobosach. Nie mam tu na myślio gobo samych w sobie jednak od kilku, jak nie kilkunastu lat możemy jedynie je indeksować i obracać. Może za bardzo marudzę, ale skoro ktoś potrafił opracować bardzo zaawansowany i rozbudowany system śledzenia zintegrowany z oświetleniem i multimediami to dlaczego nikt nie pochylił się nad nowymi możliwościami pracy z tarczami gobo?

 

[img:3]

 

Pryzmaty

Dwa pryzmaty - to akurat nie jest zaskoczenie, o które mi chodzi. Sharpy Plus jest wyposażony w dwa niezależne pryzmaty kołowe, 4-krotny i 8-krotny z indywidualnymi rotacjami. Najprawdopodobniej w tym momencie większość z Was zadaje sobie pytanie: „…dlaczego nie liniowy i kołowy jak w Pointe?”

Teraz małe wyjaśnienie zaczerpnięte z historii, która daje bardzo do myślenia. Cofnijmy się do roku 2013. Na jednym z dobrze znanych forach branżowych, pojawiła się dyskusja na temat tego, dlaczego Robe cofnęło się i zdecydowało na tradycyjną tarczę kolorów w urządzeniu Pointe, kiedy na rynku w praktycznie każdym był dostępny CMY. Coś co wydawało się niemożliwe sprawdziło się, a można powiedzieć więcej, po czasie każdy z różnych powodów docenił tradycyjną tarczę kolorów Pointe, a sam model stał się hitem. Czy tak samo będzie tym razem? Zobaczymy.

Dlatego zanim większość z Was nastawi się negatywnie do kołowych pryzmatów, zerknijcie na zdjęcie co za ich pomocą można uzyskać. Chyba, każdy zgodzi się ze mną, że taki efekt już gdzieś, kiedyś widział?

 

[img:4]

 

Efekty przestrzenne

Sharpy Plus nie jest tym samym co Sharpy m.in dlatego, że mamy do dyspozycji liniowy zmotoryzowany zoom w zakresie od 3° do 36° stopni. W połączeniu z trybem Beam, 3 tarczami kolorów, CMY, 2 tarczami gobo i niezależnymi pryzmatami jesteśmy w stanie wykreować bardzo ciekawe efekty przestrzenne. Producent wygospodarował jeszcze trochę miejsca na tarczę animacji, co do tej pory nie było spotykane w ruchomych głowach, które posiadały i tak już sporą ilość możliwości.

 

Podsumowanie

A na koniec wisienka na torcie, która najprawdopodobniej może przekonać do Sharpy Plusa większą część czytelników. Claypaky Sharpy Plus mimo swoich dużych możliwości jest urządzeniem relatywnie tanim, tańszym od modelu Pointe, które prawie każdy realizator ma w riderze i większość firm rentalowych w swoich magazynach, a które do tej pory firma Prolight sprzedała w ilości kilku tysięcy sztuk.

Za granicą Sharpy Plus jest sprzedawany do firm rentalowych w partiach, które przekraczają 100 sztuk!  W Polsce urządzenie zaczyna cieszyć się coraz większym zainteresowaniem, pomimo tego, że dopiero garstka osób miała z nim styczność. Na tak duże zainteresowanie niewątpliwie wpływ mają jego obszerne możliwości.

Czy wszystko co napisałem powyżej wystarczy żeby rental postawił właśnie na ten model i wpisał go do riderów? Potencjał jest bardzo duży, ale to czas pokaże, jaka będzie przyszłość Sharpy Plus na polskim rynku.

 

 

 

Specyfikacja techniczna Clay Paky Sharpy Plus:

 
  • Źródło: lampa łukowa Osram Sirius 330W X8
  • Dwa tryby: Beam i Spot
  • Zoom: liniowy 3° - 36°
  • 6 reduktorów gobo od 0.5°
  • 300.000 lux z odległości 10 metrów
  • Mieszanie kolorów CMY
  • 15 kolorów na 3 niezależnych tarczach
  • 2 filtry CTO
  • Gobo obrotowe: 8 wymiennych szklanych gobo
  • Gobo statyczne: 18
  • Obrotowa pryzma 4-krotna
  • Obrotowa pryzma 8-krotna
  • Rotacyjna tarcza animacji
  • Liniowy filtr Frost
  • Gęste, ostre i równoległe krawędzi plamy światła
  • Niezwykle szybkie ruchy
  • Doskonała projekcja efektów wizualnych
  • Szerokie i ostre efekty powietrzne

  • CENA: 18 900 zł netto

 

[img:5]

[img:6]

[img:7]

[img:8]

 

Zdjęcia: Łukasz Augustyniak
 

Gdzie kupić?

Claypaky Claypaky www.claypaky.it

Dystrybucja w Polsce:

adres:
ul. 3 Maja 183 05-800 Pruszków
Pozostałe testy
Cameo PIXBAR 400 G2 - Opinia użytkownika Katalog urządzeń oświetleniowych rozmaitego rodzaju, z logo Cameo „na masce”, ulega ustawicznemu poszerzaniu, zaś one same to rozwiązania wysoce zaawansowane, oferujące wysokie parametry i jakość. W tym materiale zwrócimy się ku jednej z...
Test reflektorów profilowych Cameo P2 Jak wiadomo, polski lotnik to i na drzwiach od stodoły poleci. A polski świetlik? On da radę zrobić fajne oświetlenie nawet wtedy, gdy do dyspozycji ma jedynie dwie lampy. No, nie pierwsze z brzegu, oczywista! Ale jeśli są to lampy...
Test ruchomej głowicy beam/spot Elation Fuze SFX Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że niniejszy tekst nie jest testem. Jest to dość subiektywna recenzja urządzenia marki Elation, nikt mi nie zapłacił za promowanie marki, a jedynie za jej ocenę, choć nie będę ukrywał, że w tej marce...
Test ruchomej głowicy Fractal Morph 3 in 1 Fractal, jak pewnie większość z Was zainteresowanych techniką oświetlenia wie, to polska firma, zajmująca się dostarczaniem wysokiej jakości urządzeń oświetleniowych w przystępnych cenach. Kilka tygodni temu dotarły do mnie cztery sztuki...
Test ruchomej głowicy Evolights Neo Spot 100 Neo znaczy nowy, nowoczesny, innowacyjny. Może to dotyczyć wielu aspektów produktu, w tym jakości wykonania czy jej stosunku do ceny, który kreowany jest przez użycie nowoczesnych rozwiązań i coraz to bardziej wydajnych mechanizmów....
Test naświetlacza Cameo ZENIT B200 O serii akumulatorowych urządzeń Cameo miałem możliwość już napisać przy okazji testu serii DROP, warto sobie tekst przypomnieć pod tym linkiem. Tym razem ponownie dzięki uprzejmości firmy Adam Hall w moim domu zagościł ZENIT B200 –...