Test: Mackie Thump GO - mobilny, wielofunkcyjny zestaw głośnikowy z własnym zasilaniem
Piotr Sadłoń 10 września 2024, 10:00 Music InfoTrudno sobie dziś wyobrazić świat bez elektryczności. Są jednak miejsca na świecie, nawet w naszej „cywilizowanej” jego części, gdzie dostęp do źródła prądu jest utrudniony. I nie mam tutaj na myśli tylko „dzikich ostępów”, bowiem problemy z podłączeniem się do gniazdka elektrycznego nawet w środku wielkiego miasta to nic niespotykanego. Z takim bowiem problemem muszą sobie często radzić muzycy grający „na ulicy”, czy osoby prowadzące jakieś małe wydarzenia – wymagające choćby niewielkiego nagłośnienia – gdzieś na ulicach, placach czy w parkach miejskich. I właśnie takim osobom (i wielu innym) przychodzi z pomocą firma Mackie, oferując przenośny, zasilany akumulatorowo, niewielki zestaw głośnikowy z całą masą przydatnych funkcji – Thump GO.
Rzut oka
Mackie Thump GO to bardzo zgrabne, o nowoczesnych kształtach urządzenie głośnikowe, oparte na 8-calowym głośniku niskotonowym i 1-calowym driverze ciśnieniowym. Oczywiście jest to zestaw z wbudowanym wzmacniaczem i DSP, a także własnym zasilaniem w postaci wymiennego akumulatora litowo-jonowego, zapewniającego możliwość pracy aż do 12 godzin. Ale to nie wszystko – oprócz tego, że mamy do dyspozycji aktywny zestaw nagłośnieniowy, nie wymagający podłączania do prądu (przynajmniej do czasu rozładowania się akumulatora), Thump GO oferuje również możliwość podłączenia i zmiksowania 2 sygnałów wejściowych, przesyłania strumieniowego audio przez Bluetootha, wybór presetów brzmieniowych i eliminator sprzężeń. Sporo jak na takiego „malucha”, do tego oferowanego w bardzo atrakcyjnej cenie. Ale po kolei.
Panel
Cała obsługa urządzenia odbywa się z panelu przyłączeniowo-regulacyjnego znajdującego się na bocznej, ściętej ściance obudowy. Z tyłu zaś znajduje się tylko gniazdo i wyłącznik zasilania. Napisałem „cała obsługa”? No, nie do końca, bo wszystkimi ustawieniami i regulatorami (a nawet jeszcze więcej) można sterować zdalnie z aplikacji na telefon/tablet Mackie ThumpConnect 2, poprzez Bluetootha – ale o tym więcej za chwile, na razie skupmy się na panelu.
Mamy tutaj trzy gniazda – dwa wejściowe combo (jack/XLR) i jedno wyjściowe XLR, które może przekazywać sygnał sumy np. do kolejnego Thump-a lub jakiekolwiek innego urządzenia. Dwa kanały wejściowe posiadają niezależne regulatory wzmocnienia sygnału, a na wyjściu mamy kolejny potencjometr do regulacji głośności, zarówno sygnału wychodzącego wyjściem XLR, jak i trafiającego na wzmacniacz i głośniki urządzenia. Kanał pierwszy ma dodatkowo przełącznik mic/line, pozwalający na wybór czułości wejścia, w zależności od podłączonego wtykiem XLR źródła sygnału (wejście jack jest domyślnie liniowe), zaś kanał drugi dysponuje dodatkowo gniazdem jack TRS 1/8” (mały jack – do podłączenia telefonu, komputera, tabletu lub playera MP3), jednocześnie będąc „wlotem” strumieniowego audio przesyłanego poprzez Bluetooth. Co ciekawe wszystkie te trzy sygnały (ze złącza combo, mały jack i Bluetootha) przechodzą równocześnie przez kanał 2, nie wpływając na siebie nawzajem, można więc powiedzieć, że Thump GO jest w stanie przyjąć 4 różne sygnały, z 4 różnych źródeł, choć te dwa fizyczne docierające do kanału 2 mają wspólną regulację gaina.
