TEST: Briteq BT-Ledrotor
Podsumowanie trasy koncertowej happysad (luty-marzec 2019) z produktami Briteq Wojciech Wąs 24 maja 2019, 12:00 Lighting Center - dystrybucjaWiele czynników się złożyło na fakt, że zespół happysad, z którym współpracuję jako realizator oświetlenia, podparł oświetleniowo swoją trasę klubową wiatrakami LED od firmy Briteq. Propozycję złożyłem spontanicznie i nastąpił szybki odzew od Bartka Kownackiego, potem to już się potoczyło.
Nie ukrywam, że trochę się bałem, czy BT-Ledrotor to jest słuszny krok. Czy to nie będzie za bardzo „dyskotekowe”, czy wytrzyma rockową trasę w karton-case’ach, czy będzie dało się coś z tego fajnego zrobić. Odpowiedź poniżej. Na końcu słowo poświęcę jeszcze BT-Nonabeam BQ-1, BT-Retro oraz BTX-Saturn, które dostałem do zabawy na ostatni koncert. Lubię pisać, więc zarezerwujcie sobie chwilkę!
Pierwszy kontakt
Przyszły… Pomyślałem, że zaryzykuję najkrótszy z dostępnych (5,12, 33 kanały dmx) mode. No i tak na szybko, by się pobawić – ok. Można sobie zrobić z grubsza przegląd opcji urządzenia, wybrać coś z zaprogramowanych efektów, ustawić jego prędkość, kontrolować kierunek i prędkość obrotu wiatraka. Można też po prostu odpalić jeden z kilku podstawowych kolorów. Dobrze nazwany przez producenta „easy mode”. To trochę tak właśnie do dyskoteki, dla leniwego świetlika lub do akcji typu: goście za drzwiami, za 5 minut wpuszczamy, a Ty właśnie odpaliłeś stół.
Drugą z opcji jest mode 12 kanałów. Tu praktycznie jest wszystko, tylko kontrola nad poszczególnymi łopatami wiatraka jest ograniczona. Ale jeśli chodzi o zabawę w samemu zrobione efekty, to już można popuścić wodze fantazji. Taki więc kompromis pomiędzy ilością kanałów, a możliwościami.
Meritum
Tryb 33 kanały, czyli pełna kontrola – na to postanowiłem postawić. Jak już dostałem zabawki do ręki, to chciałem pokombinować. I tutaj już mamy duże pole do popisu. Mamy dimmer i strobo całości, mastery od głównych kolorów (R, G, B) oraz pre-programowane presety efektowe i ich szybkość. Jest kontrola szybkości i kierunku obracania wiatraka, ale również indeks jego pozycji statycznej.
Dodatkowo, w odróżnieniu od pracy w 12 kanałach, diody rozmieszczone na wiatrakach podzielone są na pięć segmentów, każdy ma trzy kanały RGB. Teraz więc, mamy większą kontrole, jak nasz wiatrak będzie „wyglądał”. Można robić statyczne lub kręcące się ringi, mniejsze, większe, zmienne, kolorowe… Oprócz tego możemy osobno kontrolować dimmer i strobo od każdej z sześciu łopat wiatraka. Dzięki temu, wspomniane wyżej ringi można pociąć, a pisząc na tych parametrach efekty, można już niemal wszystko, ;-)
To co nadaje najwięcej uroku, szczególnie przy nastrojowym świeceniu dekoracyjnym, to dimmer i strobo od diod UV ukrytych w obudowie wiatraka. Świecą one nie w oczy (na wprost), tylko po łopatach, co buduje klimat i nadaje subtelności wiatrakowi – nowa opcja w lampach scenograficznych. Jest jeszcze kanał kontrolny, który służy do wyboru charakterystyki dimmera i temu podobnych - można to również zrobić z poziomu urządzenia. Mamy więc w czym wybierać i możliwość, by naprawdę zrobić coś więcej, niż tylko kręcący się i zmieniający kolory wiatrak. Możemy się bawić w efekty na sekcjach, co przy kontroli prędkości, czy pozycji wiatraka, daje sporo opcji.
Dodatkowo polecam zabawę dimmerem i, co ciekawe, prędkością strobo poszczególnych łopat, co w połączeniu z kierunkiem i szybkością kręcenia wiatraka oszukuje głowę. Możemy tak dobrać te parametry, że uzyskujemy złudzenie odwrotnego ruchu łopat, coś jak efekt stojących wirników w lecącym helikopterze. W zależności od własnej wyobraźni możemy dopasować uzyskany efekt do wolnych i nastrojowych utworów, jak i szybkich kawałków. Inne rodzaje muzyki też znajdą wsparcie u BT-Letrotor, bo wiatraki mogą mocno strobować, błyskać i podkręcać różne klimaty. Wszystko jak zawsze zależy od wyczucia realizatora, wspomniane więc we wstępie obawy okazały się bezpodstawne.