W lewym górnym rogu panelu znajduje się przycisk i przypisane mu cztery zielone diody, odpowiadające wybranemu za pomocą owego przycisku presetowi brzmieniowemu. Graficzny opis – w formie charakterystyki amplitudowej – tych presetów znajdziemy u dołu panelu. Presety to noszą nazwy: music, speech, mon i sub – co chyba generalnie nie wymaga szerszego komentarza, zwłaszcza, gdy spojrzymy na odpowiadające im charakterystyki przenoszenia. W dalszej części artykułu, gdy będziemy przy pomiarach, sprawdzimy „rzetelność” owych narysowanych charakterystyk ze zmierzonymi w warunkach pola swobodnego.
Kolejne cztery przyciski u góry panelu (ze święcącym „oczkiem” w środku, oznaczającym załączenie odpowiadającej im funkcji) pozwalają na przełączenie głośnika w tryb „outdoor”, załączenie duckera, eliminatora sprzężeń i aktywowanie LEDa na panelu przednim. Ten ostatni nie wymaga chyba komentarza, nad pozostałymi zatrzymajmy się teraz na chwilkę.
Tryb „outdoor” przygotowany przez producenta pozwala dostosować zestaw do pracy w warunkach pola swobodnego, z czym mamy do czynienia grając na zewnątrz. Jak wyjaśnia producent: „Gdy głośniki znajdują się na zewnątrz, kombinacja niskich i wysokich częstotliwości nie kumuluje się tak, jak wewnątrz. Thump GO koryguje to, wzmacniając zakresy częstotliwości, które stają się niewystarczające, dzięki czemu głośnik brzmi tak samo na zewnątrz, jak w środku”. Jak to wygląda w praktyce – sprawdzimy za chwil kilka.
Działanie duckera chyba też nie powinno być czymś zaskakującym. Dla przypomnienia – ducker to taki „ficzer”, który pozwala automatycznie ściszać (o zadaną wartość) sygnał na jednym kanale, gdy na drugim (priorytetowym) pojawi się sygnał o określonym minimalnym poziomie. Mówiąc bardziej „po ludzku” – jeśli na kanale drugim gra nam jakaś muzyka, to – jeśli ducker jest aktywny – pojawienie się sygnału z mikrofonu wpiętego w pierwszy kanał automatycznie spowoduje przyciszenie tejże grającej muzyki, konkretnie o 15 dB. Oczywiście jeśli sygnał z mikrofonu „zaniknie”, muzyka znów zacznie grać głośniej. Przydatne, jeśli urządzenie obsługuje jedna osoba, będąca jednocześnie prezenterem/konferansjerem itp. – nie musi podchodzić do głośnika i ręcznie przyciszać muzykę w każdym przypadku, gdy chce coś powiedzieć do mikrofonu.
I wreszcie eliminator sprzężeń, również bardzo ułatwiający pracę jednoosobowej obsługi – automatycznie dopilnuje, aby w głośniku nie pojawił się nieprzyjemny „pisk”, nawet jeśli użytkownik pojawi z mikrofonem w miejscach newralgicznych – np. przejdzie z nim tuż przed paczką. Eliminator dysponuje sześcioma automatycznie dostrajającymi się na newralgiczne (sprzęgające) częstotliwości filtrami notch, każdy o regulowanej w trzech krokach (również automatycznie) głębokości wycięcia danego pasma. Co ważne, eliminator działa TYLKO dla sygnału w kanale 1, nie na sumie obu kanałów – o czym warto pamiętać mając w oba kanały wpięte mikrofony.
Kolejne dwa przyciski (z niebieskimi tym razem „oczkami”), przypisane do kanału 2 służą do parowania Thump GO z urządzeniami Bluetooth oraz do linkowania dwóch Thump-ów. I znów parowanie z urządzeniem Bluetooth odbywa się standardowo, jak w każdym innym przypadku, nie będziemy się więc tu nad tym rozwodzić – zwłaszcza, że jest szczegółowo, wręcz „łopatologicznie” opisane w instrukcji użytkowania. O coś zaś chodzi z tym linkowaniem urządzeń?
Linkowanie dwóch Thump GO sprawia, że pracują one jako para stereo lub jako dwa zestawy głośnikowe pracujące z tym samym sygnałem wejściowym, ale niezależną regulacją poziomów np. do obsługi dwóch różnych stref – przy czym wybór tej drugiej opcji jest możliwy tylko z poziomu aplikacji Thump Connect 2 (domyślnie zlinkowane zestawy pracują w trybie stereo). Co ważne, wcześniej zlinkowane Thump GO będą nadal łączyć się automatycznie przy każdym włączeniu zasilania, chyba że ta funkcja zostanie wyłączona za pomocą aplikacji Thump Connect 2. Ciekawostką jest również to, że jeśli mamy dwa Thump GO, które są sparowane z jednym, lub dwoma różnymi smartfonami/tabletami via Bluetooth, to takich urządzeń nie da się zlinkować ze sobą. Żeby się to udało, jeden z nich musi zostać rozparowany z urządzeniem Bluetooth.
Wróćmy do panelu. Mamy tu jeszcze u góry dwie diody LED – overload i battery. Thump GO ma wbudowany limiter, który pomaga zapobiegać przesterowaniu wyjść wzmacniacza. Dioda overload to właśnie wskaźnik zadziałania limitera – świeci na czerwono, gdy się uaktywni. Ignorowanie zbyt często zapalającego się „overloada”, albo co gorsza jego ciągłego świecenia może prowadzić do przegrzania, które z kolei spowoduje zadziałanie zabezpieczenia termicznego i przerwanie działania. Natomiast dioda „battery” jest wielokolorowa i informuje nas o stanie naładowanie akumulatora: zielona – akumulator naładowany w zakresie 20-100%, żółta – naładowanie poniżej 20% (ale więcej niż 5%), czerwona – pozostało mniej niż 5% baterii. Jeśli zaś dioda nie świeci, oznacza to, że urządzenie nie wykrywa podłączenia akumulatora.
No dobra, to panel mamy „załatwiony”, ale skoro jesteśmy przy regulatorach to powiedzmy jeszcze dwa zadania o aplikacji
Thump Connect 2
która jest przeznaczona do użytku w połączeniu z Thump GO. Dzięki niej wszystkie wspomniane wcześniej funkcje i regulacje – i wiele więcej – mogą być kontrolowane zdalnie przez połączenie Bluetooth. Jedyne, czego aplikacja Thump Connect 2 nie potrafi zrobić, to włączyć i wyłączyć Thump GO.
Co oprócz tego, co mamy na panelu, znajdziemy jeszcze w apce (dostępnej zarówno na urządzenia z systemem iOS, jak i Android)? Możemy np. skorygować brzmienie zestawu korzystając z bardzo prostego korektora dwupunktowego – dwa filtry półkowe o stałych częstotliwościach (hi – 6,5 kHz i low – 80 Hz) i regulacji od -6 do +6 dB. Można też mutować sygnały, zarówno na wejściach, jak i wyjściowy. Można też w apce kanałom wejściowym i sumie nadać swoje nazwy. W trybie Advanced możemy też obserwować w sposób nieco bardziej dokładny (niż korzystając z diody battery) stan naładowania akumulatora. O wiele łatwiej i szybciej też linkuje i rozlinkowuje się dwa urządzenia – no i można je wtedy konfigurować bądź jako para stereo, bądź jako dwa urządzenia strefowe z oddzielną regulacją. I – last but not least – dokonane ustawienia można zapisywać (a następnie przywoływać) w formie snapshotów, z własnymi nazwami. Jeśli jednak coś za bardzo namieszamy, u góry listy zawsze mamy do dyspozycji „default snapshot”, który skonfiguruje nam Thump GO tak, że jego ustawienia wrócą do tych domyślnych. Więcej o możliwościach i funkcjach apki można poczytać w bardzo dobrze napisanej instrukcji użytkowania.