Urządzenia posiadają możliwość montażu na stojąco, na załączonych nogach oraz możliwość podwieszania. Dodatkowo można je spinać szeregowo, jeden przy drugim i następnie wieszać lub stackować całość. Tutaj od razu istotne spostrzeżenie: trzeba uważać na transport i wszelkiego rodzaju odkształcenia obudowy, by nie dochodziło do wgięcia siatki zabezpieczającej do wewnątrz – może ocierać o rotujące wewnątrz płaty wiatraka! Zapewne z tego powodu producent nie przewidział bezpośredniego spinania wiatraków, jednocześnie w pionie i poziomie, by uniknąć odkształceń obudowy.
Z racji, że urządzenie można wieszać, posiada ono punkty pod linkę zabezpieczającą (dostarczaną w zestawie). Jest również wyjście USB pod moduł Wi-Fi DMX od Briteq’a. Mamy, jak na urządzenie klasy profesjonalnej przystało, zestaw gniazd sygnałowych DMX 3 i 5-pin oraz wejście i wyjście prądowe (powercon). Dostęp do funkcji menu jest poprzez dotykowy ekran, chociaż tutaj jestem wobec niej sceptyczny - zawsze mam obawy co zrobić, gdy jest duża wilgotność, mokre ręce itd. Na szczęście menu ma opcję blokowania dostępu hasłem, dzięki czemu nic nam się samo nie przestawi w trakcie pracy. Z ciekawszych opcji w menu jest jeszcze ustawienie, jak urządzenie ma się zachować przy utracie sygnału, czy zatrzymać ostatnie, czy wygasić się.
Podsumowując, urządzenie jest na pewno warte uwagi, bo sporo można z nim zrobić i wcale nie jest dedykowane tylko do dyskotek, czy klubów. Oprócz czysto koncertowego użytku, można je z powodzeniem stosować jako lampę stricte dekoracyjną. W tej ostatniej opcji szczególnie urokliwe są 32 diody UV o mocy 3W, rozmieszczone na obwodzie wiatraka. Myślę, że jest to opcja na przyszłościową rozbudowę urządzenia, poprzez dodanie dodatkowych kolorów na obwodzie. Diod głównych RGB na skrzydłach jest 720, każda o mocy 0.2W. Podzielone są, tak jak wspomniałem wcześniej, na pięć segmentów plus każde z 6 skrzydeł z osobnym dimmerem i strobo. Przy pełnej mocy świecą bardzo mocno, przebijając się przez resztę oświetlenia, nawet przy dużym secie oświetleniowym.
Na koniec dodam tylko, że ciągle aktualną zaletą opisywanych wiatraków jest fakt, że na naszym rodzimym rynku jest ich jeszcze stosunkowo mało i nie są tak ograne, jak inne lampy scenograficzno-efektowo-dekoracyjne. Dzięki temu możemy zaskoczyć klientów, czy publiczność ich użyciem, co szczególnie punktuje w branży eventowej.
BT-Nonabeam BQ-1, BT-Retro i BTX-Saturn
Ostatni koncert trasy w łódzkim klubie Wytwórnia został szczególnie doposażony przez urządzenia od Briteq Polska. Tak po prawdzie, to w zasadzie oparty został o urządzenia oświetleniowe tego producenta. Oprócz większej ilości Ledrotor’ów (8 sztuk), dostałem do użytku 16 lamp BT-Retro, 4 sztuki BT-Nonabeam i 12 głowic BTX-Saturn, więc było czym mrugać. Namiastkę ich możliwości można zobaczyć na video jednego z utworów wykonanych przez zespół happysad w Łodzi, udostępnionym na ich oficjalnym kanale Youtube:
Nonabeam’y sporo już osób w Polsce widziało, bo trochę przewinęły się przez media społecznościowe, trochę też pojawiło się ich na trasach innych polskich wykonawców w 2018 roku. Generalnie, 9 oczek o wąskim promieniu każde (4 stopnie). Każde oczko LED o mocy 60W, dwa rodzaje diod białych – zimna i ciepła (3000 i 6000K).