Zanim przejdziemy do wrażeń słuchowych oraz pomiarów jeszcze parę detali technicznych – dla pełni obrazu czym jest i co oferuje ten „maluch”. No bo to faktycznie urządzenie bardzo kompaktowe i niekłopotliwe w transporcie czy przenoszeniu – tylko 46 cm wysokości, 23 cm szerokości i 28,5 cm głębokości oraz o wadze równej dokładnie 8 kg. Obudowa wykonana jest z czarnego polipropylenu, a głośniki chroni metalowy grill. Podział pasma między głośniki przypada przy 2,2 kHz (sprawdzimy!), a pasmo przenoszenia rozciąga się od 50 Hz do 20 kHz (-10 dB, dla -3 dB – 57 Hz-20 kHz – również sprawdzimy). Dyspersja horyzontalna to 90 stopni, a wertykalna 60, zaś maksymalny SPL (peak) równy jest 115 dB. Pracujący „na pokładzie” wzmacniacz klasy D oferuje w sumie 200 W mocy szczytowej, z czego 175 W przypada na woofer, a 25 na driver. Natomiast sprzedawany w komplecie akumulator o napięciu 14,8 V ma pojemność 5200 mAh, co pozwala na 12 godzin pracy urządzenia, zaś do jego ponownego pełnego naładowania potrzeba 3 godzin (jeśli Thump GO nie gra) lub 4, gdy urządzenie pracuje.
Zestaw ma boczne ścianki ścięte pod kątem 45 stopni, dzięki czemu można go używać jako klasyczny odsłuch sceniczny – jak pamiętamy ma do tego specjalnie przygotowany preset, który kompensuje wpływ podłogi na podbicie niskich częstotliwości. Thump GO dysponuje gniazdem na statyw/sztycę, nie ma natomiast możliwości jego podwieszania, gdyż nie został wyposażony w żadne potrzebne do tego „szpeje”. Do przenoszenia przygotowano jeden uchwyt z tyłu górnej ścianki – wygodny i zupełnie wystarczający, biorąc pod uwagę wagę i rozmiary urządzenia.
Ciekawy jest układ przetworników – na górze jest głośnik niskotonowy, u dołu dwa otwory bass-reflex a driver, w ukształtowanej bezpośrednio w ściance czołowej tubie, umieszczony jest pomiędzy wooferem a otworami.
Odsłuchy i pomiary
Przyznam szczerze, że po kilku wcześniejszych, niezbyt mile wspominanych „kontaktach” z produktami Mackie podchodziłem do Thump-a GO z pewną (rzekłbym nawet – dość dużą) rezerwą. Okazało się, że się rozczarowałem – miło rozczarowałem! Ten maluch brzmieniowo jest naprawdę w zasadzie bez zarzutu – jak na 8-calowy woofer ma całkiem sporo basu, nie jest wycięty w środku i ani nie brakuje mu, ani też nie epatuje górą pasma. Oczywiście w zależności od wybranego presetu brzmienie nieco się zmienia, ale w żadnym przypadku nie „boli” – wręcz przeciwnie, wszystkie są przyjemne dla ucha, ale też nic w nich nie brakuje. Czyżby producent faktycznie przyłożył się do dopracowania w tym stosunkowo niewielkim i tanim zestawie głośnikowym charakterystyki przenoszenia? Nie mogłem tego nie sprawdzić.
I tu kolejna pozytywna, choć po odsłuchach trochę spodziewana niespodzianka – charakterystyka przenoszenia w trybie MUSIC jest niemalże płaska od 100 Hz do ok. 16 kHz, z lekkim tylko podcięciem w zakresie 2-5 kHz (max. 3 dB) i równie lekkim podbiciem między 100-160 Hz. Poniżej 100 Hz charakterystyka nieco opada, o niecałe 3 dB, a następnie rozciąga się jeszcze do 62 Hz, aby następnie już sukcesywnie zanikać. Deklarowane więc przez producenta pasmo przenoszenia jest nieco naciągane, zwłaszcza, że powyżej 16 kHz charakterystyka też dość ostro opada. Zaryzykowałbym więc twierdzenie, że pasmo przenoszenia to 50 Hz-18 kHz przy -10 dB i 62 Hz-16 kHz przy -3 dB. Całkiem niezła jest też charakterystyka fazowa – zresztą spójrzcie sami.
Jeszcze bardziej wyrównana jest charakterystyka w trybie SPEECH, z bardzo delikatnym, bo nie przekraczającym 1 dB podcięciem pasma 3-5 kHz i zniwelowaniem delikatnej górki w okolicy 7 kHz (w stosunku do trybu MUSIC).
Równie niewielką korekcję charakterystyki znajdziemy w presecie MONITOR (podcięcie w okolicy 900 Hz), zaś preset SUB powoduje odcięcie filtrem górnoprzepustowym sygnału poniżej 110 Hz, jednocześnie – dzięki temu zabiegowi – zyskujemy na skuteczności, dlatego w tym trybie głośnik gra głośniej średnio o 3 dB w porównaniu do pozostałych trzech trybów. Poniżej zbiorczo charakterystyki wszystkich czterech presetów – czerwonym kolorem MUSIC, zielonym SPEECH, niebieskim MON i na fioletowo „wybijający” się tryb MON.
Spójrzmy jeszcze na przykładzie trybu MUSIC czym różnią się charakterystyki w przypadku pracy w trybie INDOOR a OUTDOOR. Jak widać na poniższej charakterystyce w trybie OUTDOOR nie tyle zastosowano – jak twierdzi producent w swoich materiałach – podbicie dołu i góry pasma, co podcięcie szerokim filtrem środka i niskiego środka (maksymalnie o 2 dB), co ostatecznie daje ten sam efekt (tryb OUTDOOR na niebiesko).
Deklarowany przez producenta kąt dyspersji w płaszczyźnie horyzontalnej ma wynosić 90 stopni i patrząc na trzy zmierzone charakterystyki – pod kątem 0 (fioletowa), 30 (niebieska) i 45 stopni (zielona) w zasadzie się to zgadza. Mała rozbieżność, tzn. różnica nieco większa niż 3 dB (ale nie więcej niż 2 dB) występuje tylko w zakresie najwyższych częstotliwości, powyżej 6 kHz
No i na koniec sprawdźmy jeszcze obiecaną wcześniej częstotliwość crossovera, która powinna wypaść przy 2,2 kHz. Zgadza się? Sprawdźcie sami na poniższym wykresie, przedstawiającym osobne charakterystyki woofera, drivera i wylotu bass-reflex (wg. mnie częstotliwość ta jest „ciut” niżej).
Podsumujmy
Mały Thump GO od Mackiego bardzo mile mnie zaskoczył – jak na swoje rozmiary gra dość szerokim, i co najważniejsze wyrównanym pasmem, o niezłym poziomie SPL. Wyposażenie w dwukanałowy mikser z możliwością przesyłania strumieniowego audio po Bluetooth (równolegle z innym sygnałem, doprowadzonym fizycznie do kanału 2) daje już pewne pole manewru osobom chcącym za jego pomocy obsłużyć niewielki event czy występ na żywo solisty z podkładami lub instrumentem. Do tego możliwość używania go prawie przez cały dzień bez dostępu do źródła prądu to kolejny, bardzo ważny pozytywny kamyczek do jego ogródka. No i wreszcie niewielkie wymiary i waga dopełniają całości, pozwalając na transportowanie Thump-a GO nawet na rowerze. Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze polecić go wszystkim tym, którzy poszukują niewielkiego, zasilanego akumulatorowo systemu nagłośnieniowego do prezentacji, pokazów, prowadzenia animacji czy występów na żywo gdzieś „w terenie” (ale i w pomieszczeniach również).