Dodatkowo panel frontowy z podświetleniem RGBW, który zaskoczył mnie in plus, bo świeci mocno i jest to fajny, dodatkowy efekt. W dużym uproszczeniu, świeci bardzo mocno, strobuje szybciutko, każde oczko można kontrolować osobno – zacne efektowe światełko!
Od lewej: BT-Nonabeam BQ-1, BT-Retro i BTX-Saturn
BT-Retro to taki trochę mniejszy BT-Vintage, ale z pewnymi dodatkowymi udoskonaleniami. Ten plus młodszego brata, to możliwość modułowego łączenia pojedynczych opraw ze sobą. Urządzenie na planie sześcioboku umożliwia dopięcie do dowolnego z boków kolejnego, takiego samego światła. Daje to spore możliwości dla BT-Retro jako lampy architektonicznej. Z innych zalet należy przede wszystkim wspomnieć, że mamy dwa źródła świata w tej lampie – ciepły halogen HPL o mocy 575W i ledowy ring złożony z 48 diod RGB o mocy 3.5W każda.
Diody są specjalnie tak zamontowane, że świecą w złoty odbłyśnik i dzięki temu nie widać ich samych, a jedynie efekt jaki dają. Jest to jednak też powodem pewnej trudności w uzyskaniu niektórych barw, jednak ja akurat potraktowałem to jako mniejsze zło, w odniesieniu do efektu dekoracyjnego, jaki daje ta oprawa.
Ostatnim, dodatkowym na tym koncercie, urządzeniem od Briteq była ruchoma głowa BTX-Saturn. Nie będę tu przepisywał charakterystyki urządzenia z instrukcji, bo podczas jednego koncertu trudno jest dokładnie przetestować urządzenie, a w szczególności ruchomą głowicę – z racji wielości dostępnych opcji. Śmiało mogę jednak napisać, że głowa jest warta uwagi, trzyma się obecnego trendu kombajnów oświetleniowych na źródle LED. Otrzymujemy 270W białego źródła światła, dobrą optykę, która fajnie ostrzy, jest szybka i potrafi zejść do wąskiej (8 stopni) wiązki.
W klubie sprawdziła się bardzo dobrze, myślę że bez problemu poradzi sobie również na zewnątrz, bo generuje mocny strumień świetlny. Goba fajne, bo częściowo znane z innych modeli – co jedni polubią, inni ponarzekają. CMY plus tarcze kolorów, irysy, prisma itd., czyli wszystko, co tego typu urządzenie musi teraz mieć, by nie odstawać od reszty. Na uwagę zasługuje, bo posiada to wszystko i jak to niektórzy mawiają, „wstydu nie ma”. Do tego dobra jakość wykonania, niewielka waga (21.5 kg), a cena atrakcyjna.
Podsumowanie
Na zakończenie napiszę tylko tyle, że skoro tu jesteś, to przeczytałeś powyższe. Mam więc nadzieję, że udało mi się w przystępnej formie opisać z grubsza wiatraki LED od Briteq’a. Nie będzie to ani na wyrost, ani laurka za wypożyczenie jeżeli napiszę, że z urządzeń Ledrotor jestem bardzo zadowolony. Po pierwsze jest to coś nowego, więc i dodatkowy entuzjazm w pracy.
Druga sprawa - gama możliwości spora, więc bez dwóch zdań bardzo uatrakcyjniły trasę zespołową, szczególnie w tych mniejszych klubach, gdzie wręcz zdominowały lokalne oświetlenie – mimo, że wykorzystywaliśmy tylko 4 sztuki. Sporą ilość zdjęć i filmów z trasy można znaleźć na kanałach fb i Instagram zespołu happysad oraz Briteq Polska. Ostatnie zdanie zaczerpnę z pewnego popularnego portalu aukcyjnego: „Polecam tego allegrowicza!”.
Specyfikacja techniczna:
- 720 × 0.2 RGB LED
- 32 × 3W UV Led - RING
- Liczba kanałów: 3 , 12 ,33
- Wyświetlacz: OLED
- RDM
- Wejścia 3 Pin i 5 Pin + Neutrik Powercon in/out
- Zasilanie100V - 240V 50/60Hz
- Maskownice do odpowiedniego rozmieszczenia okablowania
- Możliwość mocowania na uchwyty Omega
- Dwie nóżki do stabilnego ustawienia na podłodze lub scenie
- Regulowana szybkość pracy w pełnym zakresie
- Wbudowane programy fabryczne - makra
- Nie migocze
- Wymiary: 70 × 70 cm
Czytaj także: Briteq BT-Nonabeam - TEST